bebeauty Masło do ciała `Pomarańcza` 

Kosmetyki marki Be beauty znam nie od dziś i z chęcią sięgam po kolejne. Skromna minimalistyczna szata graficzna opakowania wykonana z bezbarwnego plastiku z metalową nakrętką, a pod nią dodatkowo znajdziemy nakładkę. Wszystkie niezbędne informacje dotyczące produktu zostały podane na naklejce umieszczonej dookoła opakowania. Masło o pojemności 250 ml, zawiera 97% naturalnych składników, produkt odpowiedni dla wegan, przebadany dermatologicznie, 50%sloika wykonanego z materiałów z recyklingu. Balsam, a raczej mało w kolorze pomarańczowym o przyjemnym maturalnym zapachu pomarańczy umila stosowanie każdego dnia. Konsystencja jest idealna z łatwością można nabrać odpowiednią ilość i okrężnymi ruchami wmasować w ciało. Z plusów natychmiastowa ulga, ukojenie skóry suchej i wrażliwej, nawilża i uelastycznia skórę. Uczucie szorstkości znika w mgnieniu oka, masło robi swoje, nie podrażnia skóry, nie lepi się, natychmiast się wchłania i można się ubrać, stosuje jako krem do rąk kilka razy dziennie i dłonie są gładkie jak pupcia niemowlaka, dodatkowo super pachnie - osobiście moja ulubiona wersja ze wszystkich jakie przetestowałam. Niska cena zachęca do zakupu, wydajność również na plus, częste promocje to już naprawdę super okazja do zapoznania się z masłem zawierającym witaminę C, organiczny ekstrakt z jagód goji, organiczną wodę pomarańczową. Polecam ❤️❤️❤️

Masło do ciała BeBeauty jest zamknięte w estetycznym słoiczku z metalową pokrywką. Pierwsze, na co zwróciłam uwagę, to cudowny, pomarańczowy zapach. Konsystencja jest kremowa i przyjemna, ale nie tłusta i tępa do rozprowadzenia. Masło dobrze nawilża i śmiało można powiedzieć, że to multikosmetyk- nawilży ciało, dłonie, stopy. Ma świetny skład, cenę, czego chcieć więcej od kosmetyku nawilżającego. Polecam!

Wraz z końcem lata pożegnałam żele i lekkie mleczka na rzecz bardziej konkretnych balsamów. Z kolei po masła sięgam najrzadziej, ale lubię mieć takiego tłuścioszka pod ręką na wypadek większego wysuszenia skóry - w moim przypadku są to najczęściej nogi. Masło Be Beauty kusi naprawdę udanym opakowaniem, naturalnymi ekstraktami w składzie i przyjazną ceną. Zapach delikatnie pomarańczowy, ale nie w taki orzeźwiający sposób, to bardziej kremowa pomarańcza. Tak czy owak aplikację umila nam sympatyczny aromat. Recenzowane masełko ma bladobrzoskwiniowy kolor i treściwą konsystencję, ale rozprowadza się z ładnym poślizgiem, co również uważam za zaletę, ale niechybnie zmierzam ku największej wadzie produktu, a jest nią bielenie skóry i niemal zerowa wchłanialność. Nieważna ilość, jaką próbowałam nałożyć, zawsze kończyło się białymi smugami, które trudno było rozsmarować. Przede wszystkim jednak miałam wrażenie, że kosmetyk się nie wchłania - pięć minut czy godzina po aplikacji, a ja byłam świecąca i klejąca. Trudno nawet obiektywnie ocenić, czy masło Be Beauty nawilża i odżywia na dłuższą metę, ponieważ u mnie ograniczało się do obsmarowania "nawierzchni" i nie miałam pozytywnych odczuć co do działania pielęgnacyjnego. Bieliło, tłuściło i utrudniało szybkie ubranie się - z mojej strony powtórki nie będzie, ale nie wykluczam, że ekstremalnie suche skóry mogłyby być zadowolone.

Masło do ciała be Beauty kupiłam z polecenia mamy, szczerze powiem, że nigdy wcześniej nie zwróciłam na nie uwagi. Masło zamknięte w słoiczku, o dośc gęstej konsystencji która super się rozprowadza. Wybrałam zapach pomarańczy, choć do wyboru była jeszcze oliwka i kokos. Zapach jest bardzo przyjemny, jakiś czas utrzymuje się na skórze. Po jego użyciu skóra jest nawilżona i miękka, niestety u mnie po kilku uzyciach spowodował reakcje alergiczną, ale często mi się to zdarza przy kosmetykach które mają dosc intensywny zapach, więc wcale nie znaczy to, że uczuli każdego. Bardzo żałuję że musiałam oddać, bo efekt był bardzo pozytywny jak na masło za tak niska cenę. Ogólnie polecam spróbować, bo produkt jest naprawdę przyjemny, niestety nie jest to kosmetyk dla mnie.

W Biedronce jakiś czas temu pojawiły się masła do ciała w trzech różnych wariantach: awokado, kokos oraz pomarańcza. Chociaż wydaje mi się, że już kiedyś były dostępne, ale w innej szacie graficznej. Ja skusiłam się na wersję "pomarańcza", gdyż uwielbiam latem takie cytrusowe zapachy i po dłuższym stosowaniu, przychodzę podzielić się z Wami moimi wrażeniami! Masło: + zamknięte jest w plastikowym słoiczku o pojemności 250ml, + pięknie pachnie pomarańczą, tak świeżo i słodko zarazem. Zapach jest intensywny, dość długo wyczuwalny na ciele, ale nie jest duszący, + w konsystencji jest gęste i treściwe. Nałożone w mniejszej ilości bardzo szybko się wchłania, a jak ktoś lubi na bogato, to trzeba chwilę z nim popracować, + nie zostawia lepkiej ani tłustej warstwy, + świetnie nawilża, wygładza i uelastycznia, co ważne - nie jest to efekt chwilowy, + koi podrażnienia np. po goleniu, a także przyjemnie zmiękcza skórę, + jest bardzo wydajne. Co ciekawego w składzie? + masło shea, wyciąg z owoców aceroli, witamina C w formie kwasu askorbinowego, hydrolat z owoców pomarańczy, ekstrakt z jagód goji czy też z rokitnika zwyczajnego. Masło dostępne jest w Biedronce za 11,49, choć często można je złapać na promocji za 9,99. Podsumowując: będąc na zakupach, warto przejść się na dział z kosmetykami i wrzucić do koszyka ten produkt. Szczerze? Nie spodziewałam się, że będzie aż tak przyjemny! Po ostatnich rozczarowaniach balsamowych, w końcu znalazłam coś, co odpowiada mi zapachem, konsystencją i działaniem. Ode mnie leci polecajka!

Pierwszy raz kupiłam masło do ciała i muszę przyznać, że jestem zachwycona zapachem i efektem nawilżenia. Plastikowy przezroczysty słoik z naklejoną etykietą pozwala łatwo ocenić zużycie produktu, a pod metalową pokrywką znajduje się dodatkowa plastikowa nakładka chroniąca zawartość. Kosmetyk ma bardzo zwięzłą konsystencję, którą niezwykle łatwo rozprowadzić pod wpływem ciepła na powierzchni skóry i zapach pomarańczy, który przyjemnie otula ciało swoim rześkim aromatem. Aplikacja przebiega bardzo sprawnie, szybki masaż pozwala na wchłonięcie się produktu bez pozostawiania lepkiej warstwy, bo już po kwadransie mogłam założyć ubrania, skóra wygląda na nawilżoną i wypielęgnowaną, a zapach orzeźwiająco odświeża. Poradził sobie nawet ze skórą dłoni, które mimo stosowania odżywczych kremów do rąk łatwo przesuszają się nawet podczas mycia rąk ochronnym mydłem oraz podczas codziennego sprzątania. Nie pojawiły się żadne podrażnienia, brak jakichkolwiek wysypek czy też duszności.

Masło w cenie regularnej jest już tanie. Mi udało się je upolować na promocji za 3.99zł! A że znałam już wcześniej wersję z avokado, która mi się bardzo dobrze sprawdziła to wzięłam i pomarańczę, i kokos... w sumie to zgarnęłam wszystkie masła jakie jeszcze zostały na półce. Tym oto sposobem stałam się dumną posiadaczką 5 słoiczków maseł w trzech wariantach za niecałe 20zł. Takiego dobrego dealu dawno nie zrobiłam. Masło zamknięte jest w przezroczystym plastikowym słoiczku z nakrętką w srebrnym kolorze pod którą jest dodatkowe zabezpieczenie w postaci plastikowej nakładki. Wygodnie się korzysta z tego opakowania, z łatwością można wybrać produkt do samego końca. Szata graficzna oszczędna, zachowana w beżowych tonacjach. Masło w swej kolorystyce wchodzi delikatnie w pomarańczowe tony. Pięknie pachnie pomarańczą, przy czym zapach ten utrzymuje się na dłużej tak, iż po posmarowaniu nim dłoni przyłapałam się na myśli, że przecież nie obierałam dziś pomarańczy. Zapach ten nie dusi, nie jest intensywny i drażniący, ale na tyle silny, że długo można go wyczuć na skórze. Konsystencja nie jest zbita, ale dosyć treściwa, masło nie jest tępe, łatwo nabiera się odpowiednią ilość i cudownie i lekko się rozsmarowuje. Nie bieli, szybko się wchłania pozostawiając skórę miękką, delikatną i dobrze odżywioną. Nie zostawia po sobie tłustej warstwy- z powodzeniem można się nim posmarować rano, założyć ubranie i wychodzić do pracy, chociaż można wyczuć delikatną warstwę okluzyjną jaką po sobie pozostawia. Ja ją jednak bardziej odbieram jako po prostu wygładzenie skóry. Mam nadzieję, że mój zapas, który zrobiłam nie jest ostatnimi dostępnymi sztukami i masła te pojawią się znów w sprzedaży. Polecam wtedy brać i się nie zastanawiać, ja z pewnością kupię powtórnie.

Masło dostępne w Biedronce. Niestety nie jest to wstała oferta, a szkoda, ponieważ masło jest mega fajne. Nie jest tłuste a tego się spodziewałam po maśle. Jednak dla mnie to dobrze. Ma raczej konsystencję treściwego balsamu. Balsam ma pomarańczowy kolor i ładny pomarańczy zapach. Masło dobrze się rozprowadza po ciele. Nie zostawia po sobie smug. Dość szybko się wchłania i nie lepi się. Po jego użyciu skóra jest nawilżona i elastyczna. Używałam go ok. 2 miesiące i mam kolejne opakowanie w zapasie. Zawiera w sobie masło Shea, ekstrakt z owoców aceroli, witaminę C w postaci kwasu askorbinowego, hydrolat z owoców pomarańczy, ekstrakt z jagód goji, ekstrakt z owoców rokitnika, wyciąg z liści zielonej herbaty.

Zakupione bo mój trzylatek koniecznie chciał dorzucić coś do koszyka,a że akurat skończył mi się balsam pozwoliłam mu wybrać jedno z dwóch ;). Trafiło na pomarańczowe i fajnie bo ładny to ma zapach,nie jest sztuczny,nie jest za słodki,bardzo przyjemny. Skład jest w miarę ok, za taką cenę jest dobrze, może nie idealnie,ale dobrze. Konsystencja gęstego masła,bieli skórę ale wchłania się jak balsam,nie trwa to zbyt długo,max 5 minut po wmasowaniu. Nie jest za tłusty,także dobry i na szybki prysznic,nie zostawia dodatkowej warstwy okluzyjnej,co dla niektórych może być akurat minusem kiedy potrzebuja solidniejszej regeneracji np na noc. Pierwszy test takich produktów,to zawsze u mnie nakremowanie rąk, wiedziałam już z marszu,że będzie dość dobrze nawilżał i odżywiał,ale na poziomie maseł/balsamów z Organic Shop max, czyli na następny dzień,po użyciu skóra coś by jeszcze przyjęła, szczególnie w okolicy łydek. Myślę,że i tak za taką cenę i dostępność jest zacnie,ale na pewno nie jest to mega mocne,długotrwałe nawilżenie,odżywienie,tym bardziej,że ja nie jestem mocno wymagająca jeżeli chodzi o tego typu produkty,nie mam bardzo suchej skóry ciała,ale na pewno tez nie jest pancerna i muszę uważać na składy. Kolejny test to oczywiście po goleniu nóg,nie odczułam za bardzo żeby coś piekło,ale na moment trochę czerwonych kropek wyszło,na szczęście po jakimś czasie zanikają i nie robi się z tego drama, nie ma mocnego podrażnienia czy uczulenia. Zapamiętalam jednak,żeby na wszelki tuż po goleniu go nie stosować,albo odczekać,albo użyć coś innego,sprawdzonego (olejek, maść z witaminą A itp.). Także,ma u mnie 4,zapewne gdyby był to droższy produkt,czy mniej wydajny dostałby z 3, ale w tej cenie jest przyzwoicie i trudno chyba znaleźć coś lepszego. Na pewno skóra jest po nim gładsza,ale skóry bardzo suche i wymagające mogą odczuwać niedosyt,ja trochę go mam bo lubię ten taki lekki połysk skóry po bogatych masłach do ciała i długo utrzymująca się regeneracje oraz nawilżenie,jeżeli już mam coś użyć to potrzebuje konkret. Opakowanie to plastikowy słój,z plastikową zatyczką, którą i tak czy siak zazwyczaj odkładam, bo trochę męczy mnie ściąganie jej za każdym razem,ale jest dobra na wyjazdy. Dostępność oczywiście w każdej Biedronce.Na plus,że to produkt wegański a opakowanie z recyklingu.

Właśnie skończyło mi się masło do ciała z Bielendy, a przypadkiem znalazłam w Biedronce masło Be Beauty. Sprawdziłam cenę - 7,99 zł i uznałam, że za taką kwotę chętnie spróbuję. Skład całkiem ok. Masełko o konsystencji podobnej do maseł Bielendy (korzystam głównie z kokosowego vegan). Przepiękny zapach pomarańczy, a przyznam, że obawiałam się, że będzie sztuczny i drażniący. Pierwszy raz spotykam się z kosmetykiem z pomarańczą, który tak ładnie pachnie. Masło bardzo dobrze się rozprowadza, szybko wchłania, nie zostawia nieprzyjemnego filmu. Zapach mimo tego, że wyrazisty to nie przeszkadza, a też całkiem szybko się ulatnia. Smarują głównie nogi po kąpieli i skóra wygląda bardzo ładnie. Jest nawilżona i odżywiona. Jestem w szoku, że za taką cenę można mieć tak dobry produkt. Niestety nie znalazłam go więcej w Biedronce. Mam nadzieję, że jeszcze wróci do sklepów. (Produkt nie jest w stałej ofercie, więc trzeba go szukać na regałach z tymczasowym asortymentem.)

Wspaniałe zapachy, dobre składy z dużą ilość składników pochodzenia naturalnego, wegańskie formuły to główne cechy produktów z najnowszej serii Be Beauty Care. Jest z czego wybierać, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Ostatnio podczas zakupów wzięłam sobie nowe masło do ciała z pomarańczą. Masło ma wręcz obłędny owocowy zapach, przyjemną konsystencję, szybko się wchłania a przede wszystkim bardzo dobrze nawilża i odżywia skórę. Opakowanie Opakowanie jest typowe dla maseł do ciała z tej serii. Słoiczek wykonany z miękkiego tworzywa w stonowanym kolorze ze srebrną zakrętka i grafiką przedstawiającą motywy roślinne wygląda ślicznie. Tutaj oczywiście główne skrzypce gra szkic owocu pomarańczy będącej inspiracją do stworzenia zapachu. Z boku znajduje się szczegółowy opis kosmetyku wraz z omówieniem funkcji składników aktywnych zastosowanych w formule. Wydobycie kosmetyku nie stanowi żadnego problemu z uwagi na formę słoiczka. Masło Niespodzianką była dla mnie postać tego masła, nieco nietypowa jak na tego typu produkt. Spodziewałam się raczej gęstej i zbitej konsystencji charakterystycznej dla maseł, jednak okazało się, że jest zupełnie inaczej. Jego konsystencja jest lekka, aksamitna, puszysta i przede wszystkim lekka jak pianka. Ogromnie polubiłam taką formę, bo dodatkowo nie obciąża ona skóry i nie zostawia tłustej warstwy czego bardzo nie lubię. Mimo dość lekkiej formy kosmetyk naprawdę świetnie radzi sobie z nawilżaniem i odżywianiem. Ciekawa pomarańczowa barwa nawiązuje idealnie do pomarańczy, która jest jednym z głównych składników aktywnych. Najbardziej lubię w nim zapach słodkiej, soczystej,lekko kwaśnej pomarańczy. Masło szybko się wchłania, więc mogę zakładać ubranie kilka minut po aplikacji, co jest dla mnie niezwykle istotne. Zostawia na skórze satynową warstwę ochronną chroniąca skórę przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych. Doskonale nawilża, świetnie odżywia i sprawia, że skóra jest przyjemna w dotyku. Zdecydowanie ogranicza problemy z przesuszeniem i uczuciem ściągnięcia. Masło lekko napina skórę sprawiając, że jest ona bardziej jędrna i sprężysta. Jest całkiem wydajne i kupimy je w dobrej cenie (ok. 10 złotych). Jest to miła odmiana od klasycznych maseł do ciała. Z pewnością kupię sobie jeszcze raz jeśli tylko je spotkam. Masło ma bardzo dobry skład w którym znajdziemy masło shea, ekstrakt z aceroli, ekstrakt z pomarańczy, ekstrakt z owoców goji, ekstrakt z owoców rokitnika, witaminę E, ekstrakt z zielonej herbaty, jest wegańskie. Plusy Puszysta, aksamitna konsystencja Przyjemny zapach Wegańska formuła Dobry skład Długotrwałe nawilżenie i ujędrnienie Wydajność Cena

Do zakupu masła zachęcił mnie skład. Akurat skończył mi się balsam do ciała, więc postanowiłam wypróbować coś nowego. Ciekawa byłam zapachu pomarańczy. Miałam miłe doświadczenie z peelingami do ciała od Be Beauty, więc wrzuciłam masło do koszyka i ani razu nie pożałowałam tego zakupu. Nie jestem w stanie wymienić choćby jednej wady kosmetyku. Podobało mi się w nim wszystko: orzeźwiający zapach, konsystencja, działanie. Skóra po użyciu była nawilżona, ale nie oblepiona. Po jakimś czasie zauważyłam poprawę kolorytu. Masło pozytywnie wpływało na kondycję skóry. Chętnie kupiłabym masło ponownie, ale nie widzę go w Biedronce.

Piękny słodki pomarańczowy zapach który jest wyczuwalny na skórze jakiś czas szkoda że nie cały dzień :) przyjemna maselkowata konsystencja dobrze się rozprowadza i średnio wchłania jednak to mi nie przeszkadza maselko świetnie nawilża i odżywia skórę zmiękcza ją efekt jest dość trwały jest to tani i dobry produkt który chętnie się używa jest zamknięty w zakrecanym pojemniczku jest koloru jasny pomarańczowy cudeńko nawet dla wrażliwej skóry polecam

