Kolastyna Luxury Bronze, Balsam brązujący do ciała (stara wersja) 

Nie rozstaję się z tym balsamem od 2 lat. Kupiłam go przypadkowo, po prostu był na promocji. Ogromny plus za to, że nie smierdzi jak typowy samoopalacz. Stosuję go cały rok, latem świetnie podkreśla opaleniznę, a zimą nadaje ładny odcień mojej skórze. Nie pozostawia plam. Zaznaczę iz posiadam wersję do ciemnej karnacji. Opakowanie balsamu jest duże, wydaje i nie ma problemu z wydobywaniem produktu z tuby. Konsystencja to białe mleczko, które super się rozprowadza i wchłania. Skóra po zastosowaniu jest nawilżona, gładka. Produkt naprawdę wart uwagi.

Balsam poleciła mi koleżanka ,która przetestowała całą gamę balsamów brązujących. Stosowałam go wiosną ,kiedy moja skóra była blada ,jak również teraz kiedy chcę nadać blasku i wzmocnić nieco sfatygowaną opaleniznę. Wybrałam wersję przeznaczoną do jasnej karnacji. Balsam znajduje się w plastikowej masywnej obudowie z zamykaniem typu klik i zawiera 200 ml produktu . Opakowanie w kolorach złota, żółci i brązu, czytelne i przejrzyste . Konsystencja produktu kremowa w postaci średnio - gęstego, białego mleczka o delikatnym, przyjemnym zapachu. Dzięki lekkiej formule produkt łatwo rozprowadza się na skórze i bardzo dobrze wchłania, pozostawiając od razu nawilżoną, gładką, aksamitną w dotyku skórę, która z czasem stopniowo, przy regularnym stosowaniu nabiera subtelnej, delikatnej, naturalnej opalenizny, bez smug, plam i zabrudzeń. Czasem warto kupić coś z polecenia, bo ten produkt nie tylko nadaje koloru ,ale również doskonale pielęgnuje skórę i dba o jej odpowiedni poziom nawilżenia.

Nie jestem zwolenniczka balsamów brązujących , używałam może raz - dwa razy w zyciu i nie są to miłe wspomnienia. Niedawno nie miałam wyjścia gdyż przez ciagle chodzenie w trampkach , opalenizna na moich stopach nie nadawała się do szpilek musiałam zaopatrzyć się w balsam brazujacy. Nie chciałam wydawać majątku i wybór padł na firmę Kolastyna. Balsam zamknięty jest w tubce o pojemności 200 ml. Szata graficzna ładna , brązowa z elementami złota. Konsystencja kremowa w kolorze białym o zapachu orzecha połączonego z czekolada, mi ten zapach bardzo odpowiada. Nie mając zbyt wiele czasu do uroczystości balsam nakladalam 3 warstwowo. Jak pierwsza warstwa wyschła to nakladalam kolejna i kolejna. Efekt widoczny był już następnego dnia. Moje blade miejsca stopniowo osiągały opaleniznę. Przez następne 2 dni powtarzałam mój eksperyment 3 warstwowy. I potem nastąpiło rozczarowanie. Moje nogi były marchewkowe! I to taki głęboki pomarańcz. Do uroczystości dwa dni wiec nie pozostało mi nic innego jak zacząć szorowanie. A prosta sprawa to nie była. Na szczęście efekt końcowy po wymyciu pomarańczy mnie zadowolił. Białe miejsca wyrównały się z opalenizna i różnicy praktycznie nie było. Po pomarańczy ani śladu i pozostała ładna brązowa opalenizna. Czytając opinie dziewczyn ze balsam w ogóle nie brązuje jestem w szoku. Może poprostu jedna warstwa nie wystarcza i trzeba ich 2 bądź 3 tak jak w moim przypadku. Balsamu pozostało mi bardzo dużo, w razie kolejnej awaryjnej sytuacji będę wiedziała jak należy z nim postępować.

Mam jasną, wręcz białą cerę. Zdecydowałam się na zakup Luxury Bronze, bo byłam ciekawa efektu. Konsystencja jest gładka, kremowa. Kolor biały, zapach bardzo przyjemny- nieco słodki. Przy aplikacji kluczem jest staranność i dokładność w nałożeniu. Na "wystające kości" trzeba nakładać mniejszą ilość. Jest to bardzo ważne, aby nie wystąpiły plamy i zacieki, przekonałam się o tym na własnej skórze. Produkt dobrze się wchłania. Po zastosowaniu skóra jest gładka i przyjemna w dotyku. Producent zaleca stosowanie codziennie, lecz przetestowałam również wariant jednodniowy. Brązowy odcień utrzymuje się na skórze dwa dni. Jest to dobra opcja dla osób, które mają kompleksy w związku z jasną cerą. Efekt jest zaskakująco dobry. To nie dla mnie, ale warto spróbować. Dbałość o aplikację, strach o ewentualne smugi działa na niekorzyść.

