Kobo Professional Colour Trends Lipstick (Szminka do ust) 

Kobo to marka dostępna w Naturze której ja niestety nie mam w moim mieście dlatego nie jestem z jej asortymentem zaznajomiona. Kilka produktów miałam i bywało różnie. Niektóre były świetne ,inne tragiczne. To co zauważyłam to że im bardziej reklamowany produkt ( często tworzony we współpracy z kimś) tym gorzej mi się sprawdza. Kosmetyki z regularnych nielimitowanych serii zawsze otrzymują ode mnie plusa. Te produkty kupiłam za 18 zł. Ośmielę się stwierdzić że według mnie tak powinny wyglądać idealne szminki. Oczywiście mam tu na myśli produkty z kategorii: kremowa szminka w sztyfcie. Ode mnie same plusy m. in za: + bardzo ładne opakowanie. Ja mam złote ( jest to chyba nowe wydanie) ale to ta sama seria Colour trends co te czerwone na zdjęciu głównym. Fajny ścięty kształt nie taki pospolity . Do tego zamyka się na magnes więc nie otworzy się w torebce i nie pobrudzi nam nic . Czuć powiew luksusu. Na spodzie opakowania mamy naklejkę z nazwą koloru w odcieniu odzwierciedlającym to co jest w środku. + zapach jest delikatny aczkolwiek wyczuwalny. Dla mnie to coś waniliowego z nutą karmelu. Niby mała rzecz a uprzyjemnia aplikacje. + kolory które posiadam 303 Peach Puff i 304 Dusky Rose są bardzo dzienne , stonowane i eleganckie. Dusky Rose to przybrudzony róż z nutką fioletu. Dla mnie nie jest on mocny ponieważ ja na codzień noszę takie kolory i ludzie z mojego otoczenia są do tego przyzwyczajeni. Peach Puff to nudziak ale nie brązowy tylko z kropla różu. # pomimo tego że nie jest to szminką matowa tylko kremowa nie jest za bardzo miękka. Nie rozpływa się w ciepłe dni na ustach, nie wylewa się poza kontur. Nie ślizga się po ustach jest raczej odrobinę tępa ale nie uciążliwa w aplikacji. # zawiera w sobie składniki pielęgnacyjne : masło morelowe, witaminę E. Komfortowo się nosi. Nie przesusza ust, nie jest wyczuwalna . Mam wrażenie że faktycznie odżywia skórę warg i troszkę je nawilża. # jest trwała jak na produkt niezastygający i niematowy. Nie ściera się nawet podczas śniadania Przy tłustszych potrawach , no nie oszukujmy się trochę się rozpuści ale nie wygląda źle. Poza tym nie trzeba zmywać całość , można ją spokojnie dołożyć i nie powstaną grudki czy nierówności . Dla mnie jest to jedna z lepszych szminek. Znajduje się w moim top 10. Z chęcią zaopatrzyłabym się w więcej kolorów.

Na szminkę Kobo zdecydowałam się z dwóch powodów: niedroga oraz słyszałam opinie, że ma dobrą pigmentację. Jak za tą cenę mamy całkiem dobry produkt, na prawdę dobra pigmentacja, usta sprawiają wrażenie 'nawilżonych', i utrzymuje się do kilku godzin. Jednak trzeba bardzo uważać, bo łatwo się rozmazuje i zostawia ślady. Opakowanie dość ładnie się prezentuje na toaletce - ja akurat miałam wersję w czarnym opakowaniu. Magnesiki ładnie 'łapią' pokrywkę i świetnie trzymają. Ogólnie jak za produkt za niecałe 20 zł (za tyle ja kupowałam), jest całkiem, całkiem :)

Czerwone, lustrzane opakowanie z zamknięciem magnesowym. Wygląda bardzo luksusowo i elegancko. Szminka ma kremową, gładką konsystencję o brązowym kolorze i nie posiada zapachu. Ma dobry pigment i nie zastyga. Dosyć tępo się rozprowadza na ustach. Tak topornie. Daje matowo-satynowe wykończenie na ustach i jest komfortowa w noszeniu. Ładnie pielęgnuje i wygładza usta. Natomiast nie należy do zbyt trwałych produktów. Wytrzymuje do pierwszego posiłku. Dodatkowo nie wysusza ust. Niestety ten kolor jest dla mnie zbyt ciemny i trupio w nim wyglądam dlatego się właśnie jej pozbywam. Jednak poza tym nie jest zła. Może być.

