Rituals The Ritual of Dao, Soothing Night Balm Krem do rąk na noc

Niestety nie jest to produkt dla mnie. Muszę przyznać, działanie ma całkiem niezłe, nie uważam, ze jakieś wybitne ale nawilża, wygładza. Dlaczego wiec nie dla mnie? Nienawidzę jego konsystencji, bardzo ciężka, tępa, silikonowa. Po jego użyciu mam uczucie jakbym posmarowała ręce klejem, nie mija ono po czasie. Z tego powodu kremu ponownie nie kupię.

Nazwa nie oszukuje, ten balsam zdecydowanie nadaje się na noc, najlepiej taką, którą spędzimy w rękawiczkach. Ma bardzo bogatą konsystencje, ale radzi sobie z najgorszymi pęknięciami po zimowym spacerze. Jeśli chcemy go używać w ciągu dnia, najlepiej rozsmarować tylko po wierzchu dłoni, ponieważ wchłania się bardzo długo.

Jeżeli szukacie lekkiego kremu który wchłania się w chwilę ten produkt NIE JEST dla was. Ale jeżeli wasze dłonie tak jak moje pękają do krwi w zimęni nie możecie znaleźć ratunku to kupujcie bez wachania. Krem jest bardzo ciężki i mega treściwy, ma konsystencję maści. Czuć go na dłoniach jeszcze długi czas po nałożeniu ale efekt jaki daję jest tego warty. Potrafi uratować skóre moich dłoni w najbardziej ekstremalnych sytuacjach kiedy przy każdym ich ruchu pękają i krwawią. Używam produktu tylko zimą bo w lato jest dla mnie już zdecydowanie zbyt treściwy. Jest tak wydajny że mam wątpliwości czy kiedykolwiek się skończy ale jeśli do tego dojdzie to napewno kupię kolejną buteleczkę.

Ten krem znalazłam w kalendarzu adwentowym Rituals i się cieszyłam, bo lubię testować różne kremy do rąk i szukać ulubieńców. Zdecydowanie jest to nocny krem, jak wskazuje producent, na dzień na pewno się nie sprawdzi. On ma bardzo gęstą, taką silikonową konsystencję, szybko się nie rozprowadza, trzeba kilka minut popracować nad tym. Po nałożeniu skóra dłoni jest bardzo klejącą się, zawsze mam takie uczucie "ciężkośći". Po jakichś 10 minutach już tego nie ma, ale i tak na początku mi to przeszkadza. Jeżeli chodzi o efekt, to jestem zachwycona. Rano skóra dłoni jest mega gładka, mięciutka. I gdyby nie ta konsystencja i uczucie lepkości po nałożeniu, które nie cierpię, to kupiłabym ten krem. Na pewno się sprawdzi u osób, które lubią aż tak treściwe kremy do rąk. Opakowanie jest bardzo ładne, wygodne, łatwo jest wydobyć produkt z tubki. Zapach jest mocny, słodki, wcześniej nie spotykany przez mnie, ale właśnie słyszałam, że Rituals ma piękne i wyjątkowe zapachy.

Jaki to jest przecudowny kosmetyk! <3 Zakochałam się od pierwszego zastosowania. Ten balsam do rąk cudownie wygładza dłonie już w kilka sekund po zastosowaniu. Otula je bardzo przyjemną, jakby aksamitną warstewką, która jednak w o ogóle się nie klei i nie pozostawia uczucia dyskomfortu. Stosowany na noc, tak jak zaleca producent, potrafi zdziałać cuda. Rano dłonie są pięknie wygładzone, skóra jest mięciutka i milutka, a wszelkie podrażnienia znikają. Do tego ten przepiękny zapach, który po prostu kocham! Rewelacyjny produkt warty każdej wydanej złotówki.

