Wszystko zaczęło się od kremu do rąk [ODSYŁAM DO RECENZJI] Będąc w drogerii stacjonarnej Indigo, zrobiłam niemałe zakupy, w których skład wchodził ten balsam do ciała. Zapach już znałam i byłam nim absolutnie zachwycona. Chciałam, żeby całe moje ciało tak pachniało, więc nie zastanawiałam się nad zakupem - szczególnie, że cena niecałych 40 zł była zachęcająca. Balsamy do ciała są bardziej opłacalną inwestycją, niż kremy do rąk, a różnica kosztów pomiędzy jednym a drugim wynosiła parę złotych, i tak, jak uważam, że kremik jest drogi, tak koszt balsamu do ciała niczym mnie nie zaskoczył.
Zamknięty w pękatej butli z pompką, przypominający swoją formą pojemniczek na mydło w płynie. Prezentuje się elegancko i kobieco - to odczucie potęguje różowa metaliczna etykietka w połączeniu z bielą. Pompka się nie zacina, działa poprawnie, nie pluje produktem. Konsystencja balsamu jest dosyć lekka, ale nie tak płynna jak mleczko. Pod względem wydajności jest przeciętnie dobry - na taką naciąganą czwóreczkę - mogłaby być lepsza, ale nie ma co narzekać, bo jest ok. Wchłania się z prędkością również normalną, więc raczej szybko, a poziom nawilżenia oceniłabym jako odpowiedni na lato, czyli nic specjalnego; za to genialnie wygładza i uelastycznia skórę - to trzeba temu balsamowi oddać i pokłonić się mu za to, gdyż efekty widać już po pierwszym zastosowaniu. I co jeszcze ważne, i co pewnie przewinęło się w każdej opinii... ZAPACH!
Jejku, co za zapach! Cudny. Ciężko mi go opisać, ale wyczuwam przede wszystkim czerwone owoce, mandarynkę, nutkę wanilii i jakieś kwiaty. Idealny na lato - słodki, ale subtelny. Ma w sobie coś kokieteryjnego jak... Lolita. Ten zapach mógłby pasować do takiego figlarnego dziewczęcia, które lubi pikniki na łące, falbanki i jest uzależnione od landrynek i lizaków, choć nie jest to w 100% beztroskie dziewczątko... To tylko raczej fragment jej osobowości, aktywujący się w wakacyjne wieczory, bo oprócz świeżości i przewrotnej niewinności, wysuwa się na pierwszy plan pewna dojrzała już ponętność. Jest to w każdym razie wspaniały, wielowymiarowy zapach dla młodych dam... w każdym wieku tak naprawdę ;) od nastolatek po babcie 90+ :D bo... why not? ;}
Jeśli zależy wam na perfumeryjnym balsamie, którego zapach będzie zniewalał swoją świdrującą kobiecością i długo utrzymywał się na skórze, a dodatkowo odżywi ją, zmiękczy i ujędrni, to trafiłyście pod właściwy adres. Polecam serdecznie! Ten produkt po prostu nie może się nie podobać. ;)
PS.: Indigo wydało też wersję "Shimmer" z przecudnymi brokatowymi drobinkami. <3 ciało posmarowane tym balsamem wygląda jakby zostało posypane jakimś złotym magicznym pyłkiem✨ wygląda to niesamowicie, utrzymuje się aż do kolejnej kąpieli, ale jest to bardziej ciekawostka kosmetyczna, niż pielęgnacyjna, biżuteria do ciała, a nie nawilżacz ani odżywka.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie