Nie zliczę ile zużyłam rodzajów mascar od Eveline, ale ciągle znajdzie się jakaś, z którą styczności jeszcze nie miałam. A że kocham testować nowości i poznawać kosmetyki sięgnęłam po wersję Extension Volume 4D. Rzecz jasna na wpływ zakupu miały dobre opinie na portalu wizaz.pl, a na równi z tym argumentem znajomość marki Eveline i pewność, że można liczyć na naprawdę fajne perełki.
Tusz oceniam na rzęsach średnio gęstych, z natury zakręconych, dość długich a przynajmniej wyróżniających się wśród kobiet z otoczenia, bo zawsze dostaję komplementy odnośnie długich rzęs, więc może coś w tym jest. Niemniej wolę napisać ten fakt, bo nie gwarantuję, że na rzęsach krótkich czy rosnących prosto da się osiągnąć ten sam efekt.
Szczoteczka jest zgrabna, silikonowa z dobrze rozstawionymi włoskami choć gęsto. Myślę, że z powodu zgrabności będzie dobrą propozycją dla rzęs krótkich. Ostatnimi czasy stosowałam mascary głównie z włosia naturalnego i trochę odzwyczaiłam się od sztucznego, bo aż zaskoczona byłam czystością powieki podczas aplikacji tego kosmetyku- z reguły te z naturalnego włosia narobią mi kropek na powiekach.
To co robiło u mnie wrażenie WOW od pierwszych stosowań to efekt tak pięknie i precyzyjnie rozdzielonych rzęs. Naprawdę efekt jak przy sztucznych, a jednocześnie są one zagęszczone. Nie myślcie, że to oddzielne chude patyczki, to pogrubione estetycznie wyglądające włoski, które sprawiają, że optycznie rzęs mamy o wiele więcej.
Produkt pięknie podkręca i to podkręcenie utrzymuje się przez cały dzień, w moim przypadku bez wspomagania zalotką. Jest bardzo trwały, nie osypuje się, nie rozmazuje przy dolnych rzęsach ani też nie odbija na górnej powiece.
To co mi się w niej podoba to to, jak dobrze i estetycznie można budować nią gęstość, długość i głębokość koloru. Serio - od naturalnego lekkiego koloru i subtelnego podkręcenia po efekt sztucznych rzęs. Nie zastyga w mig, więc można z nią troszkę popracować. Nigdy nie zdarzyło mi się, by moje rzęsy wyglądały jak pajęcze nogi, nigdy żadnego sklejenia.
Nie wiem co to za formuła, ale nie rozmazuje się jak wspominałam pod wpływem potu, deszczu, a jednocześnie bardzo szybko daje się ją usunąć podczas demakijażu, a to wcale nie oczywiste, niektóre mascary trzeba się mocno natrzeć, by usunąć.
Bardzo polecam ten kosmetyk! Nie kosztuje wiele, ale jego efekt prezentuje się o wiele drożej. Od lat Eveline jest u mnie pewniakiem jeśli chodzi o mascary, chętnie siegnę ponownie po tę, ale i z ciekawości potestuję jeszcze, których nie znam.
Zalety:
- trwałość
- kolor, który da się budować
- stabilne wydłużenie i podkręcenie
- świetna szczoteczka
- niska cena
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie