Garnier Body Superfood, Cocoa Butter + Ceramide 48H Repairing Butter Regenerujące masło z masłem kakaowym i ceramidami

Masło do ciała ma bardzo przyjemna konsystencję, nie jest tłusta. Skóra jest miękka, zapach jest totalnym sztosem. Opakowanie jest duze wystarcza bardzo dlugo. Moje ulubione. Polecam

Kupiłam przez przypadek, nie wiem jakaś mgła, dać zaćmienie, myślałam że to maska do włosów, która jest beznadziejna i szukałam powodów czemu wszyscy się tym zachwycają. Jako balsam do ciała jest boski, lekka konsystencja, szybko się wchłania, nie zostawia lepkiej warstwy. Do skóry raczej normalnej, z bardzo przesuszonej jednak się nie sprawdzi. Według mnie idealny na lato. Pięknie pachnie, dla mnie forma podania jest idealna. Bardzo wydajny.

O ja sucha skóra uwielbia to masło a, a zwłaszcza ceramidy w nim zawarte. Zacznę od jego bardzo ładnego opakowania i pięknego zapachu. Masło niesamowicie odżywia, dogłębnie nawilża moją suchą skórę, a także ją uelastycznie i ujędrnia. Ma w zasadzie lekką konsystencję, która bardzo szybko wchłania się skórę nie pozostawiając uczucia tłustości, nie ma też uczucia lepkości. Jest niesamowicie wydajna, wystarczy mała ilość, dlatego wystarcza na długi czas.

Garnier Body Superfood Cocoa Butter mogę polecić wszystkim osobom z suchą skórą, taką jak moja. Od lat borykam się z problemem przesuszonej skóry, zwłaszcza na łokciach i kolanach, i często muszę szukać produktów, które szybko się wchłaniają, nie pozostawiając przy tym klejącej warstwy, której po prostu nie cierpię. Ten krem spełnia wszystkie moje oczekiwania! Po pierwsze, konsystencja masła jest idealna – krem jest gęsty, ale bardzo lekki w aplikacji. Wchłania się błyskawicznie, co dla mnie jest ogromnym plusem, ponieważ nie muszę czekać długo, aż skóra "wypije" produkt. Nie zostaje na niej żadna tłusta ani klejąca warstwa, co jest dla mnie kluczowe. Skóra od razu staje się miękka i gładka, a efekt nawilżenia utrzymuje się przez długi czas. Zapach masła kakaowego jest subtelny, bardzo przyjemny, ale nie zbyt intensywny, co również mi odpowiada – nie lubię, gdy kosmetyki do ciała przytłaczają zapachem, ale uwielbiam kiedy ich zapach koi zmysły. Obecność ceramidów w składzie daje poczucie, że produkt naprawdę działa na głębszych warstwach skóry, odbudowując jej naturalną barierę ochronną. Cieszę się, że w końcu znalazłam krem, który nie tylko dba o nawilżenie, ale także regeneruje skórę, czyniąc ją zdrową i gładką. Garnier Body Superfood to doskonały wybór dla osób z suchą skórą, które szukają skutecznej, ale jednocześnie lekkiej i nieklejącej się pielęgnacji. Zdecydowanie polecam ten produkt każdemu, kto potrzebuje intensywnego nawilżenia bez uczucia ciężkości na skórze!

Kakaowe masło do ciała superfood marki Garnier otrzymałam w prezencie, może zacznę od tego że produkt ten jest lekkiej kremowej konsystencji i pachnie czekoladowo, pierwsze co mnie w nim urzekło było to że szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy, bo szczerze powiedziawszy nie lubię jak wieczorem piżama przykleja mi się do ciała, a tu tego nie ma za co duży plus, mimo lekkiej konsystencji masło świetnie nawilża i odżywia skórę, ponad to zauważyłam że utrzymuje opaleniznę i dodaje lekko brązowy odcień, co do zapewnień producenta o 48 h nawilżeniu, to jestem jak najbardziej na tak, wszystko się zgadza, z chęcią przetestuje też inne warianty, z mojej strony polecam.

Masło kupiłam na sporej promocji i teraz, latem nadszedł czas, aby go używać. Zamknięte jest w sporym opakowaniu z szerokim otworem, dlatego wydobycie produktu jest dziecinnie łatwe, i to do samego końca opakowania. Zapach jest cudowny, kakaowy, otulajacy - pod warunkiem, że ktoś lubi takie aromaty, ja uwielbiam! Również kolor jest w kolorze kakao. Do tego zapach dość długo utrzymuje się na skórze. Konsystencja jak najbardziej optymalna , nie za gęsta i nie za rzadka, przez co świetnie się rozprowadza na ciele i dość szybko wchłania, pozostawiając ochronną warstwę i wygladzając nawet przesuszoną skórę. Nawilża i koi, bardzo dobrze mi się sprawdza jako produkt po opalaniu. Jest wydajne, niezwykle przyjemne w użytkowaniu i bardzo dobrze wpływa na stan skóry całego ciała. Dla mnie bliskie ideału. Mimo że używam go latem, sprawdzi się również świetnie w zimne miesiące, otulając swym aromatem.

