Wibo Lip Sensation Błyszczyk do ust z kwasem hialuronowym

Po niewypale z wersją "Spicy" zakupiłam ten. I tak mi się spodobał, że zostałam z nim na prawie 2 lata. Opakowanie typowe dla błyszczyków, łącznie z pacynką. Można zużyć błyszczyk prawie do samego końca, bo jedynie na dnie zostawała mi odrobinka. Kolor dobrałam idealnie - trochę ciemny róż, lekko ciemniejszy niż mój naturalny kolor ust. Bardzo podobał mi się efekt końcowy. Dodatkowo fajnie się błyszczał, ale też bez przesady. Trwałość zadowalająca, wytrzymywał spokojnie do 2 godzin, oczywiście bez jedzenia i picia. Smak również mi odpowiadał, ale nie wiem do czego mogłabym go porównać. Błyszczyk nie podrażnił mi ust, nie drapał w gardło, nie wysuszał, a wręcz przeciwnie - gdy kilka razy przesuszyłam sobie usta na wietrze, to właśnie on sprawdzał się lepiej niż ochronne pomadki, którymi próbowałam się ratować. Byłam z niego bardzo zadowolona, używałam go z przyjemnością.

Błyszczyk dostałam na urodziny od kuzynki i od razu powiedziała że będę zadowolona z błyszczyku. Bardzo ładnie wygląda na ustach i jest nawet trwały, ma też dość poręczne opakowanie przez co mieści się prawie do każdej torebki. Polecam fajny jak za tak niską cenę

uwielbiam błyszczyki z kwasem hialuronowym w składzie bo może to i efekt placebo ale wydaje mi się że usta są jakby wtedy powiększone a do tego pięknie błyszczą ;) Błyszczyk lip sensation od wibo posiada szeroką gamę kolorystyczna dzięki czemu jesteśmy w stanie dobrać idealny odcień pasujący do naszych ust czy karnacji. Cena jest adekwatna do jakości , nie utrzymuje się super długo na ustach zwłaszcza gdy pijemy lub jemy ale gdy „nic” nie robimy w okolicach ust to prezentuje się naprawdę wybornie:)

Szukałam błyszczyku bez perły i tym bardziej bez brokatu, w naturalnym kolorze - wybrałam nr 5. Spełnia co prawda te warunki, ale jest to produkt o niskiej jakości - jest mało trwały, szybko znika z ust. Jest gęsty, trochę trudno go równomiernie rozprowadzić. Nie wysusza. Pachnie bardzo ładnie, słodko i "słodyczowo".

Błyszczyk Wibo dostałam w prezencie od córci . Kolor jaki wybrała dla mne to nr 3 czyli lekki róż , prawie przeźroczysty z malutkimi drobinkami . Jej wybór to strzał w dziesiątkę . Kosmetyk zamknięty jest w tradycyjnym opakowaniu i aplikuje się go miękką gąbeczką z delikatnym włosiem. Produkt jest bezsmakowy i pachnie bardzo słodko. Zapach jednak jest bardzo ulotny, ponieważ zaraz po nałożeniu na usta nie czuję go. W sklad błyszczyku wchodzi kwas hialuronowy co zapewniło mi odpowiednie nawilżenie ust. Po nałożeniu usta widocznie się powiekszają , super błyszczą drobinkami kolorowego brokatu- efekt mega. Stosuje go codziennie po kilka razy. Niestety – jak to błyszczyki , produkt nie jest trwały. Błyszczyk nie podrażnia , nie uczula i nie wysusza . Ja osobiście POLECAM.

Błyszczyk kupiłam z czystej ciekawości i z sympatii do marki Wibo. Jego konsystencja jest średnia, nie za gęsta, nie wodnista. Trwałość jest bardzo słaba, nie przetrwa przysłowiowego dymka, a co dopiero wypicie herbaty, nie mówiąc o posiłku. Chcąc mieć na ustach efekt nawilżenia musimy nakładać kolejne warstwy średnio co godzinę. Nie daje żadnego efektu powiększenia ust.

Posiadam błyszczyk w odcieniu 11 - jasnoróżowy, półtransparentny, bez drobinek. Produkt daje fajny naturalny efekt błysku. Sprawdzi się solo jak i na pomadkę. Wygodny aplikator. Trwałość średnia jak to przy błyszczykach. Plusem jest też dostępność i cena. Opakowanie nie przecieka, wygodne do torebki ale napisy dość szybko się zdzierają. Błyszczyk nie powiększa ust, nie pielęgnuje ich też za szczególnie- jedynie nie wysusza. Nie wiem po co producent wymyśla takie działanie w opisie produktu za to na pewno odejmuję 1 gwiazdkę.

nr 3 posiada drobiny niebieskiego, fioletowego i srebrnego drobnego brokatu. jest delikatnie różowy. ma moim zdaniem nieprzyjemny zapach i po nałożeniu szczypią mi usta. jest bezsmakowy. nie jest ciężki na ustach. nie zwiększa objętości ust, nawilżenie takie sobie. ładnie wygląda na ustach, ale przez to że mi z nim pieką usta muszę zrezygnować z niego. najwidoczniej skład się nie polubił z moimi ustami

Błyszczyk kupiłam w Rossmanie gdy kosztował jeszcze ok 12 zl. Aktualnie produkt można kupić za 22 zł, co mnie z lekka przeraziło (wiadomo, inflacja inflacją, ale przebicie ceny o 100%?zgroza!). Zgodnie z obietnicą producent błyszczyk idealnie pasuje do codziennego makijażu. Jeśli chodzi o kwas hialuronowy - ktoś z lekka odleciał obiecując powiększenie ust, ale faktem jest, iż stają się one zmysłowe i sprężyste, a to dlatego, że błyszczyk przyjemnie nawilża usta. Aplikator jednolicie nakłada błyszczyk, wystarczy jedno pociągnięcie aby cieszyć się fajnym efektem. Błyszczyk nie klei ust, ściera się równomiernie, pozostawiając usta nawilżone. Jak dla mnie naprawdę bardzo dobry produkt. Wydajność średnia, ciężko wydobyć całość produktu z opakowania.

Opakowanie specjalanie niczym się nie wyróżnia, wykonane jest z plastiku. Błyszczyk nakłada się na usta za pomocą aplikatora, który jest bardzo wygodny w użyciu i dobrze rozprowadza produkt na ustach. Kolor jest bardzo delikatny, w klimacie nude, dodatkowo posiada w środku różnokolorowe drobinki brokatu. Nałożony na usta daje średnie krycie, jest dość gęsty więc dobrze trzyma się na ustach. Zapach nie jest specjalnie zachęcający, takiej taniej pomadki ale nie jest też mocny więc można go przeżyć. Błyszczyk faktycznie powiększa usta, jest to wyczuwalne, usta robią się trochę nabrzmiałe, jest to również widoczne gołym okiem. Polecam osobą lubiącym delikatny makijaż w naturalnych kolorach oraz oczywiście tym, które chcą szybko powiększyć sobie usta.

Do samego produktu nie mogę się przyczepić: przyjemna aplikacja, równo schodzi (no bo nie czarujmy się błyszczyk to nie produkt o ekstremalnej trwałości). Ale opakowanie to koszmar - całe oblepione za każdym razem. Posiadam dwa kolory: jedno z drobinkami i drugie bez. A co do zapewnień o powiększeniu ust - no może przez nadanie lekkiego blasku.

Przez wieki nie znosiłam błyszczyków i wydawało mi się, że wyglądam w nich tragicznie. Swego czasu kupiłam kilka tańszych, żeby zobaczyć, czy faktycznie mam ochotę mieć kilka błyszczyków w swojej kosmetyczce. I cóż, naprawdę mnie przekonały. Produkt dostępny w każdym Rossmannie, ale też w wielu sklepach online. Zakup nigdy nie sprawia większego problemu, a skłania do niego przede wszystkim cena. Jest niska, a czasami widuję ten produkt również na promocji. Kolory dostępne są stonowane, ale bardzo ładne. Sama wybrałam 01 – delikatny, wyważony różowy, bardzo odpowiedni dla osób o jasnej karnacji. Ma delikatny, dość duży aplikator, który ułatwia nałożenie produktu na usta. Ciężko z nim przesadzić, więc spokojnie można nałożyć kilka warstw, chociaż trzeba przyznać, że ma niezłe krycie. Nie skleja warg. Przede wszystkim wygląda ładnie, naturalnie na ustach. Ma delikatny poblask, ale nie świeci się jakoś bardzo. Nie przesusza ust, nie powoduje, że odznaczają się suche skórki. Jak na błyszczyk ma też nie najgorszą trwałość. Wymaga poprawek w ciągu dnia, ale niezbyt częstych. Producent obiecuje efekt spektakularnego powiększenia, ale z pewnością go nie widać, absolutnie nie powiększa ust. Produkt przypadł mi do gustu. Może nie powiększa, ale ładnie wygląda na ustach. Nie wykluczam, że kupię ponownie.

Nie planowałam wcale, a wcale jego zakupu, ale mówiąc szczerze wpadła mi w oko jego elegancka szata graficzna i wzięłam. Skusiłam się w cenie regularnej ok. 15zł i nie żałuję. Fakt to błyszczyk i jego trwałość jak to błyszczyków jest minusem, ale wszystko inne uważam, za niezwykle udane:). Błyszczyk jak wspomniałam zapakowany bardzo ładnie, minimalistycznie i elegancko. Złote napisy póki co się nie wytarły. Aplikator to delikatnie zagięta gąbeczka, nie jest może jakaś super wąska, ale da się pomalować usta bez wyjeżdżania poza kontur czyli ok. Mam odcień 01, który jako jedyny do mnie przemawiał, (najciemniejszy z całej dość wąskiej gamy kolorystycznej) jest to odcień ciepłego, przygaszonego różu, bardzo elegancki i kobiecy. Jedyna rzecz jaka mnie odstręczała, to zatopione w nim drobinki, jednak przyznam, że są one tak mega drobno zmielone i subtelne, że raczej dają efekt opalizujący, którego na ustach po prostu nie widać, niż grubego ziarna brokatu. Sam błyszczyk jest raczej pół-transparentny, pigmentacja nie jest powalająca, ale coś tam tego koloru daje i podkreśla naturalny kolor ust, dla mnie jest okej, chociaż wiadomo im pigment mocniejszy tym byłoby lepiej. Aplikacja i noszenie tego błyszczyka było/jest bardzo spoko, nie skleja ust, nie daje ciężkiego wykończenia ani się nie warzył. Jeśli chodzi o efekty jestem zadowolona, subtelnie podkreśla usta kolorem. Błyszczyk daje ładny i równomierny efekt błyszczącej tafelki, nie wygląda to tanio czy brzydko, właśnie byłam zaskoczona, że wygląda na wiele więcej niż kosztuje. Usta są optycznie większe, wypełnione i wyglądają ładnie. Dodatkowo ten wypełnienia ust podbijają te opalizujące mikro drobinki, których na ustach naprawdę nie widać:) Rzeczywiście podczas jego noszenia, moje usta były miękkie i całkowicie komfortowo się ten błyszczyk "nosiło". Nawet jak już mi złaził w całości, to usta nie były suche czy spięte. No ostatnio to cały czas po niego sięgam a wydajność, też bardzo fajna, bo zużycie póki co minimalne.

Produkt bardzo wydajny, ładnie się błyszczy, nie klei się, ale też nie zastyga, zostawia usta nawilżone lekko, może nie spektakularnie, ale działa na nie korzystnie. Ma ładne odcienie, jak za tak niską cene jest bardzo dobry.

Błyszczyk z wibo lip sensation dobrze mi się sprawdził, świetnie prezentuje się na ustach przez ładne drobinki, które dodaja świetnego efektu . Kupując kosmetyk miałam wrażenie, że różowy odcień będzie mi przeszkadzał lecz jest dobrze wyważony i ładnie się prezentuje. Usta wyglądają soczyście i świeżo. Od kiedy zaczęłam zestawiać błyszczyki z nude konturówka i użyłam do tego recenzowanego produktu aby sprawdzić jak on się spisze to od teraz jest to moje ulubiony duet.

Kupiłam bo bardzo spodobało mi się eleganckie i małe, poręczne choć kanciaste opakowanie. Lubię markę a te błyszczyki wyglądały solidnie - w przeciwieństwie np. do produktów Lovely, które nie robią wizualnego wrażenia, choć to ta sama rodzina :) I rzeczywiście - błyszczyk jest solidny, w każdym sensie. Naprawdę nie ma się do czego przyczepić i to jest chyba jego siła, choć jednocześnie niczym się nie wyróżnia. Ale nie nazwałabym go przeciętnym. Jest to pewniak, na który zawsze można liczyć, choć furory nie zrobi. Ja mam aktualnie dwa odcienie - nr 5, delikatny róż, który ma subtelne drobinki i opalizuje oraz nr 12, który jest bardziej kremowy, bez drobinek, za to bardziej otulający. Na pewno będę do niego wracać i sięgać po inne odcienie. Bardzo fajny marketing, bo kwas hialuronowy rzeczywiście jest tu dodatkiem - mocno trzeba się naszukać, żeby go dostrzec mniej więcej w 4/5 składu :) ZALETY: dostępność niska cena, a w promocji to już zupełnie grosze vs jakość uniwersalna gama kolorystyczna choć odcienie są podobne i przeważają nudziaki (to raczej na plus :)) poręczne choć kanciaste opakowanie praktyczny aplikator delikatny zapach i smak nie klei się usta są powiększone, ale optycznie poprzez nawilżenie, wyglądają zdrowo nie podkreśla skórek a raczej wygładza - przeważa wodna formuła nawilża lepsza niż przeciętnie objętość - 5ml, ale wydajność nie jest duża - konieczność częstej re-aplikacji WADY: słaba pigmentacja i krycie niska trwałość

Kupiłam przypadkiem podczas zakupów w rossmannie i bardzo go polubiłam. Tani, dobry błyszczyk. Nie skleja ust, ładne odcienie (ja mam akurat ten różowy, ładnie wygląda na ustach), faktycznie nawilża - usta wyglądają całkiem spoko po tym produkcie. W sumie nie ma żadnych wad, błyszczyk, jak błyszczyk ;) Na pewno przyjrzę się też innym odcieniom. Polecam!

Kupiłam go kiedyś na jakiejś promocji, uwielbiam błyszczyki i łatwo mnie zadowolić, więc wiedziałam, że będzie fajny Jest zamknięty w małym opakowaniu, całkiem ładnym, ma przyjemny aplikator. Jest fajny, nie wysusza ust, nie schodzi, wygląda bardzo ładnie na ustach, tworząc jednolitą jednokolorowa taflę, a najlepsze w nim jest to, że się nie lepi! Nie miałam nigdy w swoich zbiorach takiego błyszczyka, który się nie lepił, aż w końcu znalazłam ten, już wiem, że nie jest to moje ostatnie opakowanie