Ten krem to jest cudo pod każdym względem a moja skóra pod oczami lepszego kremu nie miała. Dostałam go w paczce recenzentki i używałam od samego początku, od grudnia ale czasem na zmianę z innym, choć już obecnie używam dwa razy dziennie tylko tego. Jest to krem, który spełnia chyba wszystkie moje wymagania. Tak ciężko jest znaleźć dobry i skuteczny krem pod oczy, że szok. A tu proszę. Jest.
Zacznę od opakowania. Tubeczka z pompką, która dozuje sporą ilość kremu, jedna taka pełna pompka to zdecydowanie za dużo kremu na raz. Na początku dawałam sporo kremu, myśląc, że tak będzie lepiej, ale po ponad 2 miesiącach testów uważam, że minimalna ilość, taka dosłownie ociupinka jest najlepsza. Krem też jest bardzo wydajny, więc w porównaniu do takich standardowych ilości zużywania kremów pod oczy myślę, że jest 3 razy wydajniejszy. I tym samym sądzę, że to krem na dluuuuugo, niektóre kremy zużywa się np w pół roku, sądzę, że ten dłużej będę używała. Ma treściwą konsystencję, dlatego ta ilość to klucz do wszystkiego. Jak nałożę za dużo to ze względu na to, że krem migruje na skórze to w nocy dostaje się do oczu i rano czuję taki dyskomfort. Z tym, że to nie jest podrażnienie, zaczerwienienie, po prostu czuje coś tłustego w oku. Natomiast właśnie ten krem kompletnie, nawet jaka chodzi do spojówek, nie podrażnia. Zero zaczerwienień, zero podrażnień. Chwała mu za to. Myślę, że to po prostu kwestia konsystencji i składu.
Krem jest naturalnym produktem i w jego składzie między innymi jest kofeina, ekstrakt z arniki górskiej, oleje z olejowca gwinejskiego, nasion ogórka siewnego, bioferment z aceroli, skwalan, drożdże lekarskie, witaminy B,C,E, masło shea i cupuacu. Także bogaty i konkretny skład.
Największą jego zaletą jest działanie na cienie pod oczami. Nie zakrywa ich (nie ma barwników) ale po prostu po takim czasie używania widzę sporą różnicę, mam dużo jaśniejsze cienie, znikają trochę. Bezpośrednio po użyciu skóra jest taka lekko rozświetlona ale to nie, że ma jakieś drobinki czy coś po prostu taka się zdrowsza wydaje w wyglądzie. Pierwsze działanie związane z rozjaśnianiem cieni zobaczyłam po 2 tygodniach używania, i od tamtej pory używam go raz dziennie albo rano i wieczorem.
To, co odczuwam jako pierwsze po aplikacji kremu to takie uczucie ulgi jakby. Skora momentalnie staje się miękka, nawilżona, nawodniona jakby, ciężko mi to opisać ale porównała bym to uczucie do sytuacji kiedy mamy skórę podrażniona i nagle nakładamy krem który tak łagodzi i przynosi takie uczucie ulgi, coś jak opatrunek. I w momencie skóra zaczyna wyglądać na wypoczętą, zdrową. Uwielbiam to uczucie. Chyba żaden krem mi tego nie dawał. I wraz z tym idzie uczucie jakby ta skóra była grubsza, a nie taka cienka. Mega.
I właśnie kolejną zaletą zaraz po redukowaniu cieni jest nawilżenie, łagodzenie. Skóra jest po prostu cudownie miękka i nie jest taka ściągnięta. Co prawda daje krem też efekt lekkiego napięcia, w ten sposób jakby wypełnia zmarszczki, które są mniej widoczne. Wpływa to też oczywiście na to, że makijaż pod okiem, korektor, nie wygląda ani sucho ani się nie zbiera w załamaniach skóry.
Krem tak jakby wypełniał skórę, pogrubiał ją. Ostatecznie daje efekt taki, że cienie są zredukowane, skóra jest gładka, grubsza, miękka, taka jędrna więc według mnie to najlepszy krem jaki mogłabym sobie wymarzyć. Większość produktów na cienie niestety wysusza skórę pod okiem albo nawet podrażnia. A ten krem daje solidna porcje nawilżenia, łagodzenia a i ma działanie przeciw cieniom, zmarszczkom. Dla mnie ma wszystko co krem mieć powinien. Jak skończę to opakowaniem to na pewno kupię kolejne. Ciężko byłoby znaleźć krem lepszy albo chociaż podobny w działaniu.
Makijaż na nim się nie waży, niezależnie czy damy go za dużo czy małą i odpowiednią ilość.
Więc.. jeszcze raz napiszę. Jeśli ktoś szuka kremu, który dobrze nawilża skórę, redukuje cienie, nawet działa przeciw zmarszczkom a przy tym nadaje się pod makijaż i dla wrażliwych oczu to polecam. Bardzo polecam.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie