Do mojej cery jeszcze nie aż tak bardzo zmagającej się ze zmarszczkami i do tego mieszanej, ten śnieżnobiały, delikatny w dotyku, i pięknie, lekko się wmasowujący krem, jak na dzień okazał się jednak zbyt treściwy, nie wchłaniając się idealnie i pozostawiając mi pod oczami tłusty, cieniutki film, świetnie przyswajający odbicia tuszu do rzęs na dolnych powiekach.
Posiadane próbki zużywałam zatem na noc, co zajęło mi kilka tygodni, bo krem jest bardzo wydajny, i jednorazowo wystarcza do aplikacji malutka, wyciśnięta z opakowania kropelka.
Ale odkryłam drobny minus.
Dosłownie widzę – na zdjęciu w Internecie, bo ja korzystałam z saszetek z próbkami, że w celu sprzedaży kosmetyk zamknięty został w ładnym, estetycznym cylinderku z pompką, mającą ułatwić dozowanie produktu i zabezpieczającą go przed przedwczesnym utlenieniem. Ze zdjęcia wynika, że sprawdzony przeze mnie przy okazji innego produktu, ten kaliber pompki nie jest zbyt kompatybilny z kremem pod oczy, bo zbyt duży jak na potrzeby precyzyjnego dozowania małej ilości kosmetyku. Otworek jest po prostu zbyt duży jak na preparat pod oczy, którego wystarczy do aplikacji niewielka kropla, i chlupie na raz solidnym kleksem, którym można byłoby okrasić całą twarz. Kwestia wprawy i wyrobienia drygu w bardzo subtelnym operowaniu pompką.
Jeszcze mogę się przyczepić do zapachu kremu, który jest lekki, ale dziwny, specyficzny, i trudno nazwać go ładnym, choć na tyle subtelny, że da się wytrzymać.
Poza tym być może pozostawiany przez krem niewchłonięty, delikatny film i apteczno-laboratoryjny zapach świadczą na jego korzyść – dowodząc braku w składzie silikonów dających "poślizg" przy aplikacji i syntetycznych substancji zapachowych.
Tym bardziej, że krem – skutecznie działa.
Skóra pod oczami, po zaaplikowaniu na noc i po przebudzeniu była świeża, dobrze nawilżona, pozbawiona cieni i drobnych linii od zmęczenia, bo nagminnie się nie wysypiam. Po kilku nocach miałam silne wrażenie, że skóra pod oczami się rozjaśniła, optycznie "otwierając" oczy, i sprawiając automatycznie, że cała twarz wydawała się bardziej rozświetlona i wypoczęta.
Reasumując – na dzień do cery mieszanej zbyt bogaty, ale do kompleksowej pielęgnacji i regeneracji nocnej zapewne każdej cery – krem jest świetny, i wart polecenia – należy jedynie delikatnie operować pompką, żeby tego półpłynnego skarbu niepotrzebnie nie marnować.
Zalety:
- skuteczność – głęboko nawilżona, gładka, pozbawiona cieni, rozjaśniona cera pod oczami,
- wydajność – bardzo wydajny – wystarcza malutka kropla,
- konsystencja – przyjemna, delikatna, półpłynna,
- cena – w miarę rozsądna, jak na walory, skuteczność i wydajność kremu, sprzedawanego w opakowaniach o sporej pojemności (30 ml dla kremu pod oczy to dużo)
Wady:
- wchłanialność – słaba – do cery mieszanej nie nadaje się pod makijaż, bo pozostawia tłusty film, i warto używać go wówczas na noc,
- zapach – nieładny, choć znośny – apteczno-laboratoryjny i na szczęście bardzo ulotny,
- opakowanie – sądząc po zdjęciu, bo ja miałam próbki, ale wypraktykowałam ten rodzaj opakowań na innym kremie - ładny, skromny cylinderek z pompką, która niestety jest zbyt duża i aplikuje jednorazowo za dużą ilość kremu – należy pamiętać o bardzo delikatnym wciskaniu jej
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie