Wibo Go Nude, Smoky Edition Paleta cieni do powiek

Paleta Go Nude Smoky Eyes to absolutny hit! 12 perfekcyjnie skomponowanych odcieni, od subtelnych beży i szampańskich pereł, po głębokie matowe brązy i klasyczne szarości, pozwala stworzyć zarówno delikatny, dzienny makijaż, jak i uwodzicielski, wieczorowy smoky eye. Cienie są niezwykle miękkie i dobrze napigmentowane. Idealnie się blendują i tworzą jednolitą warstwę, która utrzymuje się przez cały dzień. Bogactwo kolorów pozwala na tworzenie nieskończonych wariacji makijażu - od subtelnych do odważnych. Dodatkowym atutem jest wygodne opakowanie z lusterkiem i dwustronnym pędzelkiem - idealnym zarówno do aplikacji cienia, jak i do wykończenia makijażu. Paleta Go Nude Smoky Eyes to idealne połączenie klasyki i nowoczesności. Jest to produkt, który powinien znaleźć się w kosmetyczce każdej kobiety ceniącej sobie jakość i uniwersalność. Polecam z całego serca!

Paletkę kupiłam jako jedna z pierwszych na początku mojej przygody z makijażem. Niestety uważam że pozostawia ona wiele do życzenia i bardzo się osypuje. Użyłam jej dosłownie kilkanaście razy i nigdy do niej nie wróciłam. Cena niestety jak za taki produkt moim zdaniem jest za wysoka

Paletkę kupiłam z poleceń w internecie. Choć miała trochę negatywnych opinii, zdarzyły się również te pozytywne. Niska cena za sporą paletkę, którą oferuje dość sporo odcieni. Jednak bardzo szybko zmieniłam zdanie co do produktu. Jest koszmarna pod względem trwałości ale i pigmentacji. Ciemny kolor jedynie mógłby się nadawać do użytku ale pozostałe to dramat. Nie dość, że się osypują to i nie trzymają na powiece. Spróbowałam również na baze, na podkład również same. Pędzelek także nie nadaje się do cieni. Jest dużo za duży. Jedyne ich miejsce gdzie powinny być to śmietnik. Bardzo słaby produkt. Powinien zostać wycofany.

Kupiłam tę paletę gdy dopiero zaczynałam się malować i jeszcze nie miałam zbyt wysokiego budżetu na kosmetyki. Była to moja pierwsza ,,lepsiejsza'' paleta cieni do powiek. Kupiłam ją w promocyjnej cenie, chyba za ok. 20 złoty. Jej standardowa cena wynosiłą bodajże 50 (!) złoty. Paleta bardzo dobra dla kogoś początkującego, kogoś kto dopiero się uczy. Ale niestety ma więcej wad niż zalet. Cienie słabo się blendują, ważą się na powiece po dłuższym czasie noszenia makijażu oczu, sama pigmentacja kolorów jest słaba. Cień Pastel jest praktycznie niewidoczny na powiece. A najsłabiej blendują się ciemne brokatowe cienie - Deep i Fantasy. Podsumując - dobra paletka dla początkujących, ewentualnie nadająca się na zrobienie jasnego, codziennego makijażu oka.

Zestaw cieni od WIBO jest ze mną od dobrych paru lat. Pamiętam jak się napaliłam na tą paletkę. Jednak nie była ona dostępna w moim Rossmannie więc musiałam jechać za nią do innego miasta. Cienie mieszczą się w metalowym prostokątnym opakowaniu . Opakowanie w kolorze szarego metaliku. Na pokrywie są wytłoczone napisy zaś na tylnej klapce dokładny opis w języku polskim . Opakowanie jest bardzo eleganckie potrafi przyciągnąć wzrok każdej sroczki. Otwierając przednią klapkę ukazuje się nam lusterko które jest w przyklejone do klapki . Lusterko znajduje się na całej długości klapki. Na drugiej stronie mieści się paletka z cieniami. W opakowaniu mamy 12 odcieni od jasnego beżu po czarny oraz od jasnego beżu z brokatem po ciemny szary z brokatem . Każdy cień mamy podpisany nazwą pod każdym kolorem . Wewnątrz opakowania znajduje się również przegródka w której znajduje się bardzo dobrej jakości pędzelek. Pędzelek z metalowa rączka- metal wygląda jak chromowany bo się błyszczy. Pędzelek posada dwie końcówki jedna większą druga mniejszą. Pędzelek dobrze nakłada cienie i dobrze je blenduje. Cienie nie są za dobrze nasycone więc muszę je nakładać parę razy bądź nakładać mokrym pędzelkiem wtedy efekt jest mocniejszy. Cieni używam sporadycznie bo mam też inne do których czuje większy sentyment . Polecam produkt osoba zaczynającym malowanie się bo nie będą miały aż takich wymagań jak ja ;).

Niestety straszny bubel. Cienie się ważą, rozmazują, nawet przy użyciu bazy. Dobrze, że trafiłam na sporą promocję, bo po regularnej cenie w życiu bym nie kupiła. Po miesiącu oddałam koleżance, do makijaży do sesji na chwilę się nada.

Zacznę od tego, że mocna inspiracja paletą Naked Smokey od Urban Decay może być dla niektórych dość kontrowersyjna. Nie będę oceniać tego, ani porównywać jakości, bo byłaby przepaść. Jeżeli natomiast chodzi o samą paletkę zacznę od jej opakowania. Jest ono całkiem w porządku wykonane, napis na paletce jest wypukły, dość ładnie wygląda. Co do tego co mi się nie podoba to lusterko, które przekłamuje, przez co nie jestem w stanie się przy nim malować. Idąc dalej przejdę do kolorystyki palety, która jak sama nazwa wskazuje nastawiona jest na smokey. Nie rozumiem dlaczego cienie nie są poukładane od najjaśniejszego do najciemniejszego, ułatwiłoby to sprawę początkującym, ale taki widocznie był zamysł. Najważniejsze są jednak oczywiście cienie. No i mamy tutaj zarówno maty jak i cienie perłowe. Cienie perłowe są całkiem w porządku, mają fajną pigmentację i mimo tego, że się sypią w palecie nie zauważyłam osypu na powiece lub pod nią. Co do cieni matowych to mamy tutaj zarówno plusy jak i minusy. Plusami są na pewno jasne cienie, mają fajny pigment, natomiast problemem są cienie ciemniejsze. Zdaję sobie sprawę, że czarne i szare cienie są trudne do wykonania, jednak jeśli producent się za to zabiera to liczę na to, że będą dobrej jakości. No i nie jestem tutaj do końca przekonana. Co prawda da się nimi zrobić ładny makijaż, jednak trzeba mieć sporą wprawę. Te cienie lubią robić plamy i dziury no i przez to nie sięgam po nie zbyt często. Moim zdaniem paleta nie jest opłacalna. Sama kupiłam ją w Rossmannie i jak za cenę 50 zł (!!) liczyłabym na coś lepszego, dużo lepszego..

Wygrzebałam ją ze swoich zbiorów. Kupiłam ją wiele lat temu jako moją pierwszą paletę i wtedy wydawała mi się super. Na przestrzeni lat widzę że te cienie były po prostu słabiutkie. Tak na prawdę przydatny był dla mnie jeden odcień Smooth do podkreślania brwi. Pigmentacja jak i praca z nimi do najlepszych nie należą, więc w końcu leci do kosza i z chęcią o niej zapomnę.

Paletka zakupiona na promocji w Rossmann Urzekły mnie piękne kolory szarości ,srebrne oraz brązu całość tworzy elegancką całość paletka dla osób lubiących ciemne smoky eyes tego typu makijaż oczu pięknie wygląda z ustami w kolorze nude czy jasnego różu Wspaniała paleta jestem zadowolona polecam

Zapewne nie tylko ja nie lubię, gdy "inspiracja" innym produktem jest po prostu chamską, tańszą kopią i to prawie 1:1. Ta paleta jest kopią palety Urban Decay, a zarazem najgorszą paletą w moim życiu. Cienie są bardzo wątpliwej jakości, słabo się łączą, robią plamy, pigment u jaśniejszych odcieni jest znikomy. Do tego niektóre cienie z palety na powiece wyglądają tak okropnie, że wstydziłabym się z czymś takim wychodzić (mówię tutaj szczególnie o cieniu z fioletowymi tonami, który na powiece wygląda jak siniec). Mówię jej nie, leżała u mnie kilka lat i swojego debiutu się nie doczekała.

Bardzo słaba pigmentacja jasnych cieni nawet po dwukrotnym nałożeniu. Cienie szybko znikają. Słabo widoczne na powiekach. Ciemniejsze cienie dają rade. Pędzelek załączony jest świetny używam go chętnie do innych cieni.

Była to pierwsza paleta cieni jaką zakupiłam. Pamiatam, że sprawdzając odcienie na dłoni wyglądały przepięknie i bałam się aby na oczach nie były takie mocne. Niestety po nakładaniu ich bezpośrednio na powiekę i blendowania traciły swoją intensywność. Najbardziej napigmentowanymi kolorami okazały się te najciemniejsze. Reszta traci swoją intensywność i obsypuje się podczas aplikacji. Jednakże pomimo długiego czasu nadal posiadam tą paletę, ponieważ lubię łączyć ją z innymi paletkami. Bardzo dużym plusem jest dołączony pędzelek do zestawu, który idealnie się sprawdza w połączeniu z każdymi cieniami czy to jasnymi czy ciemnymi itp

Paletkę nabyłam na promocji -55% w Rossmanie. Zeswitchowałam na dłoni w drogerii i wszystkie kolory wyglądały naprawdę dobrze! Niestety, na powiece prezentują się znacznie gorzej, pigmentacja jest naprawdę słaba. Oprócz tego cienie bardzo się osypują, makijaż tą paletką wykonuje zawsze zanim pomaluje resztę buzi i zanim się ubiorę. Dużym plusem jest oczywiście niska cena i bardzo ładny design. Do paletki dorzucony jest gratis pędzelek, zdarzyło mi się go używać kilka razy w podróży i nawet nieźle się sprawdził.

Paletkę kupiłam dawno temu ale nadaj ją w domu mam. To była pierwsza paleta cieni do powiek jaką posiadałam z tej niższej półki i jak mam być szczera to mam na prawdę mieszane uczucia. Uważam, że praca z cieniami jest ciężka więc jeżeli ktoś chce ją kupić z myślą o nauce makijażu to bardzo mocno odradzam! Idzie się bardzo zniechęcić ucząc się na tej palecie. Kolory uważam, że są piękne, pigmentacja w opakowaniu mocna na ręce i na powiekach już nie. Przy blendowaniu się one tracą, nie łączą się. Jedyny cień, który został przeze mnie trochę zdenkowany to beż. Opakowanie osobiście mi się podoba. Cienie nie są gigantycznych rozmiarów co jest w porządku. Bardzo na plus jest pędzelek dołączony do paletki uważam, że jest on na prawdę dobry. Miękki, używam go z innymi cieniami i pracuje mi się z nim na prawdę dobrze. Uważam, że cena jest mocno zawyżona w przypadku tej palety.

Nie polubiłam się z tą paleta. Pigmentacja słaba i duży osyp przy nakładaniu cieni (nawet po strzepaniu nadmiaru z pędzelka). Opakowanie słabe, a lusterko tragiczne. Praca z tą paletą nie należy do najłatwiejszych. Jedyne plusy to dostępność i cena.

Jak dla mnie ta paleta jest całkiem fajna. Cienie rzeczywiście trochę się osypują, ale nie czuję większych problemów przy nakładaniu. Z blendowaniem też nie mam problemów. Pigmentacja jest na normalnym poziomie paletek drogeryjnych, aczkolwiek dwa ostatnie cienie (Pastel i Innocent) są baaaaardzo słabe, praktycznie ich nie widać. Moje ulubione cienie z palety to: *Royal - grafitowe srebro *Fantasy - bardzo ciemna śliwka *Earthtone - ciemny, matowy brąz Pędzelka nie używałam, ponieważ korzystam tylko z moich ulubionych. Samo opakowanie wykonane jest bardzo solidnie z jednym wyjątkiem - lusterko. To jest najgorsze lusterko jakie widziałam w paletkach. Kojarzy mi się z lustrzanymi naklejkami, strasznie deformuje.

Kiedy wykonywałam pierwszy makijaż tą paletką to byłam niezadowolona. Jakoś nie do końca dobrze mi się nią pracowało, miałam wrażenie, że niepotrzebnie wydałam pieniądze. Po kolejnych makijażach było trochę lepiej, ale pełnej satysfakcji nie osiągnęłam. Kolory bardzo mi odpowiadają, ale ciężko z nich wyciągnąć pełnię nasycenia. Pigmentacja jest mało zadowalająca. Oczywiście da się nią cos zmalować, nie mówię, że nie. W zależności od tego jaki efekt chcemy osiągnąć zależy jak intensywnie będziemy cieniami pracować. Oczywiście, jeśli nałożymy je na glitter to efekt jest ok, ale chyba nie tego oczekuję kupując paletkę za 50 zł. Wiem, wiem… jest to drogeryjna paletka, średniopółkowa, ale np. Heartbraker udowadnia, że można zrobić coś dobrego właśnie w tej cenie. Jak w innych wersjach nie zachwyca lusterko, które zniekształca (mi osobiście nie przeszkadza, bo z niego nie korzystam). W zestawie jest także pędzelek, którego osobiście też nie używam, bo mam swoje ulubione. Myślę, że nie warto kupować tej paletki. W podobnej cenie a nawet niższej można kupić z lepszą pigmentacją.

Paleta zawiera 12 pięknych kolorów, super że są to i matowe i brokatowe. Wyglądają świetnie a kolory w palecie są tak dobrane, że można stworzyć z nich coś mega. Cienie są trwałe i wydajne. Miękki pędzelek w zestawie świetnie się sprawdza.