Make Up For Ever Artist Rouge Lipstick Creme Pomadka do ust

Uwielbiam szminki w odcieniach nude, więc kiedy otrzymałam ta w prezencie od przyjaciółki na urodziny, bardzo się ucieszyłam. Od dawna marzyłam o szminkach Make Up For Ever i wreszcie mogłam je wypróbować. Dostałam dwie: matową i kremową, ta drugą postaram się dzisiaj ocenić. Kolor od razu skradł moje serce, więc zaczęłam ją używać praktycznie od razu. Jest to szminka, która zapewnia naszym ustom nieskazitelny wygląd, komfortowo się nosi, ma świetną pigmentacje i sprawia, że makijaż to prawdziwa przyjemność. OPAKOWANIE Szminka znajduje się w małym, zgrabnym kartoniku z logo marki i nazwa produktu. Na górze znajduje się numer odcienia. Kontrastowe barwy przyciągają wzrok i stanowią ciekawe połączenie. Samo opakowanie szminki jest wyjątkowe. Bardzo podoba mi się jego kolorystyka i prostota. Całość opakowania ma kolor czarny ze srebrnymi wstawkami. Wzdłuż dolnej części sztyftu posiada grawerowane logo marki. Zostało wykonane w całości z metalu, więc jest nieco ciężkie. Mimo to dobrze leży w dłoni a samo wykonywanie makijażu jest precyzyjne i komfortowe. SZMINKA Posiadam odcień C211 – to cielisty, wpadający w róż odcień, który nazwałabym uniwersalnym. Będzie pasował do większości karnacji. Kolor jest na prawdę ładny i idealnie sprawdzi się do delikatnych, dziennych makijaży. Szminka ma kremową, miękką konsystencję i bardzo łatwo rozprowadza się na ustach. wystarczy jedna warstwa, aby całkowicie pokryć usta kolorem. Pigmentacja jest świetna! Krycie również nie pozostawia nam wiele do życzenia - szminka nie pozostawia prześwitów, usta są całkowicie pokryte kolorem. Można z powodzeniem stosować ją samodzielnie, bez konturówki, gdyż nie migruje poza kontur ust. Wykończenie szminki jest naturalne, satynowe, lekko błyszczące. Noszenie jest niezwykle komfortowe, ponieważ nie powoduje uczucia ściągnięcia, nie wysusza ust, nosi się ją więc bardzo przyjemnie. Na ustach wygląda bardzo naturalnie, nie wchodzi w zmarszczki. Trwałość - szminka wytrzymuje około 4-5 godzin bez poprawek, jeśli nic nie pijemy i nie jemy. Przy jedzeniu schodzi równomiernie i wyciera się głównie w środkowej części ust. Uważam, że jest to produkt wart uwagi, szczególnie jeśli chodzi o jakość produktu i odcienie, które są piękne. W gamie kolorystycznej tego produktu każdy znajdzie coś dla siebie. PLUSY: + piękny kolor + śliczne, gustowne opakowanie + komfort noszenia + łatwość aplikacji + kremowa konsystencja + trwałość + dobra pigmentacja MINUSY wysoka cena regularna

Trwałość oraz konsystencja jest dla mnie najważniejsza. Jest to pomadka, która nie wysuszyła mi ust jedna z nielicznych. Jest duża gamą kolorów można wybrać coś na codzień a zarazem klasyczna czerwień. Pomadki z tego co widziałam maja różne wykończenia wiec na prawdę warto zerknąć lub zająć do sephora by przetestować na dłoni . A jeśli chodzi o cenę to jest zaskakująco niska patrząc na inne marki i gorsza jakość produktu za dwa razy tak cenę.

Dostałam miniaturę produktu do zakupów, więc o opakowaniu się nie wypowiem, bo wiadomo, że inne ;) Posiadam kolor M401, jest to matowa, chłodna czerwień, w której absolutnie się zakochałam! Cudownie wygląda na ustach, optycznie wybiela zęby i... po prostu mi pasuje :) Jest przyjemnie kremowa i ładnie się rozprowadza pozostawiając równomierny kolor. Przez pierwszą chwilę trzeba uważać, bo łatwo można ją rozmazać, ale już po chwili delikatnie zastyga (nie tak kompletnie) i po problemie. Z każdą upływającą minutą staje się bardziej sucha i trwalsza, ale tak na 100% nie zastyga nigdy, wiec wiadomo, jak maźniemy palcem to rozmażemy, ale sama z siebie nie lata na boki. Niestety nie należy do najtrwalszych, zgadzam się z dziewczynami poniżej, że wytrzymuje tak 1.5h-2h bez jedzenia i picia, z nimi gorzej. Do tego nie zjada się równomiernie, więc jak jej nie pilnujemy to efekt a'la ombre murowany. Za to nie miałam problemu z jej rozmazywaniem się czy transferem na zęby i to nawet, gdy teraz, mając ją założoną, specjalnie przygryzam wargi. ;) Gdy mam suche skórki to inwestuję w peeling do ust i balsamy, a nie szminki, dlatego nie wiem jakby się prezentowała na takowych, jednak przy normalnym stanie ust wygląda przepięknie. Nie wchodzi w załamania, nie zbiera się w kąciku ust, gdyby tak szybko nie znikała to byłaby idealna. Jestem zwolenniczką balsamów koloryzujących, raczej do szminek mi nie po drodze, ale ta mnie przekonała. Formuła jest bardzo przyjemna, nie przesusza i do tego ten odcień. Dla mnie rewelacja i mimo, że nie dam jej 5 gwiazdek, to z przyjemnością zakupię ponownie.

Był to pierwszy produkt marki MUFE.Kupiłam go w drogerii Sephora.Mam opakowanie pełnowymiarowe i odcień M400.Jest to pomadka kremowa,nie zastygająca.Cena pomadki niestety jest wysoka to 115 zł.W tej cenie znajdziemy porządniejsze innych marek. Pomadka ciągnie za usta.Może je wysuszać.Utrzymuję się bez jedzenia i picia do 1,5 h.Lubi bardzo się rozcierać wokół ust przez co możemy w ciągu dnia spotkać się z makijażem klowna.Jej opakowanie jest bardzo solidne.Czuć ją w ręku.Jest to porządnej jakości metal.Formuła tego produktu nie jest moją ulubioną.Czerwień jest bardzo zimny i wybiela zęby,ale lubi też na nich osiadać.

Mam pomadkę w kolorze brzoskwiniowym i jestem z niej raczej zadowolona. Jest dobrze napigmentowana ale przez kremowa konsystencje na pewno nie powiem zeby utrzymywala sie u mnie dluzej niz 2h. Po tym czasie wymaga ponownego nalozenia gdyz znika w calosci. Nie spodziewalam sie przedluzonego efektu gdyz zakladam ze kremowe pomadki zwyczajnie temu nie sprostaja (dla dlugiego efektu stosuje tylko szminki matowe lub te ktore zasychaja na ustach). Szminka nie sprawdza sie nalozona na suche usta. Zbiera sie w zaglebieniach i na suchych skorkach. Podsumowujac uwazam ze jednak nie jest warta swojej ceny chociaz mialam drozsze i gorsze od niej. Jezeli stac cie na ta zwykla pomadkę jak każda inna to możesz ją kupić. Cudow jednak nie ma sie co spodziewac.