Yoskine Tsubaki, Anti-Age, Multilipidowa regeneracja, Regenerujący suchy olejek do pielęgnacji twarzy 

Olejek jest bardzo wydajny, doskonale się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Nie uczula mojej alergicznej skóry. Olejek bardzo ładnie pachnie, choć nie tak intensywnie jak krem z tej samej linii. Buzia po zastosowaniu jest wyraźnie odżywiona i pozostaje taka cały dzień.

Przede wszystkim baaardzo wydajny i choć obecnie używam go jedynie do rąk, to nie mogę go wykończyć i mam wrażenie, że ciągle jest pół butelki. Zakupiłam go po zabiegu laserem frakcyjnym jako coś kojącego i nawilżającego ( wszystkie moje mazidła wtedejsze były z retinolem albo kwasami, więc na co najmniej miesiąc do szafki. I hmmm... o ile pierwszy tydzień wiozłam facjatę na cetaphilu, to od następnego tygodnia spróbowałam tegoż olejku. I owszem jest "suchy", szybko się wchłania właściwie do matu i to chyba wszystko, co mogę o nim napisać. Na buzi nie robił nic właściwie. Może trochę nawet zapychał, choć skóra po laserze kapryśna bardzo i wszelkie kosmetyki, jak i makijaż wyglądają na niej co najmniej kiepsko przez pierwsze 2, 3 tygodnie. Chyba dlatego przeczekałam na nim do czasu, kiedy mogłam zaprząc starą gwardię z szafki i sam zajął jej miejsce. Po jakimś czasie przypomniałam sobie o nim i stwierdziłam, że muszę go zużyć, bo szkoda jednak, jakby się przeterminował. No i zaczęłam używać go do rąk. Szybko się wchłania do matu i nie zostawia nawet miłego w dotyku nawilżenia, jak po zwykłym kremie do rąk. Jedynie świadomość, że jest bogaty w fajne składniki, daje mi satysfakcję używania go...do rąk. Może zanim się skończy zaatakuje nim jeszcze raz twarz i dam znać.