Uwaga! Recenzja osoby o włosach 2B/2C, czyli tak zwanej "curlygirl".
Jeżeli masz ten/podobny typ włosa i ciągle z nim "walczysz" --> zachęcam do lektury mojej historii ;)
Mam grube, gęste wysokoporowate włosy. Dla jednych posiadanie takich włosów to marzenie, dla posiadaczek niestety często to przekleństwo.
"Zakręcone" włosomaniaczki na swoich blogach opisują wieloetapową pielęgnację tych trudnych, ale pięknych typów włosów (wszystkie falo/loko/chcące się kręcić pod wpływem wilgoci włosy).
Jednak dla dziewczyn nie lubujących się zbytnio w tak szczegółowej i czasochłonnej i drenującej portfel pielęgnacji wysokoporów to udręka.
Tak też było ze mną:
od gimnazjum prostowanie (nawet żelazkiem!!), zalizywanie nieokrzesanych kosmyków, mocne i bolesne upięcia skutkujące wypadaniem i odgniatywaniem się... A gdy nawet to zawodziło to szłam do fryzjerek z tymi swoimi nieszczęsnymi puklami licząc na oko i fach 'pfofesjonalistek'. I tu zaczynał się dramat. ŻADNA, ale to żadna (a było to do tej pory napewno więcej niż 10 takich 'stylistek') nie umiała sobie poradzić z moim przeklętym typem 2B/2C. Za każdym razem z takiej wizyty wracałam z nadzieją, że może nowe cięcie coś poradzi. I tak za sobą mam: pazurki, cieniowanie na całej długości , cięcie na trójkąt, hiperprosta grzywka, ścieniowana grzywka, bob krótki/długi itp. A na koniec oczywiście salonowe prostowanie i efekt utrzymujący się do następnego mycia. Potem znowu walka z ujarzmianiem, czyli prostowanie, upinanie, zalizywanie....I tak w koło Macieju.
Ujarzmienie takiej ilości włosów, jeszcze do tego z tendencją do kręcenia/puszenia/efektu włosów Hagrida stało się dla mnie karą (rozważałam nawet ścięcie na zapałkę xd), pomimo że włosy są "takie piękne" jak mawiała moja mama. Podczas wizyty u jednej 'stylistki' usłyszałam o keratynowym prostowaniu. Natychmiast sprawdziłam w internecie i dałam sobie spokój po zobaczeniu cen (sprawdzałam wtedy tylko salonowe prostowanie/OLAPLEX).
Po dwóch latach podczas scrollowania pewnego serwisu aukcyjnego na dziale Uroda natknęłam się na tanią jak barszcz (w porównaniu z salonowymi zabiegiami) propozycję firmy KATIVA (są też inne firmy, ta akurat była najtańsza). Kupiłam dwie paczki bo myślałam że na moje gęste włosy do łopatki i ich objętość jedna paczka może nie starczyć (zużyłam połowę, 1,5 paczki czeka spokojnie w lodówce ). Po otrzymaniu produktu i obejrzeniu kilku filmików na yt "z czym to się je" ochoczo przystąpiłam do działania. Nie miałam nic fo stracenia, jakby domowy zabieg się nie udałostatecznie mogę się ściąć na zero XD.
Zabieg:
Robiłam sama. Na filmikach niby zawsze była druga osoba, szczególnie podczas prostowania które jest chyba najbardziej wymagającym procesem, jednak samemu można jak najbardziej. Po prostu będzie dłużej :c Warto zaopatrzyć się w kilka dużych spinek-żabek do przerzucania wyprostowanych pukli włosów. Prostownica nie spaliła mi włosów, miałam ustawione na 180st., a każdy kosmyk przeciągałam około 10 razy. Smród chemiczny i dym momentami stawał się nie do zniesienia - to fakt. Koniecznie miejcie otworzone okno podczas zabiegu!! W momencie zabiegu miałam włosy przyciemniane, podczas momentu 'wprasowywania' maski kolor po pociągnieciu prostownicą schodzi i włosy powracają do pierwotnego koloru, jak za przeciągnięciem magicznej prostownicy xd. Włosy ponownie zakoloryzowałam dwa tygodnie po keratynowym prostowaniu.
Wbrew temu co piszą niektóre użytkowniczki wszystko jest banalnie proste - WYSTARCZY TRZYMAĆ SIĘ ZAŁĄCZONEJ INSTRUKCJI : ))
Efekt:
"Prostowałam" jakieś półtora miesiąca temu, czyli połowę czasu podczas którego utrzymuje się efekt. Włosy są ułożone (w końcu!), ale przede wszystkim niesamowicie odżywione. Nawet po myciu są proste, wcześniej nienawidziłam myć włosów bo najgorzej wyglądały zaraz po wysuszeniu, teraz tylko je suszę, nakładam odżywkę b.s i mam święty spokój.
W porównaniu do włosomaniactwa 'zakręconych' użytkowniczek, które jeszcze niedawno opanowały mój mózg w celu ostatecznego pogodzenia się ze swoim typem włosów (czyli poddania się) nie muszę nakładać całej masy stylizatorów/pianek/żelów, "reanimować" skrętu po nocy, a przede wszystkim nie muszę wydawać masy pieniędzy i trwonić wieeele czasu na skomplikowaną pielęgnację Curly Girl. Teraz mam więcej czasu i mogę sobie pooglądać ich zmagania z kręconymi włosami na yt xd
Polecam wszystkim niepogodzonym ze swoim typem wysokoporowatym, w moim przypadku efekt tafli utrzymywał się przez tydzień, ale nie miało to dla mnie znaczenia, bo:
keratynowe prostowanie niesamowicie odżywiło mi włosy na całej długości (miałam bardzo suche końcówki które podcięłam przed zabiegiem).
Mój hit.
Powoli szykuję się do ponownego zabiegu, a on podobno nie zawsze daje taki sam efekt, jak będzie fatalnie zmienię ocenę ; )
Zalety:
- MEGA odżywienie włosa (żadba odżywka tego nie umie)
- włosy w końcu się układają
- nawet po umyciu są proste, z czasem oczywiście lekko sie osłabia ale i tak warto
Wady:
- ściąga kolor podczas prostowania
- troszkę czasu trzeba poświęcić (2-5h)
- dostępny tylko w necie
- śmierdzi podczas prostowania
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie