Lotion tej marki był chyba drugim produktem jaki zakupiłam i właściwie jednym z dwóch w ogóle których używała i używam (tym 1 jest maska w płachcie na którą przyjdzie czas w recenzjach). I mam już go około 3 miesiące w domu ale najpierw używałam sporadycznie, potem ciągle a potem raz na czas aż ostatnio stosuję go codziennie.
Poznałam ten produkt poprzez opinię pewnej kosmetolog na IG i dopiero chyba teraz zrozumiałam czego można oczekiwać po danej konsystencji kosmetyku. Jest to lotion, taki bym powiedziała produkt o konsystencji pomiędzy kremo-żelem a tonikiem. Jest lekki i u mnie sprawdza się stosowany na dwa sposoby. Stosuję go na dwie warstwy albo dosłownie jedną pompkę na całą twarz oraz szyję. Wszystko zależy od pory dnia i tego jak chcę aby moja pielęgnacja wyglądała.
Na początku zanim się tak mocniej do niego przekonałam to miałam wrażenie, że nie robi nic. Wklepywałam go i ani w jedną ani drugą stronę, no może poza tym, że jak po mocnym oczyszczaniu, toniku go nakładałam to skóra przestawała być ściągnięta, ale tak się wchłaniał, że nie widziałam efektów. W ostatnim czasie trochę znowu testuję kilka nowych rzeczy ale zrobiłam sobie detoks skórny i taką totalnie minimalną pielęgnację na noc żeby zobaczyć jak skóra będzie reagowała. I w dużej mierze po zrezygnowaniu z demakijażu płynem micelarnym i zmywaniu albo balsamem oleistym makijaż bądź żelem mocniejszym, potem żelej delikatniejszym i tonikiem nakładałam na twarz tylko serum z Resibo normalizujące a potem tylko ten lotion i koniec. Żadnego kremu, żadnego nawilżania, żadnego dowalania skórze. I dopiero przy takiej delikatnej i minimalistycznej pielęgnacji doceniłam działanie tego produktu.
Są kosmetyki które na początku, zanim skóra przyzwyczai się powodują zapychanie, wysyp nieprzyjacielów itp a z tym lotionem w ogóle tak nie było. Moja skóra kompletnie nie musiała się oswajać z kosmetykiem, po prostu go przyjmowała. I to już znaczy, dla mnie bynajmniej, że to całkiem dobry produkt.
Przez tą lekką konsystencję którą moja skóra pije sprawia, że działa głębiej niż większość kremów. Ostatnio zakochałam się w kremie Kiehls, i wciąz to mój faworyt przy porannej pielęgnacji pod makijaż ale jednak stwierdzam, że kremy działają bardziej na naskórek, tą pierwsza warstwę skóry na twarzy. Lotion wchłania się zdecydowanie głębiej. I nawet jak np rano zapomnę użyć kremu pod podkład to skóra i tak dobrze wygląda. Nie jest sucha, jest normalna, nie jest ściągnięta, jest elastyczna, napięta ale nie ściągnięta. I właśnie efekt stosowania po tym czasie to napięcie skóry, wygładzenie jej i sprawienie, że jest w bardzo dobrej kondycji. Tutaj bym zaznaczyła jedną istotną kwestię, że ja mam cere mieszaną, tłustą w strefie T a suchą na policzkach, czasem kapryśną, wrażliwą itp. I stosowanie tego lotionu nie wpływa na pogorszenie się strefy T, mam wrażenie, że moje pory są obojętne na ten produkt, nie szkodzi im ani nie pomaga.
W składzie kosmetyku, dosyć wysoko, są retinol, kwas hialuronowy, witamina C, kolagen. Takie połączenie wydaje mi się, że właśnie wpływa na ujędrnienie mojej skóry, odżywienie i nawilżenie na głębszych warstwach co daje dobre efekty. I co prawda musiałam poczekać chwilę na ten efekt i pozwolić sobie dostrzec to, jak działa to myślę, że będzie zdecydowanie w top pielęgnacyjnym do stosowania w długim wymiarze czasu.
Nie uczulił mnie, nie podrażnia, nie robi niczego, kompletnie niczego złego.
To produkt który można stosować jako wykończenie pielęgnacji albo jako uzupełnienie, przed ostatnim krokiem - kremem. Opakowanie jest duże, produkt wydajny więc wystarcza na długo, a cena.. za taką jakość kosmetyku to cena jest bardzo niska, spokojnie mógłby konkurować z wysokopółkowymi produktami.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie