GorVita, Żel antycellulitis

Gorący zawodnik.

Żel zakupiłam w drogerii Pigment.
Opakowanie nie zwraca uwagi - karton w odcieniach stonowanej pomarańczy w środku którego znajduje się prosta, niewielka biała plastikowa butelka z atomizerem oraz pomarańczową nalepką. Grafika jest skromna, ale estetyczna w swojej prostocie.
Butelka przez swoją pojemność (200 ml) jest poręczna, atomizer jest bezawaryjny, nie zacina się, sprawnie dozuje porcje kosmetyku, nie wymaga użycia dużej siły.
Zapach żelu jest charakterystyczny - ziołowo-korzenny.
Konsystencja typowego żelu czyli galaretowata, łatwo się wchłania w skórę pozostawiając delikatną warstewkę.
Żel (o czym nie wiedziałam w momencie zakupu, gdyż chwilowo miałam dość rozgrzewających produktów i nie planowałam ich kupna) ma działanie mocno rozgrzewające, może podrażniać przez to wrażliwą skórę i drażnić osoby nie lubiące tego efektu. Efekt rozgrzewania oraz punktowego pieczenia następuje po kilku minutach od aplikacji i ma tendencję do niespodziewanych nawrotów np. po kilku godzinach.
Żel w widoczny sposób wygładza i ujędrnia skórę, nie wiem jakie jest jego działanie na cellulit gdyż od dłuższego czasu nie mam z tym problemu (mam cellulit 1-2 stopnia, który szybko się redukuje). Ciało przy codziennym stosowaniu jest bardziej sprężyste i twarde, ten efekt zauważą zwłaszcza kobiety dojrzałe.
Opakowanie po około dwóch tygodniach przy codziennym stosowaniu (uda, pośladki, brzuch i ramiona) powoli zmierza w kierunku śmieci segregowanych, ale jeszcze powinno wystarczyć na kilka użyć.
Przy aplikacji zwracam uwagę na to by dokładnie potem umyć ręce gdyż niestety produkt podrażnia oczy (kilka razy nieświadomie lekko potarłam powieki nim umyłam ręce).
Bardzo dobry, ujędrniający produkt.
Nie wykluczam, że wrócę do niego.

To co obok przyjemnego zapachu ma preparat to na pewno to, że uelastycznia i napręża skórę, czy likwiduje/zmniejsza skórkę pomarańczową trudno powiedzieć - to autosugestia. Można poświęcić 15 złotych na kurację.