Coach Coach EDP 

Są to perfumy kwiatowe, bardzo wydajne i pachną według mnie cudownie. Jest to coś pomiędzy zapachem słodkim a cięższym. Jest on elegancki a zarazem idealny na wieczór jak i dzień. Do pracy czy na spotkanie w kawiarni - po prostu idealny, wpasowuje się w każdą sytuację z naszego życia i każdą stylizację. Według mnie opis "nowoczesny luksus" jest tu jak najbardziej odpowiedni. Flakonik również bardzo przypadł mi do gustu. Złoto z elementami skóry komponują się perfekcyjnie z całym wyglądem buteleczki jak i zapachem Coach. Nie mają one nakrętki jak typowo mają perfumy - zamyka się je przez przekręcenie atomizera, co jest bardzo wygodne w podróżach. Dodatkowo dwa elementy zawieszki dodaje flakonikowi oryginalności - potem zawieszkę można do czegoś wykorzystać. Trwałość jest okej, nie jest co prawda powalająca, ale jak na tą cenę to jest fajnie :) Mam już kolejny flakonik, który mi się kończy i kupię zapewne następny.

Coach EDP to zapach na wczesna wiosnę. Malina kojarzy się świeżo, optymistycznie, lekko i taki jest właśnie ten zapach - lekki, oranżadkowy, bajkowy - niestety żadna bajka nie trwa wiecznie i po triumfalnym przejściu maliny w różę zostaje nam bliskoskórny zamsz. Tak jakby parada księżniczki odzianej w różowo-niebieskie muśliny i jedwabie, wraz z tęczowymi jednorożcami, clownami, balonami przeszła szybko przez Times Square pozostawiajac za soba jedynie echo paradnej orkiestry. Kupiłabym ponownie. Malina i róża sa tutaj pięknie oddane, nie czuje ani grama syntetycznych popłuczyn, tylko malinowy sorbet i delikatna róże. Te dwa składniki właściwie sugerowałyby, że Coach to jakiś infantylny żelkopodobny ulep, jednak tak nie jest - jest tutaj duży powiew świeżości, wyszukanej elegancji. Wydaje mi się, że wymaga dopracowanego looku - zrobionych włosów, paznokci itp. Ciekawa sprawa, że inne wymienione nuty zapachowe to różowy pieprz, gruszka - ok, ale ja ich nie wyczuwam... Strasznie optymistyczny zapach. Jakbym miała kiedyś jechać do Nowego Jorku, to w ogóle po obejrzeniu filmu reklamowego z Chloe Grace Moretz, zabrałabym je ze soba ;) Polecam fanom malin i lekkich, świeżych zapachów. Trwałość - OK, kilka godzin Opakowanie minimalistyczne, szkło grawerowane w logo marki Coach Luty 2021 - sa na przecenie w Douglasie.

Najpiękniejsze perfumy jakie kiedykolwiek miałam. Piękny zapach, słodki, ale nie męczący. Opakowanie dziewczęce, gustowne, eleganckie. Gdyby choć trochę dłużej trzymały byłoby idealnie. W drogerii wąchałam inne zapachy z tej marki i nawet męskie są dla mnie idealnie wyważone. Cud, miód, coach.

Kupiłam już drugie opakowanie mojego ulubionego zapachu na promocji w Empiku za 30 ml około 90 zł. Uwielbiam w nim tą intensywną słodkość . Psikając się rano mam pewność że będzie idealnie sprawował się cały dzień . Jak dla mnie dobry perfum za dobrą cenę na promocji .

Na początku wydawał mi się za słodki i kiczowaty. Poczułam uderzającą woń kwiatów. Zamdliło mnie aż. Po godzinie niespodzianka. Nachalność zniknęła i przebiło się coś słodkiego, miłego i nie usypiającego. Nie wyobrażam sobie używać Coach zbyt często. Muszę jakoś wytrwać pierwszy moment. Odurzający zapach, dla mnie raczej weekendowo. Myślę, że może sprawdzić się jako zapach na wieczór.

Jestem wybredna, jeśli chodzi o perfumy. Mało co z wysokiej półki mi się podoba, ale z tym zapachem jest inaczej. Zwykle słodkie perfumy są strasznie duszące, ale nie Coach! Ta słodycz jest bardzo przyjemna, nie dusząca. Spod waty cukrowej (czy "słodkiej gruszki i malin", jak określa producent) przebija wyraźnie różana baza (a ja róże kocham!), a na końcu coś ciepłego, chyba piżmo :) Perfumy wytrzymują cały dzień - po psiknięciu rano jeszcze wieczorem je czuję. Kolejnym plusem jest opakowanie - poręczne, wąskie (mieści się wszędzie), bez zakrętki. Zamyka się je, przekręcając psikadło. Uroku buteleczce dodaje złoto-skórzana zawieszka, no i logo, czyli powóz (jako amazonce tym bardziej przypadła mi do gustu). Podsumowując - perfumy naprawdę godne uwagi. Ostatnio tak zakochałam się tylko w Roses de Chloe. :)

Ja mam odmienną opinie od poprzedniczki. Zapach na wierzchu dłoni popsikany o po 13:00 trzymał mi się do 21:00 !To o czymś mówi:)Cierpkawy, chociaż trudno wyczuć w nim poszczególne nuty.Ale jest wyrazisty, zwraca uwagę.

Śliczny flakon-wyrafinowana prostota,zapach -ogromne rozczarowanie. Bardzo nietrwały ,nie czuć go nawet dwie godziny,różana woda z odrobiną różowego pieprzu,nie wyczułam maliny,nuty bazy w ogóle nie istnieją.Nijaki,rozmydlony ,bez jakiegokolwiek rozwinięcia.Tak może pachnieć woda toaletowa dla dziesięciolatki,ale nie Nowy Jork.