AA Wings of Color Lipstick Creamy Care (Kremowa pomadka do ust) 

Szminka posiada przyjemną, kremową bardzo lekką konsystencję. Sunie po skórze jak masełko. Nawilża i zmiękcza usta nadając im piękny, intensywny kolor. Ja wybrałam odcień Nude, który pięknie podkreśla naturalny kolor ust dodając im pełni. Bardzo dobrze kryje już po jednym pociągnięciu. Posiada satynowe wykończenie, dzięki czemu usta wydają się optycznie większe. Zapach jest bardzo przyjemny, truskawkowy. Sztyft łatwo można wykręcić. Podoba mi się eleganckie opakowanie.

Dorwałam to cudo na wyprzedaży za 8 złotych. Cieszę się, że wzięłam w ciemno, bo jest mega! Właśnie takiego produktu poszukiwałam- neutralny odcień na codzień, który będzie pasował do wielu makijaży. Cudnie pachnie poziomką. Jest kremowa i nawilżająca. Gładko prowadzi się po ustach. Jest dość trwała i bardzo wydajna. Ma piękne i wygodne opakowanie. Gorąco polecam. Fajne urozmaicenie w mojej kosmetyczce pośród różow i czerwieni, które dominują.

Moje usta są przesuszone. Długo szukałam pomadki, która oprócz koloru zapewni im nawilżenie. Wreszcie znalazłam idealną pomadkę pielęgnującą moje usta. Kiedy stosuję pomadkę są miękkie i nawilżone. Kolor jest intensywny. Pomadka ma kremową, przyjemną konsystencję. Dobrze rozprowadza się na ustach. Jest średnio trwała ale wydajna.

Długo szukałam pomadki idealnej i doszłam do wniosku, że tak naprawdę potrzebuję czegoś pomiędzy klasyczną pomadką, a pomadką ochronną. I znalazłam w Rossmanie, bo Creamy Care Lipstik czymś takim właśnie jest. Pomadka jest w bardzo eleganckim, złotym opakowaniu. Estetyczny design sprawia, że mamy wrażenie, że jest to produkt z wyższej półki. Pomadki występują w szerokiej gamie kolorystycznej i z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Ja wybrałam kolor 13 California Sunset. Pomadka ma bardzo delikatną, kremową konsystencję, bardzo dobrze się rozprowadza, sunie po ustach jak masełko. Jakby to była pomadka ochronna. Silnie nawilża usta, ale nie klei się i za to ogromny plus, bo bardzo tego nie lubię. Kolor nie jest pretensjonalny, tylko lekko transparentny. Wisienką na torcie są śliczne drobinki, które sprawiają, że usta wyglądają na większe. Pomadka intensywnie pielęgnuje usta, stają się miękkie, nie pierzną i są zdecydowanie zregenerowane. Produkt jest bardzo wydajny, bo używam go już kilka miesięcy, a zużycie jest niewielkie. Jeśli chodzi o twałość, to szału ni ma w porównaniu z pomadkami zastygającymi, których do tej pory używałam i pomadkę trzeba reaplikować w ciągu dnia. Nie przeszkadza mi to jednak i nie uważam, żeby w jakimś stopniu było to uciążliwe. Jedynym minusem jest dla mnie cena, bo chętnie kupiłabym jeszcze dwa inne kolory z tej serii, a 33 złote to trochę dużo, mam też inne wydatki i kupno innych kolorów odkładam na później. 25 złotych byłoby dla mnie idealną ceną. Poza tym polecam.

Mam kolor nr 14 Carribean Rum. Muszę przyznać, że powoli odkrywam kolorówkę AA Wings i na razie jestem bardzo zadowolona - tusz do rzęs jest moim ulubieńcem, teraz trafiłam na bardzo przyjemną pomadkę. Dla mnie ta szminka jest idealna na co dzień. Szukałam produktu, który będzie w miarę trwały, kremowy, lekko nawilżający i który na ustach będzie wyglądał naturalnie. Od takiej pomadki nie oczekuję trwałości od rana do wieczora. Produkt AA Wings spełnił zupełnie moje oczekiwania. Przede wszystkim wybrany kolor jest idealny dla mnie, bo świetnie pasuje do naturalnego odcienia moich warg, ale podbija go i podkreśla, ładnie też wyrysowuje kontury, więc usta wydają się o wiele bardziej wyraźne. Szminka ma kremową, lekko błyszcząca konsystencję z malutkimi drobinkami brokatu; sunie po ustach bardzo miękko i bez problemu. Można sobie budować fajne krycie - ja lubię nałożyć jej odrobinę i rozsmarować, dzięki czemu efekt jest bardzo naturalny. Oczywiście pomadka nie zastyga na ustach, ale w miarę zjadania się jest coraz mniej wyczuwalna. Zjada się bardzo ładnie, przy moim kolorze właściwie nie widać ubytków. Wiadomo, że po jedzeniu kolor trzeba uzupełnić, podczas picia też co nieco może się zmazać, ale tak jak wcześniej pisałam, od takiego produktu nie oczekiwałam niesłychanej trwałości. Dla mnie ważne jest to, że efekt po nałożeniu pomadki jest bardzo naturalny, uczucie na ustach komfortowe i takie "lekkie", w przeciwieństwie do matowych, zastygających pomadek, a właśnie taki lekki efekt wolę na wiosnę i lato. Kolor jest na tyle uniwersalny, że będzie pasową do większości makijażów i na większość okazji.

