Jakość i działanie na medal, tylko cena trochę za wysoka...
Kupiłam ten produkt na próbę - jestem wielbicielką hydrolatów EcoSpa, które łączą w sobie przystępną cenę oraz świetną jakość.
Na hydrolat z MDM zdecydowałam się na fali zachwytu innymi produktami tej marki, mianowicie serum Róża-Malina i konfiturowym kremem odżywczym - pomyślałam więc, że i hydrolaty muszą być świetne.
Cóż, po zdenkowaniu pierwszej butelki śmiało mogę powiedzieć, że marka trzyma poziom - nie zawiodłam się absolutnie!
Hydrolat otrzymujemy w zgrabnej buteleczce z ciemnego szkła, z prostą białą etykietą - minimalizm jest tutaj widoczny, taki bardzo w stylu MDM, ale podoba mi się to, naprawdę :). Atomizer dozuje idealną, lekką mgiełkę nie pryska produktem na wszystkie strony. Zapach hydrolatu jest przepiękny, to prawdziwa róża, delikatnie słodka, odurzająca i kobieca - podobnie jak dawny hydrolat z Beaute Marrakesh i nie to co hydrolat z Make Me Bio, który pachniał po prostu nieprzyjemnie - miałam, porównywałam i ewidentnie ten z Ministerstwa jest piękniejszy i bardziej naturalny, bez grama sztuczności czy zapachu fermentacji.
W składzie znajdziemy jedynie wodę różaną oraz ferment z rzodkwi, czyli naturalny konserwant - żadnych świństw, sama natura :).
Jak stosowałam ten produkt?
Hydrolaty to prawdziwe, wielofunkcyjne cuda - zastępują tonik, można łączyć je z glinkami, zastosować jako podkład pod oleje czy też użyć ich po myciu, jako odżywkę bez spłukiwania, celem nabłyszczenia włosów.
Ja używałam go głównie do twarzy i szyi, zamiast toniku, aby stonizować skórę, odświeżyć ją, złagodzić podrażnienia, uspokoić naczynka, napiąć i wzmocnić skórę. Oprócz tego, świetnie sprawdza się jako dodatek do glinki (w moim przypadku białej), doskonale sprawdza się przy olejowaniu włosów.
Uwielbiam go za to, jak współpracuje z moimi serami i kremami - podkręca ich działanie, zdecydowanie, ale i sam w sobie nawilża i upiększa.
Żadnych reakcji alergicznych, wysypu krostek czy innych tego typu atrakcji - nawet moje wrażliwe oczy go lubią.
Regularne stosowanie zapewnia mi promienną, gładką, jędrną i zdrową skórę - i za to właśnie kocham hydrolat z róży :).
Wady?
Cena, niestety... Buteleczka ma zaledwie 50 ml, to naprawdę niewiele - mnie ta pojemność wystarczyła na nieco ponad 3 tygodnie (fakt, że stary mi podebrał ten hydrolat parę razy, ale mimo wszystko! ;)) - i to przy trybie oszczędnościowym, jak ja to nazywam, bo naprawdę nie używałam go zbyt wiele. W tej sytuacji jego cena jest wysoka - zapłaciłam 27,99 zł, to naprawdę dużo, zwłaszcza, że hydrolaty EcoSpa kosztują połowę tej kwoty za dwukrotnie większą pojemność.
Podsumowując - jest to dobry, wielofunkcyjny kosmetyk, o naturalnym składzie, pięknym, różanym aromacie i znakomitym działaniu. Jednak uważam, że cena jest wzięta z kosmosu, tym bardziej, że efekty są identyczne, jak przy EcoSpa, tyle, że tam pojemność i cena są znacznie lepsze.
Jeśli nie przeszkadza wam wysoka cena przy małej pojemności, to bierzcie w ciemno - ja jeśli będę chciała ponowić zakup, to tylko na promocji ;)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie