Lancome La Nuit Tresore a la Folie EDP 

Niedługo będę musiała pożegnać się z tym pięknym, kobiecym zapachem. Lubię wanilię w perfumach, a tutaj jest pięknie podana. Oprócz wanilii wyczuwam też czerwone owoce, one dodają początkowo nieco lekkości, ale szybko przechodzimy do sedna zapachu - czyli wspomnianej już wanilii z tonką i odległym echem nut drzewnych. Jest otulająco i lekko balsamicznie, ale wbrew pozorom nie jest to zapach tylko na chłodne dni - mnie pięknie wybrzmiewa też wiosną. dobrze wpisują się w modny obecnie trend zapachowy, i chociaż nie są szczególnie odkrywcze, to maja oprócz słodyczy również jakąś szlachetność w sobie. Życzyłabym sobie tylko większej trwałości i projekcji - początkowo jest na przyzwoitym poziomie, jednak szybko zapach robi się bliskoskórny i wtedy ponawiam aplikację.

„Nocny skarb – do szaleństwa” Marka Lancôme to niekwestionowana królowa flankerów, która w swoim portfolio pod nazwą „Trésor” ma całą gamę siostrzanych zapachów, co rusz wypuszcza kolejne i kolejne zapachy. Linia „La Nuit Trésor” to zapachy zamknięte w buteleczkach o kształcie diamentu. Każdy produkt z tej linii charakteryzuje się pewnym szczegółem. W tym przypadku do szyjki flakonu dołączona jest czarna wstążeczka z nazwą perfum. Z samej tej nazwy możemy się spodziewać szaleństwa, czy też obłędu. Czy tak jest? I mamy tu na otwarciu soczystą gruszkę zanurzoną w herbacie earl grey. Gruszki w perfumach przeważnie spotykają się z moją dezaprobatę, jednakże w tym przypadku gruszka wypada naprawdę autentycznie. Następnie na pierwszym planie pojawia się bukiet z róży damasceńskiej i piwonii. Pachnie początkiem lata, rześko i słodko. Po dosłownie kilku chwilach pojawia się fasola tonka, tak dobrze mi znana z „Good Girl” Caroliny Hererry, któremu poświeciłam osobny wpis. Zauważyłam, że zapach ten bardzo się rozwija w różnych temperaturach: w chłodniejsze dni jest bardziej wyczuwalny ambroksan, a w upalne dni w dolnej nucie przebija się benzoes i nuty drzewne. To jest dokładnie ten zapach, który można poczuć przechodząc obok świeżo ściętego drzewa. Po około 10-15 minutach zapach staje się kremowo waniliowy, można sobie wyobrazić, że odeszliśmy już z naszym bukietem róż i piwonii od tego świeżo ściętego drzewa i jedynie w tle wyczuwalne są drzewo, tonka, gałka muszkatołowa i bardzo subtelna paczula. Bardzo lubię ten zapach. Jest bardzo kobiecy, głęboki zapach, który świetnie pracuje na skórze. Jest uniwersalny, nie ma wieku i jest to dobry pomysł w ciemno na prezent dla przyjaciółki jak i na dzień mamy. Trwałość: 4/5 Kompozycja: 5/5 Projekcja: 4/5 Cena: 2/5 Moja ocena: 4/5 Nuty głowy: czerwona porzeczka, różowy pieprz, gruszka bergamotka Nuty serca: róża damasceńska, fiołek, piwonia, jaśmin Nuty bazy: fasola tonka, wanilia burbońska, benzoes, gałka muszkatołowa, ambroksan, paczula, nuty drzewa

Początkowo ma lekko elektryzujący, charakter, a owoce nie są zlepkiem słodyczy i nie pachną tanio. Następnie piękny delikatny orient i wyczuwalna wanilia. nuty głowy: różowy pieprz, bergamotka,czerwona porzeczka, gruszka nuty serca: róża damasceńska, jaśmin,fiołek, piwonia nuty podstawy: wanilia bourbon, benzoes,gałka muszkatołowa fasolka tonka, paczula, nuty drzewne, ambroksan

