Lancome Juicy Shaker Lip Gloss Błyszczyk do ust w formie olejku

Produkt kupiłam głównie dlatego, że miał fajny kolor i był olejkiem. Mam kolor 252 Vanilla pop, zapach jest obłędny, słodkawy, jakby waniliowy? Nie jestem dobra w zapachy, ale na pewno jest on przyjemny. Opakowanie jest bardzo ładne, małe i zgrabne. Aplikator mimo że duży, to jest przyjemny i precyzyjny. Kolor jest półtransparentny, ale widoczny. Odcień 252 daje czerwony poblask. Olejek nie jest lepki, ale nie jest też tłusty, jak inne olejki. Jest bardzo lekki. Szybko znika z ust zostawiając tylko poświatę koloru. Od razu po aplikacji pięknie błyszczy i nawilża usta. W momencie gdy się wchłonie/zniknie, mam wrażenie, że usta są przesuszone. Na pewno jest fajną alternatywą dla typowych błyszczyków czy pomadek, ale dla mnie cena + wydajność + jego dziwna lekkość i błyskawiczne znikanie z ust nie są zachęcające.

Produkt zawiera w sobie olejek migdałowy, witaminę E oraz pigment nadający subtelny kolor ustom. Formuła nie lepi się i pielęgnuje usta, jest praktycznie niewyczuwalna. Dodatkowo każdy kolor ma swój zapach, który jest obłędny. Opakowanie wyglada jak mini shaker. Ja posiadam odcień Vanilla pop oraz Wondermelon. Taki produkt to świetna odskocznia od matowych pomadek wysuszających usta oraz lepkich błyszczyków. Jeśli chodzi o trwałość to jest średnia, produkt trzeba dokładać bo po prostu się wchłania lub wyciera, ale to zupełnie normalne w końcu to olejek.

Produkt tragiczny! Mimo ładnego, zgrabnego opakowania i przyjemnego zapachu, strasznie wysusza usta (a przecież to olejek?!) oraz szybko znika z ich powierzchni. Nie jest wart swojej ceny!

Mam dwa kolory (kupione na przecenach za około 60-70 zł) tego olejku i z obu jestem zadowolona. Na ustach dają lekki połysk i odrobinę koloru, ale używam ich głównie na policzkach, jako różu i w tej roli sprawdzają się świetnie. Nie pudruję policzków, więc nic mi się nie waży i dają bardzo ładny delikatny efekt, naturalny - nie wiem jak pracują z pudrem.

bardzo, bardzo lubię ten produkt. Jest śliczny, ładnie pachnie, dla mnie wystarczająco trwały, ale kupując go nie spodziewajcie się nawilżenia. Mi odpowiada to jak delikatnie kolor wżera się w usta. Nie nawilża ust ani trochę, a nawet wysusza, lepiej go uzywac wymiennie z pomadką nawilżającą. Mimo wszystkich wad uwielbiam ten produkt, to jaki daje efekt i jaką mam przyjemność z używania go. Jedno opakowanie wystarcza mi na rok ciągłego stosowania, mówiąc ciaglego mam na myśli wręcz uzależnienie,bo nakładam to ja usta bez przerwy I co chwilę.

+ Pigmentacja jest idealna jak na błyszczyk. Nie mają pełnego krycia (w końcu to nie szminka), ale widać ewidentne różnice między kolorami. Nadaje się więc także do aplikowania bez lusterka. + Pozostawia lekkie zabarwienie na ustach, nawet gdy połysk się już zetrze. Przynajmniej ciemniejsze kolory jak Mangoes Wild czy Vanilla Pop, które mam. + Nie klei się do włosów. + Ciekawe opakowanie i wygodny aplikator. + Standardowa trwałość jak na błyszczyk. + Delikatnie nawilża usta. Przy czym, moje usta nie są specjalnie wymagające czy problematyczne, więc wiele produktów dobrze się sprawdza. +/- Regularna cena jest dość wysoka, ale warto polować na promocje czy sezonowe wyprzedaże, bo czasem są prawie o połowę tańsze.

Wiązałam z tym "blyszczykiem" duże nadzieje, ale niestety. Kolor i zapach mega, ale trwałość do kitu. Błysk szybko znika, zostaje kolor i lekko suche usta. Trzeba często aplikować produkt ponownie. Fajny gadżet, ale nie za taką cenę (80zł)

Dla mnie to produkt ktorego uzywam najczesciej. Sam, aby nawilzyc i "poprawic" koloryt ust lub ja szminke aby ja odswiezyc i rosniez nawilzyc jesli wysusza usta. Mam kolor Mangoes Wild wiec jest jednym z mocniejszych. Swietne opakowanie, bardzo wygodny aplikator, piekny zapach, nadaje ladnego naturalnego koloru ktory jest jakby tintem, nie wysusza, nie rozlewa sie poza kontur ust. Nie jest to mega nawilzajacy produkt ani bardzo napigmentowany, jednak mi to nie przeszkadza gdyz wiedzialam, ze taki nie bedzie.

Produkt kupiłam zauroczona bardzo pozytywną opinią Tati - jednej z moich ulubionych amerykańskich vloggerek urodowych. Błyszczyk wydawał się idealny - zabawny, pomysłowy, delikatny na ustach i nawilżający moje wiecznie spragnione wargi. Dodatkowo Lisa Eldridge zachwalała go jako produkt idealny. Nie dajcie się zwieść, bo tak nie jest. Opakowanie olejku jest śliczne. Zgrabne, pomysłowe, rzucające się w oczy. Niestety jest podatne na zarysowania i po roku czasu przebywania w piórniku mój błyszczyk stał się matowy, porysowany, niezbyt estetyczny. Za 100 zł oczekiwałam nieco większej trwałości. Aplikator jest bardzo innowacyjny, co ma swoje minusy i plusy. Na początku nie potrafiłam pomalować sobie ust nie wyjeżdżając produktem poza ich kontur. Z tego samego powodu ciężko jest nim się pomalować bez lusterka. Do tego nie polecam używania tego produktu na wierzch mocno napigmentowanych pomadek - zjada odrobinę pigmentu szminki i wchłania go do wnętrza gąbeczki. Przez jakiś czas męczyłam się z usunięciem czerwonego barwnika, zabarwiającego mój lekko różowy błyszczyk na mocny róż. Plusy? Przy odrobinie wprawy nałożenie olejku trwa jedną sekundę. Jestem (nie)szczęśliwą posiadaczką odcienia Lemon Explosion - półtransparentnego cukierkowego różu z drobinkami. Kolor wybierałam w pośpiechu w lotniskowej drogerii i w słabym świetle przeoczyłam brokat zawarty w błyszczyku. Drobinki są irytujące, mocno wyczuwalne na ustach, mimo że nie rzucają się mocno w oczy podczas noszenia. Zapach i smak produktu są przyjemne - nieco sztuczna cytrusowa guma balonowa. Olejek ma rzadką, lejącą się konsystencję przez co bardzo szybko się wchłania i ma tendencję do szybkiego wylewania się poza kontur ust. Trwałość? Tragiczna. Praktycznie po pół godziny niezbędna jest kolejna aplikacja produktu na usta, co przekłada się na średnią wydajność. Nawilżenie? Przeciętne i dość szybko znikające. Wysuszonych warg ten produkt nie uratuje. Żałuję dużej kwoty wydanej na Juicy Shaker. Mimo, że błyszczyk na ustach wygląda ładnie, to na pewno można znaleźć podobny produkt w dużo niższej cenie.

Dłuuugo na niego polowałam, oglądałam masę filmików na YT, by wybrać najlepszy kolor. Padło na Wonder Melon, który jest przepiękny i naprawdę BARDZO napgimentowany! Zapach obłędny, aplikator wygodny i ogólny pomysł na shaker też bardzo na plus. Nie lepi się, co jest jego naaaaaaajwiększą zaletą- koniec z przyklejonymi włosami, które podczas wiatru potrafią mi umazać twarz błyszczykiem. Jedyny minus to fakt, że połysk szybko znika :( Zostają zafarbowane kolorkiem usta, nadal wygląda to pięknie, no ale nie o to tutaj chodzi. Mimo wszystko fajny gadżet na wiosnę,lato :)

Kupiłam jak tylko sie pojawiły w Sephorze. Pomyslałam :"sprawie sobie odrobine luksusu"...jaka byłam naiwna ;-) Z pozytywnych aspektów tego cudełka to na pewno śliczne opakowanie i kolorki, fajny aplikator i ogólnie dobry pomysł. Olejek w usta wchłania sie szybko ale kolor pozostaje na długo i jest to ładny efekt, wyglada nptak jakby wargi były naturalnie w nadanym kolorze. No i to by było na tyle z plusów....Minusy: absolutny brak nawilżenia (ja nie wiem co to za olejek, ale chyba juz słonecznikowy nawilża lepiej), brak połysku, bardzo niewydajny produkt (przez to, ze szybko sie wchłania, co chwile dokładam nową warstwę), no i ta cena....99zl... Aha, jakby raz mi było mało, kupiłam jeszcze jedno opakowanie i wyobraźcie sobie, że tylko ugruntowała swoje wcześniejsze wnioski. Bubelek za stówkę...

A fali marketingowej gorączki kupiłam 6 kolorów jak tylko się pojawiły... I ogarnęła mnie fala żalu i rozgoryczenia... Poza gadżeciarskim opakowaniem i przyjemnymi zapachami ten produkt jest beznadziejny - każdy z 6 kolorów które posiadam wygląda tak samo na ustach - bardzo szybko znika z ust, przez co trzeba go ciągle dokładać - przy całodniowym używaniu wysusza usta! Bubel x6

Jeden z gorszych produktów do ust jakie używałam. Plusy: - ładne opakowanie. Minusy: - trwałość 10 min - wylewa się poza kontur ust, - po kilku minutach widać tylko cień koloru a usta wyglądają jak wytarte. Cena kosmiczna a dostajemy baaaardzo kiepski produkt. Katastrofa.

Kiedy zobaczyłam reklamę Juicy Shaker'a od razu pomyślałam - muszę to mieć! ;) Uwielbiam kosmetyki w niestandardowych, gadżeciarskich opakowaniach... ;) Ale Wy nie dajcie się zwieść! Skusiłam się na błyszczyk w kolorze Meli Melon. Niestety, poza ciekawym owocowym zapachem i ładnym nabłyszczeniem "na chwilę" produkt nie oferuje właściwie niczego więcej... Ot, kolejna niepotrzebna i droga zabawka. in plus: - przyjemny zapach - ładne nabłyszczenie - opakowanie <3 in minus: - trwałość - zniknął z ust jeszcze szybciej niż go nałożyłam... - nie pielęgnuje ust - cena Summa summarum: Nie polecam takiej zabawki w takiej cenie :)

Kupiłam ten błyszczyk pod koniec marca, z nadzieją na lekki produkt nawilżający na lato. Posiadam color Freedom of Peach. Pierwsze wrażenie? Ładne opakowanie, nienachalny zapach (lekko chemiczny, nie soczyście brzoskwiniowy), zapewnia delikatne krycie (jeśli miałabym określić procentowo, około 65%), usta wyglądają jak lustrzana brzoskwiniowa tafla. Aplikator tez oceniam na plus. NIESTETY, znika błyskawicznie z ust. Po 30 minutach wargi zaczynają lekko szczypać, później robią się bardzo suche. Kolor błyszczyka blednie a usta stają się dziwnie zaczerwienione. W swoim życiu przerobiłam już mnóstwo błyszczyków ale żaden mnie tak nie rozczarował.

Kupiłam ten błyszczyk zachęcona reklama, a ponieważ mam inne tej firmy i uwielbiam je -Juicy Tube i Gloss In Love, postanowiłam spróbować. Niestety okazał sie on dla mnie niewypałem. Minusy: - trwałość, niestety szybko znika z ust, - kolor, bardzo słabo kryje, - wydaje mi sie, ze mimo olejku wysusza usta, - cena, zapłaciłam 18£. Plusy : nie ma.

Gdy tylko dostałam powiadomienie od Niemieckiego Douglasa ze maja w ofercie nowy produkt do ust nie mogłam sie oprzeć. Mimo ze kosztował 23€ za 6,5ml, niestety na tam ta chwile, błyszczyk byl dostępny online i ciężko było na oko wybrać kolor. Wybrałam jeden z "najciemniejszych" VANILLA POP. Moze i kolor jest ciemny ale ma tak slabe krycie ze kolor jedynie podkreśli kolor ust i pokaże ze cos tam na ustach mamy. Mimo ze to forma "olejku" jak dla mnie bardziej wodnisty, to w ogóle sie nie lepi i praktycznie go nie czuc. Opakowanie owszem przypomina małego shake, z praktycznym aplikatorem. PLUSY + nie czuć go na ustach + nie potrzebne jest lusterko + ciekawe opakowanie + wydajny MINUSY - słabe krycie, - znika w ciagu godziny (juz nie mowie o jedzeniu czy piciu) - nie pielęgnuje ust, gdy juz zniknie zostawia suche usta. - drogi - dziwny zapach

Mój kolor: Wonder melon Zacznę od tego, że jeśli chodzi o wszelkiej maści pomadki, błyszczyki i balsamy do ust, to jest to od jakiegoś czasu moja wielka słabość. Mam już ich pełną kosmetyczkę, ale szczerze mówiąc, rzadko którą używam w &quot;standardowy sposób&quot;, chyba tylko najzwyklejsze pomadki ochronne aplikuję normalnie. Wszystkie szminki z mocnym pigmentem nakładam na nawilżone wcześniej bezbarwnym balsamem usta, po czym nakładam na nie jakiś niezlepiający ust błyszczyk lub balsam dla efektu mokrych ust. Czasami nawet kombinuję z mieszaniem dwóch pomadek na ustach dla uzyskania unikalnego koloru. Są to jednak zabiegi, które wykonuję przed lustrem w domu. Wystarczy, że coś zjem lub wypiję na mieście i wszystko szlag trafia ;) A powtarzać tego wszystkiego ani nie ma czasu ani się nie chce. Z super trwałymi pomadkami miałam takie doświadczenia, że wypróbowałam jakąś na dłoni, żeby sprawdzić kolor i nie mogłam jej domyć przez 2 dni, co mnie trwale zniechęciło. Zresztą chyba żadna szminka dająca w miarę naturalny efekt nie wytrzymuje konfrontacji z jedzeniem, czego w sumie wcale nie oczekuję. Szukałam produktu, który podczas normalnej aplikacji da mi efekt, jaki uzyskuję swoimi &quot;patentami&quot;. Który będę mogła schować do torebki i szybkim rach ciach poprawić makijaż nawet bez pomocy lusterka w dowolnym momencie. Błyszczyk od Lancome okazał się być strzałem w dziesiątkę. Kolor, który wybrałam jest najżywszy i najlepiej prezentujący się na moich ustach. Plusy: + Super pachnie, owocowo i soczyście. + Łatwo i wygodnie się nakłada. + Nawilża usta. + Rozmiar i wygląd opakowania. + Daje naturalny efekt i piękny kolor. + Nie ma uczucia lepkości. Minusy: - jednak dość wysoka cena. Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: jedno