Ostatnio bardzo polubiłam się z marką Garnier i często towarzyszy mi podczas pielęgnacji. Tym razem stosowałam balsam Body Superfood, który znajduje się w dość sporym opakowaniu o pojemności 380 ml i starcza na dość długi czas. Konsystencja dość zbita i tłusta, ale dość szybko się wchłania. Ma przyjemny zapach jak dla mnie kakaowy. W składzie zawiera masło kakaowe oraz ceramidy, które świetnie nawilżają skórę, nawet na 48 godzin. Ja jako posiadaczka suchej skóry jest bardzo zadowolona i śmiało mogę polecić.

Rewelacyjny balsam. Skóra posmarowana wieczorem jest jeszcze rano pachnąca i mocno nawilżona. Minusem może byc cena ( ok 40 zł) , więc warto polować na promocje. Minusem może być dla kogos aplikacja balsamu prosto z opakowania palcami, mi jednak to nie przeszkadzało.

Niestety mi się ten balsam nie sprawdził. Na mojej skórze po każdej aplikacji zostawiał oblepiającą warstwę i się nie wchłaniał. Poza ładnym zapachem nie widzę plusów. Dodam, że na co dzień używam balsamów do ciała i z żadnym innym balsamem nie miałam nigdy takich problemów.

Balsam do ciała ma gęstą konsystencję, ale mimo to rozprowadza się po skórze bardzo dobrze, całkowicie bezproblemowo. Sprawnie wchłania się w skórę, ale nie tak całkowicie. Pozostawia po sobie przyjemny film, ale w żadnym razie nie jest tłusty. Zapach tego produktu jest ładny, jakby czekoladowy lub coś podobnego. Balsamu jest w słoiku dużo, starcza na długo.

Natknęłam się na ten krem przypadkiem i po przetestowaniu wiedziałam, że muszę go mieć. Ma przyjemną konsystencję, otulającą ciało. Zostawia na skórze lekki filtr (bariera ochronna?) co jest w moim odczuciu na plus. Piękny zapach masła shea, kolor lekko przypominający budyń. Dobry na zimę i na lato. Ciekawe czy inne produkty Garniera z tej serii są tak samo fajne i warte wypróbowania.

Przez prawie rok czasu był moim ulubiencem. Wygrałam go w konkursie i się cieszę ponieważ pewnie nie prędko bym na niego trafiła. Mam skórę suchą, cenię sobie produkty które dobrze nawilżają i nie muszę się smarować codziennie bo wystarczy co 2-3 dni. Na początku stosowałam go codziennie, ale poczułam takie obciążenie, po prostu za dużo. Skóra szybko stała się nawilżona, miękka, zregenerwowała. Maslo zostawia przyjemny filtr, ale nie tłusty. Ma słodki zapach, ale nie mdlący a konsystencja jest gęsta. Ma dobry skład i jest to produkt veganski.

OMG co to jest za kosmetyk !!! Absolutny hicior. W moim przypadku z Garnierem bywa na prawdę różnie. Albo się kochamy albo nie cierpimy, ale w przypadku tego masła do ciała to jest miłość na wieki wieków. Produkt kupiłam w Rossmanie, na jakiejś absurdalnej promo za 15 zł. Nie miałam zbyt wielkich oczekiwań, choć skład wyglądał obiecująco. Natomiast już po pierwszym użyciu wiedziałam, że się polubimy. Krem ma obłędny zapach i tak samo obłędne działanie. Nawilżenie zauważalne jest już po pierwszej aplikacji. Szybko się wchłania, pozostawia skórę gładką i jedwabistą, a po dłuższym użytkowaniu jej stan uległ ogromnej poprawie. Zatem jak tylko gdzieś go dorwiecie, bo z jego dostępnością bywa różnie, nie zastanawiajcie się i bierzcie w ciemno ! Ten produkt to prawdziwa ulga dla skóry i uczta dla zmysłów !

Co za super zapach i nawilżenie!! Masło ma gęstą i kremową konsystencje, ale pięknie się rozprowadza na ciele i szybko się wchłania. Konsystencja bardziej mi przypomina balsam niż typowe masło. Skóra po nim jest naprawdę gładka i nawilżona, a przy tym otula nas swoim świetnym zapachem. Nie podrażnia ani nie uczula. Masło zostało zamknięte w plastikowym opakowaniu o dużej pojemności przez co jest bardzo wydajne. Polecam!

