Clinique Fresh Pressed, Daily Booster with Pure Vitamin C 10% Emulsja do twarzy

ten produkt działa cuda, w ciągu miesiąca moja skóra z szarej stała się rozświetlona i promienna. Witamina C ma tą wadę, że szybko traci swoje dobroczynne właściwości, jednak w tej opcji mamy opakowanie 10ml, które starcza na 7-10 dni. Serum nie trzeba trzymać w lodówce. Nie można z nim przesadzić, po serum z The Ordinary miałam krostki w okolicach ust. Naprawdę robi robotę, polecam!

To bardzo dziwny produkt ze względu na opakowanie. Wcale nie miałam na początku pewności, że prawidłowo tego używam. Nie będę tego opisywać, bo to za skomplikowane. Lepiej zobaczyć w YouTube. Ale OK - jeśli ten sposób podania pozwala na dostarczenie skórze aktywnej wit. C (wit, C jest bardzo niestabilna w kosmetykach) to zgadzam się na mieszanie, naciskanie itd. Serum przyjemne w aplikacji. Ale oczywiście na nie idzie krem, więc trudno powiedzieć czy nawilża. Długotrwałego efektu nie zauważyłam. Zużyłam jedno opakowanie 10 ml, które było całkiem wydajne. Nie kupię, bo nie przekonuje mnie cena w stosunku do efektu działania. Dostałam kupując inne kosmetyki od Clinique w ramach "Clinique Bonus Time".

Z firmą Clinique zapkumplowałam się dzięki pudrowi sypkiemu, który zaimponował mi swoją wydajnością, później zakochałam się w kremie 72, po czym poznałam boostera. Najpierw kupiłam jedna buteleczkę na allegro bo wydatek 350 zł był dla mnie niedorzeczny. Efekt po zużyciu jednego 10 ml opakowania był poprostu genialny, skóra była miękka, delikatna, nawilżona... coś pięknego... doczekałam się promocji na ten specyfik i zakupiłam 4 boostery za 150 złotych i już po kilku dniach zauważyłam dużą poprawę jakości skóry, skóra była promienna i jakby bardziej napięta. Używałam boosterów na jesień, trzymałam je w lodówce. Bałam się, iż skóra bedzie podrażniona witaminą c, ale nic takiego nie miało miejsca. Produkt stosowałam pod makijaż z rana. Z pewnością powtórzę kurację na kolejną jesień. Plus za ciekawe opakowanie:)

Jak dla mnie super. wyciskam dwie krople i nakładam na twarz, wcześniej używam 3 kroków clinique czyli nakładam na emulsje nawilżającą z trzeciego kroku. Już po tygodniu widać różnice. Tego produktu używam też z dołączonymi saszetkami do mycia, jest to proszek, który zmienia się w piankę, buźka po tym miła i nieściągnięta. Jedna porcja tej emulsji wystarcza na ok tygodnia, tak jak zaleca producent, ja jej nie oszczędzam. Emulsja ma w sobie odrobine samoopalacza, tak mi się wydaje. Jestem bardzo zadowolona i kupuję takie tygodniowe opakowania i używam tydzień, potem przerwa i znowu powracam. Przez to opakowanie emulsja jest zawsze świeża.

Uciążliwe opakowanie (musiałam się z nim siłować, żeby wycisnąć żel) kryje bardzo słaby produkt, który w mojej opinii jest nieporozumieniem. Początkowo nie miałam zastrzeżeń - lekka konsystencja, delikatne szczypanie przy nakładaniu - wytrzymałam bez problemu. Nie zauważyłam żadnego pozytywnego działania przez ok. 2 tygodnie. Po tym zwietrzał mimo uciążliwego 'patentu' z wyciskaniem - zrobił się ciemny i zaczął śmierdzieć czymś zjełczałym (a przecież to nowa seria, wiec na pewno byl swieży). Cóż - musiałam go wyrzucić, więc nie polecam. Dla mnie to bubel.