AA Japan Rituals Japoński Rytuał Piękna, Bio-esencja z płatkami kwiatów `Japońskie źródło młodości` 

Esencja z płatkami kwiatów od AA zaciekawiła mnie przede wszystkim tym, że nie widziałam podobnego serum w Rossmann, do tego miała pływające kwiatki, które urozmaicały wygląd buteleczki i przede wszystkim działanie nawilżające oraz odświeżające cerę. Producent AA zawsze wykonuje produkty, które są delikatne dla mojej wrażliwej skóry oraz nigdy mnie nie uczulają. Za to jest wielki plus. Serum mieści się w przeźroczystym opakowaniu, dzięki czemu z łatwością zobaczymy ile jest produktu w środku. Serum jest dosyć rzadkie, wystarczy niewielka ilość produktu do rozprowadzenia na całej twarzy. Ma dosyć ładny zapach. Jednak nie zauważyłam żadnych większych efektów stosując ten produkt. Nawilżenie jest na średnim poziomie, do tego skóra lekko się lepi po serum, nie zauważyłam by była promienna i odświeżona. Nie szkodzi, ale też nie robi nic dobrego dla cery w moim przypadku.

Zachwyciło mnie opakowanie - takie ,,jakby luksusowe". Naprawdę pięknie i ekskluzywnie wyglądają te romantyczne białe płatki zatopione w esencji. Złota zakrętka. Kwiat wiśni wymalowany. Luksus. Ale przy dłuższym użytkowaniu i ten zachwyt popełnił seppuku - bo złotko się starło, obietnice odkleiły, a płatki nie zadziałały. Esencja mnie nie upiększyła. Nie nawilżyła nawet, a takie było chyba jej podstawowe zadanie: miało być lekko, letnio, ale i komfortowo. Konsystencja jest raczej wodnista, ale muszę przyznać, że całkiem wydajna bo z 2, max 3 pompki wystarczą żebym mogła oklepać swoje chomicze poliki. Nie wchłania się całkowicie- pozostawia, szczęśliwie nienachalne, uczucie lepkości, które może złapać krem, albo i podkład, pachnie lekko i ogórkowo ((?) tonik ogórkowy z Ziaji jakby?). Skóra po użyciu lekko opalizuje, ale nie jest to żaden zdrowy glow, tafla, strobing- to brokat jest po prostu, iskierki takie uwolnione z zmacerowanych przez pompkę płatków. I jeszcze zarzut ostateczny: to źródło nie nawilża, nie poi tak, jakbym się po japońskim rytuale spodziewała. Mogę polecić jako efektowny prezent dla niewymagających. Albo jako jedna z 123 warstw tej wieloetapowej, japońskiej przecież, techniki pielęgnacyjnej dzięki której azjatyckie Panie wyglądają wiecznie nieletnio. Ale dla zapracowanej, podeschniętej, europejskiej 30 latki to chyba trzeba szukać czegoś bardziej pancernego.

Jeśli tak ma wyglądać esencja - to ja jestem na tak. Zamknięta w zgrabnej buteleczce, konsystencja żelowa (a nie woda jak wielu wypadkach esencji), z dodatkowym efektem zatopionych listeczków. Ładny zapach. Dobrze się rozprowadza na twarzy. Daje efekt wygładzenia i nawilżenia. Dodatkowo kupiłam tez krem z tej serii, razem tworzą bardzo dobry duet. Jedna duża wada: pompka - trzeba trzymać ją blisko palców na które nakłada się esencję, bo strzela we wszystkie strony. Do poprawy.

To serum tylko ładnie wygląda: eleganckie opakowanie, te płatki zatopione w esencji, które po wyciśnięciu porcji produktu na dłoń, zmieniają się w połyskujący pyłek - no szał. Ale działania serum nie zauważyłam ŻADNEGO. Jakbym smarowała twarz wodą. Szczerze to spodziewałam się czegoś spektakularnego, jakiegoś odmłodzenia haha ;) odżywienia, nawilżenia, rozświetlenia? A tu nic. Kosmetyk urody nie doda ale też nie wyrządzi krzywdy.

Dostałam go w spadku o siostrze, która kupiła sobie jakieś inne serum, które ją zachwyciło i chciała się go pozbyć. A, że akurat nie miałam żadnego i planowałam zakup czegoś podobnego to skorzystałam. Na pierwszy rzut oka jest to bardzo elegancki i pięknie wyglądający produkt. Na półce w łazience prezentuje się niesamowicie z tymi płatkami kwiatów. Ale w sumie tylko na początku, kiedy produktu jest dużo, bo z czasem te płatki się rozbijają na kawałki, a jak serum się kończy to pozostaje sama esencja, a kwiatków już nie ma. Przynajmniej u mnie tak było. Ostatnie kilka użyć nie miało w sobie tych płatków. Opakowanie poza tym, że wygląda dobrze dzięki płatkom jest też bardzo wytrzymałe. W przeciwieństwie do innych konkurencyjnych butelek ta jest wyposażona w pompkę, która ani razu się nie zacięła, nie zapchała, nic w ogóle się z nią nie działo. Jedyna uwaga to siła z jaką ta pompka działa. Trzeba uważać, bo jest bardzo mocna! A właśnie sama esencja mi się kończy (i już mam plan na wykorzystanie tego opakowania na olejek do włosów, którego pompka umarła po kilku użyciach). Fajne jest też to, że sięga do samego dna, więc nie będzie potrzeby wyciągania końcówki esencji na różne dziwne sposoby ;) Sama esencja jest dość wodnista, ale mimo wszystko bogata. Płatki kwiatów są bardzo drobno rozbite, ale zauważyłam, że jak się nałoży tego produktu nieco więcej to te płatki potrafią się wałkować na twarzy, co wygląda niezbyt estetycznie i jest irytujące. Dlatego używałam go głównie na noc, bo nakładanie makijażu na takie farfocle nie jest zbyt miłe ;) Mimo, że na twarzy tworzy taką lepką warstwę, która jest świetną bazą pod podkład. Wydaje mi się, że makijaż trzymał się nieco lepiej nałożony na to serum. Po grubo ponad miesiącu używania tego serum codziennie muszę stwierdzić, że jest niezłe, ale a tej kategorii cenowej używałam wielu zdecydowanie lepszych niż to. Ale ja mam wyjątkowo suchą skórę i nie oczekiwałam cudów. Faktycznie delikatnie nawilża, odświeża skórę, ale efekt jest bardzo krótkotrwały (z perspektywy osoby z suchą skórą twarzy). Mimo to, nie jest to zły produkt, sądzę że dla osób z bardziej standardową cerą sprawdzi się zdecydowanie lepiej, bo ma dobry skład, jest delikatny, nie podrażnia skóry i ma ładny, delikatnie kwiatowy zapach.

Nie ma rewelacji , miałam większe oczekiwania, ładne opakowanie, piękne płatki kwiatów zatopione w butelce, ładny zapach, konsystencja dziwna, lepka, efektów nie dostrzegam.

Super składniki zawarte w małej buteleczce , ekstrakt z shiso oraz algi wakame w połączeniu z fermentem cukrowym zapewniają widoczne i długotrwałe efekty, działa przeciwzmarszczkowo i nawilżająco co może być idealna baza również pod makijaż

Japońskie i ogólnie azjatyckie kosmetyki powoli wchodzą do mojej pielęgnacyjnej rutyny. Marka AA wprowadziła jakiś czas temu serię inspirowaną japońską, wieloetapową pielęgnacją twarzy. Wśród nich znajduje się między innymi esencja, która z powodzeniem może zostać nazwana serum. Kosmetyk ten jest idealny nawet dla cer mieszanych jak moja – lekki, żelowy, intensywnie nawilżający i odżywczy. Do tego to opakowanie! Polubiłam od pierwszego użycia! OPAKOWANIE Produkt zapakowany jest w kartonik owinięty folią, co zabezpiecza go przed otwarciem. Posiada on śliczne kwiatowe wzory w kolorze czerwonym na prostym, białym tle. Wycięcie w kartoniku sprawia, że widzimy co jest w środku. Każda ze ścianek zawiera istotne, przydatne informacje na temat kosmetyku. Metaliczne elementy świetnie współgra z prostotą kolorystyki. Opakowanie właściwe to szklana buteleczka z pompką utrzymana w podobnej kolorystyce. Jest dosyć ciężka i musimy uważać, aby jej nie upuścić. Jedyną ozdobą są czarne napisy, metaliczne elementy oraz korespondująca z nimi pompka. Pompka ma kolor złoty, nakładka zaś metaliczny czerwony. Mechanizm działa bez zarzutu od pierwszego użycia. Dozowanie jest szybkie i wygodne, co znacznie usprawnia korzystanie z produktu. Producent zadbał o naszą wygodę, co się ceni. Pompka zapewnia też higieniczną aplikację, choć na początku pluje kosmetykiem i trzeba ją wyczuć. Dzięki temu, że jest to szklana buteleczka widzimy zawartość i zużycie. Te płatki kwiatów i opakowanie są cudowne. Dawno nie miałam tak pięknego kosmetyku na swojej toaletce! Cieszy oko a i cera świetnie się z nim dogaduje. ESENCJA Kosmetyk przepięknie wygląda w opakowaniu – bezbarwny żel, w którym zatopione są białe płatki kwiatów to istny majstersztyk. Produkt ma żelową, lekką konsystencję, dzięki czemu nie obciąża skóry i idealnie zastępuje serum. Posiada piękny kwiatowy zapach umilający codzienne stosowanie. Używam go po oczyszczeniu i tonizowaniu twarzy. Serum-esencja szybko się wchłania po delikatnym wklepaniu, co umożliwia nałożenie kremu w krótkim czasie bez potrzeby oczekiwania. Serum odświeża cerę, nawilża i wygładza przygotowując ją na kolejne kosmetyki pielęgnacyjne. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że cera jest bardziej rozświetlona, miękka w dotyku i zdecydowanie lepiej nawilżona niż przy użyciu samego kremu. Co do działania przeciwzmarszczkowego – jestem przed 30-tką i nie potrzebuję intensywnego działania liftingującego, jednak ochrona anti-age stanowi dla mnie ważny filar pielęgnacji. Uważam, że ta esencja jest świetną formą prewencji, gdyż nawilżenie i odżywienie to podstawa pielęgnacji skóry w każdym wieku. Plusem jest spora pojemność i wydajność kosmetyku. Dostaniemy go w prawie każdej drogerii. PLUSY lekka konsystencja piękne opakowanie nawilża, wygładza, rozświetla wygodna forma aplikacji szybko się wchłania jest wydajna dobra cena dostępność MINUSY pompka na początku pluje kosmetykiem opakowanie jest dość ciężkie (szklana butelka)

Zachęcona opiniami nabyłam owe cudeńko. Jestem po skończeniu drugiego opakowania. Różnicy na mojej cerze nie zauważyłam, ale też nie uczuliło mnie, a to duży sukces. Serum ma wrażenie lekko lepkiego, co nie do końca mi odpowiada. Lubię stosować jako bazę pod makijaż i w tej formie sprawdza się. Zapach delikatny, a opakowanie bardzo eleganckie. Serum delikatnie nawilża, ale znam lepsze produkty na to. Pływające płatki w serum to istna bajka, prawdziwie japoński look :)

Esencje wprowadziłam do swojej pielęgnacji jakiś czas temu. Esencję AA kupiłam nieco przez przypadek - skończył mi się produkt, nie chciałam czekać na dostawę ze sklepu online, więc wybrałam to, co zaoferował Rossmann. Póki co - produkt tego rodzaju to swoista egzotyka, ale przypadkowo odkryłam prawdziwą perełkę. Esencja AA, jak na esencję przystało, ma bardzo wodnistą konsystencję. Szklana butelka wypełniona płatkami kwiatów robi spore wrażenie. Esencja jest dozowana przy pomocy pompki - działa sprawnie i dozuje odpowiednią ilość produktu. Bardzo szybka wchłania się, pozostawiając bardzo przyjemne poczucie nawilżenia i napięcia (pozytywnego) skóry. Skóra jest wygładzona i rozjaśniona. Wygląda to bardzo naturalne i nie jest to efekt niechciany przy mojej mieszanej cerze. Kosmetyk ma piękny zapach, więc to olbrzymia przyjemność korzystać z niego. Pomimo konsystencji jest dość wydajna, starcza na ok. 2,5 miesiąca.

Mam wrażliwą i mieszaną cerę, Serum nie podrażnia skóry i nie zapycha porów. Łatwo się aplikuje. Używam na noc przed kremem z witaminą A. Zauważyłam delikatne spłycenie zmarszczek pod oczami. Polecam

O MNIE Mam 30 lat. Moja buzia w strefie T jest jednym błyszczącym obszarem nie do opanowania, już po kilku minutach od umycia świeci się. Dodatkowo mam problem z naczynkami i rozszerzonymi porami. Wypryski zdarzają się u mnie sporadycznie (oczywiście najczęściej w okresie miesiączkowania). Często po użyciu jakiegoś kosmetyku mam uczucie niekomfortowego ściągnięcia. WARUNKI TESTU Serum/esencji używam dwa razy dziennie. O KOSMETYKU Produkt zakupiłam na promocji 2+2 w Rossmann. Jest to moje pierwsze opakowanie. Opakowanie: W opakowaniu jest 35 ml produktu. Opakowanie to biały kartonik z czerwonymi kwiatuszkami. W kartoniku znajduje się okienko przez, które widać szklaną buteleczkę, w której unoszą się płatki kremowych kwiatów. Kosmetyk prezentuje się naprawdę fajnie. Opakowania są ładne, eleganckie i wytrzymałe. Na kartonowym opakowaniu znajduje się przystępny opis w języku polskim. Szklana buteleczka, w której znajduje się esencja jest wyposażona w pompkę i koreczek ją zabezpieczający. Pompka jest dość mocna więc powoduje rozbryzgiwanie się produktu. Natomiast plastikowa zatyczka zabezpieczająca produkt jest dość luźna co sprawia, że często spada, a podnoszenie produktu trzymając jedynie za nią jest dość ryzykowne. Zarówno na kartoniku jak i na słoiczku znajduje się numer serii i informacja, że produkt zachowuje swoje właściwości przez 6 miesięcy od momentu otwarcia. Niestety skład produktu znajduje się jedynie na kartoniku. Numer serii i data ważności bardzo szybko stały się nieczytelne na szklanej buteleczce. Produkt: Produkt ma konsystencję płynno-żelową. Nie jest nadto płynny więc nie rozlewa się wszędzie, ale jest na tyle płynny, aby dobrze się z nim pracowało. Bardzo przyjemnie się nakłada i jest dość wydajny. Jedno opakowanie wystarczyło mi na ok. 2 miesiące. Kosmetyk ma delikatny, kwiatowy zapach, który jest bardzo przyjemny. Kosmetyk jest bezbarwny z kremowymi płatkami w kolorze kremowego różu. JAK STOSUJE Rano: twarz myję, żelem do twarzy, następnie tonizuję twarz wacikiem nasączonym tonikiem. Po oczyszczeniu twarzy nanoszę niewielką ilość serum/esencji i delikatnie wklepuję. Nanoszę krem i wykonuje delikatny masaż. Wieczorem: Zmywam makijaż, a następnie myję twarz żelem oczyszczającym. Tonizuję twarz wacikiem nasączonym tonikiem. Po oczyszczeniu twarzy nanoszę małą ilość serum/esencji delikatnie wklepując. Po chwili nanoszę niewielką ilość kremu i delikatnie masuje twarz. UŻYWANE KOSMETYKI - Demakijaż twarzy: Bielenda, Fresh Juice - żel micelarny do mycia twarzy z bioaktywną wodą cytrusową, detoksykujący (http://bielenda.pl/produkty/fresh-juice-detoksykujacy-zel-micelarny-do-mycia-twarzy-limonka). - Żel do mycia twarzy: It’s Skin, Have a Eggshell Cleansing Foam - Odświeżająca pianka do mycia twarzy (https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,137151,its-skin-have-a-eggshell-cleansing-foam.html). - Tonik: Le Cafe de Beaute, Oczyszczający żel-tonik do skóry tłustej i problematycznej (https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,302343,le-cafe-de-beaute-oczyszczajacy-zel-tonik-do-skory-tlustej-i-problematycznej.html) - Krem: Dermedic, Hydrain 3 Hialuro, Krem - żel ultranawilżający (https://www.dermedic.pl/pl/produkty/79/31/krem-zel-ultranawilzajacy.html) DZIAŁANIE I EFEKTY Kosmetyk zakupiłam ponieważ spodobał mi się efekt płatków zawieszonych w esencji. Zaciekawiona nowym produktem bardzo chętnie przystąpiłam do testowania. Podczas pierwszego użycia zachwycił mnie zapach. Konsystencja produktu również jest bardzo przyjemna. Na twarz, szyję i dekolt używam ok 3-4 pompki produktu zależnie od potrzeb mojej skóry. Esencja szybko się wchłania więc po rozprowadzeniu jej na skórze w zasadzie od razu znika. Podczas stosowania esencji po około tygodniu zauważyłam znaczną poprawę nawilżenia skóry. Natomiast po ok 2 tygodniach zauważyłam delikatne zmniejszenie zmarszczek mimicznych. Nie była to duża zmiana, ale efekt był zauważalny. Zauważyłam również znaczną poprawę jeśli chodzi o strefę „T”. Zmniejszyło się wydzielanie sebum, a skóra stała się gładka i nawilżona. Jestem bardzo zadowolona z działania tej esencji. PORÓWNANIE DO INNYCH KOSMETYKÓW Bardzo fajna esencja. Ładnie nawilża i ogranicza przetłuszczanie. Jedna z lepszych jakie miałam. Będzie stałym bywalcem w mojej kosmetyczce.