Balsam do rąk odnalazłam w kalendarzu adwentowym. Pierwsze co to zdziwiło mnie , że dostałam kosmetyk pełnowymiarowy - ale to świetnie , dlatego też za te pojemności kalendarz Ritualsa zawsze będę chwalić , a po drugie zaskoczyło mnie to , iż jest to balsam do rąk nie krem , bo z balsamem wcześniej do czynienia nie miałam , ale mogę z czystym sumieniem powiedzieć , że przez całe swoje życie nie używałam do dłoni lepszego produktu niż ten. To jest po prostu genialny kosmetyk. Opakowanie jak to w przypadku marki Rituals o prostej ale bardzo ładnej szacie graficznej w odcieniu butelkowej zieleni. Tuba wykonana jest z miękkiego plastiku , zatyczka na zatrzask , nie zacina się , nie pęka i nie trzeba się z nią siłować. Balsam dedykowany jest typowo na noc i ja go na dzień używać pod żadnym pozorem nie radzę . Dlaczego ?? Wszystko przez konsystencję. To nawet nie jest balsam . To gęste masło , przypominające masło do ciała. Zapach jest zniewalający - nigdy wcześniej nie czułam czegoś takiego. To faktycznie aromat białego lotosu , ale bez żadnej nuty kredy , doprawiony garścią orientalnych przypraw. Zapach mocny ale jakże piękny. Zaraz po nałożeniu bardzo intensywny , z czasem robi się delikatniejszy , a ogólnie na dłoniach wyczuwam go około trzech godzin. Mimo bardzo gęstej i zawiesistej konsystencji nie ma większych problemów z tym by rozprowadzić go po dłoniach - no wiadomo , jest gęsty więc delikatny opór stawia ale nie jest to nic nieprzyjemnego. Pod wpływem ciepła dłoni rozgrzewa się i można rozprowadzić go równą warstwą , nie roluje się . Najlepiej użyć go gdy już się położymy i nic nie mamy w planach robić , a to dlatego , że pokrywa dłonie warstewką i to taką klejącą. Tzn ja uczucia oblepienia nie odczuwam , ale od razu mówię , że taka klejąca warstewka nie każdemu przypadnie do gustu - wiadomo , skoro się lepi to ani nie złapiemy za pilota , ani za telefon , ani nawet za książkę gdyż pozostaną tłuste ślady. Po około pół godziny tej kleistości już nie czuć , pozostaje afekt takich niewidzialnych ochronnych rękawiczek , czyli taka lekko śliska w dotyku warstewka ochronna. Efekty działania tego balsamu są rewelacyjne a przy tym długofalowe. Po zastosowaniu dłonie są świetnie nawilżone , zmiękczone i leciutko wygładzone , a po dłuższym stosowaniu regularnym są po prostu piękne takie jednym słowem odżywione. Rewelacyjnie działa również na skórki wokół paznokci. Generalnie nigdy nie mam problemu z przesuszonymi dłoniami , moja skóra tam jest raczej normalna i to dopiero ten balsam pokazał mi , że moje dłonie mogą być naprawdę dogłębnie nawilżone. Jak bym sama tego nie użyła to bym w to raczej nie uwierzyła. Dodatkowo balsam nie podrażnia i nie uczula a przez swoją konsystencję jest tak wydajny , że nawet jego cena wydaje mi się uzasadniona. Świetny kosmetyk do dłoni , wydaje mi się , że szczególnie powinny się nim zainteresować osoby z przesuszoną skórą w tych obszarach - bo jest to balsam z którego można sobie zrobić koło ratunkowe . A to nie jest byle co :)

Kremu używałam tamtej zimy gdy moje dłonie były mocno wysuszone i w dodatku odmrożone. Zapach genialny.! Krem szybko wchłaniał się nie pozostawiłam lepkiej warstwy na dłoniach. Efekt był zauważalny natychmiastowo dłonie były zregenerowane mocno nałożone. Moje odmrożone dłonie wkoncu miały normalny kolor i zero szorstkości. Krem jest bardzo wydajny mała ilość wystarcza na mocna dawkę nawilżenia. Polecam.

Krem pachnie przepięknie, zapach jest oszałamiający i ekskluzywny. Krem zdecydowanie polecam na noc, ponieważ jest treściwy, wolno się wchłania. W codziennej pielęgnacji może być to denerwujące, ponieważ klejący film utrzymuje się dość długo. Mam jednak wrażenie jakby silikonowej warstwy, która bardziej zapobiega utracie wody niż samoczynnemu nawilżeniu. Jednak zawartość gliceryny powinna działać nawilżająco.

