Kolejny produkt z kalendarza adwentowego Rituals, który mnie zachwycił.
Jest to wersja pełnowymiarowa, a więc 75ml - całkiem spora ilość, jak na balsam do rąk, nawet dla takiej osoby, jak ja - a ja zużywam kremy do rąk litrami, dosłownie ;). Używam go prawie 2 miesiące i powiem krótko: to jest to!
ZALETY:
+Śliczne i co ważne, funkcjonalne opakowanie - spłaszczona, nieduża i miękka tuba z zatyczką na klik. Minimalistyczna szata graficzna, charakterystyczna dla linii Ritual of Sakura - biel i róż, bardzo kobieco i naprawdę elegancko,
+Bardzo fajna konsystencja - balsam jest zbity, ale nie gęsty (a już na pewno nie wodnisty) i naprawdę wystarczy odrobina, by dokładnie nawilżyć skórę. Tu umiar jest ważny, zbyt duża ilość obciąży i zostawi klejącą warstwę!
+Cudowny zapach - mleczko ryżowe i kwiat wiśni, mega! Delikatnie kremowy i słodki, z nutą kwiatową - obłędny, w dodatku niesamowicie trwały, bo aż do kolejnego mycia rąk.
+Niezły skład - wysoko masło shea, gliceryna, ekstrakty z wiśni i ryżu, olejek słonecznikowy, wit.E, brak Disodium EDTA, parafiny. Od razu powiem - jest Phenoxyethanol, na trzecim miejscu od końca, więc wybaczę, jest go na tyle mało, że przymknę oko ;).
+Balsam świetnie wygładza skórę, jest dosłownie miękka jak aksamit.
+Znakomicie zmiękcza, niweluje uczucie ściągnięcia, suche placki i spierzchniętą skórę. Bardzo ładnie regeneruje, dłonie szybko odzyskują ładny wygląd - skóra jest sprężysta, wygląda zdrowo, a uczucie nawilżenia jest długotrwałe. Nie używałam go przy zmianach chorobowych (AZS), więc od razu mówię, że nie wiem, jak sprawdzi się w tak ekstremalnych sytuacjach - ale do codziennego użytku sprawdzi się doskonale, nawet przy wymagającej skórze.
+Dobrze sprawdza się jako produkt barierowy, używam tego balsamu zawsze, gdy wychodzę na zewnątrz i nawet mrozy mi niestraszne!
+Nie podrażnia mojej wrażliwej skóry, nawet gdy miałam jakieś drobne skaleczenia, to nie zanotowałam szczypania ani innych tego typu atrakcji.
+Nie uczula,
+Nie zostawia lepkiej warstwy (o ile nie przesadzimy z ilością, oczywiście!), uwielbiam go za ekspresowe wchłanianie przy jednoczesnym dogłębnym działaniu.
+ Wydajny.
+Łatwo dostępny, zarówno na stronie producenta, jak i w perfumeriach (chociażby S.).
NEUTRALNE:
+/- Cena. Za tubkę 75 ml producent życzy sobie ok.45 zł - całkiem sporo, niestety, przez co z automatu produkt nie jest dla wszystkich, bo nie każdy może i/lub chce wydać taką kwotę na, bądź co bądź, nawilżacz do rąk.
Mnie osobiście cena nie przeszkadza, bo efekty są niezwykle zadowalające, ale wiem, że taka cena może być dla wielu osób przeszkodą.
WADY:
-Brak.
W moim odczuciu to bardzo, bardzo udane dziecko Rituals. Kocham estetykę tej marki, fajne składy, obłędne zapachy i ekspresowe działanie. Balsam do rąk The Ritual of Sakura z pewnością zagości u mnie na stałe, bo jest tego wart - a i pozostałym produktom z tej serii dokładnie się przyjrzę - wyczuwam kolejne hity i nowe chciejstwa ;).
Polecam serdecznie! <3
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie