MAC Mineralize Skinfinish Lightscapade Rozświetlacz

Kultowy produkt, który osobiście pokochałam stosunkowo nie dawno. Puder znajduje się w plastikowym twardym opakowaniu z przezroczystą górą. Jest ono klasyczne dla produktów MAC i niczym nie zaskakuje. Sam puder jest mineralny i wypiekany. Połączenie wielu kolorów tworzy przepiękną kolorową mozajkę. Odcień Lightscapade jest zdecydowanie delikatniejszy od Soft&Gentel - nie ma aż tak dużej drobiny i nie jest aż tak złoty. Zdecydowanie można go również używać jako puder wykończeniowy. Na twarzy daje subtelny blask, który można budować z ilością naniesionego produkty. Przy delikatnej urodzie sprawdzi się również jako bardzo delikatny rozświetlacz.

Przepięknie wyglada na skórze, mieni się na wiele kolorów pasuje moim zdaniem do każdej karnacji, opakowanie oczywiście piękne dobrze zrobione nie z tanich materiałów które rozpadają się w ręce. Sam rozświetlacz bardzo wydajny robi piękna tafle na skórze. Polecam serdecznie

Lubię delikatne rozświetlenie bo mam wrażenie że mój typ urody wygląda ciężko z dużą ilością rozświetlacza. Jest to jeden z lepszych rozświetlaczy jakie mam, nie bez powodu są uważane za kultowe. Testowałam oba odcienie w sklepie M.A.C. (ten i Soft&Gentle) i wspólnie z wizażystką (?) uznałyśmy, że lepiej na mnie leży właśnie Lightscapade. Rozświetlacz ma piękne i wytrzymałe opakowanie, jeszcze nigdy mi się nie otworzył w żadnej walizie, nie mam też uwag co do pylenia produktu – według mnie pyli jak większość rozświetlaczy i wystarczy podczas nabierania produktu na pędzel robić mniej zamaszyste ruchy, wtedy na pewno nie wzbijemy w powietrze aż tyle tego gwiezdnego pyłu. Podoba mi się to, że mogę budować rozświetlenie. Bez problemu mogę nałożyć go mniej dla bardziej subtelnego efektu na co dzień do pracy albo dobudować kolejne warstwy na większe wyjścia. Nawet jeśli zdecyduję się na dobudowanie kilku warstw nie mam białej plamy na skroniach. Rozświetlacz ładnie odbija światło i w mniejszej ilości nie podkreśla rozszczerzonych porów. Nakładam go albo pędzlem ale gąbeczką – nabieram wtedy gąbką rozświetlacz bezpośrednio z opakowania, wtedy uzyskuję naprawdę delikatny i zdrowy efekt. Wydajność piekielnie dobra – używam go regularnie i naprawdę nie mam pojęcia, kiedy uda mi się go skończyć. Rozświetlacz zdecydowanie warty swojej ceny ale odradzam kupowanie w ciemno, pani z M.A.C. przyznała mi, że jestem pierwszą osobą na której ten odcień w jej opinii wygląda dobrze, bo nie wybijają się z niego zielono-niebieskawe tony, ani nie wygląda zbyt biało patrząc z boku.

Uwielbiam to, że dany produkt można dawkować. Robiąc jedno machnięcie pędzlem uzyskujemy subtelny, delikatny efekt rozświetlenia i wypoczęcia, z kolei dokładając warstwę lub nakładając produkt po uprzednim zwilżeniu pędzla uzyskujemy "wyjściowy" efekt pięknej, lekko mokrej buzi. Produkt dość mocno się pyli co jest dla mnie dużym minusem, bo przez to produktu po prostu ubywa.

Na dzień dzisiejszy to najlepszy rozświetlacz jaki miałam. Jest delikatny, ale w dobrym tego słowa znaczeniu - nie będzie się w nim wyglądało jak laski z total full make up, totalnie świecące. Takie rozświetlacze wyglądają strasznie sztucznie, a tu efekt jest przepiękny i naturalny. Baaaardzo wydajny. :) Jako minus mogłabym podać to, co jedna z dziewczyn na dole - kształt jest wypukły i produkt pyli przy nakładaniu. Ja też zawsze zbieram go z brzegów opakowania, żeby nie brudził i nie żeby go nie marnować. Cena jest wysoka, ale w porównaniu do trwałości nie zaliczam jej do minusa. :)

ten kosmetyk to chyba klasyk wśród rozświetlaczy - zawsze mówiło się, że rozświetlacze z MACa to najlepsze kosmetyki. teraz, oczywiście, na rynku jest już dużo pozycji od konkurencyjnych marek, także polemizowałabym z tym stwierdzeniem ;) posiadam odcień Soft & Gentle, gdyż stwierdziłam, że Lightscapade może być zbyt „biały”. po aplikacji twarz wygląda na wypoczętą - efekt jest raczej delikatny, oczywiście w zależności od ilości zaaplikowanego produktu (chociaż dla mnie zbyt dużo kosmetyku tworzy, niestety, plamy). na pewno nie jest to typowa tafla, jak najbardziej w produkcie widoczne są drobinki (być może to kwestia posiadanego odcienia). tym samym, dla mnie, fajna jest ta naturalność i za to sobie kosmetyk cenię - dla efektu tafli sięgam po inne rozświetlacze. dodam, że trzyma się cały dzień, nie ściera. i wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że produkt cholernie pyli. w związku z faktem, iż jest wypukły, ten powstały pyłek wysypuje się z opakowania, brudząc przy tym wszystko, co tylko. nie wspominając już o marnowaniu produktu. często jeżdzę pędzlem po krańcach opakowania, zbierając ten pył, gdyż mi go po prostu szkoda. za to duży minus.

Zostawia on przepiękny blask na twarzy, nie osypuje się i jest naprawdę trwały. Używam go już od ponad roku a dalej nie widać końca opakowania. Nie pozostaje mi nic tylko polecić :)

Uwielbiam go! Cudne minimalistyczne, wygodne opakowanie z magnetycznym zamknięciem. Piękny, jasny blask dający zdrowe rozświetlenie bez kiczu. Utrzymuje się cały dzień. Pięknie wygląda na kościach policzkowych i ładnie trzyma się nad łukiem kupidyna. Latem można używać go na całą twarz jako puder. Efekt można budować od lekkiego blasku po zmysłową taflę na wieczór. Lekko pruszy się przy nakładaniu pudru. Według mnie bardzo wydajny i wart swojej ceny. Idealny dla bladziochów.

Piękny rozświetlacz w chłodnym odcieniu, bardziej sprawdzi się u osób o jasnej karnacji. Można stopniować jego intensywność - nałożony w niewielkiej ilości daje bardzo delikatny efekt rozświetlenia, ale można niż zbudować również konkretną taflę. Minus- dość mocno się pyli, ale nie wpływa to specjalnie na jego wydajność. Mam go już ponad rok, używam bardzo często, a końca nie widać.

Jestem posiadaczką odcienia Soft and Gentle i uwielbiam ten rozświetlacz za jego wszechstronność. Podkreślam nim zazwyczaj kości policzkowe, ale świetnie sprawdza się też jako cień do powiek, który nakładam na powieki palcami w kilka sekund. Najlepsze jednak w tym pudrze jest to, że tworzy on na policzkach efekt tafli, dając niezwykle subtelne i eleganckie podkreślenie. Trudno też z nim przesadzić, co jest kolejną zaletą tego rozświetlacza. No i wydajność – to kosmetyk, który zużywa się bardzo powoli.

To jest po prostu ideał do jasnej, chłodnej/neutralnej karnacji. Ma przepiękny, beżowo-złoty kolor (chociaż w opakowaniu mieni się na kolorowo). Na twarzy daje subtelny, elegancki błysk, ale jeśli chcemy osiągnąć mocniejszy efekt, bez problemu można go dołożyć. Nie zawiera drobinek, daje efekt idealnej tafli. Chyba jeszcze nie znalazłam drugiego, który miałby tak cudowny kolor - najbardziej zbliżony jest Fenty w kolorze Lightning Dust/Fire Crystal, ale on ma już delikatne drobinki. Dla mnie na tą chwilę żaden nie jest w stanie go zdeklasować. W MAC jest niestety w dziale goodbyes, więc rozważam kupienie go na zapas :)

... i można się zakochać. Ja tak miałam od pierwszego wejrzenia jak zobaczyłam go w swoim urodzinowym pudełku z prezentami. Byłam zachwycona bo długi czas na niego polowałam, ale szkoda mi było tak dużej sumy pieniędzy na zwykły rozświetlacz. Muszę przyznać że w żadnym stopniu mnie nie zawiódł. Nie pozostawia na twarzy sztucznego efektu a wręcz przeciwnie daje naturalny połysk i młodzieńczy wygląd. Jest bardzo wydajny i ma fajny zapach. Cudowny!

Mam ten produkt w odcieniu Soft&Gentle. Ma piękny kolor w odcieniach złota, lekko wpadający w rożowe tony. Nakładany pędzlem daje delikatny efekt i przyznam, że moje pierwsze wrażenie nie bylo zbyt dobre jak na tą cenę. Jednak nałożony gąbeczką na mokro... Cudo! Daje piękną taflę, która ślicznie odbija światło i podkreśla opaleniznę!

Kupiłam sobie ten odcień już dość dawno temu, ostatnio w sumie nie nakładałam za często tak już jest jak się ma 10 rozświetlaczy na stanie...), ale wciąż uważam, że to jeden z moich ulubieńców. Odcień jest wprost idealny dla jasnych karnacji. Mięciutki, aplikacja jest bajecznie prosta i można stopniować efekt rozświetlenia. Ja nakładam go na szczyty kości policzkowych, łuk Kupidyna i czasami pod linią brwi, żeby nadać im nieco więcej wyrazistości. Sprawdza się w tym celu znakomicie. Skóra wygląda, jakby była napięta, taki efekt "dewy skin". Bardzo mi się to podoba. Lightscapade nie zawiera drobinek, jego powierzchnia w opakowaniu to różnokolorowy wzór, który po wzięciu na palec zmienia się w bardzo jasną, świetlistą smugę. Przy nakładaniu troszkę się pyli, ale nie mocno, jak na przykład Soft&Gentle, z którego duże drobinki aż się osypują. Absolutnie nie ma tu mowy o kuli dyskotekowej, tu dostajemy jedynie subtelne rozświetlenie, piękne wykończenie makijażu idealne na codzień. Utrzymuje się na buzi cały dzień aż do demakijażu, nie ma mowy o migrowaniu, czy znikaniu. Jednym słowem wszystko w nim się bardzo podoba i mocno polecam dla posiadaczek jasnej cery.

Mam ten rozświetlacza ale w kultowym odcieniu Soft&Gentle i go uwielbiam. Jest to mieszanka odcieni złota i srebra, która na poliku daje piękną taflę odbijającą światło. Jest pięknie napigmentowany, ale nie zrobimy sobie nim plam, a efekt na twarzy można stopniować od naturalnego po mocne glow. Poza policzkami używam go również do rozświetlenia oka i często zastępuje mi on cień. Produkt jest bardzo wydajny, ponieważ używam go już ponad 2 lata przy każdym makijażu, a zużycie to może połowa opakowania. Na twarzy utrzymuje się cały dzień.

Oprócz tego rożświetlacza posiadam jeszcze dwa inne: Soft&Gentle oraz Global Glow. Według mnie są to najlepsze rozświetlacze jakie znam. Ten Lightscapade jest bardzo podobny do osławionej już Mary Lou Manizer. Też jest w odcieniu zimnym, szampańskim. Niesamowicie wydajny produkt, pięknie wygląda na buzi, do tego trwały. Opakowanie bardzo klasyczne. Niestety MAC jest bardzo drogi i mało promocji mają :<

M.A.C jak każda firma ma swoje lepsze i gorsze produkty (tusze do rzęs). Trzeba jednak przyznać, że rozświetlacz mają doskonały. Drogi, ale doskonały. Bardzo wydajny. W zależności od tego jak pracujemy tym produktem, możemy uzyskać delikatny efekt świeżości, po "taflę" delikatnych refleksów. Na pewno do niego wrócę.

W opakowaniu wygląda jak delikatna mozaika różnych barw. Odcień jest dość jasny, świetnie pasuje do jasnych karnacji. Często określany jest jako szampański, chociaż zawiera też złote tony. Nie ma w nim drobinek, jest idealnie zmielony i pięknie odbija światło. Dodaje cerze takiego zdrowego blasku, rozświetlenia, ożywia codzienny makijaż. Nie wyobrażam sobie już swojego makijażu bez tego produktu. Efekt jest bardzo subtelny, możemy go wzmocnić, nakładając więcej produktu, ale z pewnością nie możemy z nim przesadzić, więc dla osób początkujących jest idealny.