Ta pomadka jakoś nie przypadła mi do gustu. Po nałożeniu na usta jest takie duże uczucie dyskomfortu, usta mocno się kleją. Niby szminka jest kremowa, ale po nałożeniu wargi się do siebie kleją, no nie przepadam za tym. Kolor tak nierównomiernie się rozkłada na ustach, dla mnie stanowcze nie. Znam pomadki lepszej jakości w lepszych cenach, dlatego nie polecam tego produktu.

Zdecydowałam się na zakup pomadek jako alternatyw dla pomadek matowych i błyszczyków. Chciałam spróbować tej formuły i sprawdzić ofertę marki, którą lubię i cenię. Tym bardziej, że gama kolorystyczna jest bardzo ciekawa i szeroka - aż 16 bardzo zróżnicowanych kolorów o różnym efekcie - bardziej pół-matowa kryjąca satyna lub drobinkowe - lecz nie perłowe - bardziej transparentne rozświetlenie. Pomadka ma ciekawy słodko-owocowy zapach i smak - przypomina mi nieco aromat "pańskiej skórki". Zdecydowałam się na odcień nr 22 Sahara Sand (ładny pomarańczowo-złoty ciemny nudziak z drobinkami lecz o mniejszym poziomie krycia) oraz nr 19 London Fog (bardziej satynowy efekt, jasny nudziakowy kremowo-pomarańczowy róż bez drobinek, z dużym poziomem krycia). Odcienie odpowiadają nazwami i kolorystyce błyszczykom z tej samej marki, można więc tu znaleźć analogie, jeżeli ktoś zna konkretne błyszczyki. Pomadka przyjemnie sunie po wargach, równomiernie się rozkłada, nie wchodzi w linie warg. Nieznacznie zbiera się w kącikach ust i po ich wewnętrznej stronie. Czuć frakcję olejową w produkcie a dzięki niej pomadka nadaje ustom błysk i optycznie uwypuklenie. Trzeba zaznaczyć, że pomadki mają rożne wykończenie a przez to inaczej się zachowują - mają rożny poziom krycia i pigmentacji. Jest to pewne utrudnienie przy zakupie, gdyż bez testerów nie wiemy, czego się spodziewać. Pomadka ma wyraźne działanie pielęgnacyjne - natłuszcza i nawilża poprzez okluzję. Nie lepi się, ale czuć ją na ustach jako przyjemną warstwę ochronną. Pod tym względem będzie idealna na okres jesienno-zimowy. Trwałość jest przeciętna - jak na kremowe pomadki. Tutaj jednak nie jest tak źle. Pomadka jakby przyklejała się do warg i dzięki frakcjom olejowym dość dobrze się trzyma. Jasne, że odbija się na kubkach. Na plus, że ładnie równomiernie się zjada. Dobrze się re-aplikuje. Bardziej trwała jest ta formuła z drobinkami. Krycie jest średnie. Daje się je lekko budować. W wersjach satynowych o to zbudowanie jest zdecydowanie łatwiej. Opakowanie dość szczelnie się zamyka. Nie powinno samo otwierać się w torebce. PAO mogłoby być dłuższe - 12 m-cy. Standardowa objętość - 3,8g i wydajność też będzie tu średnia, gdyż pomadka aż prosi się, żeby nałożyć kilka warstw i trochę tego produktu na ustach zostawia. Będę do niej wracać, szczególnie do odcienia London Fog. Kusi mnie, żeby wypróbować inne odcienie - te o satynowym wykończeniu. Tylko jak je zidentyfikować?

Eleganckie bialo złote opakowanie, a w nim kremowa konsystencja i przepiękny kolor pudrowego rozu. Nakladanie tej pomadki to przyjemnosc, a noszenie jej na ustach jeszcze większa. Kremowa konsystencja nie wysusza ust. Idealny Budziak dla mnie dodam ze to nr 19 London fog Jeśli lubicie takie odcienie mega polecam Jesli chodzi o trwalosc no nie jest ona jakąś mega rewelacyjna, ale tez nie zjada się po jednej herbacie... Jak dla mnie super

Kosmetyki AA ostatnio ostatnio stały się bardziej popularne dość głośno jest o nich.Szminkę te kupiłam ze względu na ładny odcień nude i eleganckie opakowanie . Szminka jest naprawdę dobra warta uwagi.Posiadam kolor 19 London Fog.

Preferuje pomadki matowe. Tą zakupiłam całkiem przypadkiem i jestem zadowolona. Nie dość że ma śliczny kolor to utrzymuje się długo na ustach. Nie pachnie sztucznie. Zapach jest przyjemny a to dla mnie ważne. Dopiero znika przy posiłku. W trakcie dnia poprawiam ją kilka razy. Nie odciskuje się i co dla mnie najważniejsze znika równomiernie. Tzn nie zostawia obrysu na ustach. Kosztuje niewiele, na promocji można dorwać za grosze. Polecam serdecznie. Walczę z problemem suchych ust już od dawna dlatego przerzuciłam się z pomadek matowych do satynowych. Ta świetnie nawilza usta. Nawet jak zejdzie z ust to pozostawia na nich lekką warstwę która powoduje że na ustach nie czuć dyskomfortu.

Kupiłam na Rossmannowej promce -55% i myśle że za około 15 zł warto. Jeśli tak jak ja masz dość wszechobecnych matów i nie szukasz szminki która będzie zastygała na ustach jak jakaś gładź to ten produkt może Cię zadowolić. Konsystencja przyjemnie kremowa. Ładny owocowy zapach. Usta nie pierzchną. Przyzwoite krycie.