Kneipp Esencja do kąpieli 'Totalny relaks' 

Kocham esencje kneipp do kąpieli. Miałam kilkanaście różnych rodzajów miniaturek i kilka dużych butelek. Polecam miniatury, po 20 ml około 2 kąpiele/melisa na 4/. Melisa obok eukaliptusa należy do moich faworytów. Przede wszystkim nie rozumiem negatywnych recenzji wywołanych brakiem akceptacji zapachu melisy oraz być może niewłaściwym dozowaniem produktu. Esencja jest bardzo skoncentrowanym produktem! .Na średnią wannę wystarczy pół nakrętki produktu. Przedawkowanie prowadzi do wybuchu istnej bomby olifaktorycznej co może prowadzić do konkretnego bólu głowy. Ale w umiarze to jest po prostu rewelacja. Melisa. Melisa. Do tego do kąpieli odrobinka olejku z tej samej firmy i mamy kąpiel marzeń. Co prawda nie mamy ślicznej pianki czy brokatu ale za to nigdy nie zdarzyło mi się doznać żadnych podrażnień wrażliwych miejsc czy uczulenia. Skóra jest po takiej kąpieli miękka, człowiek zrelaksowany i lekko otumaniony melisową inhalacją może z radością odpłynąć w smaczny sen. Wady- po wycofaniu esencji z Rossmanna i superpharm ciężko dostępna. Innych brak. Nie barwi wanny. W wersji z niemieckimi napisami występuje jako entspannung pur

Uwielbiam produkty marki Kneipp, zawsze są dobrej jakości. Ten konkretny barwi lekko wodę, ma intensywny zapach, który się utrzymuje, co zazwyczaj jest ogromnym plusem, ale po kupieniu go, wiem już, że nie jestem w stanie znieść zapachu melisy :-)

Jest to kolejny olejek, który mam z kalendarza adwentowego i jestem nim zachwycona. Bardzo mocno i intensywnie pachnie, po kąpieli jak otworzę łazienkę to nawet go czuć na korytarzu. Pięknie zabarwia wodę na pomarańczowy kolor. Świetnie się pieni i jest jej sporo. Nie odżywia ale jak się dowiedziałam to nie na tym miało polegać jego zadanie, więc jest to do wybaczenia. Zapach melisy sprawia, że możemy się zrelaksować i wyciszyć po ciężkim dniu. Buteleczka jest mała i szklana, ale wytrwała kilka razy mi spadła na kafelki i nigdy nie pękła.

Bardzo fajny produkt do kąpieli, jestem pozytywnie zaskoczona. Spodziewałam się typowego zapachu zaparzonej melisy, a otwierając butelkę poczułam woń ziołowych cukierków z wyraźną słodką nutą. Mnie osobiście przypadł do gustu, jednak spotkałam się z negatywnymi opiniami. Zapach jest z pewnością bardzo mocny, czuć go niezwykle długo w łazience. Kiedy mam ochotę na odprężającą kąpiel wyłącznie stóp i dodaję kilkanaście kropli do miednicy z wodą, wówczas jeszcze długo utrzymuje się w pokoju. Esencja ma oleistą konsystencję i jest bardzo wydajna, na jedną kąpiel wystarczy jedna mała nakrętka. Ma bardzo intensywny ciemno pomarańczowy kolor - z początku obawiałam się, że może zabarwić białą wannę, na szczęście nic takiego się nie stało. Buteleczka jest szklana, trzeba uważać żeby gdzieś przypadkiem nie wyślizgnęła się z rąk. Kąpiel z dodatkiem tego produktu działa kojąco na umysł i ciało. Czuję się po niej odprężona, szczególnie po ciężkim i wyczerpującym dniu. Skóra również się relaksuje, esencja nie powoduje żadnych podrażnień ani wysuszenia. Może trochę brakuje mi piany po szyję, no ale coś za coś:)

