Narciso Rodriguez Fleur Musc for Her EDP 

W zasadzie Fleur Musc edt i edp mało się różnią. Powiedziałabym, że wersja wody perfumowanej jest bardziej puchata i pudrowa. Perfumy bardzo mi się podobają. Są mega kobiece, sensualne, sexowne, jedyne w swym rodzaju. Nie przeszkadzają otoczeniu. Wręcz zwracają na siebie uwagę, ale w pozytywnym znaczeniu. Fleur Musc edp wręcz ocieka piżmem, kwiatami, kremowością. Bardzo długo utrzymuje się na skórze, włosach, ubraniu. Za to nie mają ogona. Są to jedne z lepszych perfum od Narciso.

Pamietam, kiedy dostalam w prezencie 10ml miniaturke tego zapachu i sie w nim zakochalam. Potem byla 50tka, kolejna 50tka i na koniec 100tka, ktora wciaz mam. Znamy sie wiec z tym zapachem juz ladne kilka lat. O butelce nie bede sie wypowiadac za duzo, jest podobna do innych z linii (posiadam tez Narciso For Her EDT, a kiedys mialam EDP ale on byl zbyt zwierzecy dla mnie) i tutaj kolor butelki odzwierciedla to, co jest w srodku, czyli bardzo kwiatowy przyjemny aromat podszyty pizmem. W pierwszych chwilach po psiknieciu te perfumy sa dla mnie troche za ciezkie, przytlaczajace. Nie jest to zapach alkoholu, tylko czegos ciezkiego (nie znam sie dobrze na skladnikach perfum), dopiero po jakims czasie na skorze zmienia sie na mnie w kwiatowy zwiewny zapach, ktory mi sie podoba. Te pierwsze kilka minut to takie duze meh. Wyczuwalne jest w nim duzo kwiatow - roze, peonie, wyczuwam tez pizmo, polaczone sa ze soba dobrze i ciekawie. Jest to tez zapach w miare prostolinijny. Po tych pierwszych kilku minutach kiedy juz pachnie tak, jak lubie pozostaje taki sam az do konca, nie ma w nim zadnego wiecej twistu. Jestem fanka kwiatowych i drzewnych zapachow, ale dobrze zrobionych. Kiedys Narciso Fleur Musc wydawal mi sie naprawde dobrze zrobiony. Mysle, ze wciaz taki jest. Ale mysle tez, ze jak czlowiek dorosl, do tego powachal czegos z niszy, czegos lepiej ukreconego, to jednak rozowy Narciso wydaje sie zapachem dla dziewczynki, a nie dla kobiety. Skoncze ten flakon, ktory mam, bo wciaz sprawia mi jakas tam przyjemnosc noszenie go, ale glownie teraz go wybieram kiedy mam wyjsc na spacer, a nie np do pracy, albo kiedy chce pachniec cudownie. Skoro wiec stracil dla mnie swoja 'cudownosc' nie widze sensu ponownego zakupu w przyszlosci. Trwalosc oceniam na bardzo dobra, przy czym przy pierwszych butelkach mialam wrazenie, ze trwal na mnie dluzej, teraz nie czuje go juz po 20 minutach (albo producent rozwodnil w kolejnych wypustach, albo moj nos sie do niego za mocno przyzwyczail). Polecam tylko dla osob lubiacych zapach rozy (i innych kwiatow) i pizma, raczej nie kupilabym go komus na prezent.

For Her Fleur Musc jest przepełniony intensywnym aromatem róży - jest wyczuwalny zaraz po psiknieciu na nadgarstek. Jest to zapach z tych, kiedy po psiknięciu nim czujesz się pięknie - podkreśla osobowość i naturalny wdzięk. Zapach jest raczej z tych trwalszych. Flakon jest naprawdę piękny olśniewa z zewnątrz pięknym odcieniem koloru różu, który doskonale odzwierciedla intensywność i nastrój zapachu. Jestem zadowolona :)