Pomadki lubi chyba każda kobieta, jedne używają codziennie inne tylko na wyjścia, należę do tego typu kobiet, która dziennie robi makijaż. Pomadke kupiłam z czystej ciekawości i po wysuszonych ustach pomadkami matującymi szukałam czegoś nawilżającego.. Kolor nude 315 Beige obsession to strzał w 10 dla mojej cery, makijażu nude. Uwielbiam ja za właściwości pielęgnacyjne, usta są nawilżone i dlugo pozostaje nienaruszona. Pięknie pachnie a zamykanie jest z cząstkami magnezu.

Pomadką z tej serii zniechęciłam się do marki Kobo na kilka miesięcy. Dopiero teraz postanowiłam ją ocenić. Mam pomadek w kolorze czerwonym. Kupiona w okresie walentynek rok temu. Niestety pomadka jest tak kremowa, że bardzo łatwo się rozmazuje i szybko zjada. Nie lubię jej, potrafi się niestecznie rozlać. Nie wiem, czy to winna konkretnego egzemplarza, jednak nie lubię jej, pomimo pięknego koloru. Opakowanie piękne i solidne. Niestety szminki nie używam.

Szminkę kupiłam na wielkiej promocji w Naturze. Dałam za nią 7-8 zł więc ani nie oczekiwałam zbyt wiele ani też nie nastawiłam się na wielką stratę finansową. Mam odcień 316 Hazel Nude. W mojej kosmetyczce królują róże i czerwienie nudziaków oraz odcieni beżu, brązu czy orzecha nie miałam od dawna. Szminka ma bardzo ładne, czerwone opakowanie. Zatyczka jest przyciągana przez magnez przez co unikamy wysunięcia się zatyczki w torebce czy kosmetyczce. Super, nie raz szminką pobrudziłam wnętrze torebki właśnie przez to, iż zatyczka była niesprawna. Szminką wysuwa i zasuwa się lekko. Kolorek szminki na pierwszy rzut oka wygląda jak mleczne kakao niż orzech laskowy. Zapach bardzo przyjemny :) Po nałożeniu na usta kolor bardziej przypomina jasny orzech. Oczywiście na każdych ustach będzie sie nieco różnił jednak mi pasuje. Szminka ma bardzo kremową, aksamitnie gładką konsystencję. Bardzo dobrze i lekko się rozprowadza. Na ustach jest aksamitne, lekko matowe wykończenie natomiast jest bardzo przyjemna. Byłam zaskoczona jakością, tym jak pielęgnuje usta, wygładza a jednocześnie jest trwała. Oczywiście jak to u mnie zwykle jest do pierwszego posiłku, ale i tak jestem pod wrażeniem trwałości. W kontakcie ze szklanką odbija się na niej jednak wciąż pozostaje na ustach. Cudowne jest to jak pielęgnuje usta, nie wysusza ich i pozostawia gładkie i przyjemne. Po kilku godzinach gdy ją ,,zjem" xd to nadal czuję wygładzenie. Podoba mi się, że szminka się nie grudkuje, mogę nałożyć dwie warstwy i szminka dalej fajnie wygląda. Poprawki na ustach też mile widziane bez problemu. Ogólnie jest to bardzo dobra szminka. nie spodziewałam się takiej jakości za takie pieniądze. Mam swoją ulubioną serię Kobo do niej dołączam te szminki. Polecam

Bardzo się cieszę, iż kupiłam tę pomadkę. Świetnie sprawdza się na co dzień i większe wyjścia. Kolor jest intensywny, naturalny, matowy, co najważniejsze trwały. Nie rozmywa się , więc można uniknąć dyskomfortu. Opakowanie jest estetyczne. Cena bardzo atrakcyjna. Same plusy, polecam każdemu. Na pewno kupię inne odcienie.

Uwielbiam tą pomadke! Jest to jedna z takich pomadek, które nie zmywają się przy najlepszej okazji. Jest tania i trwała. Utrzymuje się na ustach godzinami i nie wysusza ust.

Ta pomadka jest rewelacyjna!!! Nie sądziłam że zachwyci mnie jeszcze jakaś inna marka poza Golden Rose. Kiedyś kupowałam pomadki tylko tej marki, bo są tanie i sprawdzone. A od dziś zacznę też kupować inne odcienie Kobo ;) Posiadam dwa kolory - 303 Peach Puff i 313 Crushed Berries. Są świetne i jak żadne inne pasują do mojej urody. Ten pierwszy jest bardzo zbliżony do mojego naturalnego koloru ust, więc lubię używać go na codzień, natomiast ten drugi jest nieco ciemniejszy, ale w klimacie Nude, więc nada się zarówno na dzień, jak i na wieczór. Pierwszy ma więcej różowego koloru, a drugi brązowego. Widać to na załączonym zdjęciu. Pomadka zamknięta jest w przepięknym metalicznym opakowaniu w kolorze czerwonym. Ogólnie lubię minimalistyczne, stonowane opakowania ale to jest naprawdę ładne i gustowne mimo swojej "krzykliwości" :) ma też ciekawy opływowy kształt. No i magnesy w zatyczce które umożliwiają sprawne zamknięcie pomadki. Malowanie ust tą pomadką to sama przyjemność. Gładko "sunie" po ustach, ma dobre krycie. Pachnie delikatnie, jakby kokosowo-waniliowo. Nawilża usta. Równomiernie się "zjada". Trwałość taka sobie, ale nie mam z tym problemu, gdyż uwielbiam jej używać ;) Cena w porządku ja za tę jakość. Ja kupiłam ją za około 18 zł. I na pewno na tych dwóch odcieniach nie poprzestanę;) polecam serdecznie!

Bardzo lubię markę Kobo, ponieważ jest to polska marka, która ma produkty dobrej jakości i bardzo często pojawiają się nowości. Tym razem pojawiła się seria szminek do ust w takich czerwono złotych opakowaniach. Gama odcieni bardzo przypadła mi do gustu i na pewno skuszę się na jeszcze jakiś odcień. Aktualnie posiadam jedynie odcień 303 peach puff, czyli różowy odcień nude. Szminki maja satynowe wykończenie, bardzo naturalne. Suną po ustach gładko, ma się wrażenie, że są aż nawilżające. Nie podkreślają suchych skórek ani nie wysuszają ust. Mają delikatny zapach. Ich trwałość jak na klasyczne pomadki jest bardzo dobra. Ładnie się dokładają w ciągu dnia, gdy jest taka potrzeba. Nowe opakowania są przepiękne, wyglądają bardzo elegancko i wręcz drogo. Opakowanie ma magnesik. Cena jest niska, a ja jeszcze kupiłam taniej w promocji.

Pomadka jest bardzo fajna, mam wrażenie, że wygładza usta, nie podkreśla suchych skórek i nie ma uczucia tłustych ust. Ma lekko satynowe wykończenie. W ciągu dnia zjada się, ale nie zostają plamy na ustach, więc jest to akceptowalne. Kupiłam ją na promocji w Drogeria Natura (za ok. 10 zł), więc za taką cenę to super produkt!. Ja mam kolor 304 - Dusky Rose.

Pomadke otrzymałam od mamy która kupiła ja w drogerii kolor nr 313. To kolor brudny róż z brazem. Bardzo zachwyciło mnie opakowanie - nowe ulepszone, przyciągające wzrok zamykane magnetycznie. Jest bardzo duży wybór kolorów każdy znajdzie coś dla siebie. Niestety trwałość średnia, taka klasyczna ładnie się zjada. Cena bardzo na plus, często w promocji.

Odświeżone pomadki w nowych opakowaniach cieszą oko! Opakowanie zamykane na magnes w kolorze czerwonym jest prześliczne. A w środku kryje się kremowa pomadka. Mam dwa odcienie- 303 peach puff (lekko różowy nudziak) i 313 crushed berries (odrobinę ciemniejsza od moich ust, beżowo-brązowa). Pomadki mają świetną nawilżającą konsysystencję. Aplikuje się je bez problemu i po aplikacji można o nich zapomnieć. Nie są trwałe, ale zjadają się naturalnie, przy posiłku nie trzeba się martwić ubytkami w pomadce, bo będzie to wyglądało ok. ;) Dokładanie pomadki nie stanowi problemu. Usta dzięki tej szmince wyglądają na nawilżone. Jedyny minus- żałuję, że tylko te dwa odcienie mi się podobają. Chętnie kupiłabym ich więcej. :)