Uwielbiam kąpiele i wszelkie umilacze kąpieli oraz markę Kneipp. W zasadzie zawsze coś z tej marki w łazience mam. Esencji z melisą jeszcze nie miałam, więc i na nią przyszła kolej. Poza tym akurat była w promocji, więc postanowiłam skorzystać. Jak cenię Kneipp za mocne i trwałe zapachy (na ogół, bo zdarzają się słabsze wersje), to tutaj ta intensywnośc aż mdli. Zapach jest paskudny. No serio do melisy nic nie mam, skomponowana z czymś może dac fajny efekt zapachowy ale tutaj melisa z jakąś cytryną po prostu szok. Zapach tak intensywny, że czuć go w całym mieszkaniu i to jeszcze przez dwa dni! Do tego utrzymuje się na skórze. Naprawdę nie da się tego wytrzymać i ciężko ten zapach wywietrzyć z mieszkania. Skąś ten zapach znam, ale nie mam pojęcia skąd, bo raczej tej esencji wcześniej nie miałam... Samo opakowanie standardowo, to mała szklana buteleczka. Bardzo trwała i ładnie się prezentuje w łazience. Na kąpiel wystarczy jedna nakrętka produkt, więc wystarczy on na kilaknaście użyć. Delikatnie pożółca wodę. Nie brudzi wanny. Nie wysusza skóry ale też jej nie pielęgnuje. Radzę się wystrzegać, bo totalnie nie relaksuje tylko mdli i drażni.

Esencja do kąpieli zamknięta jest w szklanej butelce, po jej otworzeniu uderza nas intensywny zapach melisy wymieszanej z cytryną. Do kąpieli wystarczy nam nawet pół nakrętki, chyba, że chcemy mieć intensywną kąpiel możemy wlać całą nakrętkę esencji. Nie tworzy piany, natomiast wodę barwi na kolor pomarańczowy , na pewno trzeba go dobrze wymieszać, aby nam nie zabarwił skóry, nie pozostawia plam na wannie. No ok to wszystko odnośnie użycia a teraz przejdę do samego działania. Kiedy mamy już go rozmąconego w wodzie unosi się po całej łazience ba! po całym domu zapach taki orzeźwiający, ja wlewam go naprawdę nie dużo, po ciężkim dniu taka kąpiel stawia na nogi, znika zmęczenie. Zapach utrzymuje się bardzo długo czuć go nawet na następny dzień, jakoś mi czy mojej rodzinie zapach nie przeszkadza wręcz przeciwnie, no ale to kwestia przyzwyczajenia i polubienia zapachu.

Pół na pół. Ogólnie nie lubię zapachu melisy i wypicie herbatki kojarzy mi się z późniejszym bólem głowy ale ten olejek nie był zły. Dostałam kilka próbek do zakupów. Miałam bardzo stresujący tydzień, więc postanowiłam sobie zrobić aromaterapię. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to kolor. Był dość intensywny. Miał barwę przybrudzonego czerwonego, po dodaniu do wody nie zmienił bardzo koloru. Nie pieni się, no może delikatnie. Zapach? Esencja ma dość intensywny zapach, więc nie wolno z nim przesadzić. Ja użyłam około połowy próbki i było dla mnie okey. Produkt jest bardzo wydajny. Najlepsze było to, że pobudza! Nie wiem czy to efekt placebo czy ma takie działanie, ale miałam więcej energii po kąpieli. ;)

O matko i córko, ten kosmetyk to jakieś nieporozumienie... Jego zapach jest tak inwazyjny, trwały i przytłaczający, że przysłania inne, potencjalne zalety esencji. Nawet niewielka ilość wlana pod bieżącą wodę trwale ją perfumuje, podobnie jak skórę. Jeszcze długo po kąpieli zapach czuć w łazience, nawet dnia następnego uparcie trzyma się skóry. Mąż go nie znosi, twierdząc, że kojarzy mu się z detergentem lub jakimś lekarstwem, nawet kot ode mnie ucieka po kąpieli z Kneippem ;-) A czym esencja pachnie? Bardziej niż z melisą kojarzy mi się z popularną rośliną doniczkową - geranium - w chemicznej i znacznie intensywniejszej odsłonie. Esencja barwi wodę na pomarańczowo, daje lekką i nietrwałą piankę, na skórę nie ma żadnego wpływu. Niestety wydajna. Jak lubię kosmetyki marki Kneipp, tak temu cudakowi mówię: NIE!

Esencja Totalny relaks zawiera ekstrakt z liści melisy, ale kąpiel z jej dodatkiem nie ma zapachu, który znam z herbatki z tego zioła. Intensywnie pachnie lekko ostrą trawą cytrynową, z której olejek jest już na trzecim miejscu w składzie. Nie odpowiada mi ten zapach, działa na mnie bardzo drażniąco. Esencje dają niesamowicie mocny zapach - prawdziwe killery. Mi to jak najbardziej odpowiada. W przeciwieństwie do płynów nie pienią się tak intensywnie, dodatkowo piana nie jest tak trwała. Po wlaniu woda staje się żółto-pomarańczowa.