Bvlgari Omnia Paraiba EDT 

To będzie chyba pierwsza 5 dla tych perfum na KWC???? Od kiedy poznałam Omnię Crystalline, kocham miłością niezmienną. Nie używam stale, ale zawsze zawsze stoją na mojej toaletce w gotowości... Coś mnie na wiosnę podkusiło w perfumerii i sięgnęłam po Paraibę. No w końcu też Omnia. No i znowu przepadłam, chodził za mną ten zapach przez miesiąc, musiałam kupić. Owszem, nie jest wyjątkowo trwały, może na innej skórze pachnie średnio, ale na mojej jest przepiękny... Początek mocny, słodki, wiadomo - marakuja, potem powiew świeżości i, owszem, ta wodna nuta, która moim zdaniem jednak nie razi, a dodaje lekkości. I spokojny pudrowy koniec, który trwa... Perfumy raczej trzymają się skóry, nie epatują zapachem, ale mimo tego kilka razy zostałam zapytana, czym tak pięknie pachnę. No i może faktycznie bardziej na wiosnę i lato, choć nie jestem zwolenniczką takich podziałów, bo używam perfum w zależności od nastroju, a nie pory roku...

Kupilam je z ciekawości, skusiła mnie piękna buteleczka ???? Oczywiście wpierw powąchałam tester i... tak perfekcyjne na lato, lekkie, trochę tropikalne i lekko słodkie. Po prostu dla mnie idealne, nie jestem fanką ciężkich, duszących zapachów. Butelek miałam chyba już 3 I lubię wracać do tego zapachu. Plusem jest też flakonik, nie trzeba się martwić w podróży, że coś przykrego się wydarzy. Zdecydowanie polecam fankom świeżych, lekkich i cytrusowych zapachów.

Wcześniej miałam do czynienia z Amethystem, ale ni eiwme dlaczego moim zdaniem coś oprócz nazwy je łączy...Pojęcia nie mam co...? Może moja świadomość,że to Omnia:) Omnie Paraiba kupiłam trochę z ciekawości, trochę po przeczytaniu recenzji u Nezdeluxe..Trochę bo lubiłam Amethyst.. Ten zapach jest lekko owocowy.... Gdzieś po jakimś czasie wyczuwam gardenię, którą lubię w perfumach. Potem jednak ten świeżo , ostry akord który nie wszystkim pasuje i daje o sobie znać to chyba wetiwer po prostu..Po jakimś czasie ..czasem czuć go bardziej i wtedy perfumy stają się bardziej rześkie, chłodne..Gdy do głosu dochodzi gardenia i marakuja jest tropikalnie.... TRudne do określenia..może trudne przez to w odbiorze ...może przez to inne od wszelakich wakacyjnych tworów..Mnie urzekły...poza tym jestem wielką fanką ich butelek..:) Wrzucam do torebki , walizki i się nie przejmuje,że coś się z nimi stanie..:)

Dziwny to zapach. Nastawiłam się na wesołe, wakacyjne, owocowe pachnidełko, a otrzymałam kameleona, który za każdym razem dostarcza mi inne doznania olfaktoryczne. Raz lubię, raz nie :) Czasem zaraz po psiknieciu czuję świeży sok z marakuji, a czasem gorzką do granic możliwośći pomarańczę. Niby jest owocowo, niby jest wakacyjnie, ale i niepokojąco jednocześnie :) Na mojej skórze pachnidło pokazuje ostre, chłodne i nieco sterylne oblicze. Słodycz owocow próbuje się przez nie przebić, ale to właśnie ten chłód i niedostępność wiodą prym w zapachu. Ciężko mi go opisać. Jest w nim zarazem coś przyciągającego jak i odpychającego. Polecam testy na własnym pH.

Miało być tak pięknie, bo spodziewałam się godnej następczyni Omni Green Jade, którą była wyśmienita na lato, albo czegoś na poziomie Crystalline, która też jest letnim zapachem i moim zamiennikiem ukochanego Armani Emporio White.... Zapach jest dość gorzki, wodny, kojarzy mi się z Mojito. Trochę cytrusów , trochę bąbelków, trawiastych akordów. Ale brakuje mi w nim tego czegoś - tego co trzepnęłoby mnie po nosie i był motywem przewodnim. Tu zapach niewiele uwoluuje od nuty głowy do bazy. To jednak co niestety przekreśla jego aspiracje na bycie letnim must have to dramatyczna trwałość. Zapach wietrzeje niemal po chwili - a przecież nie o to nam chodzi wydając trochę grosza na markowe perfumy. Mi on bardziej pasuje na mgiełke do ciała. Jako taki "psikacz" ma u mnie szanse. Ale ogólnie ta Omnia mnie rozczarowała.

Bardzo podoba mi się flakon- jest tak charakterystyczny , że zawsze zauważe go na półce. Jest w kolorze turkusowej wody z najpiękniejszych światowych plaż i właśnie z wakacjami ten zapach mi sie kojarzy :) Z tym dreszczykiem emocji , który towarzyszy nam w drodze na wakacje. Gdy już bezpiecznie spakowany leży słomkowy kapelusz i olejek do opalania , gdy zabrałyśmy wszystkie zwiewne sukienki i klapeczki i ulubione duże chroniące przed słońcem okulary :) I my myślami już jesteśmy na plaży.Pachnącej gorącym wiatrem piaskiem , wiatrem i olejkiem do opalania a w dłoni dzierżymy mrożonego drineczka Takim właśnie drineczkiem Omnia się otwiera . Jest na bazie lodowatej gazowanej wody z kropelką alkoholu i słodką i pachnącą słońcem marakują. Jest ona gwiazdą tego zapachu. Świeżutka , aromatyczna i naturalnie słodka.Czuje w niej jeszcze sporą domieszke świeżo otartej skórki pomarańczowej- takiej jak z mieszanki do keksa , początek jest więc dość gęsty Później czuć całe naręcze kwiatów - bardzo grzeczne i zwiewne gardenia i pasiflora. I gdyby tak już zostało do końca zapachu , byłoby 5 gwiazdek. Niestety po 2 godzinach z perfum wychodzi rozmydlona wodna nuta , która całość zapachu dosłownie nam rozwiewa , a szkoda bo zapowiadał się kozacko Trzyma się u mnie 5 godzin i blisko skóry Zastanowie sie , czy zabiore go na wakacje- ta nuta wodna jednak troszke mnie irytuje

Dla mnie idealne, na pewno skuszę się na kolejny flakon. Są bardzo trwałe i mają cudowny zapach, który pozwala nam wyróżniać się. Opakowanie przykuwa uwagę. Minusem jednak jest wysoka cena.