Trilogy Rosehip Oil Antioxidant+ Organiczny olej z dzikiej róży

Kupiłam go bo polecila mi go koleżanka w pracy. Cena trochę wysoka,opakowanie ładne, wygodna pipeta, zapach takie hmm trochę śmierdzący jak dla mnie. Aplikuje się ładnie i ładnie rozprowadza po skórze. Niestety ma dość tłustą konsystencje i pozostaje na skórze taki tłusty a skóra sama w sobie się świeci dlatego tylko i wyłącznie używam go na noc. ładnie nawilża skórę ale niestety nic poza tym nie zauważyłam żadnych rezultatów dlatego jak dla mnie nie spełnił oczekiwań.

Mam cerę sucha z lekkimi przebarwieniami, nakladam dwie krople olejku na lekko wilgotna skórę. Olej fantastycznie nawilża i co najważniejsze nie obciąża skory. Idealnie przygotowuje cerę pod makijaż. Bardzo miłe zaskoczenie. Zdecydowanie dobra jakość.

Miałam bardzo widoczne przebarwienia po trądziku na policzkach. Zuzylam całe opakowanie tego serum i z całego serca polecam. Po przebarwieniach zostały bardzo słabo widoczne plamki na policzkach. Warte swojej ceny, polecam

To był mój pierwszy olejek w życiu, więc mam do niego wiele sentymentu. Kupiłam go podczas pobytu w Australii i zakochałam się natychmiast. Tu olejek z dzikiej róży (nasion) jest na pierwszym miejscu, ale oprócz tego kilka innych świetnych dla skóry składników (m. in. olej z nasion pomidora, olej z nasion żurawiny). Olejek jest dość gęsty. Potrzebujemy kilka kropli (koniecznie na zwilżoną skórę). Dobrze się wchłania, ale mam poczucie, że nie znika bez śladu. Nawilża i uelastycznia. Przynajmniej wizualnie usuwa drobne zmarszczki. Ma delikatny, przyjemny zapach. Po skończeniu australijskich zapasów, kupiłam jeszcze dwie buteleczki w Anglii. A potem na szczęście dobrej jakości olejki zaczęły być dostępne w Polsce. Gdyby nie cena Trilogy z pewnością dalej bym go kupowała, ale przerzuciłam się na tańsze olejki. Często wracam do olejku z róży (już bez dodatków).

Zacznę od tego, że ten olejek bardzo dobrze się wchłania i NIE powoduje zaskórników. Zdecydowanie poprawia koloryt skóry i niweluje widoczne naczynka. Używam na noc. Na drugi dzień cera jest miękka i nawilżona.

U mnie w ogóle się nie sprawdził. Dodawałam odrobinkę do kremu na noc, jak to robię ze wszystkimi olejami do twarzy, ale ten potwornie mnie zapychał. Mam cerę mieszaną w kierunku tłustej, skłonną do zmian trądzikowych i po tym olejku zawsze mnie wysypywało. Zużyłam na szyję i dekolt, bo moja twarz wyglądała po nim tragicznie.

Obecnie moja tłusta cera zaczyna mieć coraz mniejsze problemy z przetłuszczaniem (wiem, że to dziwnie brzmi, ale chyba nadszedł czas, mam 35 lat, by cera zmieniła swoje właściwości.) Czy jest lepiej? Owszem, świecenie nie jest już problemem, jak kiedyś, ale teraz dorobiłam się odwodnienia i wrażliwości (podejrzewam, że sama sobie zaszkodziła niewłaściwą pielęgnacją w przeszłości) Jakiś czas temu zdecydowałam, że warto dodać do codziennych rytuałów pielęgnacyjnych również olejki, choć obawiałam się pogorszenia stanu skóry, zatkanych i rozszerzonych porów, ale czasem trzeba zaryzykować. Dziś wiem, że było warto. Na olejek Trilogy zdecydowałam się po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii i ja również przyłączam się do grona zadowolonych odbiorców. Stosuję olejek już od kilku miesięcy i przyznam, że dobrze współpracuje z moją wymagającą cerą. Absolutnie nie pogorszył stanu skóry - zero zatkanych czy rozszerzonych bardziej niż wcześniej porów, nie spowodował wystąpienia nawet jednaj niemiłej niespodzianki na twarzy. Aplikuję 3 krople wieczorem po oczyszczeniu skóry, po aplikacji emulsji nawilżającej, serum nawadniającego i kremu nawilżającego bądź tylko pod sam krem nawilżający (zależy od potrzeb mojej skóry). Produkt ma żółty kolor i wyczuwalny, ale delikatny zapach, który nie drażni. Po kilku chwilach olejek wchłania się w skórę pozostawiając lekki tłusty film. Mnie to osobiście nie przeszkadza ponieważ nie odczuwam dyskomfortu, ani obciążenia skóry (nie czuje, że mam na skórze jakiś ciężki kosmetyk). Rano skóra jest promienna, przyjemna w dotyku, jednolita. Zmarszczek nie mam, więc trudno mi ocenić działanie w tej kwestii. Z pewnością działa odżywczo, odczuwam taką zmianę. Czy to właśnie ten produkt znormalizował wydzielanie sebum? Myślę, że w pewnym stopniu ma wpływ. Jak pisałam wcześniej, mam już coraz mniejszy z tym problem, prawdopodobnie ze względu na wiek, ale nie wykluczam, że i olejek w tym dopomógł. Używam olejku na zmianę z innym (w tej chwili jest to olejek ratunkowy na noc z firmy alba 1913), czyli co drugi dzień. jest niesamowicie wydajny. Po kilku miesiącach stosowania zużyłam troszkę więcej jak 1/4 buteleczki 30 ml, dlatego uważam, że cena przy tak dobrej jakości produktu i wydajności jest do przejścia.

Olejek ma dość gęstą strukturę i dlatego wydaje mi się odpowiedniejszy przede wszystkim dla suchej czy nawet bardzo suchej skóry. Chociaż w opisie od producenta zachęca się do stosowania go też przez osoby z cerą tłustą, to ja raczej odradzam takie praktyki. Sama mam cerę mieszaną i olejek sprawdził się na moich partiach suchych, czyli policzkach, w okolicach czoła i skroni, a na obszarze T nadmiernie 'wyświecał skórę" i rozszerzał pory. Olejek ma lekko złoty kolor i ziołowy, przyjemny zapach. Już po pierwszej aplikacji mamy wrażenie poprawy kolorytu skóry. Nie jest jednak rozjaśnienie (tego nie zauważyłam), ale raczej ujednolicenie karnacji. Mimo dobrego wchłaniania, to osobiście stosuję go na noc (i to raz na jakiś czas, przemiennie z innymi kosmetykami), bo ma dla mnie zbyt skondensowaną fakturę. Na pewno bardzo dobrze odżywia, szybko przynosząc ulgę przesuszonej skórze. Skóra wydaje się zdrowsza i gładsza. Olejek dobrze się wchłania, ale nie zgodziłabym się też z obietnicami producenta co do likwidowania zmarszczek i bruzd. Nie mam jeszcze jakiś z tym problemów poza pionową bruzdką między oczami i tu żadnych cudów nie zauważyłam. To tylko olejek, chociaż o wiele droższy od innych ;-) Jest jednak bardzo wydajny i aplikuję się go kropelkowo - góra 2,3 krople na całą twarz.