Paco Rabanne Lady Million Prive EDP 

Jestem beznadziejnym przypadkiem uzależnienia od perfum . Po prostu kocham je wszystkie od niszowych do selektywnych poprzez celebryckie . Któregoś dnia tak sobie usiadłam i myślałam , że czas najwyższy uzupełnić swoją dość pokaźną kolekcję o zapach z rodziny Lady Million . Czytając blogi i opisy marketingowe stwierdziłam , że najbardziej po drodze będzie mi z wersją Prive . Więc kupiłam i pokochałam te perfumy od pierwszego użycia . Bardzo podoba mi się flakon - ma on imitować diament '' Regent '' i faktycznie tak wygląda . Ta miodowo - koniakowa barwa flakonu delikatnie nawiązuje do zapachu perfum , dodatkowo flakon na półce prezentuje się pięknie , atomizer działa bez zarzutu , uwalniając perfumy delikatną mgiełką . Jak wiadomo jestem wielbicielką słodkich perfum , a już całkowicie uwielbiam nuty wręcz jadalne . Wersję Prive stworzyła Anne Flipo no a wiadomo jest ona odpowiedzialna za LVEB chociażby , więc spodziewałam się po tym zapachu ulepka , no ale ulepkiem to on nie jest . Mimo tego , że moje ph mocno wysładza zapachy te perfumy na mojej skórze są doskonale wyważone , świetnie się też w skóre wygryzają pozostawiając za sobą delikatny ogon a i sama projekcja jest w porządku - ja na sobie wyczuwam je około 7 godzin , no ale często podkreślam , że z trwałością perfum na ciele to ja nie mam najmniejszego problemu . U mnie Prive otwiera się dość drzewnie : na początku czuje dość lepką żywice delikatnie poprzeplataną z ciepłym akordem bursztynu i czegoś jakby sosnowych igieł , początek jest więc u mnie dość męski , ale to faza trwająca dosłownie chwilkę gdyż bardzo szybko do tych nut drewna dochodzi świeżość kwiatu pomarańczy która całość delikatnie łagodzi . Po około godzinie zapach delikatnie się zmienia nadal czuje żywicę oraz lekko mydlaną malinową nutę - bo ta malina w prive nie jest taka soczysta , jest bardziej chłodna tak jakby pozbawić ją soku , dość to ciekawa faza ale bardzo szybko ten poziom słodkości się podnosi , gdyż do głosu dochodzi wanilia i nie jest to wanilia deserowa , czy też śmietanowa to bardziej taka wersja łupiny waniliowej , niby słodka ale wyważona i na pewno nie spożywcza . Tak naprawdę zapach słodki robi się u mnie dopiero po 3 godzinach gdy na te cudne nuty drewna nakłada się lekko orientalna paczula oraz kakao , ale takie prawdziwe gorzkawe kakao - nie ten taki słodki napój do picia dla dzieci , tylko bardziej ziarno .Czuje również miód i to taki dość lepki i zawiesisty i to właśnie on robi całą słodycz temu zapachowi . Ja go lubię jako zapach wieczorowy , ta mieszanka kakao , drewna i miodu jest dla mnie idealna właśnie na tą pore dnia . Nie koniecznie do szpilek i sukienek na jakieś większe wyjścia , bo pasuje super i do domowych długich ciepłych swetrów :) Na pewno nie jest to kompozycja dla wielbicielek delikatnych czy też świeżych kwiatowych zapachów . To coś odważniejszego , z pazurem , zadziornego i kobiecego . Wiem , że opinie zbiera skrajne ale ja go lubię , właśnie za to , że jest charakterystyczny i jeśli ktoś pomyśli o nim , że to kolejny spożywczy słodziak , to może się leciutko zdziwić , ale to drewno i kakao tutaj grają razem naprawdę fajnie :)

Będąc w jednej z perfumerii szukałam nowego zapachu dla siebie, innego niż te które posiadam w domu. Pierwsze co uwagę przykuła mój wzrok piękna buteleczka w kształcie kryształu, stwierdziłam że muszę zobaczyć jak to cudo pachnie więc dopadłam do niej, powąchałam i stwierdziłam że muszę ją mieć, niestety cena była zbyt wysoka i musiałam odpuścić. Przy najbliższej okazji dostałam je od męża i jestem mega szczęśliwa. Zapach jest przecudowny, słodki tak jak lubię,idealny na wieczorne wyjścia , długo utrzymuje się na ciele, na ubraniach jeszcze dłużej. Jest mega wydajny,wystarczy dosłownie kilka kropel. Zapach jest przyjemny, dość intensywny ale nie mdli i nie drażni. Opakowanie powala wyglądem, jest to chyba najpiękniejsza buteleczka jaką posiadam w swojej kolekcji perfum. Jedyne do czego tak na prawdę można się przyczepić to ta wysoka cena i nie każdy może sobie na taki wydatek pozwolić.

Dostałam próbkę, jeden dzień z tym zapachem i tak się nim zauroczyłam, że chcę go mieć... szkoda, że cena mnie przerasta :( Wyczuwalna jest wanilia, a ja uwielbiam takie zapachy zwłaszcza w okresie jesienno-ziomowym, czuć ta jakby otulały zapachem ciało, bardzo zmysłowy i kobiecy, alkoholu nie czuć.