M.A.C. Retro Matte Liquid Lipcolour Płynna pomadka o matowym wykończeniu

Retro matte to świetny, trwały, mocno napigmentowany produkt. Daje bardzo matowe wykończenie, szybko zastyga na ustach i nie wysusza ich. Opakowanie jest z aplikatorem który ułatwia nakładanie, a nałożony na usta kolor jest po prostu nie do zdarcia, nawet zmywanie go nie jest proste ???? piękny odcień brudnego różu, uwielbiam do niego wracać.

Droga a tragiczna. Źle i nierównomiernie się nakłada, wysusza usta, robi się skorupka, roluje się i kruszy. A o poprawkach to nie ma nawet mowy, bo jeszcze większa tragedia. Szminka jakości kosmetyków z chińczyka za 5 zł

skusiłam się na zakup produktu marki MAC podążając za kultem wobec tej marki zawiodłam się - dotychczas nie miałam tak złej pomadki w matowym zakończeniu (mogę nazwać to tintem?) pomadka się rozpływa, jest nietrwała, na ustach wygląda nierównomiernie. nawet kilkukrotne smarowanie nie pomogło zaaplikować kolor równomiernie. najgorsze jest jednak to, że po wyschnięciu schodzi z ust w mikro wałkach i normalnie trzeba zmachiwać co jakiś czas te okrągłe okruszki... bardzo dziwne. zakupiłam ten produkt w sklepie w firmowym w galerii handlowej, swatch wyglądał doskonale. szkoda, że przy zakupie nie da się przewinąć przyszłość na kilka godzin noszenia tej pomadki do przodu :) cena była zdecydowanie za wysoka na produkt o takiej jakości.

Marka MAC to klasa i jakość sama w sobie. Jakiś czas temu skusiłam się na zakup pomadki tej marki, nigdy jeszcze nie miałam żadnej z tej marki a bardzo chciałam mieć, po przeczytaniu wielu pozytywnych opnii na temat kosmetyków tej marki zdecydowałam się na zakup Retro Matte. Wybrałam odcień Fuchsia Flicker, wyrazisty i głęboki, choć raczej nie na co dzień. Już sam jej kolor skradł moje serce, a wyjątkowo komfortowa w noszeniu formuła sprawiła, że ją pokochałam. OPAKOWANIE Pomadka znajduje się w prostym, schludnym kartoniku w kolorze czarnym z logo marki i prostym opisem. Opakowanie poamdk jest typowe dla tego typu produktów. Ma prosty wygląd,zdobią je jedynie napisy i logo marki. Czarna, kontrastowa góra aplikatora kontrastuje z przezroczystą buteleczką ukazująca kolor produktu. Aplikator to mała, miękka gąbeczka, która pozwala na precyzyjną aplikację kosmetyku. SZMINKA Jak już wspomniałam mam kolor Fuchsia Flicker– to głęboka, wyrazista fuksja, idealna do wyrazistych makijaży. Przyciąga wzrok i pięknie akcentuje usta. Pomadka ma przyjemną formułę, która gładko sunie po ustach. Pomadka ma piękne, matowe wykończenie, jest wygodna w noszeniu, nie powoduje wysuszenia czy ściągnięcia. Matowe wykończenie utrzymuje się nienagannie przez długi czas. Pigmentacja jest świetna, jedna warstwa wystarczy, aby pokryć usta równomierną warstwą koloru. Trwałość to kilka godzin, jeśli nic nie pijemy ani nie jemy, podczas posiłków lekko się ściera. To świetna pomadka, która sprawdzała mi się zawsze na większe wyjścia. To kosmetyk, na którym można polegać. PLUSY: + gama kolorystyczna + dobra trwałość + przyjemna formuła + komfortowe noszenie + nietypowe opakowanie + zapach

Pomadkę dorwałam na dużej promocji za 40 zł w TkMaxx. Był to odcień Crowned, intensywne bordo. Kolor bardzo ładny i na tym niestety koniec zalet. Wady: -duży, nieporęczny i nieprecyzyjny aplikator -Pomadka schodzi bardzo nierównomiernie, najpierw ze środka ust (po dotknięciu czegokolwiek), potem dopiero z krawędzi -trwałość -cena z kosmosu Lubię kosmetyki tej firmy, dlatego nie spodziewałam się takiego bubla. Zdecydowanie bardzkiej polecam klasyczne pomadki w sztyfcie.

Pomadkę kupiłam w Douglasie za 120zł. Mam dwa kolory - Topped With Brandy i Esspresso. Pierwsze (i najważniejsze) to fakt, że pomadki niesamowicie ciemnieją na ustach. Mi to nie przeszkadza, ale niewiele jest osób, które byłyby zachwycone tym, że ich ciemno-różowy, kolor nagle jest prawie czarnym brązem, a ciemny, chłodny brąz jest ciemną szarością. Opakowanie tych pomadek jest świetne. Nie odkręca się w torebce, wygląda elegancko, dobrze pokazuje odcień produktu i ma wygodny aplikator w kształcie łezki. Formuła pomadki jest... specyficzna. Bardzo gęsta i kremowa, ma niesamowicie intensywny pigment, ale przy tym zaaplikowanie jej jest szybkie i łatwe. Produktu nie czuć na ustach, aplikuje się bardzo cieniutką warstwą, ale mocno wysusza i podkreśla załamania ust. Nigdy nie miałam problemu z suchymi ustami czy podkreślonymi załamaniami ust (pomimo codziennego noszenia matowych szminek), ale to jest pomadka dla osób, które nie mają tych ust nawet trochę suchych i są one idealnie zadbane. Formuła podkreśla wszystko na ustach, przy ,,złych warunkach" robi skorupkę i mimo niewyczuwalności, idealnej trwałości jest bardzo podkreślająca wszelkie niedoskonałości. Pomadka jest w 100% matowa, nie odbija się ani nie ściera od dotknięcia ręką/maseczką. Mam mieszane uczucia. Nie jest to tragiczny produkt, zużyję do końca, ale zdecydowanie potrzebuje bardzo dużej ,,troski" i dobrego lusterka przy wielogodzinnym noszeniu. Bardziej komfortowe są płynne wykończenia Powder Kiss i warto sięgać po tą nowszą formułę niż klasyczne, płynne Retro.

Pomadka, do której nie mogę mieć pretensji. Począwszy od jej koloru, krycia- po konsystencję, formułę i zachowanie na ustach, na opakowaniu kończąc- wszystko to oceniam na naprawdę bardzo dobry. Podczas aplikacji można kontrolować finalny efekt poprzez nałożenie dostosowanej do własnych potrzeb ilości pomadki. Pozwala to dzięki jednemu kosmetykowi osiągnąć efekt cięższy i bardziej zdecydowany, który sprawdzi się na wieczorowe wyjście, jak i przy nałożeniu mniejszej ilości- delikatnego podkoloryzowania różu ust, który może być rozwiązaniem na codzień. Do drugiego wariantu potrzeba naprawdę niewiele kosmetyku, aby uzyskać widoczny kolor na ustach. Pomadka jest mocno kryjąca, a przy mniejszej ilości zachowuje się jak tint, co jest plusem dla osiągnięcia naturalnego efektu. Struktura szminki jest bardzo przyjemna dla skóry. Określiłabym ją jako kremowo-satynową. Nie skleja ust, nie wysusza ich, nie zastyga w połowie aplikacji. Uważam, że jest to naprawdę dobry produkt. Wady pojawiają się jedynie gdy pojawia się cena szminki, bo jest ona dość wysoka.

Pomadkę zakupiłam na stronie firmowej MAC sugerując się opiniami youtuberek. Jak żyję tak złego kosmetyku jeszcze nie mialam, pomijając aplikator ktory jest trudny do nakładania pomadki.Pomadkę potrzebowałam na wesele, kolor ktory otrzymałam jest przepiękny i na tym wszystko co pozytywne konczy się. Pomadka wędruję po całej twarzy,pomimo konturówki rozplywa po za usta,resztki ktore się utrzymują tworzą cienki pasek na brzegach ust. Na weselu narazilam się tylko na wzrok innych gosci, bo pomadka Maca znajdowala się u mnie nawet pod nosem.

W prezencie dostałam odcień "feels so grand". Kolor sam w sobie bardzo ładny. Jeśli chodzi o trwałość: jest stosunkowo wytrzymała, jedynie raz w ciągu dnia musiałam ją poprawić dla własnego spokoju:) Lubię jej konsystencję, nie jest zbyt lejąca. Pigmentacja jest świetna. Ogólnie aplikacja jest łatwa i przyjemna, gąbeczka wygodna.

