Issey Miyake L'Eau D'Issey Absolue EDP 

Chyba każdy kiedyś miał styczność z OG wersją EDT, która swego czasu była dosyć popularna. Bardzo ją lubiłam i zawsze z przyjemnością testowałam różne jej flankery. Ten podbił moje serce na dłużej, zakochałam się w tym zapachu od pierwszego powąchania. Jest to zapach bardzo białokwiatowy, czuć turberozze i frezję, podbity wanilią i miodem. Wg mnie mało przypomina oryginał, jest bardziej bogaty i ciepły, zdecydowanie bardziej słodki. Ja wyczuwam również kwiat kaktusa, jest to jedna z moich ulubionych białokwiatowych nut, to łączy te perfumy z innymi moimi ulubionymi, czyli Alien Flora Futura, nie są takie same, ale przez tą nutę mają dla mnie podobny vibe. Niestety ostatnio ciężko je dostać, wydaje mi sie, że była to jakaś limitowana edycja, albo zwyczajnie ja skasowano :(. Przepiękny flakon.

Jeżeli któraś z Was szuka zapachu który będzie rozwijał się na skórze w ciągu dnia a przy tym nie będzie męczył otoczenia i samej nosicielki to śmiało można kupować. Osobiście przepadam za wersją edt L'Eau D'Issey natomias ta również skradła moje serce. Ma bardzo dobre paramety. Trzeba osobiście wytestować aby się przekonać czy zapach faktycznie Nam odpowiada. Dla mnie cudo. Zaznaczam, że mój nos nie jedą kompozycję zapachową wąchał :) Issey Miyake to moje odkrycie perfumiarskie 2020 roku.