Bosphaera Dwufazowe serum ujędrniające przeciw zmarszczkom 

Moja cera: dojrzała, z tłustą strefą T, suchą i wrażliwą na policzkach. Zachwycona pozytywnymi opiniami na Wizaż, postanowiłam zakupić to serum. Ponieważ uwielbiam naturalne kosmetyki, które mają świetne składy, zaryzykowałam i nieco się rozczarowałam... Po pierwsze: zapach, cóż mam wrażenie, że smaruję się zagęszczoną olejem wodą po ogórkach kiszonych lub innych kiszonkach. Okropny... Po drugie: serum pozostawia na mojej skórze tłustą warstwę, która się nie wchłania. Świecę się okrutnie, pomimo wykonywania przeze mnie masażu i próby wklepania. Po trzecie: serum jest ujędrniające i przeciwzmarszczkowe, a ja pomimo wykorzystania całości opakowania nie zauważyłam spektakularnych efektów. Po czwarte: w moim odczuciu zapycha i tworzą się niedoskonałości, pomimo regularnego chodzenia do kosmetyczki na oczyszczanie twarzy. Gdyby nie świadomość, że ma tyle dobroczynnych składników rzuciłabym go bezpowrotnie... Znam lepsze produkty i ja już go więcej nie kupię, ale wiele osób jest nim zachwyconych, więc widocznie jest nie dla mnie.

Myślę, że każda kobieta powinna mieć takie serum na swojej półce. Moja dojrzała pielęgnacja nie byłaby właściwie przeprowadzona gdybym nie używała adekwatnych do mojego wieku kosmetyków. Nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji bez odpowiednio dobranego do niego serum. To wszystko znalazłam w kosmetykach marki Bosphaera. Kosmetyki są nie tylko bardzo delikatne ale również skuteczne w swoim działaniu. Dwufazowe serum pięknie rozświetla i rozjaśnia cerę dzięki czemu staje się ona gładka i promienna. Dzięki zawartości ekstraktu różanego widać efekty nawet na skórze naczynkowej na której pojawia się trądzik różowaty. U mnie pierwsze efekty stosowania było widać już bylo po tygodniu. Skóra zdecydowanie się rozjaśniła a zmiany trądzikowe się zmiejszyły. Nawet rumień stał się mniej widoczny. Również zauważyłam na twarzy mniej zaskórników. Ponadto czuje, że używając serum moja cera odpoczywa. Nie jest zapychana chemicznymi produktami a naturalne składniki aktywne mają na nią zbawienny wpływ. Podoba mi się również fakt, że kosmetyki tej marki nie są testowane na zwierzętach, pochodzą z naturalnych składników i są wegańskie. A także nie są taśmowo robione tylko ręcznie co jest dużym atutem wobec tak znanej marki. Dzięki zastosowaniu serum znów mogę się cieszyć się promienna cerą

Doświadczenia z Bospherą nie mam jeszcze za dużego. Trafiłam na ich produkt - Serum rozświetlająco-rozjaśniające - przez przypadek. Wcześniej korzystałam ze skutecznych, ale dość drogich serów, które za szybko się kończyły. Pusty portfel zachęcił to przejrzenia półki z trochę tańszymi produktami. Bosphera przyciągnęła moją uwagę ascetyczną etykietką, ale zawierającą te informacje, które są potrzebne. Zerknęłam na skład, pozytywnie się zaskoczyłam i wzięłam serum. Jego płynna, nieciężka konsystencja bardzo mi przypasowała. Z łatwością się rozprowadza na skórze, niewielka ilość wystarcza, co czyni go bardzo wydajnym. Ma nieoczywisty zapach, ale po kilku użyciach mogę śmiało powiedzieć, że bardzo polubiłam ten lekko cytrusowy zapach - jest rześki, świetny na letnie upały. Koloryt skóry faktycznie mi się ujednolicił, a cera wydaje się bardziej promienna. Ciekawą cechą jest jego lekko koloryzująca właściwość. Ma w sobie nieco pomarańczowego pigmentu, więc może nie każdemu to odpowiadać. Używałam go początkowo na noc, ale niestety poduszka szybko zaczęła się od niego barwić. Dlatego lepiej się sprawdza na dzień, idealnie do karnacji nie najjaśniejszej. Po raz kolejny się przekonałam, że w nie ma sensu sięgać po kosmetyki z wygórowanych półek, skoro tuż przed nami leżą takie niedrogie perełki!

Rewelacyjne naturalne serum, które pięknie rozświetla i rozjaśnia skórę, zawiera same naturalne składniki, cudownie pachnie,. Serum regeneruje skórę, wygładza, ujędrnia, niweluje oznaki zmęczenia, wchłania się w mgnieniu oka, ma piękny kolor. Jestem zadowolona z efektu stosowania tego serum i mam w końcu piękną cerę.

To serum ma specjalne miejsce w moim serduszku. Zużyłam już z 5 opakowań i nadal pragnę do niego wracać. Dlaczego? Moja skóra ma tendencje do ściągania się, wysuszenia a nawet łuszczenia. Dzięki temu produktowi ze skóry suchej zmieniła się w normalną/ mieszaną. Ten, kto zna uczucie napięcia na skórze, wie o czym piszę i rozumie, co to za ulga, by w końcu przestać to czuć. 18 składników aktywnych w jednej buteleczce i to za niecałe 50zł... Jest szał. Serum starcza mi na ok 2 miesiące (przy nieustannym stosowaniu, bo gdy je mam, żaden krem dla mnie nie istnieje). Znajdziecie tutaj kwas hialuronowy o różnej masie cząsteczkowej, dzięki czemu działa on zarówno powierzchniowo, jak i głębiej. Są ekstrakty o działaniu antyoksydacyjnym, kojącym, poprawiającym ukrwienie, no i w końcu cenne oleje roślinne, które tworzą barierę, chroniącą przed odparowaniem wody. Zapach - dość kontrowersyjny ;D Na początku, ponieważ później można się do niego przyzwyczaić, a nawet go polubić! Ja należę do grupy osób lubiących go. Dlaczego? Pachnie olejowo-kiszonkowato, ale to znak, że nie zawiera ŻADNYCH uczulających olejków eterycznych. To zapach NATURY. Serum można więc stosować nawet w okolicach oczu, a nawet trzeba, bo ten produkt pięknie radzi sobie z opuchlizną wokół oczu i cieniami.

Cera: raczej już pomału widoczne zmarszczki, wrażliwa, mieszana, elementy trądziku ( czyt. Przerąbane :) Używane kosmetyki do tej pory: serum jako takie od 2 lat, pod krem, raczej średnia półka drogeryjna, piękne zapachy, jakoś tam wzmacniały nawilżenie i ujędrnienie, ale niestety na chwilę. Po jednym dniu nieużywania, cera od razu przesuszona na wiór, Napięta, czerwona. Wrażenia: jeszcze lepsze, niż w przypadku Cudnie rozświetlającego tej samej marki. W połączeniu z kremem Bosphaera, twarz jest jeszcze bardziej promienna, odmłodzona, rześka. Dzień po dniu, coraz lepsze efekty. Problemy skórne zniwelowane chyba do zera. Zapach znika po aplikacji.