Jako młodsza dziewczyna uważałam, że perfumy różane są takie oklepane, zarezerwowane dla starszych kobiet albo wielkich romantyczek. Wtedy w sklepach królował zapach "Amor, Amor". Obecnie uważam, że róża to jeden z piękniejszych aromatów, które można podać na wiele fajnych sposobów. Lubię różę z czarną porzeczką i wanilią (flankery Si). Lubię też różę podaną w opisywanym zapachu. Zapach ten otwiera się świeżą kompozycją róży i piwonii. Kwiatowy zapach, trochę mi przypomina Idole Lancome - jednak są i różnice, polecam przetestować oba :). Tutaj kwiatowy zapach odziany jest w piżmo, u mnie dosyć mocno wyczuwalne. Czuć, że składniki są dobrej jakości - dosłownie przenosimy się do ogrodu, aromaty nie są syntetyczne. Zostawiają lekki ogon, przynajmniej pierwsza godzinę, wyczuwam je na odległość 1 m, nie muszę przykładać skóry do nosa, żeby je wyczuć. W mojej ocenie tylko lekko się rozwijają. I tutaj w moim przypadku idzie to w średnim kierunku. Mają wydźwięk kwaskowaty, za którym nie przepadam. Nie jest on mocny, ale pewnie u części osób ten zapach będzie się inaczej rozwijał. Trwałość różna - od średniej do dobrej - u mnie to 6 godzin, jednego dnia wyczuwałam je cały dzień w pracy. Dla kogo : dla kobiet o szerokim przedziale wiekowym, jednak nastolatki mogą wybierać różę podaną bardziej na słodko, z owocami. Myślę, że na wiosnę idealne, w lato mogą męczyć. Zimą w niejedną noc nakładałam kropelkę na nadgarstek i przenosiłam się w śnie do ogrodu :). Czy do pracy: myślę, że nie powinny przeszkadzać otoczeniu, jeżeli użyjemy ich w rozsądnych ilościach. W mojej ocenie perfumy bardziej na dzień niż na wieczór. Polecam Paniom lubiącym różę w zapachach, testujcie :)

Zaczęło się próbki, która dostałam do zakupów w Sephorze. Bez głębszej refleksji użyłam jej w drodze do domu, i choć rzadko mi się to zdarza jeżeli chodzi o popularne zapachy dodawane do zakupów, musiałam dojść do wniosku, że Fleur Musc jest bardzo intrygującym zapachem. Nie są to perfumy bardzo kontrowersyjne, choć domyślam się, że nie spodobają się każdemu. Zazwyczaj ciężko jest mi odróżnić poszczególne nuty zapachowe, jednak w tym przypadku wyraźnie czuję różę, świeżą może nawet trochę ostrą, wydaje mi się, że inną niż w większości różanych kosmetyków. Jest tam też trochę pieprzu, innych kwiatów no i oczywiście obecne w nazwie piżmo. Są bardzo kobiece, bardziej pasuje do nich słowo eleganckie niż uwodzicielskie, chociaż czasami mam wrażenie, że zapach płynnie lawiruje między tymi dwoma pojęciami. Dla mnie są to perfumy mocne (choć obiektywnie może nie typowo wieczorowe). Używam ich na wyjścia zarówno w dzień jak i wieczorem , do pracy jest to już dla mnie zbyt wyrazisty zapach. Myślę, że spodoba się osobom młodym, jednak raczej nie nastolatkom. Są wyraziste ale raczej nie bardzo ciężkie. Bardzo trwałe- byłam zdziwiona jak mocno czuć je na ubraniach następnego dnia. Uważam, że nie sprawdza się w upały (może w ostateczności wieczorami) . Dla mnie są to perfumy wiosenne, ale będę ich także używała jesienią i zimą. Lubię, często noszę, polecam fankom zapachów kwiatowych, ale nie przeslodzonych. Dodam jeszcze, że Fleur Musc to coś odrobinę innego od innych zapachów Narciso Rodriguez, pozostałe jakoś nie przypadły mi do gustu.

Otrzymałam próbkę tego zapachu do zamówienia w Sephora i bardzo mi się spodobał. Zapach charakterystyczny, intensywny, kobiecy. Przebija się piękny zapach różany. Jest trwały, utrzymuje się na mojej skórze bardzo długo i ciężki do "pozbycia" się ze skóry. Trzeba się do niego przyzwyczaić, bo nie jest jednym z zapachów, które raz powąchamy i kochamy, a przynajmniej u mnie była miłość za drugim podejściem.

Zakochana jestem w EDP For Her i w EDT również. Zamówiłam kilka próbek tej nowości żeby sprawdzić czy do siebie pasujemy. Okazało się, że zapach nowości jest całkowicie odmienny od starszego rodzeństwa. Jest przede wszystkim mecząco kwiatowy, migrenogenny. Utrzymuje się długo na skórze, wyraźnie czuć przez cały ten czas piwonię. Zdecydowanie przytłacza mnie ten aromat, mimo, że zapach piwonii lubię bardzo. Ciężko jest ocenić zapach i wystawić złą ocenę, ponieważ jest to naprawdę indywidualna kwestia, a każdy ma inny gust. Mi po prostu ten zapach nie odpowiada i mnie męczy, ale dla kogoś innego może być piękny. Dla mnie też jest, ale zwyczajnie w miarę upływu dnia robię się nim zmęczona. Flakon jest piękny, solidny, ciężki. Czy polecam? Co kto lubi... Dla miłośniczek ciężkich kwiatów będzie świetny. Ja nie kupię pełnowymiarowego opakowania.

Szybki lotniskowy deal pierwszy niuch ... jakbym wsadziła nos w pączki i to cukiernicze skojarzenie pozostało już do końca zapach bardziej dla mnie zabawny niż uwodzicielski w przeciwieństwie do swoich "braci" Fleur wypada płasko i nijako, trwałość dobra, klasyczny flakon