Masło kupione w sieci Biedronka w dodatku w mocno promocyjnej cenie . Nie spodziewałam się cudów ale okazało się,że mam do czynienia z fajnym mazidełkiem :) Po pierwsze konsystencja : całkiem fajna, zbita- wielu producentów pod obietnicą "masło do ciała" oferuje nam odrobinę gęstszy balsam, często lejący o wydajności bardzo wątpliwej. Tutaj mamy do czynienia z fajna konsystencją podobną do np Rituals. Druga sprawa : zapach. Bardzo,ale to bardzo przyjemny, pomarańczowy, bez ściemy. Producent obiecuje 98% składu naturalnego, tego nie zweryfikuję bo nie jestem chemikiem ale faktycznie bardziej zapachem przypomina olejek eteryczny niż pomarańczowe mydło do rąk ( czyt. chemiczne). Produkt jest wydajny, stosuje się go bardzo przyjemnie , jedyny jak dla mnie mankament to fakt,ze na samym początku z kontaktem ze skórą trochę ją bieli i trzeba poczekać aż sie wchłonie. Druga wada: dostępność, mam wrażenie ,że pojawił się na chwile w ferworze trendu EKo i nie wiem czy uda mi się go jeszcze upolować , a szkoda...

O istnieniu tego kosmetyku dowiedziałam się z gazetki promocyjnej i przy okazji zakupów w Biedronce poświęciłam chwile czasu , pobiegałam i pogrzebałam między regałami i znalazłam owe masełka. Przewąchałam wszystkie trzy warianty zapachowe i padło na pomarańcze. Pojemnik z kosmetykiem jest prosty, elegancki i wygodny w stosowani, umożliwia bezproblemowe wybranie całej zawartości. Słoik jest plastikowy, przeźroczysty na bieżąco można śledzić zużycie produktu. Zaopatrzony jest w dużą metalową zakrętkę, pod która znajduje się plastikowa pokrywka zabezpieczająca zawartość. Grafika jest skromna i zawiera ważne informacje dotyczące masełka :skład, działanie, przeznaczenie i sposób stosowania. Opakowanie w 50 % pochodzi z materiałów z recyklingu. Konsystencja jest lekka, miękka i maślana w pastelowym pomarańczowym kolorze. Zapach super, mocno wyczuwalny zaraz po otwarciu opakowania , ale i na ciele pozostaje dłuższą chwile. Jest intensywnie pomarańczowy, słodki bez wyczuwalnych chemicznych dodatków. Bardzo przyjemny i odprężający. Kosmetyk zawiera 97 % składników pochodzenia naturalnego :woda, gliceryna, masło shea, sok z owoców aceroli,witamina C, hydrolat z owoców pomarańczy, wyciąg z jagód goji, ekstrakt z rokitnika, witamina E, ekstrakt z liści herbaty, zapach, mało tu konserwantów pod koniec listy pojawia się fenoksyetanol. Ale ogólnie skład jest bogaty. Masło jest mięciutkie i łatwo nabiera się go z opakowania równie łatwo rozsmarowuje się na skórze i szybko z nią stapia nie bieli jej, ale przy większej ilości pozostawia tłusty film który potrzebuje chwili na wchłonięcie, ale wystarczy na to kilka minut. Działanie nawilżające jest dobre, a nawet bardzo dobre, skóra już od pierwszego użycia jest w dobrej kondycji, nie ma szorstkości , przesuszeń i do następnego dnia nie czułam potrzeby zastosowania innego kosmetyku nawilżającego. Ciało jest przyjemnie wygładzone, aksamitne w dotyku i cudnie pachnące pomarańczami, bez objawów podrażnień czy przesuszeń. Wydajność jest duża, cena atrakcyjna, dostępność średnia- nie w każdym dyskoncie można je kupić.Ja namierzyłam je jeszcze na portalu aukcyjnym ale w cenie 100 % wyższej niż regularna. Masło uprzyjemniało mi pielęgnację ciała i z chęcią do niego powrócę , oczywiście nie omieszkam przetestować innych jego wariantów zapachowych.

Masło do ciała zamknięte jest w plastikowym słoiczku. 50% opakowania jest wykonane z recyklingu. Produkt jest wegański, posiada przyjemny, delikatny zapach pomarańczy. Ma gęstą konsystencję i po nałożeniu pozostawia na skórze lekko tłusty film ale mi to nie przeszkadza. Skóra jest nawilżona i gładka. Produkt jest wydajny a dzięki opakowaniu można go wykorzystać do samego końca, cena także atrakcyjna: 7,99.