Carma Laboratories Carmex, Moisturising Lip Balm Pomegranate Nawilżający balsam do ust w sztyfcie o smaku owocowym

Ten balsam do ust dostałam w prezencie. Kiedyś sama jakiś kupiłam i nie byłam zadowolona. Ten z granatem też nie przypadł mi do gustu. Opakowanie jest w porządku. Dobrze się otwiera i zamyka. Zatyczka nie spada. Konsystencja jest pomadki jest miękka, może trochę za miękka. Zapach owocowy. Przez chwilę po nałożeniu odczuwam dziwne uczucie ani to pieczenie ani uczucie chłodu sama nie wiem co. Nie lubię tego. Balsam nie nawilża zbyt dobrze. Dla mnie bardziej natłuszcza. Nie regeneruje ust. Po nałożeniu jest chwilowa ulga. Tak samo jest po zwykłej wazelinie. Nie polecam.

Balsamy od Carmex poznałam dobre kilka lat temu, kiedy szukałam czegoś na swoje spierzchnięte usta. Był to strzał w dziesiątkę! Bardzo pomogły mi w zimę i niejednokrotnie uratowały moje usta. Opakowanie jest bardzo charakterystyczne dla marki - słoneczne, żółte opakowanie z akcentami kolorystycznymi danego smaku/zapachu. Balsam wrzucony do torebki czy plecaka nie odkręca się, co jest bardzo na plus, jednak kilkakrotnie miałam problem z zacinającym się sztyftem, dlatego sugerowałabym odkręcanie tak, aby produktu wychodziło minimum. W przypadku Carmexu o zapachu granatu, faktycznie czuć ten owoc, jednak z lekką nutą mięty? Po nałożeniu go na usta, zapach bardzo szybko się ulatnia. Miałam tak z każdym balsamem tej marki. Konsystencja bardzo przypomina wazelinę, jest tłusta. Po nałożeniu czuć dość intensywny efekt mrowienia, dlatego produkt ten zdecydowanie nie będzie dla każdego. Absolutnie nie nadaje się jako baza pod pomadkę/błyszczyk, dlatego zawsze używam tego balsamu na noc - po przebudzeniu czuć, że usta są nawilżone.

Ja: Szminki to nieodłączny element mojego codziennego makijażu. Uwielbiam podkreślać usta żywymi i mocnymi kolorami. Jestem wielkim fanem odcieni czerwonych. Lubię szminki klasyczne, w płynie. Satynowe, matowe czy błyszczące – każdy rodzaj znajduje się w mojej kosmetyczce. Oczekiwania: Dobra regeneracja ust, szybkie działanie. Opakowanie: Odkręcany sztyft, wykręcany. Czerwona, plastikowa nakrętka, całość w kolorze żółtym z czerwonym logo. Nakrętka dobrze się trzyma, szminka trzymana w kieszeni czy wrzucona luzem do torebki nie odkręca się sama. Wrażenia: Bezbarwny sztyft, dość zbity, przezroczysty. Bardzo tłusty, o konsystencji wazeliny. W moim odczuciu nieco mniej zbity niż inne wersje zapachowe tego kosmetyku. Dobrze się nakłada i rozprowadza. Kolor transparentny. Pachnie bardzo intensywnie, owocowo, choć ten zapach ulatnia się podczas noszenia. Pomadka zaraz po nałożeniu daje efekt mrowienia, jest on długotrwały. Ściera się i zjada dość równomiernie, ale na ustach trzyma się maksymalnie do 2 godzin i należy powtórzyć aplikacje. Uczucie chłodzenia nie będzie odpowiadać każdemu. Pomadka przez konsystencję staje się odrobinę mniej wydajna niż inne jej warianty, łatwo dostępna – w większości sieciowych drogerii jest na półkach. Cena jest przystępna, często można dostać w promocji. Pomadka jest świetnym produktem na zimę i jesień, chociaż wersja o zapachu granatu wydaje mi się idealna na wiosnę, kiedy usta są suche i spierzchnięte po okresie zimowym. Ten wariant mnie nie zachwycił, chyba najbliżej mi do mango lub klasyki, ale warto było spróbować.

Skusił mnie SPF, jakkolwiek niski. Całkiem przyjemnie nawilża, ale nie nadaje się za bardzo pod szminkę czy kredkę do ust, gdyż produkty "ślizgają" się na niej. Do tego przy nałożeniu dziwnie piecze przez minutę lub dwie

Poznałam te pomadki kiedy zmagałam się z bardzo pękającymi ustami podczas leczenia izoteciem . Carmex w sztyfcie radzi sobie z mega ciężkimi sytuacjami , pięknie się wchłania , zostaje na ustach na dłużej , ma konsystencję wazelinki - latem trzeba uważać z nią na ciepło a zimą robi się trochę twardsza ale to żaden kłopot . Zapach jest tylko lekko wyczuwalny ale to dla mnie jest zaletą. Sztyft jest wygodny a pomadka sie nie łamie . Zazwyczaj kupuję ich kilka i mam w niemal każdej torebce, kieszeni kurtki , płaszcza

Zima na początku grudnia przywitała nas białym puchem. Uwielbiam zimowy krajobraz, ale moje usta w takich okolicznościach zawsze wymagają wyjątkowej troski. Jakiś czas temu, skusiłam się na popularną i powszechnie lubianą pomadkę Carmex. Będąc przekonaną, że skoro wszystkim ona odpowiada to z pewnością i mnie przypadnie do gustu. Niestety, nic bardziej mylnego. Carmex kusi designem opakowań, wyjątkową kolorystyką w odcieniach słonecznej żółci, różnorodnością zapachów i delikatnością uroczych maleńkich pomadek ochronnych. Wieczko jest najmniej dopracowane z całości. Zwykła natyczka nieposiadająca gwintu. Na szczęście nie otwiera się samoistnie w torebce. Posiada przeciętny skład, znam pomadki o lepszym, bardziej naturalnym składzie w niższej cenie. Sam produkt miał być o zapachu owocu granata. Jestem miłośniczką tych owoców i niestety jej zapach z niczym takim mi się nie kojarzy. Osoby z bliskiego otoczenia potwierdziły, że jest to zapach słodki lecz niekoniecznie owocowy. Syntetyczny, na domiar złego smak jest okropny. Pomadka muśnięta językiem - lekko szczypie w ten język i zostawia w ustach nieprzyjemny posmak, gorzki, trudny do scharakteryzowania. Mrowienie zamienia się w pieczenie gdy tylko mamy popękane i spierzchnięte usta. Nieprzyjemne doznania utrzymują się dłuższy czas, a ponadto zostawia śliski połysk, przypominający błyszczyk do ust. Obkleja usta, cały czas czuje się ją na wargach i dla mnie stanowi to ogromny dyskomfort. Nie jest odpowiednia jako baza pod pomadkę długotrwałą. Pomadki matowe szybciej schodzą i brzydko na niej wyglądają. Nie leczy spękanych ust, nawilża dobrze i na długo pozostawia usta miękkie i błyszczące. Ja osobiście nie lubię tego uczucia mrowienia, jak również śliskich i oblepionych ust. Za każdym razem gdy próbuję się przełamać i użyć jej, by się nie marnowała, sięgam po chusteczkę higieniczną wycierając najmocniej jak się da. Nie mogę! Nie polubimy się.

Zapach granatu daje uczucie świeżości. Balsam w sam raz sprawdzi się na wiosnę i lato. Dobrze nawilża usta plus daje uczucie mrowienia. Wygodne opakowanie z ładnym logiem firmy. Dodatkowo ochrona przeciwsłoneczna SPF 15.

Z natury posiadam bardzo suche usta. Jeżeli nie zastosuje jakiegokolwiek balsamu/olejku, to moje usta są w koszmarnym stanie. Testowałam już dużo produktów tego typu i szczerze mogę powiedzieć że carmex to najlepsze co mnie spotkało. Mam kilka wersji zapachowych tego produktu i muszę powiedzieć że wszystkie które są z spf 15 działają tak samo, lecz mi najbardziej do gustu przypadł zapach granatu. Balsam lekko mrowi i chłodzi, ale podejrzewam, że to za sprawą mentolu w składzie. Mi osobiście bardzo podoba się takie uczucie, lecz wiem, że nie każdemu będzie odpowiadać.

Szczerze mówiąc nie widzę póki co różnicy między smakami tych sztyftów. Wszystkie lekko chłodzą, pomagają przy przesuszaniu ust, wyglądaja podobnie, mają taką samą konsystencję, która mi odpowiada - nie są zbyt twarde ani zbyt miękkie i rozwalajace się. Dość wydajne, a używam ich kilka razy dziennie. Działanie mi odpowiada, jednak nie jest turbo silne - wymaga ode mnie aplikacji kilka razy dziennie, a nie mam teraz dramatu z wargami i ogólnie mamy wiosnę, więc warunki zewnętrzne nie orają ;)

O pomadkach ochronnych Carmex wiem od mamy, która zawsze stosowała je na sobie. Ja także postanowiłam wypróbować ten produkt, szczególnie widząc jak dużym cieszy się zainteresowaniem wśród internautów. Po przetestowaniu paru produktów tego rodzaju (a moja ulubiona jest właśnie ta o zapachu granatu) mogę śmiało stwierdzić, że pomadki Carmex to jedyne pomadki ochronne, które tak skutecznie nawilżają moje usta, nawet w środku najsroższej zimy. Mają bardzo przyjemną, zwartą formułę, a nałożone na skórę od razu koją i pokrywają ją grubą i tłustą warstwą ochronną, która utrzymuje się długo i nie trzeba jej co chwilę poprawiać. Regularnie stosowana przeze mnie pomadka wyraźnie poprawiła stan moich ust, które mają sporą tendencję do pierzchnięcia. Minusem dla osób wrażliwych na zapachy może być fakt, że pomadka naprawdę mocno pachnie. Opakowanie jest niewielkie, ale niezwykle wydajne. Jedna tuba, przy regularnym użytkowaniu wystarcza na cały sezon zimowy, będąc przy tym bardzo adekwatnym jakościowo produktem do swojej drogeryjnej ceny. Mechanizm wysuwający produkt z tuby działa bez zarzutu, gładko i sprawnie.

Aż dziwię się, że dopiero teraz odkryłam Carmexy. Po sukcesie Tisane na moich ustach i porażce wieeelu innych pomadek do ust, jakoś nie chciałam eksperymentować z innymi kosmetykami. Carmex jest u mnie teraz na podium, razem z Tisane. Idealnie nawilża usta, pozostawiając je gładkie. Koi podrażnienia. Ma piękny zapach granatu, który dość długo utrzymuje się na ustach. Polecam!

kupiłam z poleceń znajomych i ogólnej popularności marki. oj, jak się zawiodłam. jest niedobry w smaku, ma dziwny zapach starej trawy. nadaje chłodzący efekt za którym nie przepadam i efekt pieczenia przez co usta mi się czerwienią. mam niewymagające usta, a ten produkt słabo nawilża, prawie wcale. gromadzi mi się biały nalot, jakby nadmiar produktu na ustach, przy czym inne balsamy do ust tego nie robią bo one się topią na ustach, a carmex się gromadzi. wersja carmex naturally jest lepszy. ten oddałam koleżance bo go lubi, ale szczerze mówiąc widzę że nawet i ona po nim ma suche usta i często narzeka na suchość, odstające suche skórki, zaczerwienienie wokół ust i sucha skóra wokół. kolega również jest gorliwym fanem carmexa i on ciągle się tym smaruje a później ma spore zaczerwienienie wokół ust. balsam uzależnia, ale w taki sposób, że ciągle po niego sięgamy nie wiedząc, że tylko pogarsza stan naszych ust

Myślę że produkty Carmex zna lub chociaż kojarzy niemal każdy. Długi czas byłam negatywnie nastawiona do produktów tej marki i… żałuję! Jest to naprawdę cudowny produkt do nawilżania ust w rozsądnej cenie. Ma konsystencję wazeliny. Bardzo ładnie i świeżo pachnie. Daje uczucie delikatnego chłodzenia Napewno sięgnę po te produkty również w innych wersjach

Mam bardzo suche usta, zawsze muszę na nich mieć coś bardzo nawilżającego, testowałam Nivea-mało kremowy bez różnicy po nałożeniu ,blistex-jak kamień, Isana ok. Odkąd znalazłam carmexa to inne balsamy mają wysoko podniesioną poprzeczkę- sunie po ustach zostawiając na nich otulającą warstwę. Ma charakterystyczny zapach ale dla mnie gorsze są zapachy owocowe balsamów z Nivea. Cieplutko polecam carmexy

Super pomadka ochronna. Używam zawsze na noc i mam piękne, gładkie usta. Ciężko o dobrą pomadkę ochronną, większość zamiast pomagać, dodatkowo wysuszała mi usta, ale nie ta. Tutaj śmiało mogę powiedzieć, że działa. Po nałożeniu czuć delikatne szczypanie, co mi akurat nie przeszkadza, ale dla niektórych może stanowić problem. Zapach na pewno nie kojarzy mi się z granatem, ale jest przyjemny. Jednak przede wszystkim pomadka DZIAŁA i to jest dla mnie najważniejsze. Opakowanie zwykłe, małe, kolorowe, ale nie oczekuję super designu od pomadki za kilkanaście złotych.

Balsam kupiłam sobie na próbę, bo moje wszystkie podejścia do innego produktu niż biały blistex koncza się słabo. Tu sytuacja jest podobna, balsam nie wyróżnia się niczym szczególnym. Sprawdza się przy codziennym użytkowaniu, ale usta muszą bycw miarę ogarnięte. Na suchych wiórach nie zrobi efektu wow, powiedziałabym że to produkt nr 2: czyli leczymy bilaym blistex em a potem utrzymujemy efekt na tym wariantem. Balsam jest w poręcznym małym opakowaniu z chatakterystyczna baza kolorystyczna dla tych pomadek. Nie nadaje żadnego koloru, nawilża i tyle. Sztyft jest wykręcany i bardzo wygodny. Szybko i sprawnie sunie po ustach a zapach/smak nie jest intensywny. Najlepiej się sprawdzi na zadbanych ustach lub lekko suchych _ wtedy wygładzi i nawilży je ładnie. Na bardzo popeknayvh czy suchych efekt nie będzie natychmiastowy... Co może skutecznie zniechęcić. Cena standardowa jak każdego innego balsamu

Balsam Carmex postanowiłam kupić ze względu na rekomendacje i opinie widziane w Internecie, jak i te usłyszane od koleżanek. Ze wszystkich dostępnych zapachów, tudzież smaków :D, skusiłam się na granat. ♡ Balsamu używam codziennie wieczorem po całodziennym noszeniu pomadki na zmianę z truskawkową maską do ust z firmy Alterra, dzięki czemu każdego poranka moje usta są wyraźnie nawilżone, odżywione, miękkie i gładkie. Bardzo podobają mi się rezultaty po obudzeniu, ale także sama aplikacja pomadki, gdyż przyjemnie chłodzi nasze usta, a na początku można poczuć także delikatne mrowienie. :) Zapach jest w porządku, mi nie przeszkadza. Design opakowania to nie mój klimat, ale jak wiemy, liczy się wnętrze. :D Balsam jest wydajny, wystarczy cienka warstwa, żeby nasze usta były zabezpieczone. Nie jest to najtańszy produkt do pielęgnacji ust na rynku, ale ma dobrą jakość i wydajność. Często można trafić na promocję w Rossmannie i zakupić za 9 złotych. Produktu używam od dwóch tygodni i jako użytkowniczka matowych, czasami wysuszających pomadek, jestem zadowolona i w pełni rozumiem te pozytywne opinie, stąd też moja ocena 5/5. :)

Pomadek ochronnych Carmex na rynu jest szeroka gama.Ja skusiłam się na tą z granatem.Muszę przyznać,że bardzo byłam zaskoczona jak nie wyczułam smaku owocowego, lecz bardziej kamfory co wogóle mi nie przeszkadza,ale wiem ,że nie wszyscy przepadają za tym zapachem.Balsam jest bardzo poręczny długości 6 cm śmiało zmieścimy go nawet w małej kopertówce .Sztyft działa poprawnie nie zacina się, jest wydajny.Po aplikacji balsamu czuje się przez jakiś czas lekkie przyjemne mrowienie ust. Wargi są dobrze nawilżone, z delikatnym połyskiem. Na plus jest ochrona SPF15 oraz też dostępność i cena. Taką pomadkę możemy używać przez cały rok w zależności od potrzeby .