Wiadomo nie od dziś, że marka Kobo zdobyła moje serce jakością swoich produktów:) pudry prasowane, cienie i szminki to moi zdecydowani ulubieńcy ostatnich miesięcy.. a matowe szminki to w szczególności! Dziś jednak chwilę pogadam o tych kremowych. Umówmy się na początek, że omawiany produkt to pomadka, nie szminka, zdecydowanie ma właściwości pielęgnacyjne. Opakowanie produktu typowe dla pomadek Kobo - plastikowo-metalowe z zamknięciem na dobry ,,klik", nie obawiam się, że nakrętka będzie mi się przewracała po torebce - zostaje na swoim miejscu. Napisy wycierają się jednak bardzo szybko.. dobrze więc, że numer pomadki jest opisany na dole na podstawie, stamtąd się nie wyciera. Konsystencja bardzo kremowa i miękka, przez co już kilka pociągnięć produktem pozwala wydobyć zadowalającą pigmentację. Wygodnie się rozprowadza i z pomocą konturówki mam pewność, że pomadka nie rozmaże się poza kontur ust. Trwałość też jest ok, szczególnie w duecie ze wspomnianą konturówką. Solo dość szybko się zjada. Podoba mi się wykończenie tej pomadki. Daje efekt lekko wilgotnych i połyskujących ust, co niewątpliwie nadaje im takiej soczystości:) jest to zdecydowanie bardziej satyna. Chętnie wracam do tych pomadek latem kiedy to pięknie się błyszczą w słońcu i podkreślają usta. Cena w porządku, na promocji w Naturze można je dostać za około 12zł, więc koszt jak najbardziej przyjazny dla portfela :)

Posiadam 313 Crushed Berries Na początku pomadka była kremowa, lecz po paru tygodniach stała się tępawa. Jej kształt jest beznadziejny, bez konturówki lub pędzelka ani rusz! Wykończenie jest perłowe, po odbiciu chusteczką - satynowe. Pomadka nie zapewnia pełnego krycia, przebija spod niej naturalny kolor ust. Po posiłku wymaga porządnych poprawek. Na pochwałę zasługuje opakowanie z zamknięciem na magnes. Plusy: +cena (na przecenie 10 zł) +dostępność +kolor +zapach (bardzo słodki, karmelowy) +opakowanie! Minusy: -po czasie robi się tępa -mało kryjąca -niezbyt trwała

+ kolor - u mnie Dusky Rose - po długich poszukiwaniach "mojego" koloru trafiłam w końcu na idealny. + zapach - mało inwazyjny, nie utrzymuje się na ustach długo + cena - nie jest wygórowana + trwałość - gdyby nie jeść cały dzień, chyba by dała radę ;) u mnie, bez poprawek utrzymuje się przez 3-4 godziny +/- nie do końca wiem czy jest to mat czy raczej satyna ;) - nakładanie - bez pędzelka nie jest ani proste ani przyjemne i póki co jest to jedyny minus tej pomadki :) Używam tego produktu od: od 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: jedno - w trakcie

Posiadam odcienie 312 Pink love (intensywny róż) i 307 Cherry lips (wiśniowa czerwień). Mam wrażenie, że właściwości nieco różnią się w zależności od koloru. 312 ma dość "tępą" konsystencję, jest bardziej matowa i sucha niż 307. Możliwe, że to wina partii, gdyż 312 (partia 909) została kupiona dużo wcześniej niż 307 (p. 1902). + cena! (nawet bez promocji niska) +konsystencja (dobrze nakłada się i pędzelkiem, i bezpośrednio) +intensywność koloru +nie wysusza ust (307 wręcz nawilża) +piękne odcienie +przyjemny, lekki zapach +trwałość (z konturówką wytrzymuje kilka godzin bez poprawek) -niesprecyzowane wykończenie (niektóre matowe, niektóre satynowe) -opakowanie - ścierają się napisy Naprawdę warto kupić, jak na tę cenę (w promocji 9,90zł) jakość jest bardzo dobra :) Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: dwa zużyte do połowy

Posiadam kolor Orange Suprise, piękny oranżowy kolor. Szminka jest mega matowa chyba nawet bardziej niż szminki Velvet Matte z GR. Alikacja jest ciężka , szminka jest tępa, trzeba mieć idealne usta bo wszystko co złe podkresli. Efekt końcowy? Wow, mamy aksamitne matowe usta i piękny napigmentowany kolor. Trwałość? Świetna. Pół gwiazdki odjęłam właśnie za tę tępą konsystencję. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno w trakcie