Urban Decay Anti-Aging, Primer Potion Przeciwstarzeniowa baza pod cienie

Niestety ta baza u mnie się totalnie nie sprawdza. Odkąd zaczęłam się malować nigdy nie używałam żadnej bazy, zawsze starczał mi tylko korektor. Jak już miałam jakiejś spróbować to stwierdziłam, że kupię znaną wszystkim Urban Decay. Zła jestem jak nie wiem, ponieważ taki drogi produkt, a taka lipa. Cienie mi się na niej rolują, i w ogóle się nie trzymają. Jedyne co na plus to wydajność

Kupiłam, bo w końcu dobra marka, kultowy produkt, a że ogromnie dbam o skórę powiek i wokół oczu zdecydowałam się na wersję Anti aging. Ta baza nie robi absolutnie niczego, czego by nie robiła baza choćby z Golden Rose za dwie dyszki. Totalnie. Szczerze mówiąc nawet lepiej mi się używa tej z Golden Rose. Ale przejdźmy do meritum. Baza jest mało wydajna. Szybko wysycha w tubce. Niby ma jakiś delikatny kolor, ale nie wyrównuje kolorytu powieki. Nie trzyma cieni - wchodzą mi w załamania i się rolują, a cieni używam z nieco wyższej półki cenowej, więc to z pewnością ich wina, bo na innej bazie trzymają się tak, że nie ruszy ich bomba atomowa. Kolejnym minusem jest cena - bo szczerze mówiąc za ten produkt więcej niż dwie dyszki bym serio nie dała. Jedyny plus - nie uczuliła, ani nie zrobiła żadnej krzywdy moim powiekom.

Jak dla mnie absolutny HIT. Niestety ialam tylko probke. Uzywalam pod cienie Naked 2, tylko z maskara. Cere mam dojrzala, moze bez bardzo widocznych zmarszczek, lecz z lekko opadajaca powieka i przebarwieniami w okolicach powiek. Cienie trzymaly sie bez porawki caly ciezki dzien w pracy bez splywania, rolowania, odbijania sie. Dodam, ze pracuje fizycznie, bez klimatyzacji i reszta makijazu po prostu splynela i powycierala od koniec dnia. Demakijaz z uzyciem wody miceralnej. Produkt ten wyprobowala rowniez 15 latka i stwierdzila, ze to HIT! Używam tego produktu od: 5 razy Ilość zużytych opakowań: probka