Coty Airspun Face Loose Powder (Puder sypki) 

Jeśli chodzi o ten puder to jestem w nim zakochana, używam go od kilku lat i nie oddam. Jego pojemność jest gigantyczna co pozwala na korzystanie z niego przez bardzo długi okres czasu. Jego aplikacja jest mega łatwa, nie bieli się i dobrze dopasowuje do cery. Zużyłam już kilka opakowań i dalej mi się nie znudził, a bardzo lubię urozmaicać sobie kosmetyki. Używam koloru TRANSLUCENT EXTRA COVERAGE 070-41 i idealnie pasuje do mojej naturalnie beżowego odcienia skory. Polecam z czystym sercem ten produkt. Jak dla mnie ma super wygodne opakowanie co bardzo ułatwia korzystanie z tego pudru. Wykończenie makijażu jest świeże i satynowe.

Puder kupiłam dawno temu i mam go do tej pory on sie poprostu nie kończy! Ładnie utrwala makijaż, cena bardzo adekwatna do jakości i ilości produktu opakowanie ma duże jak na puder i tak jak wyżej napisałam u mnie on sie wogóle nie kończy. Zapach może niektórych odstraszyć mi kojarzy sie z zapachem kosmetyków naszych babć, ale nie przeszkadza mi to po nałozeniu na twarz zapach sie ulatnia po jakimś czasie. Polecam serdecznie ten puder! (moja cera jest mieszana/tłusta do cer suchych możliwe, że będzie zbyt ciężki i wysuszający).

Bardzo fajny puder. Mam odcień translucent, ale jest on delikatnie beżowy w kolorze, co na plus, bo nie bieli. Puder dostajemy w ogromnej pojemności, co w przeliczeniu na 1g wychodzi tanio. Produkt starcza na bardzo długo i jest wydajny. Dla mnie pięknie pachnie - intensywnie, perfumowo - ale się ulatnia szybko i po nałożeniu nie jest wyczuwalny. Sam puder jak już wspomniałam ma jasnobeżowy kolor. Nie przyciemnia podkładu. Pod palcem jest miałki, drobno zmielony i gładki. Po nałożeniu na twarz pędzlem fajnie utrwala i matuje skórę. Po nałożeniu puszkiem dodatkowo daje efekt bluru. Bardzo go lubię. Za niewielką kwotę mamy naprawdę fajny, dobry jakościowo puder, który jest nie do zdarcia i pięknie utrwala makijaż trzymając mat przez cały dzień. Dla mnie niezastąpiony i dopóki nie znajdę lepszego stale będzie gościł w mojej kosmetyczce.

Do zakupu również skłoniły mnie bardzo pozytywne opinie w internecie. Pojemność, która przy takiej cenie wydaje się być niemożliwa, tym samym starcza na bardzo bardzo długo. Puder sam w sobie jest w porządku, ale czy robi takie wow jak go opisują? Moim zdaniem nie, tutaj idealnie sprawdzi się opinia, że jakość jest adekwatna do ceny, a prawdę mówiąc jak za taka pojemność to cena jest bardzo atrakcyjna. Co mi w nim przeszkadza najbardziej to zapach… dla mnie jest za intensywny i mi osobiście się nie podoba. Choć klientki nieraz zwróciły na to uwagę, mówiąc, że bardzo ładnie pachnie. Co najważniejsze zapach ulatnia sie praktycznie odrazu po nałożeniu i ja twarzy już jest niewyczuwalny. Druga sprawa, trzeba z nim uważać i nakładać w niewielkiej ilości, w innym przypadku będzie wyglądał źle. Lubię go aplikować wilgotną gąbeczką nabierając niewielką ilość. Podsumowując, będę z niego korzystać nadal, ale czy kupię po raz kolejny? Raczej będę szukać dalej tego idealnego pudru :)

Pierwsze co skłoniło mnie do zakupu tego pudru był fakt ogromnej pojemności za niewielka cenę oraz pozytywne opinie na YT oraz na wizażu. Pierwsze użycie nie należało do najprzyjemniejszych - ponieważ zapach pudru był tak przytłaczający, babciny - wręcz nie do wytrzymania.. Na szczęście po zostawieniu go otwartego kilka dni, zapach wywietrzał i można go było używać bez tego okropnego duszącego zapachu. Puder dobrze nakłada się dużym pędzlem, ale ostatnio wolę nakładać go zwilżoną gąbeczką - efekt jest trwalszy i w moim odczuciu mniej pudrowy. Świetnie współgra ze wszystkimi moimi podkładami, dostatecznie matuje - nie potrzebuje go poprawiać przez ok. 8h - potem jeśli chce żeby lepiej wyglądała cera musze ściągnąć nadmiar sebum jeśli się pojawił i lekko przypudrować twarz. Jest baaaaardzo wydajny. Bardzo się polubiliśmy i na pewno kupię kolejne opakowanie.

Nigdy wczesniej nie spotkalam sie z ta marka, wiec bylam ciekawa jak sprawdzi sie na mojej skorze, ktora lubi platac psikusa pod wzgledem pudrow. Sam puder pachnie pudrowo. Nie jest to ani brzydki ani tez super zapach- zalezy co kto lubi. Jest go przede wszystkim duzo. Za taka cene- az sama nie moglam uwierzyc. Puszek, ktory zostal dolaczony do opakowania od razu znalazl sie w smieciach. Samo opakowanie nie powala, poniewaz czuc taniosc. Wieczko jest dosc podatne na pekniecia, wiec radzilabym uwazac. Szkoda tez nie ma w srodku przegrodki, ktora mozna byloby zamknac/zablokowac puder, zeby nie wysypywal sie dalej. Dziurki sa dosc spore, wiec sam puder trzymam na polce. W kosmetyczce moze sie otworzyc i szkoda, zeby wszysko sie wysypalo. Co do samej sypkosci, to jest on bardzo dobrze zmielony. Nie bieli, nie trzeba go duzo, zeby przypudrowac cala twarz, ladnie utrzymuje brazer, roz i rozswietlacz, ale nie zabardzo sprawdzil mi sie pod oczami. Puder ten bardzo dobrze matuje, a co za tym idzie czasami czuc ta suchosc. Ja tak mialam w okolicy pod oczami. Pomimo dobrego nawilzenie i korektora rozswietlajacego o lekkiej konsystencji- troche sie z tym wszystkim pogryzl. Nie stworzyl skorupy i nie powchodzil w zadne zalamania, ale skora pod oczami przestala byc plastyczna. Przy usmiechaniu sie zaczynala sie "marszczyc" jak niewyprasowana koszula. Natomiast czolo i policzki perfekcyjne. Czy go polecam? Jak najbardziej, poniewaz to nie wina pudru, ze mam taka skore pod oczami. Nie mozna tez miec wszystkiego naraz. Dla osob z tlusta cera sprawdzi sie super, poniewaz nie zapycha i nie podkresla porow. Bardzo ladnie utrzymuje sie na twarzy, wspolgra praktycznie z kazdym podkladem i super walczy z nadmiernym sebum. Nosze okulary i czasami zdarza sie, ze pod koniec dnia mam plyki od pudry na szklach, a tutaj magia. Okulary czyste!

Kupiłam puder skuszona bardzo dobrymi recenzjami. Niestety ciężko jest z dostępnością. Ja posiadam w kolorze translucent. Opakowanie olbrzymie ma aż 65g co mnie osobiście bardzo cieszy, lubie pudry w dużych opakowaniach. Cena jest bardzo atrakcyjna gdyż zapłaciłam 60zl w stosunku do jego pojemności wychodzi coś około 92gr za 1g, dla porównania puder lovely sypki 18zl za 6g czyli 3zl za 1g. Puder jest bardzo drobno zmielony. Pod palcami wydaje się jedwabisty. Zapach jest identyczny jak dawny puder maxfactora w kamieniu, mi osobiście bardzo się podoba. Idealnie utrwala makijaż, bez efektu płaskiego matu. Pięknie wygładza. Nie podkreśla tekstury skóry ani niedoskonałości. Nie powoduje zapychania ani nie podrażnia. Dla mnie to jest bardzo dobry puder, wiele osób porównuje go do pudru Laura Mercier Translucent oraz do pudru brzoskwiniowego too faced nie mam porównania gdyż nie miałam ani jednego ani drugiego. Ale ten skradł moje serce!

Ja wiem, że ten produkt może powoli stawać się dinozaurem wśród kosmetyków, bo jego popularność datujemy na kilka lat wstecz, ale ja odkryłam go niedawno i dla mnie to jest produkt, którego nie może zabraknąć w mojej kosmetyczce :) Przeogromny, przewydajny puder, który dobrze matowi moją skórę na wiele godzin (co przy mojej cerze tłustej jest wyzwaniem), a dodatkowo nie wybiela i nie wysusza skóry, co przy mocno matujących produktach może się pojawić. Wiem że dużo osób narzeka na jego zapach. To prawda, jest bardzo intensywny, więc może być uciążliwy. Mi się podoba, może po prostu do niego przywykłam. Ja jestem z niego zadowolona i nie zamienię go chyba na nic innego (no, chyba że na Laurę Mercier :D ) bo jego duże opakowanie, trwałość i cena (!) mi w pełni wystarczą.

Byłam bardzo ciekawa tego pudru gdyż wiele osób uważa go za zastępnik słynnej Laury Mercier. Kupiłam odcień transparentny. Nie mam się czego przyczepić. Fajnie wygładza, nie psuje makijażu, nie przyciemnia podkładu. Co dla mnie ważne jest to to, że nie wysusza zbyt mocno jak inne pudry. Nadaje się także do bakingu. Jedynie ten mocny, babciny zapach może drażnić, ale ulatnia się pi jakoś 2 minutach.

Puder Coty Airspun jest takim produktem do którego zawsze wracam. Nie jestem w stanie zliczyć ile opakowań już zużyłam. Puder dobrze wygładza cerę ale jeżeli szukacie pudru, który utrzyma mat cały dzień to szukajcie jakiegoś innego. Jestem posiadaczką cery tłustej i u mnie mat zachowany jest przez 2 do 3 godzin. Jest to puder który jest ekstremalnie wydajny. Jedno opakowanie przy codziennym stosowaniu wystarcza na około pół roku. Zauważyłam, że puder nie współgra dobrze z każdym podkładem, potrafi zrobić ciastko.

Zachwyciłam się tym pudrem wiele lat temu, w czasie pierwszego dłuższego pobytu w USA. To był pierwszy kosmetyk do makijażu, który wtedy kupiłam. Używałam go przez jakiś czas, potem stać mnie było na trochę droższe kosmetyki do makijażu. Absolutny klasyk. Na rynku od prawie 90 lat. Kupowałam go gdy był w tekturowym pudełku (nikt wtedy nie chwalił, że to eko - a było!). Puder dla mnie pachnie bardzo miło. Mocno, ale miło. Twarz matowi tak jak trzeba, wciąż wygląda się naturalnie. Nie podrażnia. Trwałością nie odbiega od innych sypkich pudrów. Natomiast jest średnio zmielony, więc może dlatego skóra w dotyku nie jest tak aksamitna jak w przypadku stosowania tych bardzo drobnych. Czy kupiłabym go ponownie? Myślę, że jeśli skończyłby mi się mój ulubiony puder chętnie wróciłabym z powrotem na chwilę do Coty.

Zachęcona recenzjami postanowiłam zamówić ten puder. Ciężko było mi go znaleźć, ale się udało. Na początku rzadko go używałam, bo nie lubiłam efektu jaki dawał z cięższymi podkładami, ale gdy przerzuciłam się na kremy BB, CC i DD...zakochałam się w nim. Używam odcienia translucent. Kolor pudru w opakowaniu nie jest widoczny na twarzy. Nie zmienia odcienia podkładu, dodatkowo ukrywa niedoskonałości i przebarwienia jak korektor. Niesamowicie wygładza, a pomimo trzymania porządnego matu ładnie rozświetla. Makijaż utrwalony tym pudrem jest u mnie nie do zdarcia, a przez cerę mieszaną miałam z tym problem i musiałam używać kilku różnych produktów. Teraz wystarczy jeden. Zapach przypomina mi trochę kosmetyki mojej babci, ale nie narzekam. Po nałożeniu na twarz zapach się ulatnia. Jedyne na co mogę narzekać to opakowanie. Trzeba uważać żeby się rozsypywał się wszędzie, a pokrywka jest już pęknięta.