Pomadki są dość gęste, trzeba dużej precyzji aby dobrze wykonać makijaż. Duża gama kolorystyczna zachęca do testów i można na prawdę wybrać swój odcień. Zastyga na ustach i nie odczuwalny jest jakikolwiek dyskomfort. bardzo trwała, wytrzymuje długie godziny i posiłki. Opakowanie wygodne, ale aplikator niestety mało trwały, po jakimś czasie gąbeczka odpadła i utknęła wewnątrz opakowania! Myslę ,że można znaleźć równie trwały produkt taniej.

Nie, nie uwzięłam się na Mac ale postanowiłam zrecenzzowac trochę ich produktów bo uważam se nie sięgają pięt innym dużo tańszym kosmetykom Niestety tu to samo Kolory okropne Nietrwała i ta ja przede wszystkim dyskwalifikuje To samo Mac szminka i kredka słynna whirl:/ nauczyłam się ze nie warto wierzyć większość YouTuberom:/

Jestem w posiadaniu koloru Topped with Brandy i w opakowaniu jest ciemniejszym nudem wpadającym w brązy. Na moich ustach jest brązem wpadającym czasem mniej lub bardziej w fiolet. Już się przyzwyczaiłam, że na moich wargach kolory są zawsze ciemniejsze od swatchy. Pomadka ma świetną trwałość i jeśli chodzi o wybieranie jej na imprezy typu polskie wesele gdzie lubimy pojeść tłustych dań to sprawdza się rewelacyjnie. Poprawiałam ją jedynie 2 razy na środku i dodatkowe warstwy wyglądały dobrze. Lubi niestety przesuszać i aby wyglądała ładnie musimy przed trochę przygotować nasze usta (balsam i peeling). Formuła jest trochę ciężka, dobrze kryjąca i zastyga na prawdziwy mat. Odpuściłabym noszenie jej dzień w dzień chyba, że suche skórki ci nie przeszkadzają. Opakowanie jest bardzo dobrze wykonane. Wiecznie wala mi się w torebce, a wygląda jak nowe. Aplikator kształtem przypomina serduszko i wygodnie nim wyrysować odpowiedni kształt. Uważam, że konturówka jest w tym przypadku zbędna. Planuje zakupić więcej kolorów ale koniecznie stacjonarnie.

Nie jestem wielką fanką pomadek z M.AC. uważam , że kiedyś były kultowe teraz są co najmniej średnie--> rynek tak poszedł do przodu , że jesteśmy w stanie znależć genialną pomadkę do 20 złotych a te szminki kupowałam za 107... Na szczęście mam tylko dwa odcienie i na pewno nie kupie więcej Burnt spice retro- czyli brąz z gamy nude złamany koralem divine-divine- piękny cukierkowy róż złamany fioletem Opakowanie to standardowa błyszczykowa różdżka z zatyczką w kształcie standardowej pomadki MAC ( nabój) Rączka długa , dość dobrze trzyma się w dłoni , aplikator lekko spłaszczony bardzo dobrze nakłada produkt na usta Konsystencja bardzo kremowa , świetna pigmentacja , miły i słodki zapach - ale to niestety jedyne plusy , gdyż formuła woła o pomstę do nieba strasznie ściąga skórę warg , jest to bardzo nieprzyjemne , wszystkie zmarszczki na ustach podkreśli , nawet te o których nie miałyśmy bladego pojęcia Strasznie wysusza usta , ale tak , że na drugi dzień jest na nich jedna wielka skorupa , mimo uprzedniego wieczornego peelingu No i ta żenująca trwałość max 3 godziny , przy czym zjada się od samego środka warg Beznadziejna pomadka. A bardzo droga. Nie polecam a nawet odradzam

Aż zdziwiłam się, że jeszcze nie ma tej pomadki w bazie KWC :) Jest naprawdę fenomenalna! Trwałość prawie nie do zdarcia, mnóstwo fajnych kolorów - ja posiadam nudziaka Burnt Spice. Pomadki pięknie pachną i bardzo łatwo rozprowadzają się na ustach. Konsystencja i aplikator są naprawdę przyjemne w użyciu. Pomadka dość szybko zastyga na zupełny mat. Jedyny minus, jak chyba przy każdym produkcie MAC to cena. 107 zł to dość dużo jak na pomadkę, gdzie podobne formuły możemy kupić już za 20 zł. Nie wiem co można więcej dodać - jak dla mnie HIT! ;)