Lancôme La Nuit Trésor à la Folie Słodycz nocy ♥ Szaleństwo miłości ♥ Euforia ♥ Dreszczyk emocji ♥ Zapach mocny, trwały i obłędny. Dla mnie to doskonałe odzwierciedlenie pożądania, euforii, fascynacji, zauroczenia , szaleństwa, wszystko to w czym się zatracamy się będąc zakochanym. Ten zapach to połączenie słodyczy, orientu z drzewnymi nutami, choć mam wrażenie , że każdy będzie odczuwał w tym coś jeszcze, coś co dla niego jest owym odzwierciedleniem miłosnego uniesienia, ja wyczuwam połączenie soczystej wiśni wraz z drzewnym aromatem pestki z wiśni. Na początku kiedy zapach dopiero jest aplikowany na ciało wyczuwam pieprzny zadziorny aromat zdecydowanie jest to różowa wersja , następnie kwiatowo - owocowe akcenty, bergamotka. Następnie kiedy zapach osiądzie na skórze wyczuwam kwiatowe akordy. Róża, jaśmin i piwonia, ale wszystkie czerwone i różowe wersje owych kwiatów. Na końcu zdecydowanie rytmu i fascynacji nadaje podstawa. Wanilia, coś alkoholowego jakby burbon albo brandy, fasola tonka, piżmo. La Nuit Trésor à la Folie to zapach miłości, pożądania, fascynacji, działa jak uzależnienie od tych emocji. Jest piękny, namiętny ale z cierpką i stroną. Idealnym odzwierciedleniem jest flakon, diament z ciemnego szkła, coś na wzór rubinu. Dodatkowym eleganckim akcentem jest czarna wstążka na której widnieje napis " à la Folie " co znaczy dosłownie " do szaleństwa " Przepiękny, uzależniający, budzący cudowne emocje zapach. Miłość, elegancja, pożądanie, bliskość, namiętność. Idealny na wieczór na randkę lub półprostą do łóżka. Zapach najlepiej utrzymuje się na natłuszczonej skórze, w okolicach uszu i na nadgarstkach, trwałość naprawdę zadowalająca.

Zakochałam się w tym zapachu odrazu. Jest słodki ale nie drażniący. Bardzo długo utrzymuję się zapach na skórze jak i ubraniach. Piękna buteleczka! Perfum pomimo swojej ceny warty zakupu. Dla odważnych, zmysłowych kobiet ????

Jestem nimi oczarowana. Zapach jest przecudowny. Dla mnie jest to najpiękniejsza kompozycja zapachowa. Są idealne na wieczór. Utrzymują się baaardzo długo na skórze. Potrafią się utrzymywać nawet po kąpieli. Jak dla mnie są to najlepsze perfumy jakiekolwiek używałam. Zagoszczą u mnie na dłużej.

Perfumy są niesamowite. Eleganckie, drogie i luksusowe. Są wyjątkowe i mają coś słodkiego i pięknego w sobie. Są trwałe, choć nie aż tak jak ich siostra La Nuit. Raczej mocniejszy zapach, np. na jesień i na wieczór. Ja mogę je nosić o każdej porze dnia i nocy i o każdej porze roku. Opakowanie w kształcie diementu, bo nimi są wśród perfum. Mają dobry atomizer, wystarczy raz psiknąć a idealnie się rozpyla. Polecam!

Zakochana w La Nuit Trèsor, chciałam wypróbować jeszcze jakieś inne perfumy z tej "rodziny". W perfumerii szukałam czegoś dla siebie i padło na La Nuit Trésor À La Folie. Zapach od początku wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Perfumy znajdują się w kartonowym eleganckim pudełku. Sam flakon przypomina diament. Jest niesamowicie piękny, przykuwający wzrok. Co do nut zapachowych to żaden ze mnie znawca, ale postaram się najdokładniej jak potrafię opisać to co czuję. Początkowo silnie wyczuwam słodką wanilię, która przekształca się w kwaskowatą czarną porzeczkę. Następnie powraca wanilia, ale w trochę innym wydaniu. Jest trochę mniej słodka i współgra z niewielką nutą róży, gruszki i paczuli. Perfumy są cukierkowate, ale nie przesadnie. Nie mają, ani dużej ani małej projekcji, bym powiedziała, że coś pomiędzy. Projekcja La Nuit Trèsor jest o wiele większa. Zapach recenzowanych perfum utrzymuje się cały dzień. Na płaszczu popryskanym perfumami na następny dzień niestety nic nie czuję, a przy La Nuit Trèsor zapach utrzymuje się tygodniami. La Nuit Trésor À La Folie zaczęłam stosować jesienią. Myślę, że najlepiej nadają się właśnie na okres jesienno-zimowy. Wiosną i latem może na chłodniejsze wieczory bo zapach jednak jest dość ciężki. Te perfumy zostały moimi ulubieńcami tuż po La Nuit Trèsor.

Kolejny hitowy perfum. Zapach jest bardzo zmysłowy, kobiecy - idealny na wieczorne wyjścia, imprezy. Zdecydowanie zwraca uwagę innych, wystarczy ładnie się pomalować, ubrać w wystrzałową kieckę i już możemy popodbijać męskie serca :) Polecam raczej na sezon jesienny, żeby podgrzać atmosferę. Jest trwały i warty swojej ceny.

Te perfumy to istne cudo. Dostałam je na urodziny od chłopaka, który kupił mi je gdy płynął promem, cena ich to około 260 zł/50ml. Bardzo jestem z nich zadowolona, zapach jest słodki i bardzo przyjemny, a co najważniejsze jest trwały. Mam je już od ponad 2 lat. Często ich używam, ale wystarczy jedno pryśnięcie i czuje je od siebie od rana do wieczora na skórze, a na ubraniu czuć je nawet czasami po praniu. Z czystym sumieniem je polecam każdej kobiecie, która kocha słodkie zapachy !

Zapach intensywny, seksowny, ideał kobiety: zmysłowy, a co za tym idzie niebezpieczny! Typowy zapach na wielkie wieczorne wyjścia, ciepły więc nada się w sezonie jesienno - zimowym. Ładny flakon, must-have każdej sexbomby, czyli Kochane, każdej z nas!

Mam przyjemność opisać swoje odczucia z La Nuit Tresore a la Folie- przyszedł czas w którym postanowiłam poszukać czegoś innego od białych kwiatów (perfum na ich bazie mam całkiem sporo) i mój wybór padł właśnie na tę wersję La Nuit. Nie odniosę się do wersji podstawowej bo nie miałam okazji jej testować. Pierwsze użycie zaraz po odbiorze przesyłki to bardzo pozytywny odbiór- rodzaj słodziaka (którego się spodziewałam) ale nie nachalnego, przede wszystkim czuć wanilię i coś balsamicznego. Wieczorem pryskając szyję i nadgarstek czułam gruszę, dużo słodkiej gruszki i wanilię które po kilku godzinach przechodziły w coś pudrowego kiedy zapach wygasał. Rano z kolei mój nos mocno czuje porzeczkę i jej kwaskowatość- faza porzeczkowa trwa jakieś pół godziny do godziny, poźniej zrobiło się już słodko i różanie ale nadal nad wszystkim unosi się wanilia. Perfumy mają coś wspólnego z YSL Black Opium jednak ze względu na duża popularność tych pierwszych to właśnie na te perfumy padł mój wybór. Mógłby to być mój ideał gdyby nie to, że chociaż opisywane jako dość ciężkie dla mnie nie mają tzw. pazura, nie ciągną ogona a tego w perfumach ostatnio szukam. Druga sprawa to trwałość- niestety na mnie gasną po 4-5 godzinach. Zauważyłam, że mimo pozytywnych recenzji zagranicznych na polskich forach ma niższe noty- myślę, że trochę niesłusznie bo perfumy całkiem zacne. Może projekcja nie powala, nie zmieniają się jak kameleon ale z pewnością jest w nich coś wysublimowanego. Myślę, że się polubimy i będziemy do siebie pasować. Edit: im dłużej ich używam, tym bardziej je uwielbiam- okazuje się, że w odbiorze otoczenia jednak ogon jest i założone na noc potrafią zostać do rana... także chyba trafia na moje podium ;)

Perfumy nieoczywiste i nie dla każdego. Pierwsze moje odczucie było średnie, perfumy są mocne i dość ciężkie. W miarę upływu czasu podobały mi se coraz bardziej. Woń jest dla mnie słodka ale nie infantylna, taka raczej dla mocnej , tajemniczej kobiety. Dosść mocno wyczuwa się wanilię, różę i porzeczkę. Z czasem wanilia jeszcze bardziej dominuje. Jednak w moim przypadku , chociaż w innych zestawieniach za wanilia nie przepadam, tu mi jej aromat odpowiadał. Dla mnie perfumy są super trwałe, dużo bardziej niż inne wersje Tresor. Woń czuje nawet po kąpieli następnego dnia. Wiem, że opinie na temat tych perfum są różne, ale zawsze tak jest, kiedy perfumy są wyraziste. Ja jako osoba ciemnowłosa tylko na takie zapachy zwracam uwagę. Dla mnie są ona piękne ale odradzałabym kupować je w ciemno na prezent lub bez wypróbowania jak współpracują z naszym osobistym ph

