Anastasia Beverly Hills Brow Definer Kredka do brw

To już moja druga kredka Brow Defender od ABW. Jestem ciemną blondynką i kolor soft brown, który mam teraz jest dla mnie za ciepły. Poprzednią kredkę miałam w odcieniu taupe i była dla mnie leosza, ale ogólnie kredka jest bardzo fajna. Jest trochę woskowa, ale nie za bardzo. Dobrze rysuje, jest trwała. Tylko trochę mało wydajna - szybko się kończy, a przy tej cenie to minus.

To chyba moja ulubiona kredka do brwi, jaką kiedykolwiek miałam! Nigdy wcześniej nie miałam tak precyzyjnie rysującej kreski, jeśli chodzi o twardość to również jest idealna, a i kolor (choć obawiałam się, że będzie za jasny) jest w punkt! Naprawdę nie mam się do czego przyczepić (może poza tym, że mogłaby być odrobinę bardziej woskowa) i jeśli tylko będzie możliwość, to kupię ją ponownie! :)

Próbny zestaw mini produktów marki Anastasia zakupiłam w Douglasie, był akurat w promocji, była w nim także kredka . Opakowanie prezentuje się bardzo ładnie i elegancko, jest smukłe, z jednej strony mamy wysuwaną kredką ze sciętą końcówką zaś z drugiej strony jest spiralka-szczoteczka do przeczesywania brwi. Szczoteczka dobrze wyczesuje brwi i nie jest drapiąca. Każda ze stron kredki posiada dobrą zatyczkę na „klik,,. Kredka jest wysuwana, nie trzeba jej temperować co jak dla mnie jest na plus. Posiadam kolor ,,Taupe,,który jest bardzo ładnym i chłodnym brązem. Kredka jest bardzo wygodna w obsłudze, wystarczy ją delikatnie odkręcić aby wysunąć rysik, który jest na tyle precyzyjny, że pozwala na wyrysowanie dowolnego kształtu. Dobrze rozprowadza się po skórze, jest dość twarda, posiada średni pigment. Nie wątpliwie plusem jest jej trwałość, kredka utrzymuje się cały dzień, dopóki nie zmyjemy jej preparatem do demakijażu. Kredka jest dla mnie genialna, odcień ,,Taupe,, skradł moje serce z pewnością sięgnę po pełnowymiarowy produkt

Brow Definer to wersja kultowej, pierwszej kredki ABH - od Brow Wiz różni się jedynie kształtem rysika, który jest szerszy, płaski i ukośnie ścięty. Świetnie nadaje się do szybkiego pokrywania włosków warstwą koloru. Tak ...przede wszystkim: kolor! Taupe jest cudownie naturalny ...przepiękny, nieoczywisty, chłodny odcień idealny dla jasnych karnacji. Pigmenty ABH to mistrzostwo świata po prostu! Dzięki nim można z powodzeniem wykonać make up - no make up, taki którego ...nie ma - ale jednak jest! Szczoteczka - identyczna jak u starszej siostry - czyli fantastyczna ...i nie, nie przesadzam ;) Gęsta i szorstka, bardzo sprawnie zbiera nadmiar produktu jednocześnie nadając brwiom odpowiedni kształt. Pigmenty ABH są bardzo, bardzo trwałe, nic się nigdy nie rozmazuje - wręcz przeciwnie - trzeba porządnie przyłożyć się przy wieczornym demakijażu aby wszystko dokładnie usunąć. Jednym słowem: klasa!

W swoim życiu przetestowałam wiele kredek i pomad do brwi i ta została moją zdecydowaną ulubienicą. Kredka jest miękka lecz nie zbyt miękka dzięki czemu bardzo łatwo się nią operuje. Bardzo doceniam ,że wraz z upływem czasu, nie twardnieje. Jej ogromnym plusem jest jej kształt, cieniutki początek ,którym możemy dorysować włoski na początku brwi i grubszy tył, którym zaznaczamy kształt. Kolejną jej zaletą jest obecność szczoteczki do rozczesywania brwi na drugim końcu. Jest dostępnych bardzo dużo kolorów dzięki czemu udało mi się dobrać idealny kolor. Jedynym jej minusem jest wydajność- nie starcza ona na długo.

Miałam pierwsza wersje tej kredki zwykłek, twarda, łatwo się łamała, ale zużyłam bo szkoda mi było 70 zł, kupiłam wiec tą, i stwierdzam że jest jeszcze gorsza, miałam nadzieje że to ja trafiłam na złą jakoś jednej tej kredki ale okazuje się że każda z nich jest taka, nie wiem jak wg innych ta kredka jest miekka i pracuje się z nią jak masełko...dla mnie to totalny bubel i porażka, jak kocham cienie z anastasji jak i pomade tego produktu już za chiny nie kupie, nie polecam, strata kasy

Po zużyciu "entej" z kolei kredki z Benefit z ogromną ciekawością sięgnęłam po kredkę osławionej marki ABH. Nie mam jakiś szczególnych i wygórowanych wymagań do tego rodzaju produktu, ale też nie wszystkie tego typu urodowe "zabawki" spełniają moje oczekiwania. Jak już wspomniałam od kilku lat wyposażona byłam w produkty Benefit i będę odnosiła się w swojej recenzji, gwoli porównania, do kredki z tej marki. Kredka ABH technicznie nie odbiega "wyglądem" od normalnych kredek. Z jednej strony mamy ściętą wysuwaną końcówkę do malowania, czy rysowania jak kto woli, brwi, a z drugiej szczoteczkę do wyczesywania. Kolorystyka jest dość rozbudowana. Są kolory jasne i ciemne, chłodne i ciepłe. Co kto lubi i co komu pasuje. Ja wybrałam kolor o nazwie chocolate. Chciałam by był jak najbardziej zbliżony kolorystycznie do nr 3 z Benefit, gdyż taki mi najbardziej pasuje. Co do samej kredki: jest na pewno bardziej miękka aniżeli kredka Benefit. Oczywiście nie mówię tu o jakiejś znaczącej różnicy w miękkości. To niuans, który dla wprawnej ręki jest jednak wyczuwalny. Jak już wspomniałam końcówka produktu jest ścięta. Jednak i tutaj diabeł tkwi w szczegółach. Kredką ABH mogę spokojnie i bez "przemęczenia" się zastosować swoją metodę podkreślania brwi, czyli najpierw podkreślam kształt brwi od ich spodu a potem wypełniam, cieniując ich górną część. Kredką ABH zdecydowania lepiej wykonuje się tę czynność. Mimo właściwie identycznego kształtu końcówki, z Benefitem musiałam trochę więcej popracować i o ile podkreślanie dołu nie było problemem, o tyle nad cieniowaniem musiałam się bardziej skupić. Nie wiem czy wynika to ze wspomnianej wcześniej miękkości czy wielkości końcówki - ABH jest minimalnie większa, ale zdecydowanie mniej nasapię się przy niej. Trwałością nie odbiegają od siebie. Trzymają się na brwiach cały dzień, nie zauważyłam by rozmazywały się czy wytracały kolor bądź, o zgrozo, znikały w jakiś cudowny sposób. Zdecydowanie kredka ABH ma krótszy czas życia. Brwi maluję codziennie i jednak muszę oddać kredce Benefit jej lepszą wydajność. ABH już tak wydajna nie jest. Oczywiście nie znaczy to, że wystarczy na przysłowiowe jedno machnięcie, ale muszę przyznać, że kredką Benefit potrafię się malować 4 miesiące lub nawet dłużej, a kredką ABH tak pięknie już nie będzie (jestem w trakcie pierwszego opakowania, używam od miesiąca i ostatnio jak wykręciłam ołówek do końca, to widziałam znaczące zużycie). Końcówka ze szczoteczką do wyczesywania wydaje mi sie być minimalnie lepsza w ABH. Podczas tej czynności nie wyczesuję sobie nią przy okazji jakiejś części cieniowania, jak to ma miejsce w przypadku Benefit. Przy tym ostatnim muszę panować nad siłą nacisku na włoski. Co do opakowania, to koła po raz piąty tu nikt nie stworzył, bo i po co? ABH to przyzwoity plastik, który dość dobrze trzyma się w dłoni. Benefit znowuż to trochę taki gadżet, ale ładny. W mojej ocenie są to produkty na tym samym poziomie i godne polecenia.

PLUSY +opakowanie ze szczoteczką +pigmentacja +trwałosc MINUSY -dostępnośc -cena u polskich pośredników -wydajnośc -trudno uzyskac nią naturalny, cieniowany efekt