Indigo Nails Lab Home Spa, Alluring Body Oil Argan & Almond Oil Olejek arganowy do ciała - różne rodzaje

Jest to luksusowy olejek do ciała, który łączy w sobie odżywcze właściwości olejku argonowego i migdałowego. Olejek po nałożeniu na skórę doskonale nawilża skórę, pozostawiając ją miękką i gładką. Staje się bardziej elastyczna i promienna już po pierwszym użyciu. Dzięki połączeniu olejku argonowego i migdałowego, produkt skutecznie odżywia skórę, pomagając w walce z suchymi plackami i podrażnieniami. Olejek poprawia teksturę skóry, wygładzając ją i nadając jej jedwabisty dotyk.

Powtarzając za PinkFloydami (a nie za Rihanną!) – "Shine on you crazy diamond!" Muszę przyznać, że ten olejek zrobił na mnie ogromne wrażenie... Zwłaszcza jeśli chodzi o nabłyszczenie! Recenzję zacznę od krótkiego opisu formy podania, ponieważ bardzo mi się podoba. Ot, transparentna plastikowa buteleczka barwiona na różowo z atomizerem, który rozpyla olejek. Już sam w sobie tworzy taflę pięknie odbijającą światło, ale żeby tego było mało - zatopione są w nim miliony brokatowych drobinek. Ekologiczne to to nie jest, ale za to jakie pięęękneee! No po prostu grzechu warta przyjemność! Ja zdecydowałam się na wariant Indigolicious - przez tłuste, typowo olejowe nuty przebija się zapach czekolady/kakaa/kawy i wanilii (jakieś takie... hm.. cafe latte.?). Szczerze mówiąc, mój nos ma problem z wychwytem kompozycji, więc tylko to przychodziło mi do głowy, gdy wąchałam spsikany fragment ręki. Nie lubię akordów czekoladowych na ciele, ale w przypadku tego olejku mi nie przeszkadzają, bo nie są nachalne, ani zbyt intensywne. Tak czy inaczej zapach mi nie odpowiada: kawa w oleju - ot co! Moc olejów arganowego oraz ze słodkich migdałów zapewnia optymalne nawilżenie. Produkt o dziwo nie pozostawia na skórze jakiejś mocno tłustej, ani lepkiej warstwy, a jedynie ekstremalne nabłyszczenie. Dyskotekowy 'look', bardzo festiwalowy, nieco PRLowski (ale ja lubię szalone lata 80-te) najpiękniej sprawdzi się w letnie dni. Nigdy nie miałam odwagi popryskać tym olejkiem włosów (zmycie tego brokatu z moich pukli pewnie trwałoby wieki), więc używam go jedynie na skórę. Ciało wtedy wydaje się być wilgotne, pokryte lustrzaną taflą i tymi boskimi drobinkami brokatu. Nazywam to efektem syrenki. Przyprawia o bardzo kuszący, ponętny, seksowny błysk. ;) Polecam przetestować! Żeby jednak nie było tak kolorowo, to muszę się poskarżyć na wydajność. Buteleczka o pojemności 100ml to niemało, ale żeby dłużej cieszyć się jej zawartością, zaczęłam mocno na niej oszczędzać i używać tylko wtedy, gdy uznam to za stosowne (sporadycznie). 50 zł to dużo jak na tak szybko znikający olejek. Przy częstym stosowaniu, podejrzewam że starczyłyby na jakieś dwa miesiące, czyli idealnie na okres wakacyjny. Wolałabym, by starczał na dłużej. Dawno go nie miałam na sobie... Niedawno jednak przyszła mi ochota na powtórkę. ;)

Olejku używam zawsze po prysznicu i odkąd zaczęłam go stosować widzę dużą poprawę mojego stanu skóry. Świetnie nawilża, przy czym nie pozostawia tłustego filtru i uczucia klejenia co dość często zdarza się w przypadku podobnych produktów.

Niewątpliwie zaletą jest, ze produkt nie pozostawia na skórze tłustej warstwy. Nie jest mocno nawilżający, raczej uczucie miękkiej skóry jest jedynie chwile po użyciu, ale wynagradza to pięknym zapachem.

Olejek kupiłam z ciekawości, lubię latem testować takie olejkowe produkty. Sprawdził się świetnie i zużyłam go cały przez okres wakacji. Super jeśli chodzi o natłuszczanie suchej skóry, super jeśli chodzi o zabezpieczenie suchych włosów a i pod prysznicem do depilacji też mi się super sprawdził. Pachnie jak kultowe już produkty Indigo takie jak krem czy balsam, a ja uwielbiam ten zapach. Zapach dodatkowo długo się utrzymuje. Podoba mi się forma produktu z atomizerem, jest to bardzo wygodne a buteleczka świetnie mieści się w kosmetyczce i można ją zabrać wszędzie,. Plus za naturalne składniki.

Zanim przejdę do konkretów. Markę Indigo bardzo lubię (używam wielu produktów tej marki do stylizacji paznokci). Zadowolona z efektów pielęgnacji i stylizacji dłoni/paznokci tymi produktami sięgnęłam po pielęgnację ciała. Kupiłam kilka wersji zapachowych. Niestety. Opakowanie-> Mała,lekka, plastikowa butelka z atomizerem. Pojemność 100 ML. Przyjemna minimalistyczna szata graficzna. Opakowanie przeźroczysta co pozwala na kontrolę zużycia. Konsystencja/aplikacja-> Produkt nakłada się szybko i sprawnie ponieważ opakowań dawaniem atomizer. Sama konsystencja jest wodna-oleista. Świetniej szybko aplikuje się na całym ciele. Zalety tego produktu skończył się chyba właśnie w tym punkcie. Same zapachy (kupiłam niestety kilka) Choć oczywiście są kwestią gustu muszę wspomnieć że przypominają przypadkową mieszankę mixtur bliżej nieokreślonych chemicznych nut. Są intensywne i utrzymują się dłuższy czas. Niestety. Działanie-> olejek tak samo jak szybko jak się nakłada tak samo szybko znika. Byłoby wspaniale gdyby tylko również nawilżał i odżywiał a tego nie ma. Właściwie nie jestem w stanie napisać nic więcej bo ten produkt po prostu nie robi absolutnie nic I nie jest to tak jak w przypadku zapachu kwestia gustu ale efektów których brak. Mam 3 olejki z tej linii już od roku i nie jestem w stanie ich ‚zmęczyć’.. Indigo lubię cię bardzo ale skoro jesteś ‚Nails Lab’ To może lepiej takim pozostań. Mogę polecić ten produkt tylko tym, którzy uwielbiają posiadać dużą liczbę produktów do pielęgnacji ciała których cieszy sam fakt i łatwość aplikacji bo na tym kończą się jego zalety. Żeby nie było tak ‚przykro’ recenzje zakończę pozytywnym akcentem, ponieważ większość produktów do paznokci firmy Indygo jest naprawdę godna polecenia.

Wielofunkcyjny olejek po kąpieli o kultowym zapachu Seventh Heaven. Dzięki formule opartej na naturalnych składnikach olejek można stosować zarówno do ciała, jak i do włosów. Ma fajny skład np. Olej aranowy oraz olej ze słodkich migdałów które zapewniają nawilżenie i odżywienie. Nuty zapachowe kultowego Seventh Heaven to mandarynki, róże i białe kwiaty, które długo utrzymują się na skórze i na włosach dając im piękny zapach. Doskonały na lato, moja skóra go pokochała jest nawilżona i odżywiona a włosy są gładkie. Opakowanie posiada wygodny spray który bardzo dobrze się rozpyla na skórze i jest wydany. Polecam.

Kupiłam wersje z drobinkami o zapachu Love Story. Zapach jest obłędny. Używam go jedynie na włosy i ciało. Na włosach sprawdza się świetnie. Jako olejek do ciała również działa cudnie. Szybko się wchłania ,nie czuje by zostawiał tłusta warstwe. Cena jak najbardziej adekwatna do jakości.

Jak w tytule, słynny tekst do komentarzy na portalach społecznościowych, teraz może zaistnieć podczas użycia tego olejku. Olejek bardzo ładnie pachnie, dobrze nawilża skórę, ale nie odpowiadają mi drobinki, które mimo wszystko, że są małe to i tak bardzo widoczne. Nie odpowiada mi ten efekt, myślałam, że to będzie raczej satynowe wykończenie, a tu takie rozczarowanie. Bardzo widać brokat, dosłownie jak na dyskotekach za czasów PRL...

Olejek który można kupić w kilku różnych zapachach. Jest wydajny ,ładnie pachnie . U mnie super się sprawdza podczas kąpieli. Dodaje kilka kropel do wanny i się relaxuje . Super jest to że nie brudzi wanny ( nie zostawia tłustych plam ) można nim też śmiało smarować całe ciało . Bo dobrze nawilża i nie uczula . Cena też fajna .

Olejek do ciała jak i włosów. Dostałam go w prezencie. Buteleczka z atomizerem o pojemności 100ml. Olejek jest perfumowany, pachnie bosko! Uwielbiam ten zapach! Stosowałam go na włosy, szczególnie latem kiedy nasze włosy są suche od słońca. Zadziałał super na włosy. Stosowałam go także do ciała, na skórę, wykorzystałam go też do golenia, sprawdza się rewelacyjnie. Jestem zadowolona z kosmetyku.

Moze zaczne od tego, ze zapach jest zbyt intensywny. Dosc przyjemny tak mi sie zdawalo, ale po kilku chwilach moj chlopak powiedzial, ze musze isc to z siebie zmyc, bo juz wytrzymac nie moze.... Jego dzialanie oceniam dobrze. Nawilza skore, ale nie dziala jakos super. Wiele "zwyklych" balsamow jest lepszych. Niestety zostawia tlusta warstwe i to go dyskwalifikuje. Ten produkt nie przypadl mi do gustu.

Dostałam ten olejek w prezencie, nie jestem pewna czy wydałabym na niego 50 zł. Mam wersję pomarańczową. Olejek jest wielofunkcyjny - mozna go stosować na ciało, ale również można nim olejować włosy. Olejek ma piękny zapach, a po użyciu go na ciało, domowe spodnie przeszły jego zapachem, na włosach rowniez się utrzymuje. Skóra jest wygładzona, nawilżona, włosy podobnie i łatwiej je rozczesać. Polecam, lecz nie wiem czy za tę cenę

Olejek łatwy w aplikacji, ładny zapach i szybko się wchłania. Niestety problemem jest wydobycie drobinek z opakowania. Opadają na dno i zapychają pompke. Efekt na skórze jest bardziej taki jakbyśmy się delikatnie opsypaly brokatem niż skóra pełna blasku.

Jestem wielką fanką różowych wersji olejków arganowych Indigo - czyli tych z drobinkami. Wyglądają na ciele przepięknie, zwłaszcza latem. Uwielbiam je za piękne, intensywne i różnorodne zapachy. Moim ukochanym jest oczywiście Seventh Heaven. Jedyna ich wada to zacinające się często pompki (przez drobinki).

Niesamowicie pachnący olejek arganowy do ciała, który dodaje energii, ale dodatkowo utrzymuje się dość długo na ciele. Olejek jest w przepięknej butelce. Genialny po kąpieli. Dodatkowo można dbać o skórę i włosy jednym olejkiem.

Olejek jest rzeczywiscie rewelacyjny. Niewiele go potrzeba aby skora byla po nim miekka I nawilzona. Szybko sie wchlania dzieki czemu nie brudzi ubran. Skora w zaden sposob nie jest podrazniona (a zdazylo mi sie to po zastosowaniu olejku innej firmy). Jedyne co to zapach (mam wersje pomaranczowa). Sama nie wiem czy go lubie czy nie. Na poczatku jest dla mnie za mocny, w ciagu dnia jednak przyzwyczajam sie do niego I nawet mi sie podoba.

Jest genialny, ja mam Pop Sugar czyli słodki wręcz landrynkowy zapach, który uwielbiam! Skład ma rewelacyjny dzięki czemu wiem, że moja skóra jest nawilżona, odżywiona i ma dostarczone wszystkie potrzebne składniki. Swój stosuję zawsze po kąpieli bądź na wakacjach kiedy moja skóra po opaleniu potrzebuje dużego nawilżenia, niestety nie wiem jak działa na włosy, bo moje nie potrzebują dużego nawilżenia więc tam nie stosowałam. Plusem jest również banalna aplikacja :)