Hasco-Lek Hascoderm Lipożel, Żel do pielęgnacji skóry trądzikowej 

Bardzo dobry produkt punktowy na wypryski, na poczatku moze swedziec albo szczypac ale to normalne, jesli cos takiego sie dzieje trzeba obowiazkowo nawilżać skore bo prawdopodobnie problem tkwi w barierze hydrolipidowej Stosowałam na wypryski i blizny, z wypryskami działał cuda a jeśli chodzi o przebarwienia to takie 5/10 moze potrzebuje czegos mocniejszego

Maść lipożel zakupiłam dla swojej trądzikowej cery. Jest w bardzo poręcznym opakowaniu, łatwo wydobywa się z opakowania, ma białą i gęstą konsystencję. Moja cera jest cerą mieszaną, z suchymi policzkami i tłustą strefą T, skłonna do szybkiego zapychania się. Pojawiają się na niej zarówno standardowe zmiany skórne jak i zaskórniki zamknięte tzw. kaszka na skórze. Lubi lekkie produkty, niezapychające konsystencje i delikatne kwasy nienaruszające bariery ochronnej. Maści używałam kilka razy w tygodniu na noc. Po umyciu dokładnym dwuetapowym skóry oraz użyciu nawilżającego toniku, nakładałam BARDZO CIENKĄ warstwę maści na całą skórę twarzy. Maść muszę zaznaczyć, że mimo iż mam bardzo tłustą skórę mocno mi ją wysuszała, dlatego po uprzednim nałożeniu maści musiałam nakładać pokaźną ilość odżywczego i bogatego kremu na skórę a czasami nawet doprawiać ho lekkimi olejkami aby przestać czuć dyskomfort, ściągnięcie i pieczenie na twarzy. W miejscach gdzie za mało nawilżyłam skórę po kwasie azelainowym po kilku minutach pojawiały się czerwone i bardzo swędzące placki. Dlatego polecam bardzo dbać o nawilżenie skóry podczss stosowania tej maści. Efekty: jeśli chodzi o efekty na pewno jest to niezawodny kosmetyk jeśli macie zaskorniki zamknęite. Potrafi je zmniejszyć już w 3 dni. Jeśli chodzi o aktywne zmiany zapalne zauważyłam że po 2-3 dniach są mocno uspokojone a ich gojenie jest także przyspieszone. Twarz jest bardzo mocno wygłądzona a pory intensywnie ściągnięte, troszkę mi przypomina efekt wygładzenia albo jakiegoś filtra tak bardzo zmniejsza mi pory. Ja do tego kosmetyku będę zawsze wracać bo kest po prostu dobry, niezawodny, spełnia swoje funkcje.

Znalazłam hascoderm na Tiktoku, lecz jest to pierwszy produkt z tej platformy, który mnie zachwycił. Redukuje tzw. „kaszkę” (u mnie na czole). Efekty widać po 1-3 dniach. Ważne aby nałożyć potem krem nawilżający, ponieważ skóra może się wysuszyć. Warty swojej ceny. Jestem zachwycona!!!

W czasie, gdy leczyłam jeszcze trądzik zewnętrznie (obecnie jestem w trakcie kuracji doustnej), Hascoderm Lipożel był dla mnie jednym z bardziej skutecznych produktów. Używałam go oczywiście na zalecenie dermatolożki, która zaleciła mi kwas azelainowy i podała kilka przykładowych produktów - a ja wybrałam sobie właśnie ten żel. Pomógł mi rozjaśnić przebarwienia potrądzikowe (nigdy nie miałam po trądziku takich blizn-wgłębień, które zmieniają fakturę skóry; różowe i czerwone przebarwienia po trądziku, niestety, towarzyszą mi do dziś, choć są znacznie mniej widoczne). Poza tym, że żel ten pomógł mi na przebarwienia, to nieźle radził sobie z trądzikiem - krostek wychodziło po prostu mniej. Dodatkowo nie podrażniał skóry, nie wywoływał pieczenia itp. i był szalenie wydajny. Polecam!

Mam skórę mieszaną z tendencją do tradziku. W strefie T zmagam się ze zaskórnikami, które są moją zmorą odkąd tylko pamiętam. Krem został mi polecony przez dermatologa. Krem używałam codziennie wieczorem tak jak zalecił dermatolog. Po miesiącu stosowania zauważyłam, że zaskórniki i gule, które wcześniej się pojawiły zaczęły znikać. Przestały pojawiać się niedoskonałości. Blizny, które pojawiły się po zmianach trądzikowych były rozjaśnione. Dodatkowo zauważyłam, ze skórą przestała się świecić. Żel nie przesuszył mi skóry. Polecam ten żel z czystym sumieniem i jest dla mnie moim hitem .

Stosowałam Hascoderm przez kilka miesięcy i mimo, że nie do końca poradził sobie z moim trądzikiem bardzo dobrze go wspominam. Mój trądzik był na tyle rozwinięty i spowodowany zmianami hormonalnymi, że wymagał już interwencji lekarza i bardziej radykalnego leczenia, więc nie obwiniam go za niepowodzenia, ponieważ podczas jego stosowania naprawdę widziałam, że działa. Przede wszystkim dobrze radził sobie z przebarwieniami. Po kilku tygodniach były zdecydowanie jaśniejsze i mniej widoczne. Jestem pewna, że gdybym stosowała go dłużej, zniknęłyby niemal całkowicie. To co mnie urzekło to jego delikatność, absolutnie nie podrażniał mojej skóry (i tak już podrażnionej), nie wysuszał, a wręcz miałam wrażenie, że nawilżał. Skóra się nie łuszczyła i nie wysuszała. Nadaje się pod makijaż i inne kosmetyki. U mnie nie poradził sobie z zapalnymi wypryskami, łagodził je, ale wciąż wyskakiwały nowe. Nie jest to jednak jego wina, lecz wyżej wspomnianych problemów hormonalnych, dlatego w tym aspekcie nie będę go negatywnie oceniać. Innym może bardzo pomóc. Uważam, że jest rewelacyjny i nie ma sobie równych wśród konkurencji z kwasem azelainowym. Efekty są widoczne i nie powoduje skutków ubocznych.

To jest kosmetyk, który wyleczył mój trądzik po 13 latach zmagań, dermatologów, antybiotyków i hektolitrach wylanych łez. Dosłownie w ciągu 2 miesięcy moja buzia nagle zrobiła się ładna i gładka. Zawsze miałam cerę tłustą, teraz jest już raczej mieszana, mniej się przetłuszcza. Aktywnych krostek pojawia mi się o wiele mniej, a co najważniejsze zniknęła większość "kaszki" z czoła, której nic nie chciało ruszyć. Używam Hascodermu już około pół roku, początkowo codziennie wieczorem, teraz już 1-2 razy w tygodniu. W pierwszym tygodniu czułam delikatne mrowienie po nałożeniu, ale bez problemu dało się wytrzymać. Potem buzia się przyzwyczaiła i już nic takiego nie czułam. Hascoderm jest dla mnie odkryciem roku albo może dekady. Nic mi tak nie pomogło jak on, a wypróbowałam całe wagony kosmetyków i leków. Polecam z całego serduszka.

Zakupiłam go zachęcona technologią liposomów która powoduje, że wnika głębiej do skóry. Nadaje się do skóry wrażliwej - mojej nie podrażnia ani nie uczula. Szybko się wchłania. Podejrzewam, że nadaje się także dobrze pod makijaż ze względu na tę wchłanialność i żelową konsystencję. Bardzo niewydajny. Przy swojej niewydajności uważam też, że drogi a kuracja na przebarwienia jednak trochę trwa. Ma krótką datę ważności - 6 miesięcy. Moich przebarwień nie ruszył. Uważam, że sprawdza się lepiej na trądzik niż przebarwienia, a jeśli na przebarwienia to płytkie.

Nie mam cery trądzikowej, ale od jakiegoś czasu co chwilę pojawiają mi się pojedyncze niedoskonałości na twarzy oraz na górnej części pleców. Bardzo często nie mogłam się powstrzymać przed rozdrapywaniem i wyciskaniem pryszczy, co później kończyło się bardzo długim gojeniem i większa widocznością zmian na twarzy. Gdy odkryłam hascoderm mój problem zniknął. Stosuje go punktowo na wszystkie zmiany i on naprawdę działa. Pryszcze robią się dużo mniej zaczerwienione, zmniejsza się obrzęk i niedoskonałość zostaje trochę wysuszona, ale nie przesuszona! To lepszy i tańszy zamiennik Skinorenu! Preparat ma bardzo przyjemną konsystencję lekkiego kremów-żelu. Super się rozprowadza. Nie pozostawia tłustych ani białych śladów. Nie przesusza skóry. Nadaje się również pod makijaż. Nic się nie roluje i nie waży! Ma bardzo dobrą wydajność. Oprócz działania na zmiany trądzikowe, ma zastosowanie również na przebarwienia. Jest super do regulowania sebum. Polecam wszystkim ten żel z apteki!

O Hascodermie pierwszy raz dowiedziałam się przeglądając nowe recenzje na wizaz.pl, wszystkie były pozytywne. Moja tłusta, problematyczna cera jest bardzo wymagająca, dlatego też postanowiłam zaryzykować i od razu go zamówiłam. Podpisuje się obiema rękami pod recenzjami poniżej! Całość zamknięta jest w typowej jak dla leków tubce, nie wiem jeszcze jak sprawdza się przy końcówce, gdyż jeszcze trochę mi go zostało. Tubka zakończona jest dziubkiem, co znacznie ułatwia punktową aplikację oraz pomaga w dozowaniu żelu na twarz. Każdy, kto ma ochotę na jego zakup musi wiedzieć, że nie pachnie fiołkami. Hascoderm ma ostry, chemiczny zapach. Dla wielu może być on uciążliwy. Dodatkowo stosując ten żel filtr przeciwsłoneczny musi stać się naszym najlepszym przyjacielem. Mamy do czynienia z kwasem, więc bez filtru łatwo zrobić sobie krzywdę. Nie będę ukrywać, że przez kilka pierwszych aplikacji tego żelu okropnie piekła i mrowiła mnie skóra. Nie było to przyjemne uczucie, ale mając już doświadczenie w używaniu kwasów miałam świadomość tego, że będzie to nieuniknione. Przez miesiąc używałam go zgodnie z zaleceniami- dwa razy dziennie, ostatnio jednak mogę pozwolić już sobie tylko na używanie raz. To, co zrobił z moją cerą jest dla mnie niewyobrażalne: zmniejszył widoczność porów, faktycznie rozjaśnia przebarwienia, a co dla mnie najważniejsze- nie mam już tak ogromnych problemów z pryszczami. Jasne, co jakiś czas coś mi wyskoczy, ale są to raczej pojedyncze sztuki, a nie jak kiedyś cała twarz. Zauważyłam również, że przed okresem moja cera nie jest już tak bardzo wysypana. Pryszcze które teraz mi wyskakują są mniejsze i schodzą o wiele szybciej. Żel ten kosztuje niemalże 40 zł i każdy osobiście powinien rozpatrzeć dla siebie czy to dużo, czy mało. Jak dla mnie za dobry produkt jest to cenna jak najbardziej w porządku, stosowałam droższe preparaty, które nie wykazywały żadnego działania.

Żel zakupiłam po przeczytaniu artykułu w sieci na temat kwasu azelainowowego. Poszłam do apteki i kupiłam. Ot mala tubka za ok.40 zł. Białawy, bezwonny żel do punktowego stosowania. Po nałożeniu szybko się wchłania. Szczypie i swędzi w posmarowanych miejscach. Zagryzam zęby bo na drugi dzień pryszczowa niespodzianka jest już tylko lekko czerwonawym wspomnieniem. Gorsze stany przedokresowe goją się max. 2-3 dni. Starcza na długo.

