Mokosh Cosmetics Firming Serum Orange Ujędrniające serum pomarańczowe

To, co lubię najbardziej w Mokosh to proste opakowania i przepiękne zapachy produktów. Tak jest tez w tym, przypadku - zapach powala. Dla mnie produkt spełnia oczekiwania, ponieważ po regularnym stosowaniu widzę, że cera jest wypoczęta i zdrowsza. Mały minus za tłustą konsystencję, przez którą produkt może być stosowany głównie na wieczór, ale i tak warto !

Wyjątkowe serum ujędrniające. Wspaniały zapach pomarańczy. Bardzo łatwa aplikacja, precyzyjna dzięki pipecie wbudowanej w opakowanie. Skóra po użyciu jest wyraźnie ujędrniona i znacząco nawilżona. Naturalny skład to ogromny plus tego kosmetyku.

Olejek ma przepiękny zapach, aż chcę się używać produktu. Stosuje serum od kilku tygodni. Dobrze nawilża, szybko się wchłania a co najważniejsze nie zapycha skóry twarzy. Ma działanie antybakteryjne, bo w składzie jest olejek z drzewa herbacianego.

Pięknie pachnie, bardzo dobrze się wchłania a skóra jest bardziej sprężysta i promienna. Po miesiącu stosowania cera bardzo mi się poprawiła. Stosuję rano i wieczorem, po toniku. Wystarczy dwie krople z pipety, żeby rozprowadzić produkt na całą twarz, szyję i dekolt.

Jakiś czas temu przekonałam się do kosmetyków o konsystencji olejków do twarzy. Moja skóra ma skłonność do zapchania stad dobranie czegoś co nie spowoduje rewolucji na twarzy jest nieładną wyzwaniem. Olejek ma delikatna konsystencje - po posmarowaniu przygotowanej skory u mnie wchłania się stopniowo- nie mamegwktu wow skóra już wchłonęła wszystko. Muszę spokojnie odczekać kilka minut :) o tyle o ile konsystencja ok to zapach niestety dla mnie męczący. Intensywny zapach pomarańczy może męczyć

Produktów Mokosh używam namiętnie, jest to moja ulubiona marka kosmetyczna więc przetestowanie tego produktu było tylko kwestią czasu. I czas przyszedł ;) olejek jednak nie podbił mojego serca, w zasadzie się na to nie nastawiałam bo formuły olejowe na twarz to nie moja "broszka" ;) moja cera nie lubi czystych olei, z biedą nawet toleruje dodawanie ich do kremów, zresztą używam kremów Mokosh i nie mam potrzeby wzbogacania ich bo formuły mają idealne. Olejek zużyłam na szyję, paznokcie i łokcie :) zapach przyjemny, pomarańczowy, lubię, używałam i wąchałam z przyjemnością, resztkę która mi została dodałam do peelingu kawowego ;) oczywiście kwestii ujędrniających nie jestem w stanie omówić po jednej buteleczce bo na paznokciach i łokciach ciężko o wymierne efekty a szyja jeszcze nie odczuła działania czasu więc w zasadzie potraktowałam ten produkt jako nowinkę, a nie celowanie w konkretny problem i liczenie na konkretne rezultaty. Produkt u mnie zostawiał wyczuwalną warstwę, nie wchłaniał się do końca nawet jeśli długo masowałam. Lubię otulające warstewki na ciele, nie lubię olejowych. Ta była oleista. Duży minus Dla mnie to taki produkt gadżet - do wszystkiego :) a nie przepadam za gadżetami w związku z tym więcej z pewnością nie kupię. Na plus zaliczam skład, zapach, opakowanie i filozofię firmy :)

Zaczne od tego, ze olejek pachnie oblednie! Jesli ktos jestem fanem nut cytrusowych, bedzie zachwycony. Jednak mam kilka zastrzezen do tego produktu. Jest malo wydajny. Na ogol nakladalam wieczorem po 4-5 kropli w rozne miejsca. Super szybko sie wchlanial. tak szybko, ze nie nadazalam go rozprowadzic na skorze. Mimo to, nie mialam wrazenia, ze skora byla ujedrniona po czasie uzwania. Opakowanie starczylo na miesiac uzytkowania wylacznie wieczorem. Moze i bym kupila ponownie kiedys, ale niepredko.

Olejek kupiłam ponieważ otrzymałam do zakupów próbkę. Ładny zapach od razu skusił mnie na pełnowymiarowe opakowanie ( 12ml ). Pachnie pomarańczą, przywodząc na myśl coctail Aperol Spritz <3 Używałam kiedyś olejku jojoba i miałam świetne efekty, pomyślałam, że może warto wrócić do olejków bo skóra pod oczami zrobiła się ściągnięta i uwidoczniły się zmarszczki. Do tej pory cera w idealnym stanie, miewa jednak okresy zmęczenia, czy stresu co widać - wtedy wyciągam solidne działa :) Używam na noc, na dzień odpada bo raz, że tłusta konsystencja wybłyszczałaby się pod makijażem, a dwa, że składniki mogą wchodzić w interakcję ze słońcem i utworzyć uczulenie lub przebarwienia ( ostrzeżenie od producenta). Serum nie wchłania się do końca, ale nie tego oczekuję na noc. Na noc wolę właśnie bardziej treściwe produkty, które mają zapewnić mi regenerację i mocne nawilżenie. Chcę, by zapobiegał zmarszczkom bo większość to chwilowy efekt niedostatecznego nawilżenia. Serum nawilżało i rano skóra wyglądała ładnie. Jednak zakupiłam w międzyczasie olejek jojoba Nacomi ( za 14,99 ) i mam wrażenie, że działa lepiej niż MOKOSH. Różnica w cenie diametralna, a efekty po jojobie są jednak Wow i widoczne już następnego ranka. Z kolei Mokosh - na efekty trzeba było jednak czekać, ulga w ściągnięciu skóry nie pojawiła się od razu. Za kosmetyk, który za 12 ml trzeba zapłacić 69 zł, oczekiwałabym się prężniejszego działania :) Może kiedyś kupię, ale jojoba bije wszystkie na głowę :) Na plus mimo małej pojemności wystarcza na dość długo.

No nie ma co ukrywać, że kosmetyki Mokosh cieszą się dobrą opinią. Mają przede wszystkim dobre naturalne składy i skuteczne działanie. Serum poznałam dzięki próbkom, które dostałam do zamówienia internetowego. Zakochałam się w nim do tego stopnia, że zakupiłam pełnowymiarowy produkt. Serum po pierwsze ma rewelacyjny zapach pomarańczy. Pachnie przecudnie, świeżo. Po drugie serum naprawdę działa, a nie używam go codziennie, aby nie przesadzić. Stan mojej skóry znacznie się poprawił. Stała się bardziej elastyczna i wydaje mi się, że jej koloryt się poprawił. Ja osobiście używam go na noc, bowiem jest to tłusty kosmetyk i nie utrzymałby makijażu. Serum zawsze domykam kremem, nie wiem czy dobrze robię, ale taki mam zwyczaj. Prosta szklana buteleczka z pipetką ułatwia aplikację i pozwala zdenkować produkt do samego końca. Ze względu na oleistą formułę produkt jest wydajny i wart swojej ceny.

Serum pięknie pachnie, koi zmysły i używanie go to czysta przyjemność. Działanie: Rozświetla, odżywia i cudownie pachnie. Skóra po regularnym stosowaniu wygląda pięknie. Nie zapchał, dość ładnie się wchłania. Nie tłuści poduszki, ale zostawia delikatną warstwę na skórze. Idalnie wyważone kompozycje :) Zapach: CUDOWNY, piękny, kojący zmysły, bardzo w moim guście. Cena: W porządku

Jestem chyba jedyną osobą, która serdecznie podziękowała firmie Mokosh. Ostatnio nawet tak się zapierałam przed zakupem i testem, że Pani nawet dała mi gratis na ponowne przekonanie. Napiszę zwięźle: ten olejek nie zrobił nic. Jedynie ładnie pachnie. Nie wiem co miał ujędrnić, ale moja skóra wygląda tak jak wyglądała. Zmuszam się właśnie do jego wykończenia

Kosmetyki marki Mokosh zazwyczaj mi się sprawdzają i nie zawodzą - kupiłam to serum w ciemno. Przy pierwszym użyciu pokochałam orzeźwiający zapach pomarańczy, zazwyczaj nie komentuje zapachów, bo to sprawa indywidualna i drugorzędna, ale chyba nie będzie osoby, której ta skoncentrowana pomarańcza nie urzeknie. Na początku stosowałam serum solo przed kremem na noc, na całą twarz i oczy. Nie podrażnia oczu, nawet wrażliwych, mimo, że nie jest to produkt typowo na te okolice. W moim przypadku bardzo długo się wchłania, więc spokojnie 30 minut-godzinę przez nałożeniem kremu aplikowalam serum na buzię przy okazji wykonując lekki masaż. Przy zużyciu 1/3 buteleczki zorientowałam się, że serum jest... bardzo niewydajne. Wyjątkowo szybko pojawiło się duże zużycie, więc postanowiłam zmienić proces aplikacji. Zaczęłam mieszać kilka kropel serum z kremem i dopiero nakładać na twarz, zaznaczam, że spowalnia wchłanianie się kremu więc warto nałożyć całość chwilę wcześniej żeby nie zostało na poduszce, tylko zadziałało na buzi. Od momentu kiedy robiłam mieszankę serum z kremem ubycie zdecydowanie spowolniło i myślę, że ten sposób jest zdecydowanie bardziej wydajny. Jeśli chodzi o działanie, skóra była bardziej promienista i zdrowa, miałam wrażenie, że to serum daje takiego pozytywnego kopa. Zauważyłam dodatkowe nawilżenie, bardziej głębszej warstywy skóry, od momentu stosowania serum nie miałam problemu ze suchymi skórkami czy szorstkimi miejsami na cerze. Nie zapchało mnie ani nie spowodowało wysypu, chodź nie wiem czy jego tłusta, oleista formuła nie zapcha cer tłustych. Określiłabym ten produkt jako energetyzująco-nawilżający, na pewno jest to serum warte polecenia, na ten moment jedna z lepszych pozycji jakich używałam.

Moja mieszana skóra pokochała ten produkt, zwłaszcza okolice w okół oczu. Olejkowa konsystencji szybko się wchłania, nadaje się pod makijaż i nie zapycha. Skóra po jego użyciu jest jędrniejsza, sprężysta, gładka, miękka. Największe efekty widzę własnie po skórze w okół oczu, która po jego użyciu wygładziła się, nie mam już problemu ze zmarszczką, która robiła mi się gdy skóra była przesuszona. Tym samym nie mam już problemu ze zbieraniem się korektowa pod oczami :) Serum jest bardzo wydajne i pięknie pachnie. Podkręca działanie kremów i maseczek. Jedyny minus to opakowanie, trzeba bardzo uważać żeby nie uszkodzić nakrętki.

Serum jest bardzo wydajne i ma przyjemny pomarańczowy zapach. Skład jest bardzo naturalny . Stosuję je zawsze na noc. Takie też są zalecenia producenta, bo nie można wystawiać twarzy na promienie UV po nałożeniu tego kosmetyku. Efekt jest super. Cera jest wygładzona i mocno nawilżona. Nie wiem czy kupie jeszcze raz, bo cena jest wygórowana. - za co odbieram gwiazdkę

Olejek zamknięty jest w wygodnej, minimalistycznej szklanej butelce z pipetą, która ułatwia higieniczną aplikację. W składzie znajdziemy trzy oleje: olej arganowy, który neutralizuje wolne rodniki, nawilża i wspomaga skórę, olej z wiesiołka, który przywraca prawidłowy poziom nawilżenia i olej ze słodkich migdałów, który ma działanie regenerujące. Jest bardzo tłusty i wolno się wchłania, pozostawia oleistą warstwę na skórze, z racji czego jest raczej produktem na noc. Regularne stosowanie sprawia, że skóra jest napięta i dobrze nawilżona. Ma piękny, bardzo intensywny zapach pomarańczy. Cena jest nieco odstraszająca - za 12 ml specyfiku trzeba zapłacić 70 zł. Data ważności produktu to 6 miesięcy - serum jest bardzo wydajne i powinno spokojnie wystarczyć na ten okres.