Bielenda Hydra Care, Kokos & Aloes, Olejek do mycia twarzy 

Olejek kupiłam od razu, gdy zobaczyłam na półkach kolekcję z serii "Kokos i aloes". Wyjątkowo przyjemny, wcale nie mdły zapach, który daje przyjemność podczas użytkowania. Produkt używam jako uzupełnienie pielegnacji- rano i wieczorem. Domywa pozostałości makijażu czyniąc skórę gładką, nawilżoną i przyjemną w dotyku. Pod wpływem kontaktu z wodą zmienia się w leciutką, drobną piankę, która urozmaica jej używanie. Nie zawiera substancji, które mogłyby uczulać i typowych "rypaczy" SLS i SLES. Ponadto posiada wygodny dozownik, który po przesunięciu w lewo równomiernie wyciska wystarczającą ilość płynu. Jak dla mnie bardzo fajny produkt, który pomaga dbać o skórę nie wysuszając jej, a przeciwnie odżywiając i poprawiając jej stan.

Olejek trafił w moje ręce zupełnie przypadkiem, powiem szczerze, myślałam, że kupiłam żel do mycia twarzy, w domu okazało się coś zupełnie innego :). Średnio przepadałam za tego typu formą zmywania twarzy, dużo bardziej wolę żele, aniżeli olejki, ale skoro już kupiłam zaczęłam używać. Olejek sam w sobie jest super. Domywa tusz i liner, matową szminkę, wszystko schodzi bez żadnego oporu, ALE ma jeden minus - zostawia masakryczną mgłę na oczach. Nawet przetarcie tonikiem nic nie daje. Efekt utrzymuje się u mnie dobre kilkanaście minut.

Olejek stosuje po demakijażu płynem micelarnym. Aplikacja jest bardzo wygodna, niewielka ilość olejku wystarczy do użycia aby uzyskać pianę. Olejek przyjemnie pachnie. Dobrze oczyszcza skórę i pozostawia ją świeżą. Cera jest gładka i miękka bez uczucia ściągania. Tak oczyszczona skóra nadaje się jak najbardziej do dalszych działań kosmetycznych :)

Produkt kupiłam z myślą o wakacyjnym wyjeździe - potrzebowałam czegoś o małym rozmiarze, myjącego i dobrze nawilżającego skórę po kąpieli słonecznej. Olejek jak najbardziej spełnił swoje zadanie tj: - dobrze oczyszcza - pozostawia skórę nawilżoną, brak uczucia ściągnięcia - brak alergii, krost i innych niemiłych niespodzianek - obłędnie pachnie! Do minusów mogę zaliczyć: - małą wydajność - na 1 umycie twarzy potrzeba 2 lub 3 dawki produktu - nieszczelne opakowanie - nawet po przekręceniu pompki na pozycję zamknięcia trochę olejku rozlało się podczas podróży w kosmetyczce

Może nie jest to najlepszy olejek jaki stosowałam ale nie jest taki zły. Dobrze zmywa makijaż, przyjemnie nawilża. W połączeniu z wodą tworzy białą esencję. Jest średnio wydajny. Zapach jak dla mnie jest dość ciężki, zdecydowanie bardziej wolę świeże zapachy. Ładna szata graficzna opakowania.

Olejek nakładam na suchą skórę twarzy i szyi, robię krótki masaż i dopiero potem łączę go z wodą i spłukuję. Produkt używam jako pierwszy etap oczyszczania. Mam cerę mieszaną, skłonną do zapychania, z niedoskonałościami, a olejek nie pogłębia żadnego z problemów.

Olejek ma fajne opakowanie, wygodną pompkę dzięki czemu nie marnuje się produktu. Olejek ładnie pachnie, dobrze rozpuszcza makijaż nawet wodoodporny a po dodaniu wody zamienia się w białawą emulsje i łatwo zmyć go ze skóry.

Opakowanie olejku jest ładnie zaprojektowane, podobaja mi sie bardzo jego złote elementy. Sama pompka jest wygodna i ma mozliwosc zablokowania, co tez zaliczam na duzy plus. Olejek ma bardzo delikatny zapach i nadaje sie super do oczyszczania twarzy - jednak np. u mnie kompletnie sobie nie radził z tuszem do rzęs czy eyelinerem. Ogólnie produkt jest w porządku, ale jego cena moglaby byc niższa.

Kilka miesięcy "czaiłam" się na ten olejek zanim go kupiłam. Miałam wątpliwości i obawy, jak się okazało bardzo słuszne i zasadne. Olejek spowodował takie zapchanie mojej cery i wysyp ropnych krost, jakiego już dawno nie miałam. Jestem pewna, że to przez ten produkt, ponieważ był jedyny nowy specyfik do oczyszczania, jaki wówczas używałam. Olejek kupiłam w Rossmannie za coś około 20 złotych. Bardzo wygodna pompka do buteleczki okazała się jedną z zalet. Niestety nie mogę wymienić tych pozytywów zbyt wiele. Olejek po kontakcie z wodą na skórze przemieniał się w biały płyn, który miał oczyszczać skórę. W używaniu było całkiem przyjemnie - skóra wydawała się czysta, a jednocześnie nie było mowy o suchości. Już po kilku dniach używania miałam wrażenie zatkania porów skóry, po tygodniu - o zgrozo - nastąpił wysyp ropnych, bolesnych krost. W połowie zużycia butelki stwierdziłam, że to definitywnie nie jest produkt dla mnie - i faktycznie po odstawieniu skóra wróciła do normy. Mam cerę mieszaną i na własnej skórze przekonałam się jak dużo spustoszenia może wyrządzić źle dobrany produkt (kosmetyk oczyszczający). Niestety z przykrością musiałam odrzucić ten olejek i wykluczyć go z mojej pielęgnacji. Po moim całym doświadczeniu nie polecam osobom z cerą mieszaną tego kosmetyku, bo może mocno zapchać skórę i spowodować wysyp niedoskonałości tak, jak u mnie.

Mam cerę młodą, suchą, wrażliwą, mało elastyczną, bez większych niedoskonałości. Olejku używam codziennie wieczorem na suchą skórę. Ma dobrą konsystencję lekkiego, płynnego olejku, na twarzy w czasie mycia tworzy nie grubą tłustą warstwę która dobrze się trzyma i nie spływa. Nadaje się do zmywania lekkiego makijażu, przy cięższym osobiście polecam umyć twarz dwa razy. Po umyciu moja skóra ma przyjemne, "czyste" uczucie, jest rozjaśniona, gładka, miękka, lekko ściągnięta, ale to raczej kwestia mojej mało elastycznej skóry niż olejku. Nie przesuszył skóry po dłuższym czasie używania. Nie podrażnia. Krótko mówiąc, nie zauważyłam jakichkolwiek wad dyskwalifikujących ten produkt. Świetna jakość za niewielką cenę. Bardzo polecam do młodej skóry.

Bardzo miło go wspominam i bardzo prawdopodobnym jest, że zakupię go, po wykończeniu aktualnego żelu do twarzy. Bardzo ładnie domywał makijaż, a co najważniejsze nie ściągał mojej skóry, a wręcz ją nawilżał. To ostatnie sprawia, że będę po niego sięgać. Nie zapchał, ma piękny zapach. Jedynym jego minusem jest to, że bardzo szybko się kończy, ale za to, co robi jestem w stanie mu to wybaczyć. Polecam.

Nie znalazłam jeszcze olejku do twarzy, który skradłby moje serce ale po ten sięgnę ponownie. Olejek z Bielendy ma proste opakowanie,widać ile produktu jeszcze zostało, dzięki pompce łatwo go dozować. Produkt jest dość rzadki, ma piękny zapach i nie podrażnia. Dobrze "rozpuszcza" wstępnie makijaż przygotowując na ostateczne zmycie żelem lub pianką. Osobiście przypadł mi do gustu, nie wysusza, nie podrażnia, jest może mało wydajny ale jego zapach rekompensuje mi minusy.

Uwielbiam ten olejek za delikatny kokosowy zapach i wspaniałe oczyszczanie twarzy z makijażu. Używam go jako pierwszy krok w demakijażu. Super produkt. Porównując do olejku różanego z tej samej serii jest bardziej wodnisty.Delikatnie odświeża i nawilża, dobry na lato. Zapach kokosowy jest bardzo mocny i pobudzający,przyjemnie się go stosuje. Na jesień jednak wrócę do różanego (ze względu na zapach).

Jestem wielką fanką marki Bielenda. Przystępne ceny i super jakość. Olejek stosuję od niedawna, ale jestem w nim po prostu zakochana. Normalnie jak sobie pomyślałam, jak to olejek?! Jak mam oczyścić twarz olejkiem?! No właśnie...po zetknięciu z wodą zamienia się on nie tyle w piankę, co w emulsję, która wygładza, oczyszcza i nawilża skórę. Zero ściągnięcia bądź przesuszenia. No i ten przepiękny zapach!Rewelacja.

Kupiłam z polecenia i nie żałuje. Myję nim buzię - nie wiem jak sprawdza się w przypadku zmywania makijażu bo robię to wcześniej innym produktem . Niestety nie sprawdził mi się do mycia oczu bo czułam się po tym niekomfortowo . Olejek ma świetny zapach i fajnie działa na skórę ( używam do koreańskiej pielęgnacji) . Dobrze nawilża i zmiękcza skórę co było dla mnie ważne . Spodobało mi się opakowanie , daję jedną pompę i na zwilżoną skórę i ten system się sprawdza . Naprawdę polecam jeżeli ktoś szuka produkt tego typu .

To był mój pierwszy produkt do mycia twarzy w formie olejku i miło mnie zaskoczył. Opakowanie ładne, kompaktowe, pompkę można zabezpieczyć przed wylaniem dzięki przekręceniu (zabrałam go na wakacje i w podróżny nic się nie stało), zapach delikatny, nienachalny, konsystencja przyjemna. Olejek ładnie zmywa makijaż i rozpuszcza tusz. Obecnie wypracowałam sobie następujący proces demakijażu: najpierw usuwam makijaż olejkiem bielendy, następnie usuwam resztki myjąc twarz żelem czy pianką, a na końcu przecieram twarz tonikiem a wacik jest czysty. Jeśli makijaż był wieczorowy przed tonikiem usuwam jeszcze ewentualne resztki tuszu płynem micelarnym. Polecam wypróbować taką metodę, wbrew pozorom nie zajmuje dużo czasu, a odkąd wykonuję demakijaż tak dokładnie mój stan cery uległ poprawie. A olejek bielendy mi to znacznie ułatwił!

Już kilka lat temu przestawiłam się na demakijaż z użyciem olejków. Początkowy deficyt na polskim rynku nadrabiałam koreańskimi specyfikami (wciąż bezkonkurencyjne). Od pewnego czasu, kiedy olejki są szerzej u nas dostępne, kupuję każdy pojawiający się na rynku. Ten z Bielendy jest jednym z moich ulubionych - nie zapycha, przepięknie pachnie, jest skuteczny co najważniejsze, ma przystępną cenę i łatwo go zmyć. Ulej nie pieni się, a w kontakcie z wodą zamienia się w emulsję. Ubolewam tylko, że nie ma go w każdym Rossmannie.

Po przetestowaniu wersji różanej tym razem skusiłam się na kokos i aloes. Nie żałuję. Olejek ładnie rozpuszcza makijaż, zostawia tłusty filtr na skórze ale ja zawsze po olejku myję skórę żelem więc jest okey. Jedyny minus to, to, że przez jakiś czas nic nie widzę bo olejek dostaje się do oczu i widzimy jakby przez mgłę. Pięknie pachnie i starcza na długo.