Wersja dla jasnej karnacji - totalna klapa. Nie daje żadnego koloru, nawet delikatnego. Używałam balsamu na różne sposoby, na szybko, na suchą skórę, na mokrą, bez peelingu, po peelingu. Nic nie działało, nieważne czy nakładałam małą porcję czy dużą. Będę musiała sprawdzić wersję dla ciemnej karnacji - może ona zostawi jakiś kolor po sobie.

Mam skórę blada jak ściana. Wybrałam więc oczywiście do jasnej cery, po trzecim użyciu mam piękny kolor leciutko wchodzący w brąz. Faktycznie wygląda jak naturalnie na słoneczku. Nie mam żadnej smugi. Jedynie przy kostkach mam troszkę ciemniejsze niż na łydce ale to może być spowodowane moim złym rozprowadzeniem. Nie mam żadnych pomarańczowych plam ani dziwnych odcieni co na mojej na prawdę trupiej cerze było zawsze przy innym produkcie. Mi osobiście zapach tylko nie podszedł ale nie jest aż taki zły. Kupię kolejne opakowanie.

Balsam zakupiłam w Biedronce z polecenia koleżanki. Ma przyjemny zapach łatwo się rozprowadza na ciele i nie pozostawia smug. Jest delikatny nie pozostawia plam ani innych śladów. Opalenizna jest delikatna nie pomarańczowa. Wydajność duża. Opalenizna pozostaje na skórze dość długo nawet do kilku myc. Bardzo go lubię

Produkt łatwo rozprowadza się po ciele, w dodatku mimo że ma biały kolor, nie robi plam i smug (albo mam już wprawę). Już po pierwszym użyciu skóra wygląda jak muśnięta słońcem. Produkt nie jest drażniący w zapachu i nie przesusza skóry jak inne produkty tego typu. Miałam już kilka opakowań i dla mnie jest niezastąpiony.

Miałam okazje korzystać z wielu balsamów brązujących, jednak to ten z Kolastyny sprawił mi chyba największy zawód. Sama opakowanie przemawiało do mnie, że lato się zbliża, a to właśnie ten balsam może mi pomóc z przygotowaniach. "Potrójna gwarancja wymarzonej opalenizny"? Idę w to. Opakowanie jest wygodne w używaniu. Z tyłu został zamieszczony dokładny opis sposobu aplikacji i składu. Produkt ma lekko kakaowy zapach i kremową konsystencje w jasnym kolorze. Balsam kupiłam w wersji do ciemnych karnacji. Szybko i przyjemnie się rozprowadza i całkiem szybko wchłania. Jednakże efektu większego brak. Albo nie pozostawił po sobie żadnego koloru, albo z kolei zostawił znikąd plamę na zgięciach. Z obiecanego efektu nie wyszło nic. WADY: -brak efektu brązującego -kiepski skład

Stosowałam wersję dla jasnej cery i dla ciemnej. I każda ma swoje plusy i minusy. Przy jasnej wersji efekt jest naprawdę znikomy, trzeba stosować długo, żeby zauważyć jego działanie. Natomiast przy wersji ciemnej efekt jest już po 1 użyciu, ale niestety wersja ciemna mimo dobrego rozsmarowania tworzy smugi. Produkt nie wysusza, wręcz nawilża, nawet ładnie pachnie, ale raczej już po niego nie sięgnę, są inne tego typu produkty o znacznie lepszym działaniu.