Od paru lat zmagam się z cerą trądzikową, która miewa swoje nasilenia. Różne leki typu Duac działały, ale nie na długo.. Później lekarka przepisała mi Epiduo, który poparzył moją twarz i musiałam ją ratować kilka dni.. Stwierdziłam wtedy, że odpocznę od wszelkiego typu leków mocno działających stricte na trądzik. Przerzuciłam się na małą ilość produktów do twarzy, zaczęłam stosować mydła o naturalnym składzie, ziołowe, kremy do twarzy dobierałam do typu cery i również patrzyłam na składy.. Potem przyszedł czas na Hascoderm, który sama gdzieś wypatrzyłam. Zamówiłam go i zaczęłam stosowanie. Używałam go głównie raz dziennie, wieczorem. Efekty nie są i nie będą widoczne po tygodniu, ale wraz z wdrożeniem hascodermu do codziennej pielęgnacji twarzy - zauważyłam zmiany. Stosowałam go przez okres około 4 miesięcy. Aż skończyłam tubkę. Lek NIE wysuszył mi skóry i NIE sprawił łuszczenia, NIE piekł mnie również przy nakładaniu. Wiem, że efekt podrażnionej skóry może się pojawić, kiedy ktoś źle go stosuje lub ma naprawdę delikatną skórę (WSZYSTKO ZALEŻY OD INDYWIDUALNYCH PREDYSPOZYCJI, więc uważam, że każda osoba powinna go wypróbować). Pozytywne efekty, które zauważałam wraz z miesiącami stosowania : -zmniejszenie ilości wyskakujących krostek, pryszczy -poprawa stanu cery -rozjaśnienie przebarwień -wyrównanie kolorytu Wraz z miesiącami można powiedzieć, że trądzik mi zanikał (koleżanka raz na moje narzekania o trądziku powiedziała - ale Ty go nie masz). Faktycznie widać efekty! Trzeba być regularnym, cierpliwym i nie oczekiwać efektów od razu. Obecnie mam przerwę od hascodermu ze względu na to, że mi się skończył i będę musiała go zamówić. Wraz z wykończeniem resztek z tubki, stan mojej cery nie pogorszył się. Wyskoczyło mi tylko kilka pryszczy w trakcie okresu, które szybko zniknęły. Mimo wszystko zamierzam zacząć drugie opakowanie hascodermu aby podbudować efekty i dalej rozjaśniać przebarwienia. Naprawdę polecam ten lek, nie kosztuje bardzo dużo - to ok. 30-40 zł. Jest na drugim miejscu w taniości kosmetyków z kwasem azalainowym, skinoren kosztuje ok. 80 zł - nie testowałam go, zostanę przy hascodermie. Należy pamiętać o myciu rąk po rozsmarowaniu produktu na twarzy, omijaniu oczu, trzymaniu go w odpowiedniej temperaturze, dostosowaniu stosowania do potrzeb (można stosować 1 lub 2 razy dziennie), cierpliwości, latem - gdy jest mocne słońce - należy pamiętać o SPF. Teraz na kwarantannie można zamówić przez internet i rozpocząć stosowanie, zobaczyć reakcję skóry.. Radzę nałożyć krem po raz pierwszy na mały obszar - ja nałożyłam ja brodę, ze względu na to, że nie wiemy jak on zareaguje na naszej skórze. Polecam serdecznie ????

Został mi przepisany przez moją dermatolog do tradziku na ramionach i dekoldzie ku mojemu zaskoczeniu działa łagodzi bolące wypryski i likwiduje brzydkie ślady po tradziku.

Zdecydowałam się na Hascoderm szukając tańszej alternatywy dla Skinorenu i właśnie z tym preparatem zamierzam go porównać. Porównanie wypada wyjątkowo korzystnie dla Hascodermu, co aż dziwi przy takiej różnicy cen. Żel znajduje się w dość małej, ale sympatycznej tubce, z której łatwo go wydobyć. Dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. W dodatku jest szalenie wydajny, wystarczy stosować naprawdę niewielkie ilości rano i wieczorem i długo cieszyć się uzyskanym efektem. Hascoderm ogranicza powstawanie nowych wyprysków, nie odwadnia naszej cery oraz, choć w niewielkim stopniu, pomaga rozjaśnić przebarwienia potrądzikowe. Nawet podczas okresu moja cera dobrze się prezentuje. Nie podrażnia, nie uczula, więc każdemu polecam!

Do kwasu azaleinowego mam specjalny sentyment, to on wiele lat temu wyciągnął mnie z trądziku, na który nie pomagało już nic. Od tamtej pory stosuję go regularnie i często do niego wracam. Kiedyś używałam preparatu Acne derm aż do pewnego czasu kiedy przestawiłam się z powodu niedostępności w aptece wyżej wymienionego, na Hascoderm lipożel. Mam wrażenie, że działa on jeszcze lepiej niż Acnederm. Przede wszystkim forma lipożelu jest o wiele wydajniejsza i wychodzi ekonomiczniej. Konsystencja lipożelu również jest przyjemniejsza w stosowaniu niż krem. Żel dobrze się wchłania, matuje skórę, nałożony na noc fajnie ją wygładza i ujednolica. Delikatnie rozjaśnia. Jeśli wracam do niego po długiej przerwie to lubi mnie czasem na początku chwilę wysypać, bo skóra się oczyszcza ale szybko stan się poprawia i normuje. Nie podrażnia, nie wysusza, raczej nikogo nie powinien uczulić, wbrew temu, że to kwas poprawia nawilżenie w warstwach głębokich skóry. O ile dobrze wiem kwas azaleinowy nie jest fototoksyczny i można go używać także latem, co ja zresztą robię przy zachowaniu prewencji przeciwsłonecznej filtrami 50+ oczywiście. Dzięki tej substancji czynnej pozbyłam się uporczywego trądziku, do dziś stosowany raz na czas trzyma moją skórę super w ryzach. Jako jedyny z kolei tak mocno wpłynął na zmniejszenie widoczności czerwonych plamek i blizn pozostałych po trądziku. Gdy nałożyłam go większą ilością to skóra lubiła chwilę piec. Serdecznie polecam!

Hascoderm został polecony mi przez farmaceutkę jako zamiennik Skinorenu. W swoim składzie zawiera kwas azelainowy, który od kilku lat z powodzeniem stosuję do rozjaśnienia przebarwień potrądzikowych. Żel spełnił swoje zadanie, nakładany codziennie wieczorem delikatnie rozjaśnił przebarwienia potrądzikowe, najlepsze efekty obserwuję na świeżych przebarwieniach, na utrwalone przebarwienia niestety jest za słaby, ale też nie spodziewałam się, że sobie z nimi poradzi. Ważne jest regularne stosowanie. Żel stosuję punktowo, na wygojoną zmianę, niestety ale kwas azelainowy pomimo świetnych właściwości rozjaśniających w moim przypadku nie sprawdza się jako produkt o działaniu stricte przeciwtrądzikowym stosowany na całą twarz, powodując wysyp, który niestety nie goi się po jakimś czasie, a zaostrza się i nie schodzi. Konsystencja żelu jest wygodniejsza w aplikacji niż Skinorenu, można nałożyć cieniutką warstwę w wybrane miejsce i dosłownie po chwili produkt się wchłania. Skinoren zostawiał lepką powłoczkę na skórze. Bardzo dobrze oceniam wydajność Hascodermu. Stosuję go od pół roku i mam jeszcze około 1/4 opakowania, a jak napisałam stosuję codziennie punktowo. Plastikowe opakowanie zakończone dziubkiem pozwala na wyciśnięcie pożądanej ilości żelu. Szata graficzna jest przyjemna dla oka. Zapach niewyczuwalny. Cena i dostępność w porządku. Polecam.

Skóra mojej twarzy, pełna przebarwień potrądzikowych, była z pewnością nie lada wyzwaniem dla żelu. Używam go od kilku miesięcy, nanosząc punktowo na plamki, od czasu do czasu cieniutką warstwą pokrywam całą twarz. Stosowanie na noc: wklepuję w zmiany około pół godziny przed nałożeniem kremu. Rano, gdy mam mniej czasu, średnio kilka minut przed dalszymi zabiegami. To jeden z kilku kosmetyków tego rodzaju, których używałam. Chyba... jeden z bardziej skutecznych. Po kilku tygodniach stosowania zauważyłam wyraźne spłycenie się świeżych bruzdek, przebarwień, które w moim przypadku są lekko wypukłe, bądź wgłębione. Produkt wypuklenia spłycił, wgłębienia- wypełnił. Wcześniej mocno czerwone plamki po kilku miesiącach stopiły się z cerą, przyjmując odcień beżu. Większość plamek jest niewidoczna, pozostałe i wszystkie "świeże" smaruję żelem dwa razy dziennie- rano i wieczorem. Dodam, że do dziesięciu minut od nałożenia miejsca zasmarowane mogą namiętnie... swędzieć. To normalne w przypadku takich preparatów- dla ukojenia radzę nałożyć warstwę kremu nawilżającego, najlepiej schłodzonego wcześniej w lodówce- ulga, to mało powiedziane:) Odnosząc się do wydajności- w trakcie trzech miesięcy regularnego stosowania zużyłam nieco ponad pół tubki żelu. Szacuję, że pobędzie ze mną jeszcze dwa miesiące, co ostatecznie sugeruje 5 miesięcy w cenie 35 zł. Żel kupiłam w aptece, pieniądze uważam za dobrze wydane, cena nie odstrasza, według mnie za taką pojemność, wydajność i skuteczność- wręcz przeciwnie, zachęca. Od czasu do czasu radzę nałożyć cienką warstwę na całą twarz- miesięczne stosowanie punktowe w moim przypadku skutkowało powstaniem kolejnych plam- tym razem białych. Wtedy zdałam sobie sprawę z tego, jak silne działanie ma produkt. Osobiście planuję dokończyć tubkę i nabyć nową- tym razem do stosowania na skórę całej twarzy, aby zaleczone i beżowe plamki ostatecznie "stopić" z całością. Jeżeli borykasz się z problemem przebarwień, plamek, nierównomiernym kolorytem skóry- zachęcam Cię:)