Masło do ciała dostałam w prezencie pod choinkę. I to nie w minione niedawno święta. Trochę czekało na swoją kolej, tak to jest, gdy nagromadzi się za dużo kosmetyków ;) To moje pierwsze zetknięcie się z skin foodami, do tej pory znałam jedynie hair foody, które swoją drogą bardzo lubię. Zresztą masło znajduje się w opakowaniu takim jak hairfoody. Pojemność 380 ml, pokaźny słoik z nakrętką kolorystycznie dopasowaną do linii zapachowej. Etykiety miłe dla oka. Minusem jest dla mnie fakt, że produkt nie jest zabezpieczony pod zakrętką jakąkolwiek folią czy sreberkiem, która dawałaby mi pewność, że nikt wcześniej nie otwierał opakowania. To istotne, zwłaszcza gdy produkt dość długo czeka na pierwsze (mam nadzieję) otwarcie. Masło na delikatnie kakaowy kolor i przyjemnie czekoladowy zapach - taki trochę jak czekoladowy budyń :D Mimo że produkt określany jest jako masło, ma konsystencję balsamu - dobrze się go zarówno nabiera, jak i rozsmarowuje na ciele. Nie marze się, szybko się wchłania. Pozostawia przyjemny atłasowy filtr na skórze, czuć go jeszcze następnego dnia. Nawilżenie i odżywienie jest mega! Naprawdę rewelacyjny produkt i z pewnością do niego wrócę.

Ma przyjemny zapach I lekką konsystencje. Przymenie rozprowadza się na ciele. Nie brudzi, szybko się wchłania. Pozostawia skórę miękką I nawilżoną, jednak efekt ten nie utrzymuje się 48h. Mam suchą skórę i to maselko jej nie wystarczało.

Posiadam bardzo suchą skórę ciała, dlatego lubię takie konsystencje jak recenzowany produkt Garniera - jest naprawdę odżywczy. Masło znajduje się w dużym plastikowym opakowaniu z odkręcaną nakrętką. Jest gęste, kremowe, ale bardzo dobrze rozprowadza się na skórze. Początkowo może dawać uczucie lepkości, wyczuwalnej warstwy, ale po chwili to mija. Jeśli jednak ktoś preferuje 100% wchłanialność produktów do ciała, z pewnością będzie rozczarowany. Jest niezwykle wydajne, nie tylko z powodu jego pojemności, ale i niewielkiej ilości jaką potrzeba, by nałożyć na całe ciało. Zapach jest przecudowny, kakaowy, ciepły, otulający. W sam raz na sezon zimowy. Masło można zastosować również po goleniu. Przyjemnie koi skórę, natłuszcza. Nie spowodowało u mnie żadnej alergii, swędzenia, zapychania, wysypu.

Po jednym z najdroższych balsamów w drogerii spodziewałam się, że przyniesie mi efekt wow. Owszem jest skuteczny, ale sowim nawilżeniem nie powala. Ale od początku: APLIKACJA // OPAKOWANIE: Zaczynają od opakowania, jest to cienki plastikowy pojemnik bez żadnego zabezpieczenia w postaci sreberka. Zaniepokoił mnie ten fakt, bo tak naprawdę każdy w drogerii mógłby otworzyć balsam i włożyć tam swojego palucha. Po balsamie za tyle pieniędzy spodziewałabym się większej ochrony w zakresie higieniczności opakowania. Oprócz tego nie mam żadnych zastrzeżeń. Balsam nie jest tłusty dlatego po aplikacji kosmetyku na skórę, łatwo było zakręcić pojemnik. Co do aplikacji, jej trzeba się nauczyć. Początkowo nakładałam za dużo balsamu, a raczej masła bo takiej konsystencji jest ten kosmetyk, w efekcie jeszcze rano na moje skórze krem rolował się. Jak dla mnie balsam pachnie tylko podczas aplikacji, zapach nie zostaje z nami na długo. Może to i dobrze, bez żadnych niespodzianek kryjących się pod perfumami w składzie. Balsam szybko się wchłania, a co najważniejsze dla mnie nie marze się. Pozostawia skórę lekko lepką, wymaga ona krótkie odczekania zanim nałożymy ubrania. DZIAŁANIE: Rano, następnego dnia od nałożenia balsamu zauważyłam, że skóra jest przede wszystkim natłuszczona. W miarę upływu dnia to uczucie zmieniło się w nawilżenie. Jest to przyjemne uczucie nie posiadania suchej skóry. Ale to nie jest nawilżenie na jakie liczyłam. Nie powoduje, że skóra staje się elastyczna czy sprężysta. Wydajność jest zaskakująca dobra, powyżej przeciętnej. Nie potrzeba dużo balsamu by pokryć nim ciało.