Z Kolastyny stosowałam wiele balsamów brązujących i zazwyczaj z zadowalającym efektem , ale ten jest najdziwniejszym kosmetykiem tego typu z jakim miałam do czynienie. Opakowanie wygodne i bezproblemowe w używaniu. Tuba jest smukła, elastyczna w odcieniach brązu z złotymi dodatkami.Z tyłu opakowania producent zamieścił dokładny opis kosmetyku, sposobu aplikacji i składu. Zastosowane zamykanie klik ułatwia otwieranie, a odpowiedniej wielkości otwór dozowanie kosmetyku. Balsam ma lekką, kremową konsystencję w białym kolorze. Zapach całkiem przyjemny bez smrodku samoopalacza, słodki kakaowo-orzechowy. Skład mnie rozczarował, na samym początku listy jest parafina, mamy tu dodatek wosku pszczelego, masła kakaowego, masła shea, oleju z orzecha włoskiego, oleju z nasion słonecznika, wyciągu z rozmarynu, oleju z nasion rzepaku, ale to wszystko w połowie i na końcu listy. Dodatki zagęszczające i konserwujące są fatalne : phenoxyethanol, silikon, mikroplastik, disodium edta itd. Balsam zakupiłam w wersji przeznaczonej do ciemnej karnacji spodziewając się mocniejszego i szybszego efektu przyciemnienia skóry. Kosmetyk dobrze się rozprowadza, bardzo szybko wchłania nie pozostawia po sobie kleistej warstwy, kilka chwil po aplikacji można zakładać ubranie bez obawy o jego ubrudzenie. Zapach podczas aplikacji balsamu jest przyjemny i taki pozostaje. Sama nie wiem o co tu chodzi ale w moim przypadku efekt brązujący jest tak znikomy że prawie niewidoczny. I nawet kiedy balsam aplikowałam dwa razy dziennie to wcale się on nie pogłębiał to po prostu balsam widmo. Moje ciało wygląda tak jakbym zaaplikowała zwykły balsam, absolutnie nie zaobserwowałam żadnego przyciemnienia czy zmiany koloru skóry. Oczywiście nie występują również żadne plamy czy smugi. Co do działania pielęgnacyjnego to wiadomo że duża ilość parafiny daje złudne wrażenie dobrego nawilżenia i wygładzenia skóry i tak właśnie jest w tym przypadku. Niestety niczym mnie nie zachwycił ten produkt, opalenizny brak, skład jest kiepski a działanie pielęgnacyjne żadne. Szybko pójdzie w zapomnienie bo i nie ma o czym pamiętać.

Balsam jest całkiem niezły jak za taka cene. Wedlug mnie mógł by być kolor bardziej oliwkowy ale nie jest źle. Szybko się wchłania i wedlug mnie nawet po jakimś czasie nie ma okropnego zapachu samoopalacza.

Mam bardzo jasną karnację na której widać wszystkie niedoskonałości. Balsam zakupiła moja mama więc i ja chciałam spróbować, okazało się że jest świetny. Użyty raz na noc rano daje super efekt,bardzo delikatny, można budować natężenie bez smug czy nienaturalnego wyglądu. Nie wysusza. Ja używam go raz bo tyle mi wystarczy , zazwyczaj przed ważnym wyjściem.W dodatku cena bardzo ma plus.

Ten balsam nie ma żadnych zalet, poza ceną. Po pierwsze i po ostatnie - nie działa. Nic a nic nie brązowi skóry - przeprowadziłam eksperyment na ręce, bo o ten brak działania podejrzewałam go od dawna. Posmarowałam rękę grubą warstwą w jednym miejscu, tak, aby zrobić plamę i moje śledztwo skończyło się jednoznacznie: nie ma nawet lekkiego zabrązowienia skóry. Zero efektu. Nie wiem, skąd te pochlebne opinie??? że smug nie pozostawia - no nie pozostawia, bo nie brązowi skóry, to jak ma pozostawiać. Ja wyrzucam go do kosza. I przestanę polegać na opiniach wizażu...

Balsamu brązującego z Kolastyny używam praktycznie nieprzerwanie od około dwóch lat. Jest on moim zdecydowanym hitem. Ma kompletnie nieprzeszkadzający jak dla mnie zapach, Jest bardzo wydajny i pięknie brązuje ciało nie brudząc przy tym ubrań. MOżna nim fajnie budować opaleniznę nakładając poprostu kolejną warstwę kosmetyku po jakimś czasie.

Balsam z efektem samoopalającym jest bardzo dobrym produktem adekwatnym do ceny. U mnie nie pozostawiał smug, szybko się wchłaniał w skóre oraz nadał mojej skórze opalonego odcienia.

Kosmetyk był całkiem fajny, obawiałam się, że może mieć pomarańczowy odcień, ale kolor był ok, faktycznie imitował naturalną opaleniznę. Jeśli chodzi o rozprowadzanie kosmetyku, to niestety, ale nawet nakładając specjalną rękawicą przeznaczoną do tego typu produktów mogły pojawiać się smugi i plamy, więc obietnica producenta o braku plam to niestety bajka. Zapach był fajny, ale po czasie uwalniał się typowo samoopalaczowy smrodek. Miałam wrażenie, że produkt nieco przesuszał skórę. Używałam balsamu do jasnej karnacji.

Po wielu budżetowych balsamach do opalania i równie wielu porażkach trafiłam na ten i po pierwszym użyciu się zakochałam w efekcie. Bez smug, zacieków i plam. Myślę że w tym przedziale cenowym lepszych nie ma.