Jest posiadaczką cery mieszanej w związku z tym mój makeup dość szybko się wyświeca. Lubię rozświetloną twarz ale lubię kiedy jest kontrolowane w odpowiednich miejscach nie cała twarz! Puder ma ogromną pojemność i wystarcza na baardzo długo. Latem używam go dość często a mam wrażenie, że wcale go nie ubywa:) Opakowanie jest wielkie dlatego sugeruję przesypać do mniejszego pudełeczka jest wtedy wygodniej go używać. Puder jest sypki i ma delikatny beżowy, ładny odcień. Nie zauważyłam żeby zmieniał kolor podkładu. Ładnie wygląda na twarzy i zgrywa się z prawie każdym podkładem. Najbardziej lubię nakładać go dużym pędzlem. Jest to jeden z niewielu pudrów, który na dość długo potrafi utrzymać mat na mojej skórze jednoczenie nie wyglądać na niej źle. Produkt ten sprawdzi się raczej na skórze normalnej, mieszanej lub tłustej. Minusem jest dla mnie zapach. Pachnie kosmetykami z dawnych lat. Zapach jest pudrowy, mocno intensywny i duszący. Nie podoba mi się. Na szczęście dość szybko się ulatnia.

Oceniam odcień naturally neutral - typowy jaśniutki beż, absolutnie nie bielący, nie żółciejący, nie zmieniający koloru na twarzy Długo wahałam się z ostateczną oceną tego pudru, ponieważ w kwestii pudrów sypkich moje oczekiwania są bardzo ogromne i może od razu powiem, że ten puder oczywiście nie spełnia ich w 100%. Inna sprawa to fakt, że idealnego pudru jeszcze nie znalazłam, a ilość używanych do tej pory liczy się już w dziesiątkach. Tak czy inaczej ten jest całkiem niezły. Nie byłam do niego przekonana - po pierwsze chiński. To już go w sumie powinno u mnie przekreślić, ale kupiłam z ciekawości i w nadziei supermatowienia na długie godziny. No u mnie nie matowi jakoś szczególnie dłużej od normy, czyli na jakieś 3 godziny, potem zaczyna się delikatnie i stopniowo wyświecać Fajne jest w nim to, że w sumie można go z raz dołożyć w ciągu dnia i zazwyczaj (nie mówię o upalnych dniach) nie waży się, a raczej stapia ze skórą. Mimo wszystko jednak bym z nim uważała, nie jest to puder typu mgiełka, jest dosyć ciężkawy, toporny wręcz i aż zadziwiające jest to, jak naturalnie wygląda na skórze No może się zciastkować, gdy go zbyt dużo nałożymy, to trzeba uczciwie przyznać Może tez podkreślać skórki, ale przy cerze mieszanej po pół godziny ładnie stopi się ze skórą i zniknie efekt przesuszenia Ma fakturę taka trochę gliniastą i dla mnie ma jednak lekko satynowy poblask, ale lekka warstwa potrafi na prawdę ładnie wyglądać na skórze Można pokusić się nawet o lekki baking w sferze T (nie w upale) Zapach mnie nie przeszkadza, a nawet trochę się juz od niego uzależniłam do tego stopnia, że gdy używam innego pudru to trochę mi brakuje tego specyficznego smrodku:) Opakowanie też dla mnie nie jest aż tak niefunkcjonalne - przede wszystkim wieczko jest duże i można sobie spokojnie wysypać odpowiednią ilość pudru przez dziurki, które dla mnie są małe i mało z nich wylatuje na raz, da się skontrolować "wysyp" żeby nie zafajdać całego pudełka Powiem szczerze, że jako propozycja niskobudżetowa, to dla mnie na ten moment numer 1 i jeszcze kwestia podobieństwa z laurą mercier, ponieważ krążą opinie, że są podobne. No jednak nie. Tamten jest dużo bardziej zmielony, lżej wygląda na twarzy i - mimo, że tez się potrafi lekko ściastkować - to jednak nie aż tak ordynarnie, jak ten. Ja powiedziałabym, że airspun powtarza większość błędów z laury, tylko trochę bardziej...

Korzystam z pudru w odcieniu Naturally Neutral 070-11. Kupiony w Stanach. Męczę go już z dobry rok i nie zużyłam jeszcze połowy, jest niesamowicie wydajny. Ładnie matuje skórę i nie powoduje 'ważenia się' i 'rolowania' podkładu. Kontroluje wydzielanie sebum. W moim przypadku znaczy to spokojne 3-4h bez poprawek. Aksamitne wykończenie, równomiernie wypełnia pory. Zapach kojarzy mi się z babcinymi kosmetykami, ale po kilku aplikacjach przyzwyczaiłam się i mnie osobiście nie przeszkadza. Z załączonego puszku nie korzystałam. Jedyne do czego ewentualnie mogłabym mieć uwagi, to wielkość otworów przez które wylatuje puder. Mogłoby ich być więcej i zdecydowanie mniejsze, dzięki temu łatwiej byłoby kontrolować dozowanie pudru.

Najlepszy puder jaki miałam kiedykolwiek! Mam już 3. opakowanie i na pewno na tym się nie skończy. Puder ślicznie wygładza, twarz wyglada po nim naprawdę ładnie, trwałość świetna, fakt nie utrzymuje takiej matowej buzi przez długie godziny Ale dla mnie to nawet lepiej bo nie mam twarzy świecącej się jakoś nadmiernie a nie lubię tez efektu matu na twarzy, co nie znaczy ze się świece. Twarz wyglada zdrowo, nie świece się nigdy ale jednocześnie nie jest to ciężki mat Wydajność po prostu cudowna. Maluje się codziennie i używam tego pudru i przy takim stosowaniu starcza mi na 9/10 miesięcy Zdarzyło się tez ze puder mnie zapycha (mam cere z niedoskonałościami, sucha) jednak z tym nic takiego się nie dzieje Kupuje go albo jak sama jestem w stanach, jednak częściej proszę znajomych żeby mi przywieźli Jednak w Polsce tez można go kupić online, przy takiej pojemności i jakości uwazam ze cena jest niska Niewątpliwie warto go spróbować Mam odcień translucent a nie jestem typowym bladziochem jednak puder idealnie się dostosowuje, nie bieli

Jest to puder, który jak dla mnie prawie się nie różni od kultowej Laury. Efekt na cerze jest w zasadzie identyczny, Laura może delikatnie bardziej wygładza cerę, ale jest to naprawdę prawie niezauważalne. Mam odcień transculent extra, który ma delikatne zabarwienie, ładnie ujednolica cerę, nie bieli. Ma postać delikatnego, aksamitnego proszku. Cena jest genialna ok. 60 zł za opakowanie, które jest GIGANTYCZNE, bo aż 65 g! Dla porównania Laura ma tylko 29 g. Jedyne co może odstraszać to zapach, który jest bardzo intensywny, ale taki był zamysł producenta ponieważ puder został stworzony przez francuskiego perfumiarza Francois Coty. Zapach to typowy zapach „dawnych” kosmetyków, mi się kojarzy z charakterystycznym zapachem pudru babci ;)

Puder poniżej przeciętnej, nie rozumiem zachwytów. Mat utrzymuje kiepsko, pod tym względem znam dużo lepsze i lepiej dostępne pudry. Z moim ulubiony pudrem nie świecę się przez jakieś 7/8 godzin, zależnie od podkładu (cera tłusta), tu co dwie już wypadałoby pudrować. Widać go na twarzy, bo trochę ciastkuje wszystkie podkłady, z którym go używałam (nie ważne jak nakładany gąbką czy pędzlem). Jest po prostu ciężki. Moja wersja miała być bez koloru, a ewidentnie go ma i rozjaśnia mi podkład (efekt zostaje przez cały dzień, nie wtapia się). Zapach ciężki do zniesienia i bardzo intensywny. Utrzymuje się nie tylko na pędzlach (lepiej mieć do niego osobny), ale i w pomieszczeniu gdzie go otworzono, jak również na twarzy...przez bardzo długi czas.Pachnie bardzo podobnie do kremu Nivea w podstawowej wersji, tylko jeszcze mocniej (bleee :() Zużywam go powoli, czasami jak mój ulubiony się skoczy-nim dojdzie nowy. Podsumuję to tak: on nigdy się nie skończy, zwłaszcza przy tak gigantycznej pojemności, a ja nigdy nie kupię nowego i za free też go nie chcę.