Ten kremik zdecydowanie zasłużył sobie na miano Kosmetyku Wszechczasów. Jego działanie jest niesamowite a samo używanie to czysta przyjemność. Nie zwróciłabym na niego uwagi i nie wiedziała nawet o jego istnieniu gdyby nie próbka, którą otrzymałam gdzieś tam do zakupów. Przepadłam po pierwszym użyciu, a miałam sporo czasu na testowanie bo zawierała 3ml produktu.
Dopóki nie zetknęłam się z tym kremem, myślałam, że najlepszym smarowidłem pod oczy jest odżywka z awokado od Kiehl's, której wiernie używałam przez kilka lat, a która po jakimś czasie zaczęła mnie męczyć (nie będę na niej wieszać psów bo nie zasługuje na to, ale miała sporo wad). A potem odkryłam to cudo.
Co ono robi? Przede wszystkim prasuje zmarchy, linie, wgłębienia i wszystko to co sprawia, że wygląda się jak baba jaga (stara baba jaga). Jednakowoż szlachetnie uprzedzam, że to nie magiczne działanie na zawsze (bo nie istnieje taki krem), a efekt genialnego nawilżenia i systematycznego używania. Nawilżenie jest bezbłędne i to pomimo bardzo lekkiej konsystencji, która gładko sunie po skórze i wchłania się mgnieniu oka, nie zostawiając po sobie żadnego nieprzyjemnego filmu. Skóra ciągnie każdą ilość kremu i dosłownie widać, jak wszystko się napina i wygładza. Zaraz po wklepaniu produktu skóra pod oczami jaśnieje, linie znikają a przy dotyku skóra sprawia wrażenie mokrej. Genialna sprawa, zwłaszcza jeśli ma się pod oczami pergamin, któremu trudno dogodzić nawet bardzo tłustym i odżywczym kremem. Jego kolejna zaleta to delikatność i neutralny zapach. Nic się nie podrażnia, oczy nie pieką, nie łzawią a krem nie migruje do oczu (bo po trzech sekundach się wchłania). Jest tak delikatny, że dojeżdżam nim do samej linii rzęs i odważyłam się nawet smarować nim powieki (również do rzęs) na których było pełno suchych placków, które się łuszczyły i widzę poprawę na lepsze.
Bardzo dobrze skomponowany i naturalny skład pełen dobroci. Słoiczek z ciemnego szkła, który zabezpiecza zawartość przed promieniami słonecznymi jest dla mnie kolejną zaletą, ponieważ nie cierpię tubek, pompek i innego ustrojstwa, które przy końcu produktu każe mi rozcinać opakowanie. Wolę grzebać paluchem (czystym), niż męczyć się z nożyczkami i zaklajstrowaną pompką.
Kremik z racji swojej konsystencji jest bardzo wydajny. Wystarczy niewielka ilość, ale nawet dokładka nie powoduje rolowania i spływania produktu. Korektor trzyma się na nim jak przyklejony. Bardzo uniwersalny, zarówno na dzień jak i na noc (wieczorem czasem dokładam do niego kropelkę oleju śliwkowego). W słoiczku jest aż 30 ml produktu, co może powodować trudności w jego zużyciu przed terminem ważności, ale ja go sobie nie żałuję (zwłaszcza w zimie), więc termin przydatności mi nie straszny.
Cena może trochę gryźć w portfel, ale dla mnie jest wart każdych pieniędzy.
Kocham to cudo. Przy systematycznym używaniu skóra jest sprężysta, nawilżona, wygładzona a spojrzenie wygląda młodo i świeżo. Zaraz skończę 35 lat i dzięki niemu dostrzegam jedną, jedyną pojedynczą pionową linię koło lewego oka, którą widać jedynie w zbliżeniu.
Jestem w trakcie drugiego słoiczka. Kupię trzeci. I czwarty. I dziesiąty.
Zalety:
- jakość nawilżenia i działanie
- delikatność
- fantastyczny skład
- neutralny zapach
- konsystencja
- opakowanie
Wady:
- dostępność (jedynie online - chyba)
- cena, ale w porównaniu do jakości i pojemności jest absolutnie do zniesienia
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie