Przez kremowe story światło przenika do jej przestronnej sypialni miękko i łagodnie. Budzi się w świecie haftowanych poduszek, stworzonych do tego, by beztroska głowa mogła nań śnić pastelowe sny. Teraz jednak zwinnym ruchem zsuwa z siebie rozłożystą jak beza kołdrę i po mięsistym dywanie, łaskoczącym bose stopy, zmierza do garderoby, by spośród licznych sukienek wybrać tę, którą włoży dziś wieczorem. Gdy właściwa jej urodzie i nastoletniemu wiekowi kreacja, czeka już na swoje pięć minut, które nadejdą po zmroku, księżniczka siada przy toaletce. Pobieżnie przeglądając się w owalu lustra, to rozczesuje blond kosmyki, to przebiega palcami po kobiecych przyborach, nie tyle po to, by ich użyć, bardziej, by wybadać ich materię. Poczuć chłód puzderka ozdobionego masą perłową i satynową warstwę cieni do powiek. Cieszy oczy pąsową barwą nigdy jeszcze nie używanej pomadki do ust, aż niebacznie zbyt blisko przysuwa zadarty nosek do pulchnego puszku do pudru. Śmieje się i szybko nałożywszy na siebie dzienną sukienkę, zbiega do jadalni na lekkie śniadanie. Dziś nie jest głodna, więc tylko przegryza w biegu jabłko i kęs mandarynki i już siedzi w przestronnej domowej bibliotece, wypełnionej od ściany do ściany, aż po sufit cennymi woluminami, gdzie doświadczona guwernantka udzieli jej lekcji. Młoda dama zna obce języki i z łatwością posługuje się nimi w towarzystwie, gdy na przyjęcia, z różnych stron przyjeżdżają do ojca znamienici goście. Jest dobrze wychowana, nie narzuca się nikomu. Zamiast wchodzić w słowo, posiada rzadką umiejętność słuchania. Nie stara się za wszelką cenę zwracać na siebie uwagi, choć dostrzega zainteresowanie swoją osobą. Mile łechcą ją dyskretne spojrzenia, posyłane z różnych końców sali. Zdaje jej się, że pieszczotliwie gładzą jej miękkie ramiona i odsłonięty kark. Czuje aprobatę i zaciekawienie jakie wzbudza. Zaś ten, czy ów gość, sącząc szampana, czy rozmawiając o rzeczach zupełnie dla niej niezrozumiałych, stara się z daleka pochwycić jej łagodne spojrzenie i wybadać, co drzemie w tej wdzięcznej osóbce.
Roztacza wokół siebie nieodparty czar, pozostając introwertyczką. Tak jak sukienka, miękko spływająca po jej młodym, smukłym ciele, jej zapach jest jak utkany z pajęczej nitki. Pudrowy, zwiewny, nieuchwytny. To zamajaczy kwiatową poświatą, to znów wysładza się wanilią i gorzką czekoladą. Jest świetlisty i otulający, bliski i odległy za razem. Młoda dama nie potrzebuje szokować otoczenia, by zostać dostrzeżoną. Różni się od zmanierowanych dziewcząt w jej wieku, które stale mają muchy w nosie i z byle powodu stroją fochy. Nie stara się też, jak wiele swoich rówieśniczek dodawać sobie lat przez wyzywający strój, czy ostry makijaż, to nie w jej stylu. Wie, czym jest subtelność i wdzięk oraz zapomniany współcześnie umiar. Co nie znaczy, że nie w głowie jej szaleństwa i lekkomyślne zrywy, właściwe młodej dziewczynie. W tym wszystkim pozostaje jednak niewinna i trochę naiwna, ale przez to urocza.
Ogromnym atutem tego zapachu jest to, że niezależnie od pory roku, zachowuje swój unikatowy wdzięk i urok. Jego wyważone, odpowiednio skomponowane nuty brzmią harmonijnie i nie ma w nich żadnego dysonansu, żadnego fałszu. Są zatem w pewnym sensie uniwersalne. Sądzę również, że choć towarzysząca mi przy ich poznawaniu impresja związana była z młodą dziewczyną, mogą z powodzeniem towarzyszyć kobiecie dojrzałej, nie są bowiem infantylne. To zapach dla księżniczki, którą każda z nas kiedyś była bądź, którą chciała być...
Polecam.
Używam tego produktu od: Testy
Ilość zużytych opakowań: ...