Korres Volcanic Minerals Mascara Tusz do rzęs z wulkanicznymi minerałami

Mam ciemne rzęsy i jeżeli używam tusz do rzęs, to powinien się wygląd z tuszem i bez tuszu różnić. Tu różnicy nie widzę, tusz jest bardzo delikatny, może na blond rzęsach wykona lepszą pracę. Jest to tusz, jakich wiele i na pewno nie jest wart swojej ceny. Jako alergiczka mam lepsze zdanie o innych, nieuczulających tuszach, np. z Isadory.

Ostatnio moje oczy stały się bardzo wrażliwe. Miałam nawracające zapalenia spojówek. Drogą eliminacji stwierdziłam, że problem twki w maskarze. Zaczęłam więc zmieniać maskary. Przerobiłam Ich wiele, dior, estee lauder, clarins, nawet maskarę dla alergików avene. I problem nie znikał. Ciągle miałam podrażnione, zaczerwienione, szkliste oczy. Szczerze mówiąc byłam załamana, bo nie wyobrażam sobie życia bez maskary. Aż..... Trafiłam na maskarę korresa! To było olśnienie, wybawienie, ulga! Moje szczęście nie zna granic od kiedy okazało się dodatkowo, że maskara świetnie pokreśla rzęsy, efekt można stopniować i dalej wygląda naturalnie. Przez "wygląda naturalnie" nie mam na myśli, że wygląda tak jak moje rzęsy przed umalowaniem, ale że nie skleja, nie robi grudek i owadzich nóżek, nie rozdziela sztucznie jak wiele wydłużających maskar. Rzęsy wyglądają na grube, zdrowe, są miękkie. Tusz zupełnie się nie kruszy nie osypuje, pozostaje na miejscu przez cały dzień. Dla mnie ideał, prędko nie zaryzykuję zmiany. Jedyny mały minusik za to, że szczoteczka jest dość duża i trudno nią pomalować dolne rzęsy w kąciku oka. Poza tym maskara zasługuje na 10 *! Używam tego produktu od: Od 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 normalne

Efekt przeciętny, bardzo delikatnie podkreśla rzęsy. Nie nadaje objętości, nie wydłuża, spektaklularnej czerni też nie daje. Nie skleja ani się nie osypuje, to na plus. Ot, taki zwykły tusz na co dzień. Absolutnie nie jest wart swojej ceny. Używam tego produktu od: 1 miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie