Kneipp Lip Care Sensitive Care, Pomadka do ust `Olejek migdałowy i wosk kandelila`

Kneipp to znana firma,która specjalizuje się w produkcji kosmetykow naturalnych,wegańskich. Pomadka,którą mialam przyjemność testować już któryś raz,jest dla mnie ideałem na każdą porę roku. Uwielbiam ją za działanie odżywcze,delikatny zapach słodkich migdałów i kokosa. Uwielbiam ją za szybkie natłuszczenie i odżywienie ust,które wręcz widoczne jest gołym okiem. Produkt wystarcza na długi czas i stosunkowo dłigo utrzymuje się na ustach Opakowanie pomadki wykonane jest w duchu ekologii,mocny i solidny dół z korka,a góra czyli plastik z trzciny cukrowej- świetny pomysł na wykorzystanie opakowań bo im mniej plastiku tym lepiej,a idea firmy to bycię w zgodzie z naturą. Mój mały pro tip to używanie pomadki awaryjnie na niewielkie przesuszenia i ppdrażnienia na dłoni. Działa jak plaster ochronny, łagodząc podrażnienia. W koncu to bogactwo olejków i natury zamknięte w niewielkim opakowaniu!

Solidne opakowanie - dół wykonany z korka, a góra z włókien trawy. Pomadka ma kremową konsystencję, nie posiada koloru i pachnie lekko migdałami. Bardzo przyjemny zapach. Jest to kosmetyk naturalny i wegański. Łatwo się rozprowadza i zostawia delikatnie tłustą warstwę na ustach. Fajnie nawilża usta i nawet długo się utrzymuje jak na pomadkę ochronną. Odżywia i sprawia, że usta są wygładzone, miękkie i wypielęgnowane. Kosmetyk jest bardzo wydajny i przystępny cenowo. Podczas nakładania nie musimy tych ust smarować nie wiadomo ile razy. Polecam.

Pomadkę Kneipp kupiłam z ciężkim sercem, bo kosztowała 25 zł w hebe, ale moje usta były w tragicznym stanie i żadna z pomadek, które stosowałam, nie mogła im pomóc. Zachęcona pozytywnymi opiniami na wizażu kupiłam więc tą - i nie żałuję! -- Wymagania odnośnie pomadek Moje usta mają tendencję do wysychania, tworzą im się skórki, jeśli są spierzchnięte, to mam też paskudny nawyk przygryzania ich, co oczywiście pogarsza ich stan. Lubię uczucie, że pomadka jest na ustach i je chroni. Jeśli pomadka wsiąka w usta zbyt szybko, mam wrażenie, że przestaje działać. -- Pomadka Kneipp Pomadka jest zamknięta w solidnym opakowaniu, w dolnej części wyglądającego jak korek, w górnej zrobionego z jasnoróżowego plastiku (jeśli dobrze pamiętam deklaracje producenta, plastik powstał z trzciny cukrowej). Ogólnie rzecz biorąc jest to jeden z tych super-eko-biodegradowalnych kosmetyków, co po części tłumaczy jego cenę, ponieważ zazwyczaj wyprodukowanie eko opakowań kosztuje więcej. Opakowanie mocno się zamyka, nie ma więc problemu z przypadkowym otwarciem się pomadki, nawet jeśli spadnie na podłogę. W środku znajdziemy jasnożółtą pomadkę, która wygodnie się wysuwa - także tutaj podczas użytkowania miałam poczucie, że całość jest wykonana solidnie, a pomadka nie przemieszcza się i nie wypada ze sztyftu (miałam takie wypadki głównie z peelingami do ust z Vianka). -- Działanie Pomadka jest dość tłusta i pachnie migdałami. W temperaturze pokojowej (nie zabierałam jej za bardzo na zewnątrz) nie ma żadnego problemu z rozprowadzeniem produktu - jest kremowy i bardzo wygodnie się go nakłada. Po nałożeniu tworzy wyczuwalną warstewkę na ustach, która, jak już wspominałam, bardzo mi odpowiada. Jest dość odporna na jedzenie i picie - oczywiście zostawia swój ślad na kubku, ale wciąż czuć ją na ustach. Bardzo polubiła się z moimi ustami, ich stan znacznie się polepszył od czasu, kiedy ją mam (a myślałam, że nic nie przebije Blistexu :P). Nie mam praktycznie problemu ze skórkami i spierzchnięciem, a pomadka bardzo dobrze chroni też usta przed zimnem. Jak dla mnie - bomba!

Pomadka bardzo dobrze nawilża usta, zmiękcza je i długo się na nich utrzymuje. Używam jej od około dwóch miesięcy (zimowa mroźna i wietrzna pogoda) i w tym czasie nie miałam żadnego problemu ze spierzchniętymi ustami. Pomadka ma bardzo przyjemny migdałowy zapach. Na ustach jest bezbarwna, ale pozostawia lekki połysk. Pomadka ma wygodne opakowanie - nie otwiera się samoistnie, jest całkowicie biodegradowalne.

Pomadkę kneipp kupiłam gdyż urzekł mnie naturalny skład i design opakowania i wosk w składzie gdyż lubię ten rodzaj nawilżenia na ustach . Poza tym lubię testować nowości i fajnie było sięgnąć po cos innego niż pomadka Nivea czy Carmex :) Mam tak, że jednorazowo posiadam kilka pomadek nawilżających bo nie lubię mieć spierzchniętych ust, jedna trafia do torebki, druga na biurko, trzecia do torby sportowej. Raczej do tej pory nigdy z żadna nic się nie działo o ile opakowanie było szczelnie zamknięte. Początkowe tygodnie z Knaipp wspominam super, pomadka spełniała wszystkie moje wymagania, ładnie pachniała, super nawilżała i ogólnie stałam się chwilowo jej dużą fanką. Później przed jakimś treningiem wylądowała w torbie sportowej i na jakiś czas o sobie zapomniałyśmy. Jakież było moje rozczarowanie kiedy po około 2 miesiącach chciałam jej użyć ale okazało się to niewykonalne, gdyż ... skamieniała :( tak po prostu. Nie była poddawana specjalnej ekspozycji na słońce czy mróz, tak jakby wszystkie właściwości uleciały. Nie dało się nic zrobić, więc wylądowała w śmieciach.

Kolejna pomadka z serii Kneipp okazała się bardzo dobra. Wypróbowałam już wszystkie i ciężko wybrać ulubioną...co jakiś czas ze zmianą na inne wracam...nie tylko ja... domownicy podkradają ukradkiem ;) Cudownie nawilża, delikatny zapach który długo się utrzymuje. Odporna na przykrycie maseczką. Solidne mocne opakowanie które nie otworzy się samo.

Robiąc ostatnio zakupy marki Kneipp zdecydowałam się między innymi na zakup dwóch balsamów do ust.Jestem pod wrażeniem ich działanie,bo faktycznie różnią się od tych popularnych dostępnych w drogeriach.Przede wszystkim po zastosowaniu kosmetyk utrzymuje się dłużej na ustach,nie straszny mu wiatr.Przy regularnej aplikacji usta są odżywione oraz nawilżone.Kosmetyki kolorowe dużo lepiej na nich się prezentują.Dla mnie to taka kieszonkowa pomadka ochronna dzienna.Gdy wychodzę na spacer czy w biegu do sklepu po zakupy.Kosmetyk eliminuje spięrzchnięte suche skórki itp Jest wydajny i moim zdaniem warto zapłacić 2x tyle za pomadkę z cudownym składam oraz skutecznym działaniem.

Balsam po nałożeniu pozostaje znacznie dłużej niż znane mi do tej pory pomadki ochronne. Pozostawia na ustach mocne nawilżenie i odżywienie. Usta nie kleją się. Regeneracja ust gwarantowana, nie ma szans na suche skórki. Świetnie sprawdzi się również zimą. Jego zapach jest bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny. Nie zmienia koloru ust i długo się na nich utrzymuje. Jest bardzo wydajny i ma świetny skład. Warto wspomnieć, że opakowanie wykonane jest z włókien trawy, w 100% biodegradowalne, bezpieczne dla środowiska. A korek nie jest plastikowy tylko naturalny. Brawo Kneipp. Szczerze polecam. Świetny balsam

Bardzo lubię tą firmę, produkty mają świetne składy i zapachy. Pomadka zamknięta w charakterystycznym opakowaniu - jedna część jest korkowa, druga plastikowa z logo firmy. Skład cudownie naturalny i bogaty. Mamy w nim olej z oliwek, orzechów marula, słonecznikowy, migdałów, pomarańczy, kwiatów pelargonii i wosk kandelila. Ma piękny migdałowo waniliowy zapach. Formuła pomadki jest twarda i treściwa - bardzo ją lubią bo raz, że jest wydajna, a dwa długo trzyma się na ustach. Pomadka jest naturalna, nie daje żadnego koloru, tylko delikatny połysk. Przyjemnie otula usta. Nawilża, odżywia i chroni. Bardzo lubię używać jej na noc, rano moje usta są miękkie, gładkie i piękne. Działa regenerująco, jeśli mamy spierzchnięte usta będzie prawdziwym wybawieniem. Dla mnie to idealna pomadka przez cały rok - sprawdza się latem i zimą. Na promocji często idzie ją dostać w granicy 16 zł - to nie wielka cena za skład, jakość i działanie jakie oferuje. Choćbym chciała to ciężko się do czegokolwiek przyczepić.

Pomadka do ust z olejkiem migdałowym i woskiem kandlila od marki Kneipp to kosmetyk zapakowany w kartonik wykonany z mieszanki makulatury z włóknami trawy w 100% biodegradowalnej, bezpiecznej i przyjaznej dla środowiska. Na kartoniku znajduje się krótki opis produktu, skład a także mamy podaną datę przydatności, za co bardzo duży plus. Pomadka ma pojemność 4,7 g, którą zamknięto w korkowy sztyft z różową zatyczką z wygrawerowanym napisem marki. Pomadka do ust od Kneipp dobrze trzyma się w dłoni, z łatwością można ją schować do kieszeni czy torebki. Różowa zatyczka, którą zamykamy pomadkę dobrze przylega do korka, gdzie zamykając ją słyszymy charakterystyczny klik. Pomadka ma delikatny zapach, wyczuwalny jest olejek migdałowy. Kolor jest delikatny żółty, bardziej przypomina wosk. Na ustach jest bezbarwna, posiada delikatny połysk. Kosmetyk ma bardzo dobry skład, bez parabenów, podczas nakładania nie łamie się ani nie zostawia tłustej warstwy, nawet jeśli chcemy się napić to nie schodzi z ust. Łatwa aplikacja. Pomadka dobrze nawilża suche i spierzchnięte usta, daje szybki efekt regeneracji. Posiada działanie ochronne, dobra jest na każdą porę roku - nawet latem spisuje się rewelacyjnie. Długo utrzymuje się na ustach. Działanie pomadki od Kneipp - dzięki niej usta są miękkie, odpowiednio nawilżone, odżywione, szybko potrafi zregenerować usta, bo nawet w jeden dzień. Odpowiednio je natłuszcza. Skutecznie chroni przed wiatrem, promieniami słonecznymi. Jest bardzo wydajna, nawet przy stosowaniu jej codziennie kilka razy nie zużywa się tak szybko jak inne pomadki. Jest to pomadka wegańska, której warto dać szansę mimo swej wysokiej ceny, która wynosi 21,99 a na promocji dostaniemy ją za ok 16,99. Od czasu do czasu dostępna na promocji w drogeriach - ja swoją kupiłam w drogerii Hebe na promocji.

Lip care sensitive care by Kneipp olejek migdalowy i wosk kandelia to pomadka do ust w sztyfcie. Przyjemnie pachnie i nawilza usta. W dodatku w ladnym opakowaniu i co wazne, biodegradowalnym. Usta po uzyciu pomadki Kneipp sa nawilzone i miekkie.

Pomadka prezentuje się świetnie! "Baby róż" z korkowym dołem to doskonałe połączenie! Bardzo podoba mi się ten design. Ponadto, bardzo ładnie, delikatnie pachnie. Trochę jak anyż(?). Bardzo fajnie nawilża suche i spieczone usta. Dodatkowo, dodaje ustom delikatnego blasku, co jeszcze bardziej mi się podoba.✨ Ma bogatą konsystencję, co sprawdzi się super w zimie, w roli pomadki ochronnej. Nie zawiera wody, co powodowałoby zamarznięcie jej na ustach. W swoim składzie ma oliwę z oliwek, olej kokosowy, masło shea, olej jojoba, olej słonecznikowy, olej migdałowy, witaminę E oraz wiele, wiele innych olejów i wosków. Skład jest BARDZO bogaty. Obecnie jest moją ulubioną pomadką! Polecam :) Po więcej recenzji kosmetyków w wolnej chwili zapraszam na mojego instagrama: @kosmetykinaturalne_recenzje. Polecam zerknąć ;)

Samo w sobie opakowanie zostało starannie wykonane. Jest minimalistyczne, po prostu ładne. Lekkie, poręczne i użyteczne. Nie wyślizguje się. Jedynie co, to przy nakładaniu balsamu na usta lubi się wkręcać z powrotem do środka, więc za każdym razem, trzeba trzymać za ten biały obszar opakowania. Przy zakupie jest zapakowana w dodatkowy kartonik. Kosmetyk sam w sobie jest w kolorze miodowo-żółtym. Na ustach jest praktycznie bezbarwny, nawet po kilku warstwach. Minimalnie wyrównuje przebarwienia i zaczerwienienia. Pomadka jest uformowana na kształt walca, przez co podczas korzystania z balsamu do ust nadmiar lubi osadzać się wokół. Fajne jest to, że nawet pod dłuższym czasie nie zmienia znacznie swojego kształtu. Pielęgnująca pomadka jest dość zbita, wręcz twarda, przez co na samym początku dość ciężko się ją nakłada. Dopiero po zużyciu około 1/3 opakowania się wyrobiła, na tyle aby po 2 maźnięciach nałożył się kosmetyk. Sama w sobie konsystencja jest inna. Ma się wrażenie, jakby na ustach miało wosk, który jest zastygnięty, lecz przy tym wyczuwalnie się lepi. Lubi też się zbierać w nadmiarze od środka ust i w kącikach.Pachnie cytrusowo. Smak mnie zaskoczył, bo ma identyczny jak jeden z moich pierwszych balsamów do ust. Jest niepowtarzalny, świeży, marcepanowy a w tle delikatnie można poczuć nutę cytrusową. Nie jest słodki a rześki. Ładnie połyskuje na ustach, chociaż nie jest to mocny błysk. Lubi osadzać się na skórkach i robi wtedy takie półprzeźroczyste grudki, widać je tylko z bliska. Usta wyglądają soczyście i zdrowo. Bardzo długo utrzymuje się na ustach jak na balsam. Nawet kilka godzin. Kompletnie się nie zjada podczas mówienia i wytrzymuje nawet częste picie wody czy herbaty. Po nałożeniu, wręcz zastyga na ustach jak wosk, lecz nadal wyczuwalnie się lepi. Nie wchłania się całkowicie w usta.W odczuciu konsystencja jest nieco sucha i nie jest tłusta. Według mnie ma działanie bardziej okluzyjne, ochronne na usta aniżeli nawilżające. Owszem nawilża ale dopiero po kilku, nawet kilkunastu dniach używania codziennie. Usta robią się miękkie. Bardziej ta konsystencja chroni usta przed czynnikami zewnętrznymi. Ma zbitą konsystencję i przez to jest bardzo wydajny i starczy na dłuższy czas. Nawet przy małej ilości lubi zbierać się od środka i w kącikach ust. Pomyślnie się sprawdza na co dzień kiedy chcę utrzymać nawilżenie na ustach, za to na noc lub wieczorem lubię sięgnąć jednak po coś znacznie intensywnie nawilżającego.

Pomadkę kupiłam "przy okazji" jakiejś pronocji internetowej w Hebe, spodobał mi się skład i dizajn. Nie miałam wielkich oczekiwań - ot, sztyft pewnie jak każdy inny. Kilka dni wcześniej kupiłam pomadkę z rokitnikiem wychwalanej marki BasicLab i podobało mi się jej działanie ale skład już nie koniecznie (przeczytałam dopiero na opakowaniu). I zostałam niesamowicie zaskoczona tym różowym maluchem! Sztyft jest mocno zbity ale przyjemnie przesuwa się po ustach. Miałam inną naturalną pomadke (Eco Cosmetics), która była bardzo miękka i mało wydajna. Od razu po nałożeniu - ulga na ustach. Po jakiejś godzinie napiłam się wody - o dziwo, pomadka nadal na ustach, uczucie miękkości i nawilżenia zachowane. Właściwie to nawet nie wiem czy ją "dosmarowuję" i kiedy, bo cały czas mam przeczucie, jakbym dopiero co ją nałożyła. Oto, na dzień dzisiejszy, znalazłam idealny sztyft do ust. Innych już nie szukam i nie potrzebuję. I tak jak nie znoszę różowego koloru, tak tutaj mi się przyjemnie na niego patrzy :)

W tej chwili te pomadki to moi faworyci, choć nadal szukam swojego "smaku" ;). Podoba mi się ograniczanie plastiku w opakowaniu, choć idealnym byłoby wywalenie go całkowicie i przejście na woskowany papier/karton. Produkt świetnie się rozprowadza po ustach niezależnie od temperatury. Niektóre pomadki na zimnie prawie się nie topią w kontakcie ze skórą, ta robi to łatwo i idealnie, nie zaciągając ust. Dla mnie jest to idealna pomadka zimowa: woskowa, bez połysku, prawie niezauważalna. Jednocześnie skubana utrzymuje się naprawdę długo i nie ma potrzeby ponownej aplikacji co 20 minut. Z tego powodu zwiększa się jej wydajność, pomimo dość oszczędnej gramatury produktu. Ja ją reaplikuję gdzieś po dwóch godzinach, więc zwykle od wyjścia z domu do wejścia do pracy/powrotu do domu wystarczy ją nałożyć raz, więc super. Nie przekonała mnie ta wersja, ponieważ dla mnie ona pachniała suszonym koperkiem i nie podobało mi się to. Następną pomadkę kupię o innym aromacie, natomiast z pewnością ją zakupię, ponieważ uważam, ze jest to najlepsza ogólnodostępna zimowa pomadka. Acha, i maska też jej nie straszna.

Pomadkę miałam okazję przetestować w czasie silnych wiatrów i mrozu. Sprawdziła się rewelacyjnie. Usta nie popękały (a mają do tego tendencje), były mięciutkie jakby miały dopiero co zabiegi pielęgnacyjne ;) pomadka również przyjemnie pachnie migdałami, jest wydajna i ma wygodne i piękne opakowanie. jedyny minus to cena. Ale na promocji jak najbardziej warto.

Delikatnie pachnąca pomadka nawilżająca. W 100 % spełnia swoje zadanie. Jest nieco droższa od innych tego typu produktów (ok. 20 zł), ale warta swojej ceny z względu na dobry skład.

Kupiłam ją w Rossmannie na promocji i raczej nie skusiłabym się na nią w regularnej cenie. Przy pierwszych użyciach wydawało mi się że nie ma dobrego nawilżenia i że "obciąża" usta. Po pewnym czasie jednak zmieniłam zdanie i jest jedną z moich ulubionych pomadek. Problem suchych ust już mnie praktycznie nie dotyczy. Skórek też już nie mam. W moim odczuciu regularne jej stosowanie może przynosić fajne efekty. Pomadka ma delikatny zapach, ale nie powinien przeszkadzać w użytkowaniu. Jest wydajna, ponieważ moje pierwsze opakowanie miałam około pół roku przy codziennym jej używaniu. Będę polować na nią na promocjach. Plus leci też za opakowanie, które jest w połowie z korka.