Jeszcze do niedawna byłam wielbicielką wszelkich słodkich, cukierkowych, dziewczęcych zapachów. Cała reszta wydawała mi się po prostu śmierdząca lub ciężka. Najwyraźniej przyszła dorosłość i kobiecość czy coś w tym stylu :D Bo nawet to nie był mój świadomy wybór "ok, koniec z tymi płytkimi słodzinkami", tylko po prostu coś się porobiło z moim nosem, że zaczęłam inaczej reagować na zapachy. Mój węch pragnął jakiejś głębi, czegoś kobiecego, mocnego, charakterystycznego. Przestałam szukać mało oryginalnych, zwyczajnych zapachów, szukałam czegoś innego, ciekawego, coś, co rozwija się na skórze w sposób niepowtarzalny. Znudziły mnie zapachy totalnie nijakie (acz poprawne) albo takie, którymi pachnie pół miasta. O oudzie nawet wcześniej nie słyszałam, dopiero gdy już kupiłam ten zapach to przeczytałam w necie, że jest niby taki modny ostatnimi czasy. Nie wiem, mało mnie to obchodzi, nie podążam za bardzo za modą. Robiłam jakieś zakupy w Yves Rocher (internetowe) i opis mnie zaciekawił. Przeczytałam kilka recenzji i byłam zagubiona. Kilka osób pisało, że zapach jest specyficzny i nie jest do kupienia w ciemno. Jednak coś mnie tknęło, niby cena nie jest niska, ale miałam jakieś kody więc wychodziłyby tanio. I bardzo się cieszę, że się na nie zdecydowałam.
Zapach jest piękny, mocny, charakterystyczny, czuć w nim różę, ale totalnie inną, niż tę którą znałam do tej pory. Jest w tym zapachu coś cierpkiego, kwaskowatego, ale mi się to podoba bo dzięki temu ten zapach jest totalnie inny. świetnie sprawdzi się jesienią i zimą. Moim zdaniem trzeba też uważać, żeby nie przesadzić z psiknięciami, gdyż perfumy są mocne i mogą być zbyt narzucające się otoczeniu. Te perfumy są dla mnie totalną kwintesencją kobiecości. Zgodzę się z tym, że nie są dla każdego, Bardziej dla kobiet, które nie boją się wyróżniać z tłumu i pachnieć nieoczywiście.
PS Flakonik jest piękny i zapach jest na mnie bardzo trwały. Nie znika po 2-3 h jak większość, które miałam. Zostaje ze mną albo cały dzień albo znaczną jego większość. Ubrania pachną nim kilka dni. Ale jest to sprawa bardzo indywidualna.