To moje drugie serum tej marki. Najpierw miałam serum rozświetlające, które mnie zachwyciło. W następnej kolejności sięgnęłam po serum ujędrniające. Skład jest naturalny i posiada aż 18 aktywnych składników!!!! w tym oleje z pestek śliwki, z pestek malin,z pestek arbuza, z lnianki siewnej, nasion czarnej porzeczki, jojoba, następnie hydrolat jaśminowy, aloes, komórki macierzyste jężykówki wąskolistnej, kwas hialuronowy oraz witaminy A,C,E, B3, B5. Serum jest dwufazowe i trzeba nim wstrząsnąć przed użyciem. Konsystencja jest lekka ale oleje są wyczuwalne. Rozprowadza się dobrze, wchłania szybko pozostawiając twarz napiętą i nawilżoną. Czuć lekki film na skórze, ale nie świeci się ona jak choinka, wygląda raczej promiennie Serum ma brązowy kolor, który po nałożeniu jest widoczny ale po chwili koloryt się ładnie wyrównuje. Wydajność: u mnie buteleczka wystarczyła dokładnie na miesiąc stosowania tylko wieczorem. Nie jest źle, ale inne sera wystarczają mi na trochę dłużej. Efekty dla mnie są dobre, ale nie rewelacyjne. Najbardziej widoczna jest poprawa nawilżenia. Myślę że na większe efekty ujędrniające trzeba by dłużej poczekać. Jedyna wada to zapach. Dla mnie na dłuższą metę nie do zniesienia. Opakowanie to buteleczka z pipetą. Wszystko działa bez zarzutu. Osobiście bardziej mi odpowiada serum rozświetlające z witaminą C którego chętnie wrócę i które efekty były znacznie szybciej widoczne.

Ten produkt jest niesamowity! Przede wszystkim posiada bardzo przyjemną, oleistą konsystencję, która pięknie się wchłania, nie pozostawia uczucia lepkości. Serum posiada mnóstwo cennych składników, w tym kolagen i elastynę. Praktycznie nie pachnie i nie podrażnia nawet delikatnej skóry.

Ma naturalny skład ???? Nie jest testowany na futrzakach ???? ???? Ma delikatna i lekką konsystencję, prawie nie czuć, że coś nałożylismy ???? Nie pozostawia uczucia lepkości, czego nie cierpię ???? Cudownie nawilża ???? Pięknie wygląda - najpierw kupują przecież oczy ???? Polecam, z czystym sumieniem.

Z tym produktem to mam prawdziwie dojrzałą relację. Przyznam, że kiedy pierwszy raz powąchałam to miałam awersję leciutką. Zrobiłam jednak drugie podejście, wysmarowałam serum twarz i okazało się...., że zapach zniknął! Z kolei działanie tego produktu mnie zachwyciło. Obecnie stosuję już czwarte opakowanie i mówiąc szczerze, zastanawiam się czy krem mi się nie przeterminował, bo poza serum nie stosuję niczego do nawilżenia twarzy. Poza tym, że pięknie nawilża, absolutnie nie uczula, nie ściąga. No po prostu istne niebo dla mojej buźki, która już jakby nie było trochę walczy z czasem ;DD Polecam kobietkom tak jak niżej ktoś napisał 20+, bo skóra się starzeje zanim widać zmarszczki a sama byłam wieloletnią ofiarą beznadziejnych drogeryjnych kremów dla dwudziestolatek. Kremów opartych na syntetykach! To serum ma iście magiczny skład i polecam go dojrzałym i młodym osobom. Ja pozostanę z nim na dłuuugo.

Tym produktem jestem totalnie oczarowana. Nadaje się do stosowania pod oczy, serum jest delikatne, nie uczula, nie posiada mocnych olejków eterycznych, które mogłyby niewłaściwie działać na skórę. Tego serum używam ja (tak, przeciwzmarszczkowe serum a ja mam trochę ponad 20 lat ale spójrzcie na skład!) Nie ma tu niczego, co miałoby mi zaszkodzić. Produkt ten złowiła moja mama (60+). Byłam u niej na weekend i jak zwykle grzebałam po kosmetykach ;p W końcu użyłam serum Bosphaera i oszalałam ze szczęścia. Jak mam powiedziała mi, że kosztuje ok 40zł to trudno mi było w to uwierzyć. Szykowałam się na coś w stylu 120+... - do konkretów - po kilku tygodniach stosowania moja skóra wyraźnie się poprawiła. Nie stosuję już kremów tak często jak kiedyś. Cera jest nawilżona i pięknie rozświetlona. Używam na noc i na dzień. Rano używam kwadrans przed nałożeniem makijażu aby dać się wchłonąć tym cennym składnikom. Zdecydowanie polecam zakup.