Perfumy poznałam będąc przypadkowo w Sephora jesienią zeszłego roku. Wąchajac różne zapachy, ten od razu został moim faworytem. Jednak cena, jako, że była to nowość była wysoka. Postanowiłam poczekać aż trafi się jakaś promocja i tak nadszedł cyber monday i wtedy też je zakupiłam (internetowo w Sephora). Ciężko mi ocenić jakie nuty zapachowe są w nim zawarte, na pewno wanilia, to można wyczytać w opisie producenta(mój nos nie jest specem od nut zapachowych). To co mogę napisać od siebie to to, że perfumy mają słodki, ciężki, otulający zapach. Pięknie się rozwija na skórze, utrzymuje się bardzo długo, nie raz wchodząc do pokoju gdzie są moje ubrania czuje ten zapach. Perfumy są bardzo zmysłowe, dla mnie niebanalne, nie tak popularne jak znana la vie est belle (małe ryzyko, że będzie się pachnieć jak koleżanka). Ja używam i zimą i latem choć może ktoś uznać, że na lato są zbyt mocne, jednak dla mnie słodkie i ciężkie zapachy są najlepsze. Cena jest wysoka, ale w promocji (ja miałam 25%zniżki) jest w porządku. Szkoda że nie ma 100 ml opakowania. Dla mnie na chwilę obecną ulubiony zapach.

Nowe perfumy odkryłam dzięki sprzedawczyni na lotnisku, która włożyła mnie do ręki próbke nowych perfum Tresor. Zakochałam się w tym zapachu, który jest o wiele bardzie świeży i soczysty od innych wersji Tresor. Jest tez bardziej nowoczesny i uniwersalny-mogę mieć go na sobie od rana do wieczora nie zależnie od pory roku. Flakonik przypomina diament . Ale kiedy położyłam go na półkę , przypomniał mi różę!

Zakochałam się od pierwszego użycia, zapach jest lekki, urzekający, świeży i uwodzicielski. Idealne na wiosnę, na co dzień jak i na wieczór. Dla młodej jak i dojrzałej kobiety. Zapakowane w piękny flakon.

Te perfumy to dla mnie strzał w 10! Ich zmysłowy, drzewno-kwiatowo-orientalny zapach utrzymuje się przez cały dzień sprawiając, że każdy powiew otula lekką nutą tajemniczości. Zapach jest delikatnie słodki, ale też świeży - nie męczący, kojarzący się z namiętnością, uczuciem i pożądaniem. Flakonik w kształcie diamentu o rubinowym odcieniu z czarną wstążeczką ślicznie się prezentuje, jest bardzo elegancki, również pobudzający zmysły i wyobraźnię. Na chwilę obecną nie jestem w stanie wyobrazić sobie bardziej zmysłowego i kobiecego zapachu.

Miałam szczęście dorwać go na lotnisku w dniu premiery w dość dobrej cenie. Powinien być już dostępny w naszym kraju lub wejść lada chwila. Flakon dość ciężki i toporny do noszenia w torebce nie za wygodny. Kombinacja różu i czerni kryje w sobie pewien smutek. Takie mam dziwne odczucia. Zapach kojarzy mi się z tymi ciemnymi odcieniami miłości jak tęsknota czy pustka. Jest słodki jak miłość ale potrafi wybić poważne tony tak jak to w życiu bywa. Otwiera się mocnym pieprzem z korzenna nutą. Delikatnie spowija ten pieprz delikatna bergamotka i dość kwaśna porzeczka Środek i główna nuta należy do róży. Jest chłodna i wyniosła. Próbuję za pomocą fiolka i jaśminu zrobić się cieplejsza ale nie może się przełamać. Zupełnie jak nie umie raz zraniona kobieta. To jest ta ciemna strona miłości. Te słodka znajdziemy w bazie ciemna lekko syczaca wanilia w otoczeniu tonki i ciepła drzewa przekonuje mnie że warto wierzyć w miłość mimo wszystko. Zapach piękny o całodziennej projekcji. Zmysłowy lekko smutny. Szczerze polecam testy