Salvador Dali Ruby Lips EDT 

Perfumy ,,Ruby Lips’’ to stylowa mieszanka dwóch igrających ze sobą nut : ostrzejszej,zdecydowanej i subtelniejszej, nieco pudrowej. Każda z nich wydaje się uzurpować prawo do zajęcia czołowej pozycji pośród reszty dyskretnie harmonizujących ze sobą składników. Jest to widoczne w czasie przemijania kolejnych faz zapachu: na samym początku do naszego nosa dociera dosyć intensywna, ostrzejsza woń, która po niedługim czasie otrzymuje sposobność do rywalizacji z ciut delikatniejszą konkurentką. W środkowej fazie obydwie wspólzawodniczki zaciekle bronią swojego cennego terytorium, równorzędnie prowadząc walkę o podium, które ostatecznie przypada łagodniejszej z nich . ,,Ruby Lips’’ doskonale odzwierciedla dwoistość kobiecej natury : z jednej strony drapieżność i zmysłowość a z drugiej subtelność i finezyjność płci pięknej. Niezależnie od tego, która z nich aktualnie dominuje w każdej z nas, ,,Ruby Lips’’ wydobędzie jej szlachetny akcent, uwypuklając cechy jednej z dwóch drzemiących w nas sił. Wady: Intensywniejsza woń jest dla mnie troszkę zbyt uciążliwa, zaś pojawienie się łagodniejszej następuje dopiero w końcowej fazie, która jest ledwo wyczuwalna. Podusmowując: zapach intrygujący lecz nie do końca dobrze dogaduje się z moją osobowością.

Zapach bardzo specyficzny i nie dla każdego. Nazwałabym go nawet chemicznym. Ja znajduję w nim jakąś siłe. Gdy czuję się słabą kobietką i potrzebuję energii to go używam. Zdecydowanie na chłodniejsze pory roku. Używam tego produktu od: 4 lat Ilość zużytych opakowań: 2 flakony

Czytając poprzednie recenzje zastanawiam sie czy aby na pewno mam ten sam zapach ;) Chciałabym napisać coś dobrego o tym zapachu, ale niestety cieżko mi czegoś takiego się doszukać. Po prostu absolutnie nie podobają mi sie te perfumy: dostrzegam w nich jedynie raczej męczącą,początkowo ostrą, a następnie mdłą, nijaką woń. Właśnie określenie "nijakie" pasuje mi do nich najbardziej. Flakon absolutnie nie rekompensuje słabej- według mnie- zawartości. Nietrwałe. Od początku zapach jest słaby, po 2 godzinach ledwo wyczuwalny. No dobra, na plus, ze nie jest ciężki, ani duszący. Perfumy według mnie raczej na chłodniejsze pory roku. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego

Kupiłam także w ciemno bo były w dobrej cenie. Pomyłka. Zapach z początku mocny, nie słodki, kwaskowaty i wytrawny...niestety zanim zacznie się rozwijać w cieplejsze i milsze akordy znika. Kiedy już jest dla mnie strawny to w ogóle go nie czuć. Lubię słodsze zapachy i ten po psiknięciu wydaje się wręcz męski. Oddam go mojej mamie. nie trwałe. nie przekonałam się do nich choć bardzo się starałam. :( Używam tego produktu od: kilkakrotne testy nadgarstkowe i globalne Ilość zużytych opakowań: 1 op. 100ml napoczęte

Kupiłam w ciemno, zachęcona opiniami na wizażu. Ostatnio dość często robię zakupy w ten sposób. Niestety pierwsze testy trochę mnie rozczarowały...zapach nie jest brzydki jednak pachnie mi dość tandetnie. Przypomina mi starą wodę Avonu - Passion Dance. Według mnie jest słodki i typowo kwiatowy. Napewno kobiecy. Nie czuję truskawek, daleko mu też do wytrawnego wina - nie jest ani trochę wytrawny. Brakuje mi w nim tego czegoś, co przyciągnęłoby uwagę...szukam i szukam, węszę i węszę... Póki co wypróbuje jeszcze parę psiknięć a potem zobaczymy.Używam tego produktu od: testyIlość zużytych opakowań: kilka psiknięć *** dodaję 1/2 gwiazdki za zapach, który wyłonił się po kilku godzinach noszenia - zdecydowanie bardziej wytrawny, ciekawy, przyjemny *** i jeszczę 1/2 gwiazdki za reakcję mojego mężczyzny, gdy kolejny raz psiknęłam nadgarstek: "ale ładnie pachnie, co to?piękny zapach" Ostatecznie oddaje mamie na 26 maja - Jej ta woda zdecydowanie bardziej przypadła do gustu niż mnie.

Zapach stworzony dla dominujących kobiet. Woń tych perfum od razu kojarzy mi się z pewną siebie kobietą, dominacją, seksem. Dla mnie to bardzo seksowny zapach... Mam gigantyczny flakon ale i tak używam od święta - kolacja, kino. Na zwykły dzień wole słodsze perfumy :) Moi znajomi powiedzieli, że to kościelny zapach jakim perfumują się starsze panie. Jako wielka fanka Salvadora mogę powiedzieć, że zapach wprost go odzwierciedla - jest dziwny ;) Używam tego produktu od: pół roku. Ilość zużytych opakowań: jeden giga flakon.

Tak jak pisały poprzedniczki na początku zapach mega ciężki, ostry, ale już po kilku chwilach łagodnieje. Jest bardzo intensywny, dlatego wystarczy niewielka ilość aby było go czuć. Wg mojej oceny zapach na wieczór. Jest zmysłowy i seksowny, warto wypróbować. Można porównać go do wytrawnego wina. Napisałam, że nie wiem czy kupię ponownie ponieważ pomimo tego że zapach ładniutki raczej nie będzie należał do tych, które kupuję zawsze gdy kończy się flakonik. Używam tego produktu od: dwóch tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 30ml

W pierwszej chwili zapach okropny... Nawet nie wiem jak go określić. Może z początku troszkę pudrowe i z całą pewnością ostre... Dopiero po chwili łagodnieją (i dzięki Bogu) i stają się lekko owocowe. Pachną jak truskawki posypane cukrem, mniam :) Jednak sam zapach nie zachwyca. Mało popularny ;) EDIT: Chyba się zakolegujemy ;) Zapach bardzo ładnie rozwija się wieczorem. I do tego trwały. Dlatego dodaję *.. Używam tego produktu od:1 miesiąca Kolejny EDIT: Wiem, wiem, ile razy można zmieniać zdanie. A jednak w tym przypadku tak się stało. Po prostu gdy nadeszły chłody zapach dla mnie jest RE-WE-LA-CYJ-NY!!!!! Długo utrzymuje się na skórze. Spryskany dekolt o godzinie 9, o 15 roztaczał zapach wokół mnie. Może zastąpić wieczorny kieliszek wina - wytrawny i rozgrzewający :) Ilość zużytych opakowań:w trakcie 30 ml

Faktycznie zapach wytrawny, cierpkość porzeczki skojarzona z cytryną wybija się tuj na pierwszy plan.Piżmo też można wyczuć.Dla mnie jednak bardzo to ładna kompozycja,w której doskonale się odnajduję :-) Zapach trochę tajemniczy,ale dość ciepły,nie przesłodzony w żadnym calu i bardzo trwały zarówno na skórze jak i na ubraniu. Pasuje idealnie na porę kończącego się lata.Aktualnie oceniam próbkę dodaną do zakupów, ale noszę się z zamiarem nabycia jakiejś 30 ml w najbliższym czasie. Flakonik prosty,ja prostotę wprawdzie lubię,ale te usteczka jakoś niespecjalnie mnie zachwycają... Używam tego produktu od:niedawno uraczona próbką Ilość zużytych opakowań:jak wyżej

Muszę przeznać, że perfumy nie należą do typowo komercyjnej grupy, którą raczej omijam szerokim łukiem. Na mojej skórze pachną wytrawnie, szlachetnie, czerwoym iwnem, cierpko od początku do końca, zapach w ogóle się nie rozwija. Nieco zwarzone porzeczki, Yuzu gdzieś w głebi majaczy śliwka, od czasu do czasu czuć przywiędniętą różę. Bywa, że czuję się w tym wszystkim dziwnie, na pewno nie, jak Afrodyta, raczej, jakbym się oblała wspomnianym winem albo nie oblizała ust umoczonych w nim. I pewnie dlatego Ruby Lips ;) Nazwa idealnie koreluje z zapachem, który jest dość mocny, długo trzyma się skóry, lekko prowokuje, zachęca do całowania (sprawdzone!) :) Jednak z przykrością nie zaliczę go do moich pachnidełek. Za dużo cierpkości na jeden raz, po dłuższym czasie mam wrażenie, że ugryzłam cytrynę..Używam tego produktu od: próbka Ilość zużytych opakowań: próbka

Ten zapach jest moim najnowszym odkryciem. Pachnąc nim czuję sie ubrana w mięciutki sweterek. Jest ciepły ale nie dominujący, zmysłowy ale nie ostry. Umiarkowana ekstrawagancja . Czuję w nim cierpkość ananasa. Jest bardzo ciekawym zapachem, godnym zainteresowania. Zapachy Salvadora Dali w wiekszości mi odpowiadają jednak według mnie maja wyjątkowo nieładne flakoniki( kiczowate usta z nosem, kobiece sylwetki).Ten flakonik jeszcze ujdzie. Z ich trwałością też jest raczej średnio. Mimo to polecam...

Dochodzę do wniosku, że wszystkie perfumy S.Dali są na jedno kopyto. Ta sama nuta starej szafy-zadymienia. Tu połączona z truskawką; w sumie w składzie nie ma truskawki ale taki efekt. Można się dowąchać czerwonej porzeczki - czegoś kwaśnego i miodu. Zapach trochę "szamponowaty" - tak to ujmę. Nic ezoterycznego, nic surrealistycznego. Powinni pozostać na średniej półce.

Perfumki te dostałam od mojego chłopaka. Przegladając kiedyś Cosmopolitan zachwyciłam się reklamą tych perfum - urzekły mnie piękne, czerwone 'usteczka' na flakoniku i nagle ... zapragnęłam je mieć. zapach jest równie ciekawy jak opakowanie. Flakon ma ostry, geometryczny kształ i jest zrobiony z biało, czerwonego grubego szkła. Uwagę zwracają usta, ładnie wyrzeźbione nadają ciekawy wygląd flakonikowi. Nie sposób przejść koło tego flakonika obojętnie, zupełnie jak obok sztuki Salvadore Dalego. Zwraca uwagę swoją awangardą. Zapach wydaje mi się doskonały na długie, jesienne i zimowe wieczory. Jest pełen namietności ... bardzo zmysłowy. Cieplutko otula skórę i doskonale łączy się z grubymi swetrami. To zaskakująca, wibrująca mieszanka nut owocowych, drzewnych i kwiatowych. Czuć w nim aromat owocu yuzu, cierpki zapach czerwonej porzeczki, musujące nuty cydru-jabłecznika. Kwiatowy aromat nadają zapachowi lilia wodna, dzika orchidea z lekkim waniliowym akcentem i wibrująca czerwona róża z delikatną miodową nutą. Zapach w końcowej fazie jest głęboki i za zawsze związuje się ze skórą. To naprawdę bardzo trwałe perfumki. ich adresaką jest na pewno kobieta psotna, troszkę kapryśna, lubiąca prowokować ale na pewno nie ofiara mody. 50 ml flakonik wod toaletowej kosztuje 210 zł. Gorąco polecam!

Kolejeny zapach kt. pragnę miec na swojej półce... Po raz 1 zetknęłam się z nim w wakacje...zauważona koleżanka stała własnie w pefumerii,podeszłam zeby porozmawiać i tak stałyśmy i rozmawiałyśmy...przypadkiem stanełysmy obok półki z Dalim...i na koniec naszej rozmowy wziełam wlasnie akurat czerwony flakonik w ręce powąchałam i ummm...uniosłam się... ;) Zawsze przyciągały mnie czerwone flakoniki...i zastanawiałam się własnie jak pachnie ów ten... Zapach przyjmny...słodki,ale delikatnie...ja w pewnym momencie wyczuwałam w nim mleczne nuty...ale to moje subiektywne odczucia,gdyż ich tam nie ma ;)... Ale nie ma co....zapach mnie urzekł i już na niego poluję...ostatnio jak się nim psiknęłam to do tej pory zalatuje mi spod rękawa kurtki;)... Moja kolejna miłość... :D

Mocną stroną jest opakowanie: przepiękny flakon z czerwonego szkła przyciąga wzrok i zachęca do zapoznania się z zawartością. Tyle o plusach. Sam zapach(używałam latem) obezwładnił mnie swoją siłą. Gdybym miała sie pokusić o określenie przesłodzona gorycz, która dla osób ceniących świeże zapachy jest nie do przyjęcia. Trwały i dodatkowo paskudnie się rozwijał i mdlił.

Zapowiadał się całkiem ciekawie, ale po godzinie zrobił się strasznie banalny i nijaki. Taki zwyczajny zapaszek jakich wiele, słodki ulepek bez wyrazu . Nic oryginalnego. Nieskomplikowany .Dobry dla nastolatek.

Zglosilam, wiec oceniam:D Na poczatek musze przyznac, ze strasznie podoba mi sie flakonik - piekny i oryginalny. Wydaje mi sie, ze pasuje jednak bardziej do kosmetykow marki Pupa - bo jest troszke kiczowaty. Sam zapach jest bardzo oryginalny. Jak dla mnie to sa po prostu truskawki i poziomki posypane cukrem:D Zapach jest troche slodki, ale przypomina klasyczne perfumy, zwlaszcza po uplywie godziny. Podoba mi sie, choc to nie ideal.