Próbowałam już wiele rodzajów serum i to skradło moje serce. Już czytając etykietę nie mogłam uwierzyć w cenę... stosunek ceny do jakości surowców zachwyca. Pierwsze testowanie - na początku poczułam specyficzny zapach, jednak spróbowałam serum na skórze i zapach nagle zniknął. Zupełnie, natomiast skóra w momencie stała się nawilżona. Chociaż mam cerę problematyczną, a to serum ma wiele olejów w sobie, nie działa komedogennie. Wręcz przeciwnie - jest bardzo delikatne i szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustych śladów. Co więcej, chociaż po serum zazwyczaj stosuje się krem, w tym wypadku jest to absolutnie niekonieczne. Makijaż pięknie wygląda na twarzy, która jest nawilżona i rozświetlona po tym produkcie. Dla mnie to hit. No i wiem, że poza przyjemnym praktycznym zastosowaniem i tym efektem wizualnym, to serum dostarcza mojej skórze cennych antyoksydantów.

Serum używam od pół roku . Jestem w trakcie stosowania drugiego opakowania. Jego konsystencja jest bardzo lekka. Skóra po użyciu serum jest delikatna i aksamitna w dotyku, a drobne zmarszczki sa wygładzone. Specyficzny zapach przestaje być wyczuwalny niemal natychmiast po zastosowaniu tak wiec nie stanowi on żadnego problemu.

Widzę potencjał w tym produkcie. Kosmetyk świetnie się wchłania w skórę, mimo obecności kilku olejków. Wydawałoby się, że serum będzie bardzo tłuste. Owszem, producent zapewnia, że kosmetyk posiada lekką konsystencję, ale zdarza się, że obietnice mają niewiele wspólnego z zapewnieniami. A tu proszę bardzo - 100% prawdy. Preparat wchłania się po chwili od aplikacji. Można swobodnie nakładać krem i nie napotyka on na barierę w postaci tłustego filmu. Serum posiada, określiłabym to, olejkowo-półpłynną-delkatnie żelową konsystencję. Stosowałam serum na całą twarz oraz na skórą w okolicach oczu, ponieważ i o tym miejscu producent wspomina. Efekt? Skóra jest wygładzona, lekko napięta i nawilżona. Kolejna obietnica spełniona. Myślę, że przy dłuższym stosowaniu można znacząco poprawić stan skóry. Poza tym, co dla mnie ważne, kosmetyk nie zatyka porów oraz nie powoduje zwiększenia wydzielania sebum. Problem polega na tym, że nie byłam w stanie długo używać serm z powodu tragicznego dla mnie zapachu. Mieszanka olejków i hydrolatów oraz innych naturalnych dobroci okazała się udana dla skóry, jednak nie dla nosa. To coś w rodzaju aromatów z pogranicza gnijących resztek roślin, gdy proces rozkładu jest w początkowej fazie. Co gorsza czuć go nie tylko w trakcie aplikacji, ale utrzymuje się jeszcze długo po. Mam nadzieję, że producent mógłby coś zadziałać w tym kierunku bo szkoda mi tego kosmetyku. Chętnie pozostałabym z nim na długo ponieważ lubię efekt, jaki pozostawia na mojej skórze i przypuszczam, że stosowany regularnie opóźniłby wystąpienie pierwszych zmarszczek. W wieku 35 lat moja skóra jeszcze nie posiada takowych, ale wprowadzam do swojej pielęgnacji produkty, które zapobiegną efektom starzenia, dzięki którym moja skóra staje się jeszcze bardziej sprężysta. Ten kosmetyk taki właśnie jest. O opakowaniu chyba nie muszę się za bardzo rozpisywać. Prosta, estetyczna buteleczka z ciemnego szkła w formie prostopadłościanu z wygodną pipetką. Dzięki niej aplikuję odpowiednią ilość serum, a wystarczy dosłownie kilka kropel. To z kolei powoduje, że produkt jest wydajny. Po miesiącu regularnego stosowania (z zatkanym nosem) ubyło go niewiele. Starałam się być wytrwała i dzielnie próbowałam znieść ten nieciekawy aromat, by przekonać się o działaniu kosmetyku. Chętnie kupiłabym kolejną buteleczkę, ale jeśli producent popracuje nad zapachem.