Calvin Klein Escape for Men EDT 

Calvin Klein to jedna z moich ulubionych marek, jeśli chodzi o perfumy. Mąż rzadko kiedy ma w swojej kolekcji coś spod jej szyldu. Kupiłam przez internet w ciemno na urodziny i choć nie okazały się być brzydkie to raczej nie pozostaną tymi ulubionymi. Zacznę od flakonu, który jest bardzo prosty, nieprzekombinowany. Przezroczysty, z dużą srebrną zatyczką, proste napisy. Działa bez zarzutu, wygodny do zabrania ze sobą. To, co się znajduje w środku, dość ciężko mi opisać. Lubię recenzować zapachy, a damskie bywają przecież bardziej złożone i trudne do opisania. A jednak tu miałam zagwostkę jak je szczegółowo opisać. Escape to kompozycja złożona dla mnie ze sprzeczności. Z jednej strony nowoczesna odsłona pełna owocowych, wręcz damskich składników takich, jak mango bergamotka, melon. Odważne jak na męski zapach. Z drugiej strony do bólu nudne, zachowawcze nuty takie jak mech, jałowiec, nuty morskie. Jakby autor tego dzieła miał chęć stworzyć coś nietuzinkowego, ale to przecież zapach dla mężczyzn, więc bez szaleństw, bo Panowie nie będą chcieli tego nosić. Jak dla mnie bardzo czuć ducha lat 90, nie zdziwiłam się czytając, że kompozycja ta powstała w 1993 roku. Miałam wtedy 3 lata, ale tak wyobrażam sobie w tamtym czasie młodego faceta, który użyłby takiego zapachu ;) Mąż ma mieszane uczucia, niby niebrzydkie, ale nie planuje do nich powrotu po zużyciu flakonu. Jak dla mnie na co dzień, bardziej na lato. Niezobowiązujące, nie na specjalne okazje i z pewnością nie na randkę. Trwałość niestety bez szału, a na ubraniach to już w ogóle są zaskakująco ulotne. No nic, może następna kompozycja Kleina przypadnie nam do gustu bardziej :)

Jeden z aktualnych zapachów mojego męża. Perfumy zawsze kupujemy razem, tak żeby sprawdzić czy potem wytrzymamy w swojej obecności po wypsikaniu się naszymi nowościami ;) ogólnie ten zapach nie jest zły, nie przeszkadza mi, pachnie męsko a to najważniejsze, nie powoduje u mnie bólów głowy a takie zapachy się zdarzają. Mąż skarży się na trwałość tych perfum, szybko gdzieś uciekają i ich nie czuć, więc aplikuje ponownie i wtedy zaczyna się problem z ich wydajnością. Nie posłużą mu zbyt długo. Opakowanie nieskomplikowane, okrągła wyższa buteleczka, nie zacina się przy perfumowaniu. Podsumowując zapach bardzo ładny, męski, taki klasyczny lecz nietrwały przez co nie kupimy ponownie.

on tak pachnie pachnial gdy sie poznalismy gorzko bananowo i swiezo zarazem zapach jest dziwny podobno juz nie modny bo stary ja tak nie oceniam zapachow zapach jest trwaly i mocny meski swiezy dziwny inny od wiekszosci zapachow na jedno kopyto ktorego teraz nie znosze nie jest to swiezak ktorych pelno na polkach o tych samych nutach za to max gwiazdek kiedys zapachy byly wyszukane, jedyne tak ze jak ktos pachnial umialam powiedziec czym i od kogo a teraz .... teraz wszystko jest podobne dlatego lubie te starocie :) Używam tego produktu od: 10 lat Ilość zużytych opakowań: 5 calych

Są inne, piękniejsze, bardziej złożone, ale ten jest moim ulubionym :) Ciepły, słodki, owocowy, niemal kobiecy. Dojrzałe jabłka, soczyste gruszki... i mech, wetiwer i drzewo sandałowe... Byłoby cudownie, gdyby nie kiepska trwałośc. Buteleczka - brzydactwo. A mimo to, wciąż do niego wracam. Miłości przychodziły i odchodziły, zapach zostawał ze mną :) Ładnie, łagodnie się układa na ciepłej męskiej skórze. Na kobiecej średnio, bo wyłazi z niego "choinka". Używam tego produktu od: od zawsze Ilość zużytych opakowań: kilka

Bardzo intrygujący. Mocno się zaczyna ale niestety szybko gaśnie. Mozna powiedzieć bez obawy że to taki mus owocowy. Nie męczy, zostawia po sobie taką wibrującą nutkę. Ciekawa pozycja.... Flakon niestety nieciekawy, prosty, typowy, nic szczególnego. Ale zapach nadrabia punktację