Swego czasu zużyłam 2 butelki tego olejku - później miałam problem z dostępnością i powróciłam do olejku Ulga Ziaja, ale ostatnio znów zobaczyłam go w sklepie i bez namysłu kupiłam. Nie zmienił się nic a nic -jest tak samo dobry, jak dawniej, a to plus :)
Demakijaż wykonuję wieloetapowo, tak więc używam olejku, płynu micelarnego, żelu do mycia twarzy, peelingi i toniku. Mam cerę wrażliwą, suchą i alergiczną, tak więc seria Anti Allergic od Mincer jest wręcz stworzona dla takiej skóry, jak moja.
ZALETY:
+Opakowanie: identyczne, jak w toniku - przezroczysta, spłaszczona butelka z białą etykietą - prosto, skromnie a przy tym poręcznie. Można na bieżąco kontrolować zużycie produktu, zaś klapka dozuje optymalną ilość kosmetyku - nie wylewa się ani za dużo, ani za mało.
+Konsystencja: przezroczysty olejek, tłusty, ale przy tym zadziwiająco lekki!
+Zapach: neutralny, niemal niewyczuwalny. To dobrze, bo to produkt dla wrażliwej cery, a taka niezbyt lubi mocne zapachy.
+Dobry skład - uwielbiam Mincera, mają linie dostosowane do konkretnych potrzeb skóry, a w przypadku serii AA mamy same dobroci: Bacocalmine, olejki chia, winogronowy, awokado, hialuronian sodu, brak parafiny i innego świństwa, same ekstrakty i naturalne składniki.
+Wydajność - butelka ma 150 ml, ale wystarcza niewielka ilość, by usunąć skutecznie makijaż - ja jedno opakowanie miałam na 4-5 tygodni codziennego używania.
+Przystępna cena - w zależności od sklepu, około 14-16 zł.
DZIAŁANIE:
Olejek trzeba umieć używać - to najważniejsza kwestia ;).
Zwilżamy twarz wodą, nalewamy odrobinę olejku i masujemy skórę, aż do momentu wytworzenia białej emulsji - w trakcie masażu olejek nieco traci na tłustości, za to znakomicie rozpuszcza makijaż. Może mega gęstego podkłądu typu 'longlasting' nie usunie od razu, podobnie jak wodoodpornego, smoliście czarnego tuszu, ale z lżejszym make-upem radzi sobie doskonale. Wystarczy spłukać skórę i jest ona czysta, świeża, z warstewką okluzyjną.
Stosuję go również w okolicy oczu, absolutnie nie podrażnia i nie wywołuje zamglenia oczu. Czasem, zgodnie z sugestią producenta, usuwałam go ściereczką muślinową lub miękkim ręcznikiem i spłukiwałam chłodną wodą - wówczas skóra była wspaniale nawilżona i oczyszczona, a podrażnienia złagodzone. Regularnie stosowany naprawdę pielęgnuje i pozwala w sposób nieinwazyjny usunąć makijaż. Nie zatyka porów i nie uczula.
W połączeniu z tonikiem wzmacniającym i kremem z tej samej serii, moja twarz wygląda naprawdę wspaniale: brak suchych skórek, podrażnień, krostek, zaczerwienień i nawet po całym dniu noszenia makijażu cera nie jest zmęczona.
To naprawdę dobry produkt, jeśli masz cerę wrażliwą, suchą i lubisz wieloetapowy demakijaż, to serdecznie polecam ci ten olejek - jest kojący nie tylko z nazwy, a przy tym fantastycznie usuwa makijaż i dba o potrzeby cery wrażliwej. Warto go mieć!
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie