Urban Decay Moondust Iskrzący cień do powiek

Bardzo trwały, aksamitny, pięknie skrzące się drobinki. Nie kruszy się i wytrzymuje wszystko - wiele godzin noszenia, upały. Nie rozmazuje się. Nie brudzi podczas nakładania. Używam go od wielu lat.

Posiadam kolor Glitter Rock. Niezależnie od tego, czym się go nakłada, czy na sucho, czy na mokro, nie pozostawia żadnego pigmentu, jedynie brokat. Na swatchu również. Może działałby na klej, ale powinien chyba dawać kolor też bez niego. Zdecydowanie nie wart swojej ceny. Rozczarowałam się, bo kolor byłby bardzo ładny.

-cienie mnie rozczarowały, zaopatrzyłam się w kilka kolorów, które były dostępne kiedy cienie weszły do sprzedaży, obecnie jest ich o wiele więcej, żaden nie spełnił moich oczekiwań, -co z tego, że swatche wyglądają ładnie, na oku bardzo ciężko jest uzyskać taki efekt, -praca z nimi to jedna wielka mordęga, nie chcą trzymać się pędzla, palca też nie zawsze, dla mnie to w ogóle wygląda jak jakieś pokruszone kawałki, upchnięte do tego pudełeczka, na powiece wygląda to źle, te kawałki cienia czepiają się oka bardzo nieregularnie, -rozcieranie? można zapomnieć, przy jakiejkolwiek próbie ściągamy cały cień, -nakładałam je na kilkanaście różnych baz i niczego to nie dało, efekt zawsze ten sam, -jak już się nam uda nałożyć to raczej tylko jako cień na całą powiekę, bardzo ciężko go rozetrzeć, -potrafi odpaść w trakcie malowania, tuż po, albo w trakcie dnia i ląduje na policzku, -generalnie po jakimś czasie możemy skończyć z dziurami na powiece, -zawrotna cena jak za jeden cień, -nakładany tak normalnie pędzlem traci wszystkie drobinki i zostaje na powiece jako miało napigmentowany perłowo-matliczny cień, nic specjalnego, -jakość cienia jest bardzo nieadekwatna do ceny, gdybym nie wiedziała jaka to firma, to powiedziałabym, że coś z drogerii za 4 zł, -osypuje się bardzo, -bardzo niewydajne, niektóre kolory mają już denko, a jak tam naprawdę tylko je testowałam, chciałam znaleźć dla nich zastosowanie, -/+sam pomysł był bardzo dobry i gdyby z cieniami pracowało się lepiej, byłabym zachwycona, bo efekt jest piorunujący, +nie ma problemu z dostępnością, +przepiękne, porządne opakowanie, +wiele kolorów do wyboru Na rynku jest masa lepszych i tańszych cieni, te są moim zdaniem do niczego.

Od razu skusiłam się na dwa kolory - Space Cowboy i Cosmic. Obydwa są absolutnie obłędne i podobnie, jak wiele innych produktów Urban Decay dają wiele możliwości. Nałożone same na powiekę dają nieziemski, eteryczny efekt. Z kolei nałożone na inny cień, kompletnie zmieniają jego oblicze. Fajnie wyglądają na kresce przy rzęsach. Są niezrównane przy makijażach w stylu syrenki, szczególnie Cosmic pięknie wygląda położony na żywe kolory. Jak na cień z dużą ilością brokatu bardzo dobrze się trzyma i nie osypuje się. Zdecydowanie trafiony zakup.

To jest coś wspaniałego! Ja, osoba która właściwie w ogóle nie używa cieni do powiek, są to kosmetyki które po zakupie leżą porzucone w łazience, a następnie rozdawane koleżankom, zakochałam się w tym produkcie. Jako pierwszy kupiłam sobie ten w kolorze srebra. Jestem zachwycona efektem jaki daje - na codzień nakładam go punktowo przy linii rzęs, na kreskę namalowaną eye linerem i co rusz ktoś pyta mnie co mam na powiekach, że tak fajnie wygląda. Zdjęcie nie oddaje efektu na żywo, bo nie widać tego połysku. W każdym razie tworzy wspaniałe tło do pomalowanych rzęs, efekt jak tafla wody. Jak wychodzę do klubu to rozcieram go na całej ruchomej powiece maluję grubszą kreskę, tuszuję rzęsy i imprezowy makijaż gotowy w krótkim czasie. Trwały - trzyma się aż do demakijażu. Fajne jest to, że można go używać także na mokro, jeśli efekt ma być ostrzejszy. Ja wolę nakładać go na sucho, bo lubię delikatny makijaż. Mam jeszcze kolor bardzo jasny beżowy, aczkolwiek to zimne srebro jest zdecydowanie moim faworytem. Jak tylko się skończy, popędzę po jeszcze. Opakowanie ma ładne, jest dość wydajny ( tylko trzeba umiejętnie nakładać, bo jest miękki i łatwo nabrać za dużo), tylko ma jedną wadę - lubi się pokruszyć ( żadnego nie upuściłam, a z 3 opakowań wszystkie pokruszyły się w grudki) i wtedy trzeba uważać, żeby nie wysypać.

Mam kolor Zodiac - ciemny, nawet bardzo zielony z brokatem o różnych kolorach zieleni na czarnej bazie. Piękny kolor, po prostu piękny. W opakowaniu mieni się niesamowicie. Na powiece pozostają jedynie, albo aż same drobinki brokatu. Jest dosyć słabo napigmentowany, ale dla mnie jest to akurat zaleta, bo bałam się bardzo mocnego koloru. W ten sposób zaś otrzymałam świetny cień, który mogę wykorzystać w codziennym makijażu. Jestem bardzo ciekawa innych kolorów z tej kolekcji.