Moja skóra ma ogromny problem z przyswajaniem jakichkolwiek kremów, więc w grę wchodzi stosowanie serów, żeli i lekkich produktów. Ta esencja ma również lekką konsystencję, która szybko się wchłania, nie pozostawia lepkiej warstwy. Formuła opiera się na płatkach białych kwiatów, dzięki czemu produkt jest bardzo naturalny, delikatny. Dzięki zastosowaniu tego produktu cera jest odmłodzona, odświeżona, nawilżona i promienna. Opakowanie z pompką (łatwe stosowanie), w środku którego znajdziemy płatki z róży stulistnej - to bardzo efektowne.

Kupiłam zachęcona recenzją jednej z youtuberek i nie żałuję. Chociaż przyznam że minęło kilka dobrych dni zanim ją doceniłam.Wiem na pewno że esencja ma łagodzące właściwości ponieważ miałam podrażnioną skórę po nowym, płynnym rozświetlaczu i ona bardzo ładnie złagodziła efekt lekkiego pieczenia i zaczerwienienia skóry.Na początku stosowania pomyślałam ot ładnie pachnąca woda i tyle , ale nie , ona nie tylko ładnie pachnie i wygląda ale też robi dobra robotę :)Opakowanie jest tak ładniutkie że aż się wyróżnia na tle innych i przyciąga wzrok.Konsystencja jest dość rzadka i lejącą ale to tylko powoduje że produkt wchłania się bardzo szybko.Nie zostawia żadnego filmu na skórze ,przynajmniej u mnie wchłania się tak szybko jakby skóra ją po prostu piła.Mam skórę mieszaną z przetłuszczającą się strefą T i mam wrażenie że ta emulsja też reguluje wydzielanie sebum,bo odkąd zaczęłam jej używać moja strefa T przetłuszcza się mniej i dłużej pozostaje matowa.Czy ma działanie przeciwzmarszczkowe , nie wiem,nie zauważyłam takiego efektu {mam 46 lat i drobne zmarszczki na czole}Natomiast na pewno odżywia skórę ,,,nawilża i może też odrobinę wygładza.Na pewno zagości na stałe w mojej codziennej pielęgnacji :)

Dwadzieścia parę lat to daleko do starości (jeśli już mam coś mruczeć na temat przeciwzmarszczkowego działania produktu), ale bardzo lubię tę esencję. Pięknie pachnie, ma fajną pół-żelową formułę, z którą polubiła się moja tłusta cera. Nie świecę się po niej jak latarnia morska i bardzo fajnie wygładza. Delikatnie nawilża skórę, ale zanim zaczęła ze mną współpracować, musiałam ją stosować dobry tydzień. To prawda, że potrafi ukoić skórę. Zdarzyło się, że podrażnił mnie jakiś nowy kosmetyk, za mocno doszorowałam się peeling'iem, a ten produkt fajnie załagodził mniejsze podrażnienia. Jak się ktoś uprze, może być niezłą bazą pod makijaż, bo przez ok. 10 min od nałożenia lekko się klei. Kupiłam ją za ok. 30 złotych i myślę, że to niezła cena - buteleczkę mam od paru tygodni, a zużyłam dopiero połowę (stosuję dwa razy dziennie), więc wydajność - jak dla mnie - na plus.

Całkiem nie dawno zaczęłam używać Bio-esencja z płatkami kwiatów i bardzo przypadł mi do gustu. Ponieważ po nim moja skóra jest wygładzona i nawilżona, fajnie się sprawdził pod makijaż mogę się posmarować tą esencją, kremem a potem nałożyć makijaż i nić się nie dzieje, makijaż się nie roluję. Używam go również wieczorem też pod krem na noc rano moja twarz jest super odżywiona i promienna, konsystencja jest płynna przez co staje się wydajniejszy, zapach jest przyjemny, delikatnie kwiatowy . Produkt jest w szklanej buteleczce z pompką co w moim przypadku się nie sprawdziło, bo pompka się zacina a potem za dużo z niej leci moim zdaniem powinna na przykład być pipetka, ale co mnie urzekło to te płatki kwiatów, które są w środku szklanej buteleczki.

Recenzję rozpocznę od designu bo jest przepiękny oraz nietuzinkowy jak dla produktów tego typu. To prosta buteleczka z popmpką, w ktorej znajdują się płatki kwiatów. Buteleczka jest przeźzroczysta i dzięki temu widzimy poziom zuzycia produktu oraz kwiaty, które nadają design całemu produktowi. Zapach nie jest intensywny aczkolwiek jest przyjemny oraz umila rytuał pielęgnacyjny. Konsystencja to klasyczne serum, ktore bardzo szybko się wchłania i nawilża od razu twarz. Esencja zdecydowanie nie jest lepka, może stanowić bazę pod makijaż lub do dalszych etapow pielęgnacyjnych. Ja uzywalam esencji glownie ranem przed nalożeniem make upu oraz wieczorem przed nalożeniem kremu na noc z serii AA Japan rituals i jestem bardzo zadowolona z efektow. Esencja wzmacnia poziom nawilzenia oraz przygotowuje skore, jest ona nawilzona, odzywiona oraz wygląda na bardzo zdrowa. Przez pewien okres czasu używałam kremu na noc samodzielnie bez senscji by sprawdzić w jakim stopniu esencja poteguje dzialanie kremu i okazalo się, że w dużym, skora bez stosowania nie byla tak promienna oraz nie wyglada na zdrowa i odżywioną w takim stopniu jak wcześniej, Uważam,że esencja jest ważnym krokiem w pielęgnacji i warto zainwestować w ten produkt, ponad to jest on wydajny i w bardzo przystepnej cenie okolo 30 zl w drogeriach stacjonarnych,