Dostałam go dzięki kalendarzowi adwentowemu. Konsystencja dosyć gęsta, po posmarowani dłoni miałam wrażenie że są bardzo tłuste-krem dość długo się wchłania. Natomiast pachnie rewelacyjnie i po nocy dłonie są miękkie w dotyku. Stosuję zima-wiona i teraz jesień-zima kupiłam drugie opakowanie

Przetestowany początkowo dzięki kalendarzowi adwentowemu. Od tego czasu zakupiłam już dwa opakowania. Obok Sakury i Ayurvedy to mój najpiękniejszy zapach tej marki. Krem jest gęsty, ma konsystencję białego żelu (?), bardzo mocno nawilża, dedykowałabym go zwłaszcza spierzchniętym, mocno wysuszonym dłoniom. Trzeba trochę poczekać na wchłonięcie, najchętniej więc go używam jesienią i zimą. Zapach jest nie do opisania- PIĘKNY.

Jakoś nigdy nie byłam fanką kremów do rąk. Jednak gdy spróbowałam Ritualsa pokochałam go od razu. Ma przepiękny zapach a przede wszystkim działa rewelacyjnie. Dłonie są mieciutkie, krem szybko sie wchlania nie pozostawiając mazi. No i co najważniejsze efekt utrzymuje się naprawdę długo. Polecam! Jest drogi ale uwazam, że wart swojej ceny.

Szukałam ratunku do bardzo wysuszonych dłoni. Kupiłam z polecanka pani w Douglasie, sceptycznie nastawiona, ale okazało się, że to mój must have! Piękne, praktyczne opakowanie z jeszcze lepszą zawartością. Krem wygląda trochę jak jakiś żel, jest gęsty ale bardzo wydajny. Jeśli chodzi o zapch, to zależy co kto lubi... według mniento jest swietny, swiezy zapach idealny na jesien/wiosne mimo ze dzialanie kremu najbardziej przyadje sie zima :) Krem zostawia lekki film na dloniach, nienjest uciazliwy wręcz lrzyjemny. Rano dlonie są bardzo mięciutkie i delikatne

Krem wyciągnęłam z kalendarza adwentowego Ritualsa, który do tej pory mnie jakoś nie zachwycił. Krem zapakowany jest w klasyczną tubkę, dedykowany typowo na noc. Zalety: -bardzo ładny zapach -wydajny -przede wszystkim: działa, widać efekty, dłonie są nawilżone i miękkie Wady: -zostawia tłusty film, niestety czuć go tak długo dopóki nie umyjemy rąk -długo się wchłania, trzeba uważać, żeby wszystkiego nim nie ubrudzić -cena

Uwielbiam kremy do rąk. Kiedy do polskiej Sephory weszła marka Rituals, postanowiłam zapoznać się z jej asortymentem. Był to mój pierwszy produkt tej marki, później dokupiłam jeszcze inny krem do rąk, którego zapach podoba mi się jeszcze bardziej. Zapach jest intrygujący, ale dla niektórych może też być męczący. Jest słodkawy, ale jednocześnie zmysłowy i elegancki. Mam z tej serii dyfuzor zapachowy i jestem nim oczarowana. Krem jest zamknięty w wygodnej tubce z zamknięciem na klik. Jest gęsty, ma bezbarwny kolor, po wyciśnięciu wygląda jak żel. Jego wydajność rekompensuje cenę. Nie mam problemu z nawilżeniem dłoni, bo bardzo nie dbam. Od razu wiem, czy używam dobrego produktu, jeśli nawilżenie jest niewystarczające to skóra moich dłoni po chwili robi się ściągnięta. Krem doskonale nawilża. Zostawia delikatną, ale to naprawdę ledwo wyczuwalną powłoczkę. Mi to nie przeszkadza, lubię taki efekt. Używam go na noc, czasami w ciągu dnia. Po aplikacji dłonie są miękkie i gładkie w dotyku. Uważam, że ze względu na gęstość i sporą dawkę nawilżenia, sprawdzi się przy suchej skórze.